StoryEditor
Prawo
06.05.2022 00:00

Dr.Max nie zgadza się z decyzją WIF i karą za naruszenie zakazu reklamy aptek

W aptekach Dr.Max była promowana aplikacja, a nie działalność placówek aptecznych. Jedną z jej funkcjonalności była mapka najbliższych aptek Dr.Max. Jednak w opinii prawnika sieci, informowanie o lokalizacji apteki nie stanowi według Prawa farmaceutycznego zakazanej reklamy apteki.

Wczoraj portal wiadomoscikosmetyczne.pl w tekście Dr.Max z karą 50 tys. zł za promocję aplikacji wyszukującej apteki sieci informował, że inspekcja farmaceutyczna dopatrzyła się nieprawidłowości w działaniach sieci Dr. Max i nałożyła na nią karę za naruszenie zakazu reklamy aptek.

Dziś otrzymaliśmy opinię z kancelarii reprezentującej sieć i komentarz przedstawiciela spółki.

– Decyzja Podkarpackiego WIF jest nieco zaskakująca w kontekście aktualnego orzecznictwa w sprawach reklamy aptek. Zauważyć należy, że jedyną funkcjonalnością aplikacji mobilnej zakwestionowaną przez WIF jest wskazywanie pacjentom na mapce najbliższych aptek Dr. Max. Zatem rzekome naruszenie odnosi się tylko do informowania o lokalizacji apteki, a taka informacja – zgodnie z literalnym brzmieniem art. 94a ust. 1 Prawa farmaceutycznego nie stanowi zakazanej reklamy apteki – uważa Tomasz Kowolik, adwokat z Kancelarii Duraj Reck i Partnerzy w Katowicach.

W jego ocenie decyzja wydana przez Podkarpackiego Wojewódzkiego Inspektora Farmaceutycznego jest wadliwa. Wskazuje na to również orzecznictwo sądów administracyjnych. Według ich wyroków informacja o lokalizacji apteki nie jest zakazaną reklamą bez względu na formę w jakiej jest prezentowana.

Sieć Dr.Max zwraca natomiast uwagę, że WIF zarzucił jej prowadzenie reklamy w aptekach poprzez ulotki i inne materiały promujące aplikację. Tymczasem aplikacja nie jest formą działalności apteki. W dalszej kolejności WIF uznał, że aplikacja reklamuje apteki. Siec utrzymuje natomiast, że wszelkie działania zachęcające do pobrania oraz korzystania z aplikacji mobilnej stanowią wyłącznie promocję aplikacji.

– Prawo farmaceutyczne wprowadza zakaz reklamy aptek i ich działalności, a nie zakaz reklamy aplikacji mobilnych. Z kolei aplikacja mobilna nie jest formą działalności apteki, więc nie jest objęta art. 94a Prawa farmaceutycznego. Zwróćmy uwagę, że na rynku od wielu lat, na podobnych zasadach działa wiele aplikacji mobilnych służących np. do sprawdzania dostępności leków w aptekach – mówi Tomasz Kaczmarek, dyrektor operacyjnych sieci aptek Dr.Max.

Według niego jeśli uznamy że aplikacja Mój Farmaceuta stanowi reklamę aptek, to konsekwentnie należałoby uznać że inne aplikacje również reklamują apteki.

Z kolei Michał Noga, prawnik z Kancelarii Duraj Reck i Partnerzy wskazuje, że ustawowy zakaz reklamy aptek nie jest ściśle sprecyzowany, co przy szerokim rozumieniu jego zakresu powoduje, iż czasem nałożona kara nie jest zasadna. Nie zmienia to jednak faktu, iż pewne granice zakazu reklamy aptek zostały jasno wytyczone, a decyzja podkarpackiego WIF je narusza.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
14.11.2025 16:32
Fałszywe kosmetyki K-beauty wygenerowały straty ponad 15 mln dolarów w dziewięć miesięcy
Marki kosmetyków K-Beauty na półkach sklepu Olive Young w galerii handlowej Triple Street.RaisaMacouzet/Shutterstock

Skala podróbek w segmencie K-beauty rośnie w rekordowym tempie – wynika z danych Korea Customs Service. W okresie od stycznia do września 2025 roku szkody spowodowane przez fałszywe produkty osiągnęły wartość 15,1 mln dolarów, co wskazuje na jedno z największych nasileń procederu w ostatnich latach. Organy celne podkreślają, że straty obejmują zarówno bezpośrednie szkody finansowe dla marek, jak i koszty działań kontrolnych.

Według szczegółowych informacji naruszenia własności intelektualnej dotyczące koreańskich marek kosmetycznych wzrosły 24-krotnie rok do roku, co stanowi bezprecedensowy skok. Aż 99 proc. przechwyconych podróbek pochodziło z Chin, wskazując na dominujące źródło produkcji fałszywych kosmetyków. Podrabiane produkty coraz częściej odzwierciedlają nie tylko wygląd opakowań, lecz także nazwy i identyfikację topowych produktów.

Najczęściej podrabianą marką w 2025 roku okazała się Manyo Factory, która zanotowała najwięcej wykrytych przypadków nielegalnego wykorzystania swojej identyfikacji. Na drugim miejscu znalazła się luksusowa marka Sulwhasoo, co pokazuje, że proceder dotyka zarówno segmentu premium, jak i marek masowych. Wzory imitowane są z coraz większą precyzją, co utrudnia konsumentom odróżnienie oryginałów od podróbek.

Przedstawiciele branży oraz władz państwowych ostrzegają, że wzrost podrabianych kosmetyków niesie poważne ryzyko dla bezpieczeństwa konsumentów, ze względu na nieznane składy i brak kontroli jakości. Równocześnie rośnie obawa o długofalową erozję zaufania do K-beauty – jednej z najszybciej rozwijających się kategorii kosmetycznych na świecie.

W odpowiedzi na narastający problem firmy kosmetyczne intensyfikują monitoring transgraniczny oraz inwestują w technologie weryfikacji autentyczności. Koreańskie władze rozważają powołanie nowej grupy zadaniowej łączącej sektor publiczny i prywatny, której celem byłoby wzmocnienie egzekwowania przepisów i ograniczenie skali podróbek. Eksperci podkreślają, że dynamiczny popyt globalny na K-beauty napędza również wzrost zorganizowanej produkcji falsyfikatów, co wymaga wielowymiarowej, skoordynowanej reakcji.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
14.11.2025 15:28
Wielka Brytania zapowiada przyspieszenie odejścia od testów na zwierzętach
Czyżby Wielka Brytania próbowała dogonić unijne regulacje?Shutterstock

Wielka Brytania ogłosiła nowy, szczegółowy plan działań dotyczący zastępowania testów na zwierzętach w nauce zwalidowanymi metodami alternatywnymi. Strategię zaprezentował minister nauki Lord Vallance, podkreślając, że państwo zamierza przejść do szybszego wdrażania nowoczesnych technologii w procesach regulacyjnych. Dokument precyzyjnie wyznacza terminy, w których poszczególne testy mają zostać wygaszone lub całkowicie zastąpione.

Najważniejszym elementem planu są zmiany w testach regulacyjnych. Rząd zobowiązał się do zakończenia testów oceniających działanie drażniące na skórę i oczy do 2026 roku. Rok później, w 2027, mają zostać wygaszone testy mocy toksyny botulinowej wykonywane na myszach. Kolejnym krokiem będzie ograniczenie badań farmakokinetycznych prowadzonych na psach i naczelnych innych niż ludzie, z terminem granicznym wyznaczonym na 2030 rok.

Wprowadzenie nowych rozwiązań będzie wspierane znaczącym finansowaniem. Rząd przeznaczy 60 mln funtów na rozwój infrastruktury badawczej, w tym powołanie nowego ośrodka preclinical models hub oraz UK Centre for the Validation of Alternative Methods, które mają przyspieszać akceptację takich technologii jak organ-on-a-chip, narzędzia predykcyjne oparte na sztucznej inteligencji czy tkanki wytwarzane metodami bioprintingu 3D. Dodatkowe 15,9 mln funtów zostanie skierowane na rozwój nowych ludzkich modeli chorobowych in vitro.

W dokumencie podkreślono, że testy na zwierzętach będą zastępowane jedynie wtedy, gdy alternatywy zapewnią równoważny poziom bezpieczeństwa i wiarygodności w ocenie ryzyka. Podejście to spotkało się z szerokim poparciem ze strony organizacji branżowych oraz instytucji naukowych, które uznały roadmapę za wyważony i oparty na dowodach kierunek działań.

Według rządu strategia ma wzmocnić pozycję Wielkiej Brytanii jako lidera w obszarze nowej generacji metod bezpieczeństwa, jednocześnie zmniejszając wykorzystanie zwierząt tam, gdzie istnieją udowodnione, efektywne alternatywy. Nowa mapa drogowa stanowi zatem zarówno inwestycję w innowacje technologiczne, jak i krok w kierunku bardziej etycznego prowadzenia badań.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
14. listopad 2025 21:17