StoryEditor
Prawo
04.05.2020 00:00

Znane sieciówki zamykają część sklepów w galeriach handlowych

Od dziś działalność wznawiają galerie handlowe. Część popularnych sieciówek nie otworzy jednak od 20 do nawet 30 proc. swoich sklepów w tych obiektach. Nie chcą płacić czynszów w dotychczasowej wysokości, bo w nowym reżimie centra handlowe nie będą już tak atrakcyjne dla klientów i ruch w nich spadnie. Właściciele popularnych sieciowych marek odzieżowych szacują, że ruch w centrach handlowych będzie niższy o 70 proc. w porównaniu do ubiegłego roku.

Handlująca galanterią skórzaną firma Ochnik w nie otworzy co piątego sklepu. Jak mówi Business Insider Polska Marcin Ochnik, prezes marki Ochnik, przyczyną jest brak porozumienia pomiędzy właścicielami galerii a najemcami. Jego zdaniem nie jest możliwe dalsze prowadzenie działalności przy aktualnych warunkach najmu. Jak twierdzi prezes, obecny poziom czynszów jest na tyle wysoki, że z dużym prawdopodobieństwem doprowadzi do nieuchronnej upadłości wielu polskich marek obecnych w centrach handlowych.

Lancerto nie otworzy prawdopodobnie również ok. 20 proc. sklepów. Zarząd spółki podjął decyzje o odstąpieniu od wielu umów najmu. Marcin Grochala, brand manager Lancerto, przyznaje, że ta decyzja wymuszona jest odpowiedzialnością za przyszłość spółki. I dodaje, że dziś mamy do czynienia z nadzwyczajna zmianą stosunków gospodarczych w skali globalnej - pisze businessinsider.com.pl.

LPP podało, że odstępuje od umowy najmu 30 proc. powierzchni handlowych jego sklepów zawartych z właścicielami galerii handlowych w Polsce. Jeśli spółka nie porozumie się do jutra galeriami, to część sklepów marek Reserved, Cropp, House, Mohito czy Sinsay pozostanie zamknięta. Firma nie podaje, o jaką liczbę salonów chodzi, ani których centrów handlowych wypowiedzenia umów najmu dotyczą. Pozostałe sklepy marek LPP zostaną otwarte, bo firma już porozumiała się z właścicielami centrów, gdzie się znajdują lub jest na dobrej drodze do tego porozumienia.

Podobną decyzję podjął Empik, który odstąpił od ponad 40 umów najmu (sieć ma w sumie prawie 300 sklepów, ogromna większość znajduje się w galeriach handlowych). Empik również tłumaczy, że centra handlowe - w związku z reżimem sanitarnym - tracą na atrakcyjności, a firma obserwuje wzrosty sprzedaży przez online - internet był dla wielu osób jedyną możliwością zakupów wielu dóbr w ostatnich tygodniach.

Bydgoska firma BPH, do której należy m.in. odzieżowa marka Quiosque, poinformowała, że nie wznowi działalności w 1/3 swoich sklepów w galeriach handlowych. Łącznie jest to ok. 1/3 wszystkich lokalizacji pod szyldem tej marki odzieżowej. - Na podstawie doświadczeń branży handlowej w Chinach, a także w Niemczech wiemy, że po otwarciu centrów handlowych ruch w tych sklepach jest o 70 proc. niższy w porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego. Przy takiej skali wejść, nie będziemy w stanie pokryć stawek czynszu wynikających z dotychczasowych umów handlowych. Chcąc przetrwać na rynku i obronić miejsca pracy, musimy jak najszybciej dostosować warunki prowadzenia działalności handlowej do nowej rzeczywistości - powiedziała portalowi wiadomoscihandlowe.pl Agnieszka Krzywańska dyrektor zarządu PBH.

W trakcie renegocjacji umów w centrami handlowymi jest potentat na rynku obuwniczym - marka CCC.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
01.09.2025 14:38
Francja wycofuje polski płyn do naczyń Le Coq z rynku
Płyn do naczyń został zakwestionowany ze względu na skład.RAPEX Safety Gate

Francuskie władze poinformowały o wycofaniu z rynku płynu do mycia naczyń marki Le Coq, produkowanego w Polsce. Powodem decyzji jest wykrycie nadmiernego stężenia konserwantów methylchloroisothiazolinone i methylisothiazolinone (MCI/MI). W badanej partii ich łączna zawartość wynosiła 0,00078 proc., co uznano za poziom stwarzający ryzyko poważnych uszkodzeń skóry i oczu, a także reakcji alergicznych.

Alert bezpieczeństwa został opublikowany w unijnym systemie Safety Gate pod numerem OR/00137/25. Dotyczy on konkretnej partii płynu do naczyń o pojemności 1 litra, oznaczonej numerem 11/27/w i sprzedawanej w plastikowych butelkach. Produkt nosił nazwę handlową „Liquide vaiselle – Citron” i miał kod kreskowy 5902114233389.

Jak wynika z dokumentu, wyrób nie spełnia wymagań unijnego rozporządzenia dotyczącego kosmetyków. Choć formalnie sklasyfikowany jest jako produkt chemiczny dla konsumentów, obowiązujące przepisy w zakresie dozwolonych substancji konserwujących są analogiczne do regulacji w branży kosmetycznej. W związku z tym francuski organ nadzoru nakazał natychmiastowe wycofanie produktu z rynku.

image
RAPEX Safety Gate

Środek zapobiegawczy wprowadzono 12 sierpnia 2025 r. Dystrybucja została całkowicie wstrzymana, a konsumenci poinformowani o ryzyku. Sprawa podkreśla znaczenie kontroli jakości i zgodności produktów chemicznych z regulacjami unijnymi – nawet niewielkie przekroczenie dopuszczalnych stężeń substancji konserwujących może skutkować zakazem sprzedaży na terenie całej Unii Europejskiej.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
29.08.2025 12:29
Kimberly-Clark zapłaci 40 milionów dolarów kary za sprzedaż wadliwych towarów
Producent tamponów Kotex, pieluszek Huggies i chusteczek Kleenex zapłaci karę finansową.Kimberly-Clark

Amerykańska spółka Kimberly-Clark Corporation zgodziła się zapłacić do 40,4 milionów dolarów w ramach ugody dotyczącej zarzutów karnych związanych ze sprzedażą wadliwych fartuchów chirurgicznych MicroCool. Departament Sprawiedliwości USA oskarżył firmę o wprowadzanie do obrotu produktów niezgodnych z wymogami Agencji Żywności i Leków (FDA), przy jednoczesnym zatajeniu wyników testów. Oskarżenie dotyczy jednego czynu polegającego na świadomym wprowadzeniu do handlu między stanami USA fartuchów chirurgicznych, które nie spełniały wymogów bezpieczeństwa i były oznaczone w sposób wprowadzający w błąd.

Kimberly-Clark to globalny koncern obecny w ponad 175 krajach, którego portfolio obejmuje jedne z najbardziej rozpoznawalnych marek produktów higienicznych i osobistych na świecie. Do firmy należą m.in. Huggies (pieluchy i produkty dla dzieci), Kleenex (chusteczki higieniczne), Kotex (produkty higieny intymnej), Scott (papier toaletowy i ręczniki papierowe), Cottonelle (produkty papierowe premium), Depend (produkty dla dorosłych zmagających się z nietrzymaniem moczu) oraz Poise (środki higieniczne dla kobiet). Marki te generują miliardy dolarów przychodów rocznie i stanowią trzon działalności Kimberly-Clark na rynkach konsumenckich i medycznych.

Ugoda przewiduje, że Kimberly-Clark zapłaci 24,5 milionów dolarów kary finansowej, 3,9 milionów dolarów konfiskaty zysków oraz do 12 milionów dolarów na rzecz poszkodowanych, co daje łączną kwotę 40,4 milionów dolarów. Sprawa dotyczy lat 2013–2014, kiedy to firma wprowadziła na rynek miliony fartuchów MicroCool, deklarując najwyższy poziom ochrony – AAMI Level 4 – mimo że produkty nie przeszły wymaganych testów odporności na przenikanie płynów i patogenów. Wartość sprzedanych wadliwych fartuchów wyniosła ok. 49 milionów dolarów.

Zgodnie z dokumentami sądowymi, pracownik Kimberly-Clark przygotował próbki testowe w sposób nieuczciwy, aby uniknąć konieczności złożenia nowej notyfikacji przedrynkowej (formularz 510(k)) do FDA. Firma przyznała, że w ten sposób naruszono przepisy Federal Food, Drug, and Cosmetic Act (FDCA). W ramach ugody odroczonego postępowania firma zobowiązała się do dalszej współpracy z Departamentem Sprawiedliwości, wzmocnienia programu zgodności oraz regularnego raportowania działań naprawczych.

Na decyzję o ugodzie wpłynął fakt, że Kimberly-Clark w listopadzie 2014 r. wydzieliła dział opieki zdrowotnej do spółki Halyard Health (obecnie Avanos Medical). Organy śledcze uwzględniły również, że nie znaleziono dowodów na to, iż pacjenci ponieśli fizyczne szkody w wyniku użycia wadliwych fartuchów. Dochodzenie w tej sprawie prowadziło Biuro Śledcze ds. Przestępstw Kryminalnych FDA.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
04. wrzesień 2025 07:04