StoryEditor
Prawo
12.09.2023 13:32

Tusk obiecuje niższy VAT salonom kosmetycznym i powrót do zryczałtowanej składki zdrowotnej

Donald Tusk podczas przedwyborczej wizyty w salonie kosmetycznym w Kędzierzynie Koźlu zapowiedział obniżenie do 8 proc. podatku VAT na usługi kosmetyczne oraz powrót do zryczałtowanej składki zdrowotnej / facebook.com/donaldtusk
Donald Tusk w przedwyborczych obietnicach zadeklarował, że jego partia obniży VAT dla sektora beauty do 8 proc. Koalicja Obywatelska miałaby spełnić postulaty przedsiębiorców pracujących w sektorze usług kosmetycznych, którzy domagają się obniżenia podatku VAT od kilku lat. Walczy o to branżowa grupa Beauty Razem. Obecnie stawka VAT to 23 proc. dla usług kosmetycznych, a 8 proc. dla usług fryzjerskich, choć oba rodzaje działalności wpisane są pod jednym PKD. Tusk zapowiedział także powrót do zryczałtowanej składki zdrowotnej.

Donald Tusk podczas swoich spotkań wyborczych obiecał przedsiębiorcom działającym w sektorze usług beauty, że obniży VAT na usługi kosmetyczne.

 

Obniżymy VAT dla sektora beauty do 8 proc.

– zapowiedział w sobotę Donald Tusk podczas kongresu programowego Koalicji Obywatelskiej.

Od kilku lat o sprawiedliwy VAT dla salonów kosmetycznych stara się Michał Łenczyński, lider grupy Beauty Razem zrzeszającej ok. 100 tys. przedsiębiorców prowadzących działalność w usługach beauty, udowadniając, że na usługi kosmetyczne powinien obowiązywać taki sam VAT jak na usługi fryzjerskie. Tymczasem w pierwszym przypadku jest to 8 proc. W drugim – 23 proc. 

Zarazem oba rodzaje działalności są ujęte pod tym samym PKD 96.02.Z – Fryzjerstwo i pozostałe zabiegi kosmetyczne. Ta podklasa PKD obejmuje następujące usługi: mycie, obcinanie i układanie, czesanie, suszenie, farbowanie, prostowanie włosów, wykonywanie trwałej ondulacji oraz podobne czynności świadczone dla mężczyzn i kobiet, golenie i przycinanie brody, masaż twarzy, manicure i pedicure, robienie makijażu itp., pozostałe zabiegi kosmetyczne, gdzie indziej niesklasyfikowane. Podklasa PKD 96.02.Z nie obejmuje: produkcji peruk, sklasyfikowanej w 32.99.Z, działalności salonów tatuażu i piercingu, sklasyfikowanej w 96.09.Z.

Po raz pierwszy Donald Tusk osobiście był proszony przez przedsiębiorców z Beauty Razem o interwencję w tej sprawie na początku stycznia 2022 r. i otrzymał wówczas, podczas wizyty w salonie kosmetycznym w Pabianicach, pełną analizę stawek VAT wraz z uzasadnieniem.  Przedsiębiorcy podkreślali wówczas, że obniżenie VAT stało się szczególnie palące w pandemii, gdy tracili dochody.

Czytaj więcej: Czy Donald Tusk przeforsuje zmianę stawki VAT dla branży beauty?

Ich apele i interwencje u posłów z różnych partii pozostawały bez odpowiedzi lub zasłaniano się niemożliwością wprowadzenia zmian ze względu na unijne przepisy. Dyrektywa Rady Europy 2006/112/WE dopuszcza od 2006 stawkę 8 proc. na usługi fryzjerskie, ale nie na kosmetyczne, co jest według przedsiębiorców nielogiczne.

Teraz Donald Tusk obiecuje obniżenie stawki VAT dla salonów kosmetycznych do 8 proc. Powtarza  tę deklarację także na spotkaniach z wyborcami. W Kędzierzynie Koźlu odwiedził salon kosmetyczny. Powiedział: Jak już od wielu miesięcy mówimy, jest coś bardzo niesprawiedliwego w systemie podatkowym, który obarcza zdecydowanie wyższym podatkiem VAT zakłady kosmetyczne w porównaniu do zakładów fryzjerskich. To jest moje zobowiązanie, które wynika z bardzo dokładnej analizy stanu prawnego w Polsce i możliwości zmian, które można przeprowadzić także w Unii Europejskiej. Jesteśmy po konsultacji z wysokimi urzędnikami europejskimi, którzy zajmują się tego typu problemami i nie ma istotnych problemów do pokonania. Trzeba zmienić przede wszystkim polskie przepisy, w polskim systemie prawnym i to umożliwi obniżenie VAT-u do 8 proc. w salonach kosmetycznych. Branża beauty od blisko dwóch lat dopomina się tej oczywistej zmiany. Tak jak obiecałem w wielu miejscach w Polsce, gdzie odwiedzałem tego typu placówki, to będzie to jeden z tych 100 konkretów w ciągu 100 pierwszych dni.

Zapowiedział tam także powrót do zryczałtowanej składki zdrowotnej, która jak sam powiedział „była za Tuska, przed bałaganem, który wprowadził premier Morawiecki"  i dodał, że zmienna stawka będzie zabójcza dla wszystkich małych i średnich przedsiębiorców w Polsce”.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Surowce
20.11.2025 07:42
Dimethyloaminopropylamine (DMAPA) – zakończenie konsultacji w sprawie zharmonizowanej klasyfikacji jako CMR
DMAPA jest diaminą wykorzystywaną w produkcji niektórych surfaktantów, będących składnikami wielu produktów do pielęgnacji, w tym mydeł, szamponów i kosmetyków codziennego użytkuShutterstock

24 października 2025 roku zakończył się okres konsultacji publicznych dotyczących zharmonizowanej klasyfikacji substancji dimethyloaminopropylamine (DMAPA) jako substancji CMR (rakotwórczej, mutagennej lub szkodliwej dla rozrodczości). Konsultacje były wynikiem złożonego rok wcześniej wniosku przez Austrię i miały na celu zebranie opinii przez zainteresowane strony. Planowane przyjęcie opiniowania w sprawie klasyfikacji to początek 2027 roku.

DMAPA posądzona o działanie reprotoksyczne i uczulające

Rok temu, 20 grudnia 2024 roku, Austria złożyła do weryfikacji notyfikację w sprawie zharmonizowanej klasyfikacji i oznakowania dimethyloaminopropylamine (DMAPA, numer CAS: 109-55-7; numer EC: 203-680-9). Substancja została zgłoszona do uznania za CMR o działaniu reprotoksycznym (Repr. 1B, H360) oraz jako czynnik uczulający skóry (Skin Sens. 1A, H317). Wszystko wskazuje na to, że w niedalekiej przyszłości DMAPA nie będzie znajdowała się już w produktach kosmetycznych.

Obecnie DMAPA jest regulowana w Załączniku III Rozporządzenia kosmetycznego 1223/2009, w którym określono limity i wymagania dla produktów zawierających tę substancję:

W przypadku produktów niespłukiwalnych maksymalne stężenie DMAPA w produkcie gotowym do użycia wynosi 2,5 proc.

Dodatkowo, zarówno dla produktów spłukiwalnych, jak i niespłukiwalnych, obowiązują następujące kryteria bezpieczeństwa:

  • substancja nie może być stosowana w połączeniu z systemami nitrozującymi,
  • minimalna czystość DMAPA powinna wynosić 99 proc.,
  • maksymalna zawartość amin drugorzędowych w surowcach nie może przekraczać 0,5 proc.,
  • maksymalna zawartość nitrozoamin w surowcach wynosi 50 μg/kg,
  • substancję należy przechowywać w pojemnikach niezawierających azotynów.

Nowe regulacje oraz planowana klasyfikacja DMAPA jako substancji reprotoksycznej i uczulającej podkreślają rosnące znaczenie bezpieczeństwa konsumentów i konieczność monitorowania surowców chemicznych stosowanych w kosmetykach. Producentom pozostaje śledzenie postępów procesu legislacyjnego oraz zaplanowanie dostosowania receptur do nadchodzących wymogów, aby zapewnić zgodność z przepisami i bezpieczeństwo produktów.

image

Kolejne składniki perfum zostaną wycofane? Jest opinia RAC w sprawie Bourgeonal, Cyclamen Aldehyde oraz Cyclemax

Co to znaczy dla branży?

Dimethyloaminopropylamine (DMAPA) jest diaminą wykorzystywaną w produkcji niektórych surfaktantów, będących składnikami wielu produktów do pielęgnacji, w tym mydeł, szamponów i kosmetyków codziennego użytku. Przyjęcie klasyfikacji CMR dla DMAPA oznacza, że substancja ta wkrótce nie będzie mogła być stosowana w produktach kosmetycznych, co wymusza na producentach dostosowanie receptur i procesów produkcyjnych.

Obecnie większość dostawców surowców chemicznych wycofała DMAPA ze swoich ofert, co sprawia, że branża kosmetyczna już rozpoczęła procesy adaptacyjne. Monitorowanie dalszych postępów prac legislacyjnych i aktualizacji w sprawie klasyfikacji DMAPA jest możliwe na stronie internetowej ECHA.

Aleksandra Kondrusik

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
19.11.2025 13:28
Siedem składników znika z suplementów diety. Nowa uchwała może zmienić cały rynek
Specjaliści, opierając się na najnowszych wynikach badań, stwierdzili, że siedem substancji stanowi zagrożenie dla zdrowia lub nie posiada wystarczających danych potwierdzających ich bezpieczeństwo toksykologiczne.Karolina Grabowska Kaboompics

Uchwała Zespołu ds. Suplementów Diety, działającego przy Radzie Sanitarno-Epidemiologicznej, wprowadza istotne zmiany w zakresie dopuszczalnych składników stosowanych w suplementach sprzedawanych w Polsce. Eksperci, analizując aktualne dane naukowe, wskazali siedem substancji, które ze względu na brak potwierdzonego bezpieczeństwa lub działanie farmakologiczne nie powinny znajdować się w legalnych preparatach. Zmiany mogą uderzyć szczególnie w segment suplementów na odchudzanie, wzmocnienie potencji i budowę masy mięśniowej – czyli kategorie, które odpowiadają za istotną część sprzedaży tego rynku.

Dokument podkreśla, że suplementy diety nie są lekami i nie mogą zawierać związków o działaniu terapeutycznym. Ich zadaniem jest wyłącznie uzupełnianie diety w składniki odżywcze. W oparciu o te kryteria oraz najnowsze dane toksykologiczne eksperci wytypowali siedem substancji zakazanych: chlorowodorek johimbiny i całą grupę johimbiny, pieprz metystynowy (kava kava), pankreatynę, ibutamoren (MK-677), DMAA, ligandrol oraz ostarynę. Wszystkie zostały ocenione jako niebezpieczne lub niewystarczająco przebadane pod względem bezpieczeństwa stosowania w populacji konsumentów.

Szczególną uwagę zwrócono na johimbinę, jeden z szeroko stosowanych składników „spalaczy tłuszczu” i preparatów na potencję. Eksperci wskazali na liczne działania niepożądane, takie jak podwyższone ciśnienie tętnicze, kołatanie serca czy bóle głowy. Podobne zastrzeżenia pojawiły się wobec pieprzu metystynowego, w którym Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) dopatrzył się ryzyka uszkodzeń wątroby wynikających z obecności kawalaktonów. Obie substancje uznano za niezgodne z zasadą, zgodnie z którą żywność – a więc także suplementy – musi być bezpieczna dla zdrowia konsumentów.

Uchwała obejmuje również pankreatynę, czyli zestaw enzymów trawiennych pozyskiwanych z trzustki wieprzowej. Preparat ten ma zastosowanie stricte terapeutyczne, m.in. w leczeniu niewydolności trzustki, co wyklucza jego obecność w suplementach diety. Eksperci zakazali także ibutamorenu (MK-677), reklamowanego w środowisku fitness jako związek wspierający regenerację i przyrost masy mięśniowej, który w rzeczywistości działa poprzez pobudzanie wydzielania hormonu wzrostu.

Ostatnie trzy substancje na liście – DMAA, ligandrol i ostaryna – były od lat obecne na rynku produktów dla sportowców. DMAA, uznawana za związek o działaniu zbliżonym do amfetaminy, była powodem licznych zgłoszeń działań niepożądanych, takich jak nadciśnienie czy zaburzenia rytmu serca. Ligandrol i ostaryna, należące do grupy SARM, od dawna znajdują się w Światowym Kodeksie Antydopingowym, a ich stosowanie wiązano m.in. z ryzykiem uszkodzeń wątroby. Usunięcie wszystkich siedmiu składników z rynku ma według ekspertów zwiększyć bezpieczeństwo konsumentów i ograniczyć stosowanie środków o działaniu farmakologicznym w produktach, które nie podlegają reżimowi kontroli właściwemu dla leków.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
21. listopad 2025 07:58