StoryEditor
Prawo
07.09.2020 00:00

Coty szuka oszczędności. Teraz rozważa sprzedaż fabryk

Koncern kosmetyczny Coty bada opcję sprzedaży kilku fabryk i rozszerza współpracę z producentami kontraktowymi. Plany są częścią programu oszczędnościowego firmy o wartości 600 milionów dolarów.

Firma Coty jeszcze bardziej ucierpiała podczas kryzysu koronawirusowego. Gigant kosmetyczny odnotował stratę w wysokości 3,8 miliarda dolarów w roku podatkowym zakończonym w czerwcu, obciążoną zamknięciem wielu perfumerii i ograniczonymi podróżami. Po majowym wejściu inwestora finansowego KKR, mająca problemy grupa kosmetyczna rozpoczęła kompleksową restrukturyzację.

Według prezesa koncernu, Petera Harfa, część planów dotyczy zmniejszenia liczby własnych fabryk i ściślejszej współpracy z producentami kontraktowymi. - Coty chciał uwolnić swój bilans od balastu i uprościć jego złożoność  - powiedział prezes w wywiadzie, po tym jak przedstawiono roczne dane firmy.

Według dyrektora ds. operacyjnych, Pierre-André Terisse'a, grupa obecnie nie wykorzystuje w wystarczającym stopniu swoich mocy produkcyjnych. - Musimy znaleźć rozwiązania, które zasadniczo optymalizują sposób, w jaki korzystamy z naszych fabryk - podkreślił.

Coty bada każdą możliwość osiągnięcia tego celu. Jednak plany najwyraźniej są wciąż na wczesnym etapie. - Nie jesteśmy jeszcze w trybie projektu, ale w trybie eksploracji - powiedział Terisse. Plany są częścią programu oszczędnościowego o wartości 600 milionów dolarów.

Jak pokazuje ostatnie sprawozdanie finansowe, firma posiada obecnie 13 fabryk na całym świecie. Grupa produkuje około trzech czwartych swoich produktów we własnych fabrykach. Pozostałe produkty Coty są wytwarzane przez producentów kontraktowych.

Jednak już teraz liczba fabryk Coty mogła zostać zmniejszona poprzez planowane wydzielenie firmy Wella w niezależną spółkę. Po wydzieleniu Welli grupa w Niemczech powinna posiadać jedynie fabrykę w Kolonii. Eksperci branżowi postrzegają producentów kontraktowych jako potencjalnych nabywców fabryk na sprzedaż w USA, Europie i Azji.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
04.09.2025 10:37
Kraków Airport znosi limit 100 ml płynów w bagażu podręcznym
Czy to koniec przelewania przez Krakusów balsamów do ciała do pojemniczków podróżnych?mdbildes

Komisja Europejska oficjalnie zatwierdziła zniesienie obowiązującego od 2006 roku limitu 100 mililitrów płynów przewożonych w bagażu podręcznym. Nowe zasady dotyczą lotnisk wyposażonych w skanery CT nowej generacji, które umożliwiają szczegółową analizę zawartości bagażu i pozwalają na transport płynów w opakowaniach o pojemności nawet do 2 litrów.

Kraków Airport był jednym z pierwszych polskich portów lotniczych, które rozpoczęły testy tej technologii – pierwszy skaner pojawił się tam przed długim weekendem majowym. Od jutra pasażerowie krakowskiego lotniska będą mogli korzystać z nowych rozwiązań i przewozić w bagażu podręcznym większe butelki wody, kosmetyki czy perfumy bez konieczności przelewania ich do małych pojemników.

Według szacunków lotniska czas kontroli bezpieczeństwa skrócił się o około 30 proc. Mimo rekordowych wyników ruchu – zdarza się, że w ciągu jednego dnia z usług Kraków Airport korzysta nawet 48 tysięcy pasażerów – większość z nich oczekuje na kontrolę nie dłużej niż 10 minut. Dodatkowym udogodnieniem jest brak konieczności wyjmowania elektroniki czy małych butelek z płynami z bagażu, co znacznie usprawnia obsługę podróżnych.

image

London City Airport zrezygnuje z przepisów dotyczących przewozu 100 ml płynów w bagażu podręcznym

Skanery CT tworzą trójwymiarowy obraz bagażu i pozwalają na jego „cyfrowe rozpakowanie”, eliminując konieczność otwierania walizek przy najmniejszych wątpliwościach. Kraków Airport podkreśla jednak, że w sytuacjach awaryjnych mogą być uruchamiane trzy punkty kontroli wyposażone w starsze urządzenia, w których dotychczasowy limit 100 ml będzie nadal obowiązywał.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
04.09.2025 09:22
Maroko idzie w ślady UE i zakazuje kosmetyków z TPO
Maroko wprowadza europejski standard.Getty Images

Marokańska Agencja Leków i Produktów Zdrowotnych (AMMPS) ogłosiła zakaz stosowania we wszystkich kosmetykach substancji Trimethylbenzoyl Diphenylphosphine Oxide (TPO). Decyzja obowiązuje natychmiastowo i obejmuje pełen zakres działań rynkowych: wytwarzanie, import, dystrybucję oraz sprzedaż produktów zawierających ten składnik. Zakaz dotyczy przede wszystkim żeli i lakierów do paznokci utwardzanych światłem UV, w których TPO był dotychczas szeroko stosowany jako fotoinicjator.

AMMPS podjęła decyzję po analizie toksykologicznej, wskazującej na potencjalne zagrożenia zdrowotne związane z użyciem tej substancji. Zakaz wpisuje się w działania harmonizacyjne z Unią Europejską – od 1 września 2025 r. w życie weszło Rozporządzenie Komisji (UE) 2025/877, które również zabrania stosowania TPO w kosmetykach. W ten sposób Maroko dostosowuje się do międzynarodowych standardów bezpieczeństwa.

Agencja wydała wytyczne skierowane do lekarzy, farmaceutów, producentów i konsumentów, podkreślając, że wszystkie produkty zawierające TPO muszą zostać wycofane z rynku. Tym samym marokańskie służby sanitarne wskazują, że nie będzie wyjątków ani okresów przejściowych – zakaz ma charakter bezwzględny i obowiązuje od dnia publikacji decyzji.

TPO było popularnym składnikiem w branży manicure ze względu na skuteczność w procesie fotopolimeryzacji. Jednak narastające wątpliwości dotyczące jego profilu toksykologicznego skłoniły regulatorów do wprowadzenia restrykcji. Maroko, podobnie jak Unia Europejska, postawiło na zasadę ostrożności i ochronę zdrowia konsumentów, wysyłając jednocześnie sygnał o zacieśniającej się współpracy regulacyjnej na globalnym rynku kosmetycznym.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
06. wrzesień 2025 20:39