StoryEditor
Prawo
05.03.2018 00:00

NSA stanął po stronie właścicieli aptek w sprawie zasady 1 proc.

Naczelny Sąd Administracyjny potwierdził, że zasada jednego procenta ma zastosowanie jedynie w przypadkach, w których przedsiębiorca wnosi o udzielenie nowego zezwolenia na prowadzenie apteki. Nie oznacza natomiast ogólnego zakazu posiadania więcej niż 1 proc. aptek w województwie, na przykład w drodze przejęć kapitałowych.

Na rozprawie, która odbywa się w dniu 27 lutego 2018 roku NSA oddalił skargę kasacyjną Głównego Inspektora Farmaceutycznego od wyroku WSA w Warszawie z dnia 27 lutego 2017 roku w sprawie VI SA/Wa 559/16. – Skarga kasacyjna GIF została oddalona, a orzeczenie Naczelnego Sądu Administracyjnego (II GSK 2510/17) ma charakter przełomowy, ponieważ kończy chaos interpretacyjny wokół zasady sukcesji uniwersalnej na gruncie zezwolenia na prowadzenie apteki – czytamy w komentarzu przesłanym przez Związek Przedsiębiorców i Pracodawców.

Swoim wyrokiem Naczelny Sąd Administracyjny potwierdził, że zezwolenia apteczne nabyte w drodze przejęć kapitałowych z mocy prawa przechodzą na nabywcę. Tym samym zagwarantował prawa przedsiębiorców, którzy w ostatnich kilkunastu latach kupowali apteki, także od Skarbu Państwa. Wyrok podważa wykładnię forsowaną przez inspekcję farmaceutyczną i korporację aptekarską, które w ostatnich latach podjęły działania przeciwko przedsiębiorcom, próbując zmienić sens zapisów o 1 proc., po kilkunastu latach ich obowiązywania, bez zmiany regulacji.

Przepis, zgodnie z którym zezwolenia na prowadzenie apteki „nie wydaje się, jeśli podmiot ubiegający się o zezwolenie prowadzi na terenie województwa więcej niż 1 proc. aptek ogólnodostępnych” został wprowadzony do Prawa farmaceutycznego w 2004 roku. Przez ponad dziesięć lat przyjmowano, że zasada jednego procenta ma zastosowanie, tak jak wynika z cytowanego przepisu, jedynie w przypadkach, w których przedsiębiorca wnosi o udzielenie nowego zezwolenia na prowadzenie apteki. Nie oznacza natomiast ogólnego zakazu posiadania więcej niż 1 proc. aptek, na przykład w drodze przejęć kapitałowych.

– Przez te lata wiele instytucji państwowych w oficjalnych dokumentach stwierdzało, że nie ma zakazu posiadania więcej niż 1 procenta aptek w województwie. Czyniło to m.in. Ministerstwo Zdrowia, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów i Ministerstwo Skarbu Państwa, które na podstawie tak brzmiących przepisów sprzedało przedsiębiorcom państwowe Cefarmy i należące do nich sieci aptek za ponad 0,5 mld zł – zwracają uwagę przedstawiciele Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

– Nagle, pod koniec 2014 r. inspekcja farmaceutyczna, pod naciskiem organów samorządu aptekarskiego uznała, że ze zwrotu „zezwolenia nie wydaje się jeśli” wynika bezwzględny zakaz posiadania przez kogokolwiek większej niż 1 proc. liczby aptek w województwie. W rezultacie rozpoczęto administracyjną procedurę podważania i odbierania dotychczas funkcjonujących zezwoleń, w tym procedurę odmowy zmiany zezwoleń w przypadku połączeń kapitałowych – mówi Tomasz Duraj z kancelarii DurajReck.

W sprawie objętej rozstrzygnięciem NSA, przedsiębiorca, po przejęciu innej spółki wystąpił do GIF o zmianę zezwolenia na pozwolenie apteki. Powołał się na zasadę sukcesji uniwersalnej, zgodnie z którą spółka przejmująca wstępuje z dniem połączenia we wszystkie prawa i obowiązki spółki przejmowanej. GIF odmówił zmiany zezwolenia na prowadzenie apteki, twierdząc, że przedsiębiorca przekroczył dopuszczalny próg 1 proc. aptek posiadanych w województwie. GIF stwierdził, że w takiej sytuacji zastosowanie ma art. 99 ust. 3 Prawa farmaceutycznego. W ocenie GIF artykuł ten stanowi wyjątek od zasady sukcesji uniwersalnej określonej w kodeksie spółek handlowych, a tym samym zezwolenie nie przeszło na przedsiębiorcę.

Sprawa trafiła do WSA w Warszawie. Wprawdzie WSA oddalił skargę przedsiębiorcy, ale w uzasadnieniu zakwestionował wykładnię przepisów prawa farmaceutycznego, którą GIF wyraził w swojej decyzji. Zdaniem WSA zezwolenie na prowadzenie apteki podlega zasadzie sukcesji uniwersalnej i przeszło na skarżącego przedsiębiorcę z mocy prawa. GIF nie zgodził się z wykładnią zaprezentowaną przez WSA w Warszawie i złożył skargę kasacyjną do NSA.

Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę GIF. – Oddalając skargę kasacyjną, Sąd na wstępie podkreślił, że obowiązkiem organu jest przede wszystkim kierowanie się brzmieniem przepisu, a nie pełnienie funkcji „prawotwórczej”. NSA wskazał, że art. 99 ust. 3 Prawa farmaceutycznego w ogóle nie reguluje kwestii następstwa prawnego i nie może być traktowany jako wyjątek od zasady sukcesji uniwersalnej – powiedział Marcin Tomasik z kancelarii Tomasik Jaworski, reprezentujący przed sądem Związek Przedsiębiorców Aptecznych PharmaNET. – Jak wskazał Sąd, jeżeli nie ma przepisów przewidujących wyłączenie stosowania zasady sukcesji uniwersalnej, nie ma podstawy do dokonywania przez organ interpretacji, że zezwolenie nie przeszło. W konsekwencji, w omawianej sprawie znajduje zastosowanie zasada sukcesji uniwersalnej i przedsiębiorca przejął zezwolenie z mocy prawa – dodał.

NSA zwrócił uwagę, że GIF dopuścił się niedopuszczalnej wykładni rozszerzającej przyznanych mu przez ustawodawcę kompetencji. Kompetencje, jakie ustawodawca przyznał GIF wyłącznie w zakresie postępowania dotyczącego wydania zezwolenia na prowadzenie apteki, GIF bezpodstawnie rozszerzył na postępowania dotyczące zmiany zezwolenia.

– Na marginesie wydanego rozstrzygnięcia Sąd dał również do zrozumienia, co myśli o zachowaniu organu w kontekście ochrony pacjentów i zdrowia publicznego – powiedział Mateusz Grzech z kancelarii DurajReck, prowadzącej przed sądem sprawę poszkodowanego przedsiębiorcy. Znamiennie zabrzmiało zadane przez Sąd pełnomocnikowi GIF pytanie, czy gdyby w danym województwie istniała tylko jedna apteka, to GIF zamknąłby ją ponieważ przedsiębiorca prowadzący tę aptekę przekracza 1 proc., posiadając 100 proc. aptek w województwie? – dodał.

– Cieszymy się, że Naczelny Sąd Administracyjny jednoznacznie stwierdził, iż absurdalna interpretacja przepisów o 1 proc. progu, forsowana przez samorząd aptekarski i zastosowana przez GIF, jest pozbawiona podstaw. Rozstrzygnięcie NSA stanowi jednoznaczny sygnał, że przepisy regulujące zasady prowadzenia działalności gospodarczej, należy odczytywać literalnie, zgodnie z ich treścią, a nie interpretować w sposób rozszerzający – podsumował Marcin Nowacki, wiceprezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
30.04.2024 13:58
20 lat Polski w Unii Europejskiej. Kosmetyczni: wspólny rynek zmienił naszą rzeczywistość
20 lecie Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego i Blanka Chmurzyńska-Brown, ówczesna dyrektorka generalna, która pełniła tę funkcję przez 21 lat   fot. materiały prasowe
20 lat temu, 1 maja 2004 r. Polska przystąpiła do Unii Europejskiej. Dwa lata wcześniej polscy przedsiębiorcy powołali Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego. Okrągła rocznica akcesji Polski do Unii Europejskiej skłoniła Kosmetycznych, by sięgnąć pamięcią do początków organizacji i transformacji gospodarczej oraz prawnej. Oto, jak wspominają ten okres menedżerowie związani od początku z organizacją.

Idea powstania Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego jest związana z historią członkostwa Polski w Unii Europejskiej. W okresie przedakcesyjnym, narodził się pomysł powołania organizacji, która za jeden z pierwszych celów postawiła sobie przygotowanie przedsiębiorców w Polsce na nadchodzącą transformację prawną.

20 lat temu przed Polską stały ogromne wyzwania prawne – wizja cywilizacyjnego kroku z jednej strony fascynowała,  z drugiej – niepokoiła. Henryk Orfinger, założyciel i pierwszy prezes Kosmetycznych, obecnie Przewodniczący Rady Nadzorczej Dr Irena Eris S.A., wspomina, że w tamtym czasie pierwszy zarząd określił dwa główne zadania dla nowej organizacji:

– Po pierwsze szybko zrozumieliśmy, że największą energię musimy włożyć w proces przygotowania przedsiębiorców do zmiany regulacji prawnych, że przede wszystkim do tego powinniśmy mobilizować branżę. W Unii Europejskiej obowiązywała odwrotnie niż w Polsce tzw. post-market control – to producent miał być całkowicie odpowiedzialny za kosmetyk po wprowadzeniu go do obrotu. Dla nas to była prawdziwa rewolucja. Ale udała się. Po drugie natomiast – chcieliśmy możliwie najlepiej przygotować się do wejścia na wspólny rynek, świadomi, że jest to klucz do dalszych sukcesów każdej firmy. Bo faktycznie to najbardziej zmieniło życie przedsiębiorców nad Wisłą. Eksport do krajów UE, zdjęcie z naszych barków konieczności zatwierdzania każdego jednego produktu na każdym rynku... Dziś trudno sobie wyobrazić, że było inaczej. A jednak. Dla mnie ten aspekt wejścia do Unii Europejskiej jest do dziś o wiele ważniejszy, niż możliwość otrzymania dotacji pieniężnych – mówi.

Czytaj także: Tak 10 lat temu polscy przedsiębiorcy z sektora kosmetycznego podsumowywali obecność Polski w Unii Europejskiej: Producenci kosmetyków chcą mówić jednym głosem

 We wspomnieniach założycieli i pierwszych pracowników biura zapisały się obawy o szybkie tempo i kaliber zmian, które towarzyszyły także władzom kolejnych kadencji.

– Baliśmy się, że ten skok w rewolucyjne standardy produkcji i odpowiedzialności za produkt zmiecie wielu producentów kosmetyków z polskiego rynku. Tak się jednak nie stało. Niemniej akcesja, zmiana filozofii produkcji były dla polskich producentów ogromnym wyzwaniem. Niektóre elementy nadal takimi pozostają, bo przynależność do UE to zarówno szanse, jak i liczne obowiązki – dodaje Wanda Stypułkowska, obecna prezes związku i prezes zarządu MPS International Sp. z o.o. Dziś regulacje unijne to nasza codzienność, ale związek nadal pozostaje pomostem między UE a lokalnymi przedsiębiorcami. Wciąż prowadzimy intensywny dialog w sprawie horyzontalnych regulacji, które przenikają wszystkie aspekty działalności naszych firm członkowskich, wyznaczając kierunki rozwoju i przedsiębiorcom, i samej organizacji.

Przez 20 lat Polska, a z nią sektor kosmetyczny, z kraju rozwijającego się wolno, z wysokim poziomem bezrobocia, przeszły do gospodarki innowacyjnej, notującej dynamiczne wzrosty PKB szczególnie w pierwszych latach po akcesji. Wg szacunków Wise Europa od 2004 roku PKB nominalny wzrósł w Polsce x 3.6, a np. eksport polskich kosmetyków – ponad 8-krotnie. Nasz kraj nie tylko stał się bogatszy w ekonomicznym sensie – wzbogaciliśmy się także w doświadczenia, wiedzę i ekspertyzę. Dzisiaj wyróżnia nas w UE różnorodność rynku kosmetycznego, na którym z powodzeniem konkurują ze sobą globalni i lokalni gracze.

Co wejście Polski do Unii Europejskiej zmieniło w operowaniu globalnych firm, którzy ulokowali u nas swój biznes i fabryki? Blanka Chmurzyńska-Brown, Public Affairs Director L’Oréal Poland and Baltic HUB i ówczesna dyrektor generalna Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego wymienia:

– Gdyby nie praca zespołu związku i jego pierwszych członków przez 24 intensywne miesiące, od 2002 do 2004 roku, firmy nie byłyby przygotowane do wdrożenia zasad, które powstawały w Unii od 1975 roku i przez lata były sukcesywnie nowelizowane. W przedakcesyjnym okresie implementowaliśmy szereg nowych unijnych wymogów legislacyjnych, m.in. nową dyrektywę kosmetyczną. Był to wysiłek całej ekipy Kosmetycznych, który opłacił się wszystkim. I dodaje: Dla L’Oréal inwestycja w Polskę zaczęła się jeszcze przed 2004 rokiem, ponad 30 lat temu. Kluczowym czynnikiem rozwoju fabryki nad Wisłą było położenie geograficzne i zaplecze eksperckie, wysoko wykwalifikowani ludzie, tania energia. Dzisiaj, m.in. dzięki wejściu do UE i benefitom zharmonizowanego prawa, zmniejszonych barier w wymianie handlowej i wspieraniu inwestycji – jesteśmy w zupełnie innym miejscu.  Wielomilionowe inwestycje w największy w UE zakład produkcyjny grupy w Kaniach, nieustające inwestycje w know-how, podnoszenie standardów produkcji, dobre procesy zarządcze – to wyróżnia dziś L’Oréal Polska, ale jednocześnie buduje rozwój ludzi i całego sektora. Nie byłoby tej skali, nie byłoby tak szeroko zakrojonej współpracy z polskimi dostawcami, gdyby nie unijne spójne prawo i przewidywalność dla biznesu.

Dwie dekady Polski w Unii Europejskiej, w ocenie Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego, dały szansę na rozwój w tempie i jakości, które nie były możliwe przed akcesją. Branża kosmetyczna rozwija się równolegle do całej gospodarki, czerpiąc garściami z możliwości bycia w najbardziej wpływowej wspólnocie gospodarczej na świecie – podsumowują Kosmetyczni.

Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego (Kosmetyczni.pl) reprezentuje, wspiera i szkoli przedsiębiorców wyłącznie branży kosmetycznej. Związek skupia ponad 250 firm, w tym producentów i dystrybutorów kosmetyków, laboratoria, firmy doradcze i ośrodki dydaktyczne, a także ich partnerów okołobranżowych – dostawców opakowań i surowców. Od 22 lat jest głosem sektora w procesie stanowienia prawa. Współpracuje z instytucjami administracji polskiej i europejskiej, a razem z firmami członkowskimi wypracowuje i wdraża rozwiązania, które prowadzą do rozwoju polskiego  rynku kosmetycznego,  który dziś jest 5. w Unii Europejskiej. 

Związek należy do Cosmetics Europe – europejskiej organizacji branżowej i Konfederacji Lewiatan – najbardziej wpływowej organizacji pracodawców w Polsce.  Od 18 lat prowadzi projekt społeczny Fundacja Piękniejsze Życie. 

 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Eksport
30.04.2024 10:38
Parlament Europejski wprowadza zakaz importu i sprzedaży towarów wytwarzanych poprzez pracę przymusową
Unia idzie dalej na ścieżce walki ze współczesnym niewolnictwem.Canva
Parlament Europejski zatwierdził przepisy mające na celu zakaz sprzedaży, importu i eksportu na terenie UE towarów wytwarzanych przy użyciu pracy przymusowej, co stanowi znaczące posunięcie legislacyjne przeciwko współczesnemu niewolnictwu. Decyzja ta podkreśla rosnącą tendencję legislacyjną zmierzającą do wzmacniania praktycznego znaczenia praw człowieka w ramach praktyk handlu światowego.

Przepisy te, wynikające z obaw związanych z naruszeniami praw człowieka w chińskim regionie Xinjiangu, odzwierciedlają podobne prawo przyjęte przez Stany Zjednoczone w 2021 r. Prawo amerykańskie ustanowiono, aby chronić rynek tego kraju przed produktami potencjalnie zagrożonymi naruszeniami praw człowieka w Xinjiangu, kluczowym obszar produkcji bawełny, znany również ze swojego wkładu w światowy rynek paneli słonecznych. Chiny jednak w dalszym ciągu zaprzeczają, jakoby miały miejsce jakiekolwiek nadużycia w regionie.

Zgodnie z nowymi przepisami unijnymi, władze krajowe w całym bloku (obejmującym 27 krajów) lub sama Komisja Europejska będą miały uprawnienia do prowadzenia dochodzeń w sprawie podejrzanych towarów, łańcuchów dostaw i producentów. Te wstępne dochodzenia należy zakończyć w ciągu 30 dni roboczych. Produkty, w przypadku których stwierdzono, że zostały wyprodukowane przy użyciu pracy przymusowej, będą objęte zakazem sprzedaży na terenie UE, a dostawy, których to dotyczy, zostaną zatrzymane na granicach UE.

Praca przymusowa, stanowiąca jedną z form nowoczesnego niewolnictwa, jest problemem globalnym, ale występuje szczególnie często w niektórych krajach. Na podstawie raportów międzynarodowych organizacji, takich jak Międzynarodowa Organizacja Pracy (ILO) oraz różnych organizacji zajmujących się prawami człowieka, można wyróżnić kilka krajów, gdzie praca przymusowa jest szczególnie rozpowszechniona w produkcji towarów:

  •  Chiny — są często wymieniane jako kraj, gdzie praca przymusowa jest wykorzystywana w różnych sektorach przemysłu, w tym w produkcji elektroniki, odzieży i zabawek.
  •  Korea Północna — partner biznesowy Chin i jeden z najbardziej odciętych od świata krajów, w którym praca niewolnicza występuje w praktycznie każdym sektorze gospodarki.
  •  Indie — w tym kraju praca przymusowa dotyczy głównie sektora rolniczego, produkcji cegieł, a także przemysłu tekstylnego i odzieżowego.
  •  Bangladesz — podobnie jak w Indiach, w Bangladeszu problem przymusowej pracy dotyka przede wszystkim przemysł odzieżowy, który jest jednym z głównych sektorów gospodarki tego kraju.
  •  Pakistan — praca przymusowa jest powszechna w sektorach takich jak rolnictwo, produkcja cegieł oraz wydobycie kamieni.
  • Uzbekistan — tenkraj był krytykowany za przymusowe zatrudnienie w rolnictwie, szczególnie podczas corocznych zbiorów bawełny.
  •  Turkmenistan — podobnie jak Uzbekistan, również ma problemy z przymusową pracą przy zbiorach bawełny.

Wymienione kraje to tylko niektóre przykłady, a problem pracy przymusowej występuje w wielu innych miejscach na świecie. Organizacje międzynarodowe starają się monitorować i zwalczać te praktyki, ale skomplikowana i często ukryta natura pracy przymusowej sprawia, że jest to wyzwanie wymagające skoordynowanych działań na wielu poziomach.

Czytaj także: Reuters: sztuczne rzęsy z Korei Północnej docierają na zachodnie rynki z metką "Made in China"

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
07. maj 2024 14:22