StoryEditor
Prawo
03.09.2021 00:00

MF dopuściło nowy skażalnik etanolu w produkcji kosmetyków. Branża czeka jednak na dalsze poszerzenie metod skażania

Od 1 września producenci kosmetyków w Polsce mogą korzystać z nowego skażalnika alkoholu etylowego w postaci mieszaniny alkoholu tert-butylowego i alkoholu izopropylowego. Większa elastyczność w wyborze środków skażających pozwoli polskiemu przemysłowi kosmetycznemu skuteczniej konkurować z innymi unijnymi podmiotami. Producenci czekają jednak na wprowadzenie szerokiego zakresu skażalników, w tym metody in situ, co pozwoli m.in. na krajową produkcję luksusowych perfum.

Nowe rozporządzenie Ministra Finansów, Funduszy i Polityki Regionalnej zmieniło § 2 pkt 1 rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 31 października 2018 r. (Dz. U. z 2021 r. poz. 761), dodając nowy środek skażający alkohol etylowy w postaci mieszaniny alkoholu tert-butylowego 78 g i alkoholu izopropylowego 5 kg, w ilości minimalnej na 1 hl alkoholu 100 proc. vol wykorzystywanego przy produkcji wyrobów kosmetycznych.

Mieszanina taka będzie mogła mieć zastosowanie wyłącznie przy produkcji wyrobów kosmetycznych w postaci aerozoli pakowanych w opakowania ciśnieniowe i w postaci żeli pakowanych w dowolne opakowania jednostkowe. W obydwu przypadkach opakowania nie mogą przekroczyć pojemności 1000 ml.

Jak podkreśla Blanka Chmurzyńska-Brown, dyrektor generalna tej organizacji, zmiana rozporządzenia zwiększy elastyczność w wyborze środków skażających przy produkcji wyrobów kosmetycznych:

Cieszę się, że dostarczona przez nasz zespół argumentacja została pozytywnie przyjęta przez Ministerstwo Finansów, Funduszy i Polityki Regionalnej. To już drugi skażalnik, o który udało nam się rozszerzyć listę tych, dozwolonych dla branży kosmetycznej na przestrzeni ostatnich kilku lat. Każda taka decyzja podnosi elastyczność  i konkurencyjność naszego sektora. Kwestia skażalników była dla naszej branży bardzo istotna na początku pandemii, kiedy po prostu brakowało ich na rynku. Możliwość użycia kolejnej mieszaniny zmniejszy ryzyko wystąpienia podobnej sytuacji w przyszłości – podsumowuje Blanka Chmurzyńska-Brown.

Polska branża kosmetyczna ma silną pozycję w Europie. Z roku na rok jej rozpoznawalność rośnie także poza Starym Kontynentem. Choć od lat domeną producentów znad Wisły jest kosmetyka biała, rosną nadzieje na ekspansję również w innych kategoriach. Nie jest to łatwe, bo po pierwsze zagraniczna konkurencja nie śpi, a po drugie – nowe kierunki rozwoju zależą niekiedy od otoczenia prawnego. Stąd rozmowy i konieczność wprowadzenia nowych przepisów.

Zmiana to efekt rozmów jakie były prowadzone z branżą kosmetyczną przez Ministerstwo Finansów. Dzięki niej polski przemysł kosmetyczny będzie mógł skuteczniej konkurować z innymi unijnymi podmiotami z tej gałęzi produkcji – mówi wiceminister finansów Jan Sarnowski.

Nowe rozporządzenie otwiera przed producentami kolejne możliwości, dając im szansę na produkcję wysokiej jakości produktów z innych kategorii, np. lakierów do włosów, które nie będą już zatykały dysz w pojemnikach czy pozostawiały gorzkiego smaku w ustach klientów i fryzjerów.

Branża ma też możliwości i chęci, by w Polsce zaczęły powstawać także perfumy luksusowe, choć do tego potrzebne będą kolejne deregulacje w zakresie akcyzy na alkohol etylowy. Dziś producenci mogą stosować etanol odpowiednio skażony, a skażalniki niestety zakłócają wysublimowane nuty zapachowe. Potrzebne są więc inne, szyte na miarę rozwiązania.

Rozszerzenie listy skażalników pozwoli wreszcie na przeniesienie do Polski i produkcję w naszym zakładzie nowej gamy kosmetyków. Dotychczasowa lista skażalników nie pozwalała na taką produkcję w kraju ze względów technologicznych. Aby jednak w pełni wykorzystać potencjał naszego zakładu potrzebne jest wprowadzenie metody skażania in situ. Tak długo jak taka metoda nie będzie możliwa w naszym kraju nie będzie uzasadnienia ekonomicznego do produkcji w Polsce wysokomarżowych produktów kosmetycznych tak jak chociażby markowych perfum – wyjaśnia Katarzyna Knapkiewicz-Dubińska, członek zarządu Colep Consumer Products Polska.

Z kolei Szymon Parulski, doradca podatkowy z kancelarii Parulski & Wspólnicy Doradcy Podatkowi zauważa, że unijne przepisy akcyzowe dają pełną swobodę państwom członkowskim do kształtowania listy skażalników.

Te państwa, w których branża kosmetyczna jest bardzo silna (przede wszystkim Francja i Włochy), wspierają krajowych producentów kosmetyków m.in. poprzez uproszczone procedury akcyzowe czy wprowadzenie szerokiego zakresu skażalników, w tym metody in situ – mówi Szymon Parulski.

Dodaje, że branża kosmetyczna nigdy nie doprowadziła do żadnych nadużyć podatkowych czy to w akcyzie czy w innych podatkach. Zwraca uwagę, że przy bardziej elastycznych procedurach, realna staje się możliwość dalszego rozwoju branży kosmetycznej, która i tak pomimo trudności świetnie sobie radzi w Unii Europejskiej i na świecie.

Nowe rozporządzenie to jednak i tak krok w dobrą stronę dla przedsiębiorców z branży kosmetycznej. Otwiera drzwi do produkcji nowych kosmetyków pod rodzimymi markami lub przejmowania ważnych kontraktów od międzynarodowych graczy. Stało się to możliwe dzięki zrozumieniu potrzeb sektora przez stanowiących prawo. Dało nadzieję na kolejne, dobre dla branży zmiany.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
27.11.2025 15:33
Wykrycie Salmonelli w suplemencie Oleofarm. Producent wycofuje partię z rynku
Państwowa Inspekcja Sanitarna

Podczas kontroli urzędowej przeprowadzonej przez Państwową Inspekcję Sanitarnej stwierdzono obecność bakterii Salmonella spp. w jednej z pięciu przebadanych próbek suplementu diety „Błonnik”. Wynik ten oznacza, że 20 proc. próbek z badanej partii wykazało zanieczyszczenie, co stanowi istotne zagrożenie dla zdrowia publicznego. Spożycie preparatu skażonego pałeczkami Salmonella może prowadzić do zatrucia pokarmowego.

image
Państwowa Inspekcja Sanitarna
Zastrzeżenia dotyczą produktu „Błonnik 350 g” o numerze partii 240384 i dacie minimalnej trwałości 03.2026. Suplement został wyprodukowany przez firmę Oleofarm Sp. z o.o. z siedzibą przy ul. Mokronoskiej 8 we Wrocławiu. To właśnie w tej konkretnie wskazanej partii wykryto zanieczyszczenie mikrobiologiczne.

Po otrzymaniu informacji o wykryciu zagrożenia przedsiębiorca niezwłocznie rozpoczął procedurę wycofywania kwestionowanej partii z obrotu. Producent prowadzi również wewnętrzne postępowanie wyjaśniające, którego celem jest ustalenie źródła skażenia i ocena, na jakim etapie mogło dojść do zanieczyszczenia produktu.

Równolegle proces wycofywania partii numer 240384 jest nadzorowany przez organy Państwowej Inspekcji Sanitarnej, które monitorują realizację działań naprawczych i kontrolnych. Inspekcja zapewnia, że działania te mają na celu ograniczenie ryzyka dla konsumentów i zapewnienie bezpieczeństwa produktów dostępnych na rynku.

W komunikacie skierowanym do konsumentów podkreśla się jednoznacznie, że nie należy spożywać produktu pochodzącego z partii 240384. Osoby, które zakupiły suplement „Błonnik 350 g” o dacie minimalnej trwałości 03.2026, powinny zaprzestać jego używania i skontaktować się ze sklepem w celu jego zwrotu.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
27.11.2025 12:29
Anglia zakaże sprzedaży chusteczek nawilżanych z plastikiem od 2027 roku
Mokre chusteczki, choć wygodne, powodują kosztujące setki tysięcy funtów straty.維基小霸王, CC BY-SA 4.0, via Wikimedia Commons

Rząd Wielkiej Brytanii ogłosił, że od początku 2027 roku w Anglii wejdzie w życie zakaz sprzedaży i dystrybucji chusteczek nawilżanych zawierających plastik. Według komunikatu ministerstwa środowiska z 18 listopada rozwiązanie to ma poprawić czystość rzek, jezior i plaż, a także lepiej chronić lokalną faunę. Decyzja zapadła w odpowiedzi na rosnące obawy opinii publicznej dotyczące zanieczyszczeń wodnych oraz stanu krajowej infrastruktury kanalizacyjnej.

Skala problemu jest znacząca. Dane Defra Beach Litter Monitoring pokazują, że w latach 2015–2020 na każdych 100 metrach monitorowanych plaż w Wielkiej Brytanii znajdowano średnio 20 wyrzuconych chusteczek nawilżanych. Jednocześnie badania UK Water Industry Research wskazują, że odpowiadają one za aż 94 proc. zatorów w kanalizacji, w tym tzw. „fatbergów”, których usuwanie kosztuje przedsiębiorstwa wodociągowe około 200 mln funtów rocznie. Największym problemem są chusteczki zawierające plastik, ponieważ nie ulegają łatwo rozpadowi.

Eksperci podkreślają, że to właśnie dodatek tworzyw sztucznych zwiększa wytrzymałość chusteczek i powoduje ich trwałe zaleganie w systemach kanalizacyjnych. Jak zaznacza Stephanie Cawley z Severn Trent, do toalety powinny trafiać wyłącznie trzy „P”: pee, poo and paper. Odpady takie jak chusteczki – także te bez plastiku – powinny być wyrzucane do kosza. W 2023 roku sieć Boots jako jeden z pierwszych detalistów w Wielkiej Brytanii dobrowolnie usunęła ze sprzedaży wszystkie chusteczki z plastikiem.

Wprowadzane w Anglii przepisy przewidują pewne wyjątki, m.in. dla zastosowań medycznych. Zarejestrowane apteki będą mogły sprzedawać chusteczki zawierające plastik pod warunkiem, że nie będą one prezentowane klientom w sposób widoczny ani reklamowane. Jednocześnie nadal dozwolona będzie ich produkcja oraz eksport, choć rząd sygnalizuje możliwość wprowadzenia dodatkowego zakazu produkcji po wejściu regulacji w życie. Władze prowadzą także działania na rzecz usunięcia określenia „flushable” z opakowań wszystkich chusteczek, aby ograniczyć mylne praktyki konsumenckie.

Nowe przepisy obejmują wyłącznie Anglię. Walia wprowadziła już zakaz sprzedaży chusteczek z plastikiem, a Szkocja oraz Irlandia Północna planują wdrożenie podobnych rozwiązań do końca bieżącego roku. Według ministry środowiska Emmy Reynolds „każda chusteczka spłukana w toalecie zwiększa ryzyko zatorów, zanieczyszczeń i wyższych rachunków domowych”. Rząd podkreśla, że kluczowe znaczenie ma zmiana nawyków konsumentów – i prosty komunikat: chusteczki należy wyrzucać do kosza, a nie do toalety.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
27. listopad 2025 19:11