StoryEditor
Prawo
06.06.2024 14:31

Francja zaostrza przepisy dotyczące kwasu hialuronowego, by zwalczać czarny rynek zabiegów kosmetycznych

Kwas hialuronowy to naturalnie występująca substancja w ludzkim ciele, znana z wysokiej zdolności wiązania wody, co sprawia, że jest cennym składnikiem w produktach nawilżających i procedurach medycyny estetycznej. / elenavagengeim
W odpowiedzi na rosnącą popularność nielegalnych zabiegów kosmetycznych wykorzystujących kwas hialuronowy, francuskie władze zdrowotne wprowadziły obowiązek posiadania recepty medycznej na używanie tego środka w formie iniekcji. Nowe regulacje mają na celu ograniczenie dostępu do kwasu hialuronowego, który jest powszechnie stosowany do poprawy wyglądu, na przykład wypełniania zmarszczek czy modelowania ust.

Zjawisko tzw. "tweakments", czyli drobnych niechirurgicznych poprawek wyglądu, zyskało na popularności w mediach społecznościowych, przyciągając klientów niskimi cenami i dostępnością poza profesjonalnymi placówkami medycznymi. Wzrost tego rynku przyczynił się do pojawienia się nieformalnego i dochodowego rynku, na którym osoby niebędące profesjonalistami zdrowotnymi przeprowadzają zabiegi estetyczne.

Nielegalne praktyki związane z iniekcjami kosmetycznymi, takimi jak wstrzykiwanie kwasu hialuronowego, doprowadziły do kilku przypadków skazania osób praktykujących bez odpowiednich kwalifikacji. Wśród nich znalazły się dwie siostry we Francji oraz niemiecki influencer, którzy zostali osądzeni za nielegalne działania w tej dziedzinie.

Kwas hialuronowy to substancja naturalnie występująca w organizmie człowieka, głównie w skórze, oczach i tkance łącznej. Jest znany ze swoich właściwości nawilżających oraz zdolności do zatrzymywania wody, co przyczynia się do utrzymania elastyczności i jędrności skóry. W medycynie estetycznej kwas hialuronowy jest popularnie stosowany w postaci wstrzykiwań, które mają na celu redukcję zmarszczek, modelowanie twarzy oraz poprawę ogólnego wyglądu skóry.

Wprowadzone regulacje mają również na celu zwiększenie bezpieczeństwa konsumentów, którzy korzystając z nielegalnych usług, narażają się na poważne skutki zdrowotne, takie jak alergie, martwica, infekcje, a nawet ślepota. Władze alarmują, że ryzyko wystąpienia niepożądanych skutków jest znacznie wyższe, gdy zabiegi przeprowadzane są przez osoby nieposiadające odpowiednich uprawnień.

Czytaj także: Wampirzy lifting pierwszą w historii przyczyną zakażenia wirusem HIV poprzez zabieg kosmetyczny

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
01.07.2025 13:36
KAS zatrzymała 60 tys. nielegalnych suplementów i leków w ramach operacji PANGEA XVII
Nielegalne produkty zostały przejęte w wyniku międzynarodowej akcji.Ministerstwo Finansów - Krajowa Administracja Skarbowa

W okresie od grudnia 2024 roku do maja 2025 roku Krajowa Administracja Skarbowa (KAS) uczestniczyła w międzynarodowej operacji PANGEA XVII, koordynowanej przez INTERPOL. Akcja, obejmująca działania w 90 krajach, miała na celu walkę z nielegalnym handlem produktami leczniczymi i wyrobami medycznymi. W Polsce w operację zaangażowane były również Policja oraz Główny Inspektorat Farmaceutyczny. KAS zabezpieczyła blisko 60 tys. sztuk nielegalnych produktów różnego typu.

W skali globalnej operacja zakończyła się zatrzymaniem 769 osób oraz rozbiciem 123 zorganizowanych grup przestępczych. Służby zabezpieczyły łącznie 50,4 miliona dawek podrobionych lub nielegalnych leków, których wartość oszacowano na około 65 milionów dolarów. W porównaniu do poprzednich edycji PANGEA, obecna odsłona trwała dłużej, co pozwoliło na przeprowadzenie dokładniejszych kontroli.

W Polsce działania kontrolne prowadzone były w sortowniach przesyłek, na lotniskach, w centrach logistycznych, na przejściach granicznych oraz drogach. Zatrzymane produkty obejmowały m.in. tabletki, saszetki, spraye, igły, strzykawki, plastry, inhalatory czy wyroby weterynaryjne. Ich wartość szacowana jest na ponad 800 tys. zł. Najczęściej były to środki wspomagające układ pokarmowy i nerwowy, leki przeciwlękowe, psychostymulanty, sterydy anaboliczne oraz suplementy diety.

Najwięcej nielegalnych produktów pochodziło z Indii i Ukrainy, a także z USA, Republiki Korei, Rosji i Białorusi. Zatrzymane towary w dużej mierze przeznaczone były na rynek polski, ale część miała trafić także do odbiorców w innych krajach Unii Europejskiej. Działania KAS miały na celu nie tylko egzekwowanie prawa, ale również ochronę zdrowia publicznego przed potencjalnie niebezpiecznymi substancjami.

Operacja PANGEA XVII po raz kolejny pokazała, jak ważna jest międzynarodowa współpraca w walce z fałszywymi lekami. Dzięki koordynowanym działaniom wielu państw oraz organizacji, możliwe jest ograniczanie skali tego zjawiska i promowanie bezpiecznych zachowań konsumenckich. KAS odegrała w tej edycji istotną rolę, podkreślając znaczenie kontroli granicznych i skutecznej prewencji w zwalczaniu przestępczości farmaceutycznej.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
26.06.2025 11:00
Kremy wybielające z rtęcią nadal popularne — czemu i jak z nimi walczyć?
Wybielające kremy do twarzy to zmora agencji kontrolnych w Azji i Afryce.Michael Bender via Sierra

Najnowsze badanie wykazało, że aż 22 z 26 (85 proc.) popularnych kremów wybielających dostępnych w Bangladeszu zawiera rtęć w stężeniach sięgających 24 800-krotności dopuszczalnej normy. Zgodnie z wytycznymi WHO i Konwencją z Minamaty maksymalne bezpieczne stężenie rtęci w kosmetykach wynosi 1 ppm (część na milion), tymczasem producenci „celowo” oznaczają swoje wyroby jako „naturalne”, „ziołowe” czy „bezpieczne”.

Najbardziej niepokojące wyniki odnotowano w produktach Due Beauty Cream (24 800 ppm) oraz Golden Pearl Beauty Cream (20 700 ppm). Mimo że oba kosmetyki zostały oficjalnie zakazane przez Bangladesh Standards and Testing Institution (BSTI), wciąż są powszechnie sprzedawane – zarówno w sklepach stacjonarnych, jak i w internecie.

Chociaż może się wydawać, że Polskę i Unię Europejską od Bangladeszu dzielą setki kilometrów, to w dobie e-commerce ta odległość się niebezpiecznie skraca. W obrębie Unii Europejskiej tego typu produkty nadal znajdują popyt, zwłaszcza w krajach z dużą populacją imigrantów z krajów Afryki i Azji, a więc np. Szwecji czy Niemczech. Autorzy raportu podkreślają systemowe braki w regulacjach, kontroli celnej i nadzorze nad handlem internetowym. Produkty trafiają do kraju m.in. z Pakistanu, Chin, Korei, Tajlandii, Bangladeszu, Tajwanu i Wietnamu, a globalna, nielegalna sieć dystrybucji czerpie zyski z utrwalonych norm piękna i wysokiego popytu.

Egzekwowanie przepisów utrudniają ograniczone zasoby: celnicy muszą odprawiać tysiące przesyłek dziennie i priorytetowo traktują towary wysokiego ryzyka (np. broń czy narkotyki). Nielegalni importerzy deklarują kremy jako „próbki kosmetyczne” lub „na użytek osobisty”, wysyłając je w małych paczkach, które rzadko trafiają na szczegółową kontrolę XRF – jedyną metodę pozwalającą szybko wykryć rtęć.

Bangladesz ratyfikował Konwencję z Minamaty i wprowadził zakaz produkcji, importu i eksportu takich kosmetyków, lecz według ekspertów brakuje finansów, sprzętu i kadr, by skutecznie monitorować rynek. Konwencja stawia na przejrzystość i współpracę, wymagając od państw jedynie cyklicznych raportów, a nie twardych sankcji. Wysoki popyt – szacowany na setki tysięcy sztuk kremów rocznie – wciąż tworzy silną motywację do omijania prawa, co sprawia, że toksyczny handel pozostaje realnym zagrożeniem dla zdrowia publicznego.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
02. lipiec 2025 03:47