StoryEditor
Prawo
09.01.2018 00:00

PKN Orlen rozszerzy asortyment. Na stacje paliw trafią kosmetyki?

Ograniczenie handlu w niedziele i wyłączenie z zakazu m.in. stacji paliw i sklepów na nich zlokalizowanych z pewnością wpłynie na poszerzenie ich asortymentu. Taki ruch już zaplanował PKN Orlen, który na początku lutego – na nadzwyczajnym walnym zgromadzeniu akcjonariuszy – rozpatrzy wniosek o poszerzenie działalności koncernu o sprzedaż hurtową kilkunastu grup produktów, w tym perfum i kosmetyków.

Ograniczenie handlu w niedzielę będzie obwiązywać od 1 marca. Większość sklepów będzie mogła być otwarta tylko w dwie niedziele handlowe – pierwszą i ostatnią w miesiącu (z wyjątkiem tych, w które wypadają dni ustawowo wolne od pracy). To w oczywisty sposób ogranicza dostęp konsumentów do niektórych produktów, w tym kosmetyków. Dlatego chyba cała branża spodziewała się wprowadzenia choćby podstawowego asortymentu kosmetycznego do sklepów, które są wyłączone z zakazu handlu w niedzielę. Takimi placówkami są chociażby sklepy na stacjach paliw.  

Odpowiedzią na te przypuszczenia może być zapowiedź koncernu PKN Orlen, który zamierza rozszerzyć swoją działalność o sprzedaż hurtową kilkunastu grup produktów, w tym perfum i kosmetyków. Jednak utrzymuje, że wynika to ze strategii koncernu przyjętej w grudniu 2016 roku i nie ma związku z mającymi wejść w życie ograniczeniami handlu w niedzielę.

PKN Orlen od lat rozbudowuje ofertę sklepową na swoich stacjach paliw i jest w gronie europejskich liderów pod względem udziału marży ze sprzedaży pozapaliwowej w marży ze sprzedaży detalicznej ogółem. – W związku z rosnącą skalą tej działalności podjęta została decyzja o zmianie modelu zaopatrzenia stacji i kupowaniu części produktów sklepowych bezpośrednio u producentów i dostawców, zamiast w hurtowniach prowadzonych przez podmioty trzecie – czytamy w oświadczeniu.  

Obecnie PKN Orlen jest w trakcie przygotowywania pilotażowego projektu zmiany systemu dystrybucji części produktów z oferty sklepowej. Po fazie testów i ewentualnym wdrożeniu projekt będzie obejmował wszystkie stacje własne (CODO) oraz tę część stacji franczyzowych (DOFO), które już teraz korzystają z potencjału zakupowego PKN ORLEN. Pilotaż ruszy w lipcu 2018 r. na 100 stacjach CODO, a pełne wdrożenie, wraz ze stacjami DOFO, nastąpi w styczniu 2019 r.

– W związku z wprowadzeniem nowego modelu dystrybucji towarów pozapaliwowych konieczna jest zmiana statutu spółki w zakresie sprzedaży hurtowej. Analogicznie jak przy dostawach paliw PKN Orlen zaproponuje dostawy produktów pozapaliwowych swoim partnerom biznesowym prowadzącym stacje franczyzowe, którzy nie mają bezpośrednich umów z producentami, więc będą mogli skorzystać z potencjału zakupowego Orlenu. Ponieważ stacje franczyzowe są samodzielnymi podmiotami gospodarczymi, konieczna jest zmiana statutu spółki w zakresie sprzedaży hurtowej, żebyśmy mogli jeszcze bliżej ze sobą współpracować – mówi Zbigniew Leszczyński, członek zarządu PKN Orlen ds. sprzedaży detalicznej.

Oprócz perfum i kosmetyków PKN Orlen zamierza prowadzić hurtową sprzedaż mięsa i wędlin, alkoholi i napojów bezalkoholowych, wyrobów tytoniowych, cukierniczych, sprzętu RTV i AGD, farmaceutyków, obuwia i biżuterii.

PKN Orlen dysponuje siecią 1758 stacji paliw w całej Polsce.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
19.11.2025 13:28
Siedem składników znika z suplementów diety. Nowa uchwała może zmienić cały rynek
Specjaliści, opierając się na najnowszych wynikach badań, stwierdzili, że siedem substancji stanowi zagrożenie dla zdrowia lub nie posiada wystarczających danych potwierdzających ich bezpieczeństwo toksykologiczne.Karolina Grabowska Kaboompics

Uchwała Zespołu ds. Suplementów Diety, działającego przy Radzie Sanitarno-Epidemiologicznej, wprowadza istotne zmiany w zakresie dopuszczalnych składników stosowanych w suplementach sprzedawanych w Polsce. Eksperci, analizując aktualne dane naukowe, wskazali siedem substancji, które ze względu na brak potwierdzonego bezpieczeństwa lub działanie farmakologiczne nie powinny znajdować się w legalnych preparatach. Zmiany mogą uderzyć szczególnie w segment suplementów na odchudzanie, wzmocnienie potencji i budowę masy mięśniowej – czyli kategorie, które odpowiadają za istotną część sprzedaży tego rynku.

Dokument podkreśla, że suplementy diety nie są lekami i nie mogą zawierać związków o działaniu terapeutycznym. Ich zadaniem jest wyłącznie uzupełnianie diety w składniki odżywcze. W oparciu o te kryteria oraz najnowsze dane toksykologiczne eksperci wytypowali siedem substancji zakazanych: chlorowodorek johimbiny i całą grupę johimbiny, pieprz metystynowy (kava kava), pankreatynę, ibutamoren (MK-677), DMAA, ligandrol oraz ostarynę. Wszystkie zostały ocenione jako niebezpieczne lub niewystarczająco przebadane pod względem bezpieczeństwa stosowania w populacji konsumentów.

Szczególną uwagę zwrócono na johimbinę, jeden z szeroko stosowanych składników „spalaczy tłuszczu” i preparatów na potencję. Eksperci wskazali na liczne działania niepożądane, takie jak podwyższone ciśnienie tętnicze, kołatanie serca czy bóle głowy. Podobne zastrzeżenia pojawiły się wobec pieprzu metystynowego, w którym Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) dopatrzył się ryzyka uszkodzeń wątroby wynikających z obecności kawalaktonów. Obie substancje uznano za niezgodne z zasadą, zgodnie z którą żywność – a więc także suplementy – musi być bezpieczna dla zdrowia konsumentów.

Uchwała obejmuje również pankreatynę, czyli zestaw enzymów trawiennych pozyskiwanych z trzustki wieprzowej. Preparat ten ma zastosowanie stricte terapeutyczne, m.in. w leczeniu niewydolności trzustki, co wyklucza jego obecność w suplementach diety. Eksperci zakazali także ibutamorenu (MK-677), reklamowanego w środowisku fitness jako związek wspierający regenerację i przyrost masy mięśniowej, który w rzeczywistości działa poprzez pobudzanie wydzielania hormonu wzrostu.

Ostatnie trzy substancje na liście – DMAA, ligandrol i ostaryna – były od lat obecne na rynku produktów dla sportowców. DMAA, uznawana za związek o działaniu zbliżonym do amfetaminy, była powodem licznych zgłoszeń działań niepożądanych, takich jak nadciśnienie czy zaburzenia rytmu serca. Ligandrol i ostaryna, należące do grupy SARM, od dawna znajdują się w Światowym Kodeksie Antydopingowym, a ich stosowanie wiązano m.in. z ryzykiem uszkodzeń wątroby. Usunięcie wszystkich siedmiu składników z rynku ma według ekspertów zwiększyć bezpieczeństwo konsumentów i ograniczyć stosowanie środków o działaniu farmakologicznym w produktach, które nie podlegają reżimowi kontroli właściwemu dla leków.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
19.11.2025 12:05
Rzeczniczka MŚP apeluje o doprecyzowanie przepisów dotyczących zabiegów kosmetycznych i estetycznych
Agnieszka Majewska (z lewej), rzecznik MŚP i Dagmara Rybicka (fot. Tomasz Paczos/Kancelaria Senatu)Tomasz Paczos/Kancelaria Senatu

Wprowadzone w lipcu 2023 r. przepisy dotyczące umiejętności zawodowych lekarzy i lekarzy dentystów wywołały znaczną niepewność w branży kosmetycznej i estetycznej. Regulacje Ministra Zdrowia, obejmujące m.in. kwalifikacje wymagane do uzyskania certyfikatów w zakresie medycyny estetyczno-naprawczej, stały się źródłem licznych wątpliwości interpretacyjnych. Rzeczniczka MŚP Agnieszka Majewska podkreśla, że niejasności te wpływają nie tylko na środowisko lekarskie, lecz także na segment beauty, zakłócając zasady uczciwej konkurencji oraz stabilność prowadzenia działalności gospodarczej.

Przedstawiciele sektora usług kosmetycznych i estetycznych alarmują, że obowiązujące od 2023 r. przepisy ingerują w zakres wykonywania części zabiegów, choć nie były projektowane z myślą o regulacji branży beauty. Niespójności dotyczą przede wszystkim tego, kto ma prawo wykonywać określone procedury – lekarze, kosmetolodzy czy osoby z innymi kwalifikacjami zawodowymi. Wątpliwości te przenoszą się również na praktykę organów administracji publicznej, w tym skarbówki, co prowadzi do sytuacji, w których podobne zabiegi są różnie klasyfikowane podatkowo lub traktowane jako działalność o odmiennym charakterze.

Rzeczniczka MŚP wskazuje, że brak jasnych kryteriów może prowadzić do wykluczenia części przedsiębiorców z rynku oraz powodować trudności w codziennym funkcjonowaniu firm. Z tego powodu Agnieszka Majewska zwróciła się do Ministra Finansów i Gospodarki Andrzeja Domańskiego oraz Ministry Zdrowia Jolanty Sobierańskiej-Grendy o pilne działania legislacyjne, które przywrócą pewność prawa. Podkreśla, że transparentne zasady są niezbędne, aby przedsiębiorcy mogli planować rozwój usług, inwestycje i zatrudnienie.

Jednym z najważniejszych postulatów rzecznika jest ustanowienie precyzyjnych definicji prawnych. Dotyczy to zarówno terminu „medycyna estetyczno-naprawcza”, zastrzeżonego wyłącznie dla lekarzy, jak i „zabiegów estetycznych”, które mogłyby wykonywać osoby z odpowiednim przygotowaniem zawodowym. Zdaniem Majewskiej konieczne jest również rozdzielenie procedur medycznych od estetycznych – zwłaszcza tam, gdzie obie grupy zawodowe funkcjonują na jednym rynku i oferują konkurencyjne usługi.

Aby wypracować spójne i akceptowalne rozwiązania, rzeczniczka MŚP proponuje powołanie komisji wielostronnej. W jej skład mieliby wejść przedstawiciele resortów zdrowia i gospodarki, instytucji odpowiedzialnych za nadzór sanitarny, reprezentanci środowiska lekarskiego oraz branży kosmetycznej i estetycznej, a także sam rzecznik. Zadaniem komisji byłoby przeprowadzenie merytorycznej debaty i opracowanie wspólnych regulacji, które w sposób jednoznaczny określą zakres zabiegów medycznych i estetycznych, eliminując obecne luki i niejasności legislacyjne.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
19. listopad 2025 13:30