StoryEditor
Prawo
24.01.2025 15:04

„Kup teraz, zapłać później” pod ostrzałem: co dalej z odroczonymi płatnościami?

Usługi „kup teraz, zapłać później” (BNPL) budzą obawy holenderskiego rządu, który podkreśla ich potencjalny wpływ na sytuację finansową konsumentów, zwłaszcza młodych osób. W odpowiedzi na dynamiczny rozwój tych usług, minister finansów Eelco Heinen wezwał do ograniczenia ich ekspansji w sklepach stacjonarnych, wskazując jednocześnie na trudności wprowadzenia zakazu ze względu na regulacje unijne.

Podczas pandemii COVID-19 popularność usług BNPL gwałtownie wzrosła, głównie w zakupach online. Obecnie ich wdrożenie w fizycznych punktach sprzedaży spotyka się z krytyką ze strony holenderskich władz. Minister Heinen wystosował apel do firm takich jak Klarna, Zalando i Amazon, by powstrzymały się od rozwijania takich opcji w sklepach stacjonarnych. W szczególności Klarna, której usługi są na etapie pilotażu w niektórych krajach, jest zachęcana do zachowania ostrożności. Co istotne, Klarna już podjęła kroki w celu zwiększenia odpowiedzialności, podpisując kodeks postępowania zobowiązujący do weryfikacji wieku klientów, czego nie zrobiły jeszcze inne firmy.

W odpowiedzi na krytykę rzecznik Klarny podkreślił, że aż 99,4 proc. pożyczek udzielanych przez firmę jest spłacanych w terminie, co, jego zdaniem, świadczy o odpowiedzialnym korzystaniu z tych usług przez holenderskich konsumentów. Jednocześnie zwrócono uwagę na konieczność szerszej dyskusji, obejmującej bardziej ryzykowne formy kredytowania, takie jak karty kredytowe. Tymczasem w Holandii usługi BNPL w sklepach fizycznych pozostają na etapie planowania i pilotażu, jak potwierdził przedstawiciel grupy płatniczej Adyen, współpracującej z Klarną. Mimo międzynarodowych działań na rzecz wdrożenia BNPL na terminalach sklepowych, usługa ta w Holandii nie jest jeszcze dostępna.

Jak sytuacja wygląda w Polsce?

W Polsce usługi „kup teraz, zapłać później” (BNPL) cieszą się rosnącą popularnością, szczególnie w sektorze e-commerce. Wiodącymi dostawcami tych usług są firmy takie jak Klarna, PayPo, Twisto czy Allegro Pay. PayPo, polska firma działająca od 2016 roku, umożliwia konsumentom odroczenie płatności o 30 dni bez dodatkowych kosztów, pod warunkiem terminowej spłaty. Twisto, należące do Grupy ZIP, oferuje podobne rozwiązania, a także możliwość rozłożenia płatności na raty. Allegro Pay, usługa dedykowana użytkownikom największej platformy zakupowej w Polsce, pozwala na odroczenie płatności lub podział na raty w ramach limitu kredytowego. Coraz więcej sklepów stacjonarnych i internetowych w Polsce wdraża te rozwiązania, co czyni je atrakcyjną opcją dla konsumentów, którzy szukają elastycznych form finansowania zakupów — zwłaszcza aspiracyjnych, w tym kosmetycznych.

Debata wokół usług BNPL pokazuje rosnącą uwagę rządu i firm na kwestie finansowej odpowiedzialności konsumentów. Choć rząd Holandii rozważa ograniczenia, zarówno Klarna, jak i inne platformy wskazują na konieczność kompleksowego podejścia do regulacji, które uwzględni różnorodność dostępnych na rynku produktów kredytowych.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
14.11.2025 16:32
Fałszywe kosmetyki K-beauty wygenerowały straty ponad 15 mln dolarów w dziewięć miesięcy
Marki kosmetyków K-Beauty na półkach sklepu Olive Young w galerii handlowej Triple Street.RaisaMacouzet/Shutterstock

Skala podróbek w segmencie K-beauty rośnie w rekordowym tempie – wynika z danych Korea Customs Service. W okresie od stycznia do września 2025 roku szkody spowodowane przez fałszywe produkty osiągnęły wartość 15,1 mln dolarów, co wskazuje na jedno z największych nasileń procederu w ostatnich latach. Organy celne podkreślają, że straty obejmują zarówno bezpośrednie szkody finansowe dla marek, jak i koszty działań kontrolnych.

Według szczegółowych informacji naruszenia własności intelektualnej dotyczące koreańskich marek kosmetycznych wzrosły 24-krotnie rok do roku, co stanowi bezprecedensowy skok. Aż 99 proc. przechwyconych podróbek pochodziło z Chin, wskazując na dominujące źródło produkcji fałszywych kosmetyków. Podrabiane produkty coraz częściej odzwierciedlają nie tylko wygląd opakowań, lecz także nazwy i identyfikację topowych produktów.

Najczęściej podrabianą marką w 2025 roku okazała się Manyo Factory, która zanotowała najwięcej wykrytych przypadków nielegalnego wykorzystania swojej identyfikacji. Na drugim miejscu znalazła się luksusowa marka Sulwhasoo, co pokazuje, że proceder dotyka zarówno segmentu premium, jak i marek masowych. Wzory imitowane są z coraz większą precyzją, co utrudnia konsumentom odróżnienie oryginałów od podróbek.

Przedstawiciele branży oraz władz państwowych ostrzegają, że wzrost podrabianych kosmetyków niesie poważne ryzyko dla bezpieczeństwa konsumentów, ze względu na nieznane składy i brak kontroli jakości. Równocześnie rośnie obawa o długofalową erozję zaufania do K-beauty – jednej z najszybciej rozwijających się kategorii kosmetycznych na świecie.

W odpowiedzi na narastający problem firmy kosmetyczne intensyfikują monitoring transgraniczny oraz inwestują w technologie weryfikacji autentyczności. Koreańskie władze rozważają powołanie nowej grupy zadaniowej łączącej sektor publiczny i prywatny, której celem byłoby wzmocnienie egzekwowania przepisów i ograniczenie skali podróbek. Eksperci podkreślają, że dynamiczny popyt globalny na K-beauty napędza również wzrost zorganizowanej produkcji falsyfikatów, co wymaga wielowymiarowej, skoordynowanej reakcji.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
14.11.2025 15:28
Wielka Brytania zapowiada przyspieszenie odejścia od testów na zwierzętach
Czyżby Wielka Brytania próbowała dogonić unijne regulacje?Shutterstock

Wielka Brytania ogłosiła nowy, szczegółowy plan działań dotyczący zastępowania testów na zwierzętach w nauce zwalidowanymi metodami alternatywnymi. Strategię zaprezentował minister nauki Lord Vallance, podkreślając, że państwo zamierza przejść do szybszego wdrażania nowoczesnych technologii w procesach regulacyjnych. Dokument precyzyjnie wyznacza terminy, w których poszczególne testy mają zostać wygaszone lub całkowicie zastąpione.

Najważniejszym elementem planu są zmiany w testach regulacyjnych. Rząd zobowiązał się do zakończenia testów oceniających działanie drażniące na skórę i oczy do 2026 roku. Rok później, w 2027, mają zostać wygaszone testy mocy toksyny botulinowej wykonywane na myszach. Kolejnym krokiem będzie ograniczenie badań farmakokinetycznych prowadzonych na psach i naczelnych innych niż ludzie, z terminem granicznym wyznaczonym na 2030 rok.

Wprowadzenie nowych rozwiązań będzie wspierane znaczącym finansowaniem. Rząd przeznaczy 60 mln funtów na rozwój infrastruktury badawczej, w tym powołanie nowego ośrodka preclinical models hub oraz UK Centre for the Validation of Alternative Methods, które mają przyspieszać akceptację takich technologii jak organ-on-a-chip, narzędzia predykcyjne oparte na sztucznej inteligencji czy tkanki wytwarzane metodami bioprintingu 3D. Dodatkowe 15,9 mln funtów zostanie skierowane na rozwój nowych ludzkich modeli chorobowych in vitro.

W dokumencie podkreślono, że testy na zwierzętach będą zastępowane jedynie wtedy, gdy alternatywy zapewnią równoważny poziom bezpieczeństwa i wiarygodności w ocenie ryzyka. Podejście to spotkało się z szerokim poparciem ze strony organizacji branżowych oraz instytucji naukowych, które uznały roadmapę za wyważony i oparty na dowodach kierunek działań.

Według rządu strategia ma wzmocnić pozycję Wielkiej Brytanii jako lidera w obszarze nowej generacji metod bezpieczeństwa, jednocześnie zmniejszając wykorzystanie zwierząt tam, gdzie istnieją udowodnione, efektywne alternatywy. Nowa mapa drogowa stanowi zatem zarówno inwestycję w innowacje technologiczne, jak i krok w kierunku bardziej etycznego prowadzenia badań.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
15. listopad 2025 12:42