StoryEditor
Prawo
14.10.2019 00:00

PiS będzie rządził przez kolejne cztery lata. Co to oznacza dla branży handlowej?

Wybory parlamentarne obyły się bez niespodzianek - Prawo i Sprawiedliwość zwyciężyło i najprawdopodobniej przez kolejną kadencję będzie rządzić samodzielnie. To oznacza, że kolejne cztery lata przyniosą dla branży handlowej "więcej tego samego".

Za rządów mało której partii dokonało się tak wiele zmian dotykających branży handlu FMCG, jak za Prawa i Sprawiedliwości w ostatnich latach. Okres 2015-2019 charakteryzował się wieloma zmianami legislacyjnymi o bezpośrednim wpływie na handel. Części z nich można było się spodziewać, ale niektóre były raczej nieoczekiwane.

Podatek handlowy - wejdzie czy nie?

PiS-owi nie udało się zrealizować choćby zgłaszanego w kampanii wyborczej 2015 postulatu dotyczącego podatku handlowego. Choć ustawa została uchwalona, do dziś żaden podmiot nie wpłacił ani jednego złotego. Progresywny podatek został zablokowany i zaskarżony przez Komisję Europejską. Sąd UE przyznał w maju 2019 r. rację polskim władzom, jednak KE odwołała się do Trybunału Sprawiedliwości. Ten ostatecznie rozstrzygnie kwestię w 2020 r.

Jeśli TSUE przyzna rację Polsce, to podatek handlowy zacznie obowiązywać podczas drugiej z rzędu kadencji PiS. Jeśli Trybunał orzeknie przeciwnie, to nowy-stary rząd Mateusza Morawieckiego stanie przed wyzwaniem: jak zmienić kształt daniny, aby odpowiadał wymogom prawa europejskiego i był łatwy do szybkiej implementacji. A może całkowicie zrezygnować z podatku? Leszek Skiba, wiceminister finansów, poinformował niedawno portal wiadomoscihandlowe.pl, że według ekspertów Ministerstwa Finansów rozpatrywanie sprawy dot. podatku przed Trybunałem Sprawiedliwości zakończy się w drugiej połowie 2020 roku. Jeśli te estymacje się sprawdzą, podatek od sprzedaży detalicznej będzie mógł wejść w życie od 2021 roku, a może nawet jeszcze pod koniec 2020 r.

Handel w niedzielę - będą korekty

Kolejny istotny temat to zakaz handlu w niedziele, wprowadzony podczas minionej kadencji. Choć projekt ustawy regulującej tę kwestię był projektem obywatelskim, to jednak nie można zapominać, że autorzy projektu (NSZZ "Solidarność") stanowią bezpośrednie zaplecze polityczne PiS; ponadto sama ustawa uchwalona została głosami posłów PiS. Ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego w najbliższej kadencji może dokonać zmian w obowiązującym prawie. To dlatego, że zdaniem posłów PiS ustawa jest "dziurawa". Próbę nowelizacji podjęto już w minionej kadencji, ostatecznie jednak z przyczyn politycznych zaniechano zmian. Teraz, po wyborach parlamentarnych, będzie już łatwiej.

Jak zdradził niedawno w rozmowie z "Rzeczpospolitą" poseł PiS Janusz Śniadek, nowelizacji ustawy można spodziewać się po marcu 2020 roku. Według Śniadka "podsumowanie i pewne korekty" powinny nastąpić po zakończeniu dwuletniego okresu działania ustawy. Oczywiście nie ma mowy o zniesieniu zakazu przez PiS. Śniadek ocenia, że w ustawie "są pewne drobiazgi", które obóz władzy "chciał poprawić" już w minionej kadencji - chodzi m.in. o kwestię placówek pocztowych, czyli wyłączenie, z którego korzysta szereg franczyzobiorców sieci Żabka. Na zapoznanie się z projektem nowelizacji ustawy przyjdzie nam zatem jeszcze trochę poczekać.

Co dalej z markami własnymi?

Niewykluczone, że w nowej kadencji Prawo i Sprawiedliwość wróci także do pomysłu uregulowania rynku marek własnych w Polsce. To jedna z największych obaw dużych, międzynarodowych graczy na rynku FMCG, a zwłaszcza dyskontów, w których marki własne stanowią największy odsetek sprzedawanych produktów.

W pierwszej połowie 2019 r. kwestią marek własnych zajmował się specjalny międzyresortowy zespół, poszerzony o kilka państwowych instytucji. W spotkaniach uczestniczyli przedstawiciele Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, UOKiK, Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii, Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, a także Ministerstwa Spraw Zagranicznych. W ramach posiedzeń tego zespołu dokonano przeglądu polskiego i europejskiego ustawodawstwa dotyczącego różnego rodzaju rozwiązań dotykających problematyki marek własnych. Nie powstał jednak projekt ustawy.

 – Każda z instytucji przeprowadziła analizę pod kątem swoich kompetencji. Nasz wkład przekazaliśmy w maju do KPRM, która jest gospodarzem tego tematu – przekazała portalowi wiadomoscihandlowe.pl Małgorzata Cieloch, rzecznik prasowa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Zdaniem UOKiK w zakresie marek własnych "niezbędne jest zachowanie proporcji między: zadowoleniem konsumenta z dobrej jakości i jednocześnie atrakcyjnej ceny oraz dobrymi warunkami współpracy z sieciami dla polskiego przedsiębiorcy dostarczającego produkty do sklepu". Nie jest przesądzone, czy w kolejnej kadencji Sejmu nowy-stary rząd Prawa i Sprawiedliwości wróci do tematu marek własnych. Podczas kampanii wyborczej temat ten nie został poruszony ani razu. Czy to oznacza, że wielcy gracze z rynku FMCG mogą spać spokojnie? O tym się dopiero przekonamy.

Wzrost pensji minimalnej - czy handel wytrzyma?

Istotne dla oceny, jak kolejne cztery lata rządów PiS wpłyną na branżę handlową, będzie również to, w jakim tempie obóz Kaczyńskiego będzie realizował swoje najnowsze obietnice. Zwiększenie pensji minimalnej do poziomu 4000 zł brutto w 2023 r. to pomysł, który może wywrócić do góry nogami rynek pracy w Polsce, jak również strukturę rynku handlowego. Wielu drobnych przedsiębiorców może nie wytrzymać tak szybkiej podwyżki wynagrodzeń dla pracowników, co może skutkować zamykaniem kolejnych sklepów.

Należy jednak pamiętać, że przez cztery lata w gospodarce polskiej i światowej wydarzyć może się tak wiele, że niektóre pomysły PiS z kampanii okażą się niemożliwe do realizacji - a przynajmniej w zapowiedzianym tempie. W czasach coraz ostrzejszych wojen handlowych (w tym wojny handlowej między dwoma największymi gospodarkami świata, USA i Chinami), czy spowolnienia w Niemczech, cztery lata wydają się wyjątkowo odległą perspektywą. Jednego można być pewnym: przed nami kolejne lata, podczas których osoby związane z branżą FMCG raczej nie będą narzekać na nudę i brak zmian.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
05.09.2024 14:50
Nowe prawo ułatwia grupowe dochodzenie roszczeń przez konsumentów — UOKiK na tropie przedsiębiorców-oszustów
Shutterstock

29 sierpnia 2024 roku weszła w życie nowa ustawa, która ma na celu ułatwienie konsumentom dochodzenia roszczeń w postępowaniach grupowych. Zmiany te dotyczą m.in. sytuacji, w których konsumenci czują się oszukani przez przedsiębiorców – przykładowo w związku z nieudanymi zakupami czy błędnymi informacjami na opakowaniach produktów. Tomasz Chróstny, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK), wyraził nadzieję, że nowe regulacje przyczynią się do usprawnienia systemu i umożliwią skuteczniejsze egzekwowanie praw wobec nieuczciwych firm.

Postępowania grupowe, zwane również powództwami przedstawicielskimi, mogą być wytaczane przeciwko przedsiębiorcom stosującym praktyki naruszające interesy konsumentów. Dzięki temu zakres spraw, które mogą trafić na wokandę, znacząco się rozszerza. Nowe przepisy obejmują wiele branż – od producentów żywności i kosmetyków, przez przewoźników i firmy świadczące usługi na odległość, po instytucje finansowe, banki, telekomy, ubezpieczycieli czy biura podróży. Oznacza to, że praktycznie każdy konsument, niezależnie od rodzaju zakupionego produktu czy usługi, może być objęty ochroną nowych regulacji.

Ustawa z 24 lipca 2024 roku o dochodzeniu roszczeń grupowych przewiduje również możliwość dochodzenia roszczeń transgranicznych. To istotne rozwiązanie, biorąc pod uwagę rosnącą liczbę konsumentów dokonujących zakupów na terenie całej Unii Europejskiej. Konsumenci nie muszą samodzielnie brać udziału w procesie – ich interesy reprezentuje upoważniony podmiot, na przykład organizacja pozarządowa. Co ważne, minimalna liczba uczestników niezbędnych do złożenia pozwu to jedynie dziesięć osób.

Koszty udziału w postępowaniu grupowym również są ograniczone. Maksymalna opłata wynosi 5 proc. wartości roszczenia, jednak nie więcej niż 1 000 zł w przypadku roszczeń niepieniężnych i 2 000 zł w sprawach o roszczenia pieniężne. Dla niektórych spraw, na przykład tych prowadzonych przez Rzecznika Finansowego, takich kosztów nie będzie w ogóle. UOKiK nadzoruje proces tworzenia rejestru podmiotów upoważnionych do wytaczania powództw grupowych, co ma zapewnić konsumentom wsparcie w skutecznym dochodzeniu swoich praw.

Czytaj także: UOKiK rusza z postępowaniami ws. zatorów płatniczych. Na liście m.in. Delpharm i Teva Pharmaceuticals i DOZ

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Surowce
28.08.2024 14:32
Marta Wiąckowska, Kosmetyczni: Zatrzymajmy niekorzystne regulacje składnikowe, które mogą osłabić branżę kosmetyczną
Marta Wiąckowska, senior scientific & regulatory affairs manager Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznegofot. Marcin Kontraktewicz

Wpływ regulacji składnikowych na branżę kosmetyczną jest oczywisty. Zmiany mogą doprowadzić do zahamowania innowacyjności i konkurencyjności polskich firm kosmetycznych. Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego przygotowuje materiał do rozmów z administracją krajową i unijną, które mają temu zapobiec. Jeszcze można wypełnić ankietę i włączyć swój głos do tej dyskusji - zachęca Marta Wiąckowska, senior scientific & regulatory affairs manager Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego.

W ostatnich latach tempo zmian regulacyjnych dotyczących składników w branży kosmetycznej znacząco przyspieszyło, co często określamy w naszej organizacji mianem „regulacyjnego tsunami”. Wprowadzenie Zielonego Ładu i Strategii Chemicznej na rzecz Zrównoważania (CSS), będącej jednym z jego kluczowych filarów, spowodowało gwałtowny wzrost liczby regulacji dotyczących składników kosmetycznych. Nowe przepisy dotyczące bezpieczeństwa, stosowania i oznakowania składników są wprowadzane w coraz krótszych odstępach czasu, co stawia przed producentami ogromne wyzwania. Przedsiębiorstwa nie tylko muszą śledzić coraz bardziej złożone przepisy, ale również dostosowywać swoje produkty do zmieniających się regulacji. Obejmuje to m.in. zakazy i ograniczenia dotyczące stosowania poszczególnych składników, a także dodatkowe wymagania dotyczące oznakowania.

Nasilenie regulacji powoduje konieczność licznych reformulacji produktów, które muszą być jednocześnie prowadzone przez laboratoria R&D. Firmy są zmuszone do wymiany w recepturze kilku składników jednocześnie, co jest szczególnie trudne, gdy terminy przejściowe dla regulacji składników się pokrywają, a zamienniki są często niedostępne. To wszystko stanowi ogromne obciążenie ekonomiczno-kadrowe dla przedsiębiorstw i hamuje przy tym ich innowacyjność i kreatywność.

Dostrzegamy pilną potrzebę dialogu z władzami na szczeblu krajowym i unijnym. Szybkość i skala zmian wymagają współpracy z organami regulacyjnymi, aby zapewnić, że wprowadzane przepisy będą nie tylko skutecznie chronić konsumentów, lecz także wykonalne dla przemysłu. Uważamy, że przeprowadzenie kompleksowej oceny wpływu tych regulacji na nasz sektor, zwłaszcza na małe i średnie przedsiębiorstwa (MŚP), jest niezbędne. Taka analiza pozwoli nam lepiej zrozumieć główne wyzwania, z jakimi mierzy się obecnie branża, a także przygotować odpowiednie materiały do rozmów z administracją krajową i unijną, zarówno teraz, jak i w przyszłości.

Planujemy dialog z kluczowymi podmiotami, z władzami krajowymi i na szczeblu UE. Z pierwszych rozmów wynika, że istnieje otwartość na te dyskusje. Konieczne jest jednak pogłębianie tego dialogu, które zapewni odpowiednią reprezentację interesów branży kosmetycznej i zagwarantuje, że przepisy będą tworzone w sposób zrównoważony i uwzględniający realia rynkowe.

W tym celu zaprosiliśmy firmy branży kosmetycznej w Polsce do udziału w ankiecie przygotowanej w ramach prac specjalnie powołanej grupy zadaniowej związku. Chcemy zebrać dane niezbędne do przygotowania merytorycznych rozmów z administracją krajową i unijną. Jesteśmy na finiszu zbierania danych od firm. Wkrótce będą dostępne pierwsze zestawienia i wnioski.

Osoby, które chciałby jeszcze przyłączyć się do badania proszę o kontakt: [email protected]

 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
08. wrzesień 2024 20:57