StoryEditor
Salony beauty
16.09.2024 16:03

Fundacja Beauty Razem włącza się w zbiórkę dla powodzian. Rossmann powołał sztab kryzysowy. Dm szykuje się na wszelkie scenariusze. Wiele biznesów beauty pod wodą

Lądek-Zdrój po przejściu fali powodziowej,16 września 2024 / zdjęcie: internet

Fundacja Beauty Razem uruchomiła zbiórkę finansową dla powodzian. Na zalanych terenach wielu przedsiębiorców prowadzących drobne biznesy – salony kosmetyczne, fryzjerskie, utraciło swój dobytek. Rossmann, Drogerie Markt powołują sztaby kryzysowe, by móc szybko reagować na zmieniającą się sytuację. Zbiórki i akcje pomocowe trwają w całej Polsce. Te o największej skali prowadzone są przez Fundację Siepomaga, Caritas Polska, PCK. Pieniądze wpłacają także przedsiębiorcy w akcji Przedsiębiorcy powodzianom. InPost bezpłatnie dowozi paczki pomocowe.

– Mój gabinet wraz z całym budynkiem w Kłodzku został zalany. Moje serce dziś pękło na tysiąc kawałków. Nie chcę pieniędzy, ale bardzo potrzebuję MOŻLIWOŚCI, by te pieniądze zarobić. Jeśli któraś z Was jest z Wrocławia lub Leszna, prowadzi gabinet i potrzebowałaby kosmetologa na choć kilka dni w miesiącu – proszę napiszcie. Zajmuję się zabiegami na twarz, głównie skórami trądzikowymi, ale nie tylko. Udało mi się uratować oczyszczanie wodorowe este med i produkty do zabiegów dermaquest, Dermomedica, estGen, więc mam na czym działać. Zajmuję się również stylizacją brwi i liftingiem rzęs. Kręcę super rolki. Będę wdzięczna – napisała na profilu grupy Beauty Razem pani Patrycja, która znalazła się w centrum powodziowego dramatu.

Nie jest jedyną osobą, która utraciła swój majątek, miejsce pracy i bezpieczeństwo w wyniku powodzi, która rujnuje miasta na południu Polski. Wiele osób dzieli się zdjęciami, filmami z zalanych terenów i z tego co zostało z ich domów i miejsc pracy po przejściu fali powodziowej.

– Całe Kłodzko, cała Jelenia Góra, Nysa, droga na Lwówek Śląski, Bolesławiec, wszystkie okoliczne wsie, miejscowości, miasteczka. Wszystko pod wodą. Ja mieszkam w Jeleniej Górze, Mój budynek jest w miarę bezpieczny, nie jest zalany, mam prąd, wodę i gaz, ale połowa miasta jest pod wodą, bez prądu, ewakuowani... – pisze pani Sara.  

Jednak przedsiębiorcy prowadzący biznes kosmetyczny nie po raz pierwszy natychmiast zrzeszają się by pomóc kolegom i koleżankom z branży w dramatycznej sytuacji. To zasługa prężnie zorganizowanej grupy Beauty Razem, która w mediach społecznościowych prowadzi stale żyjące forum wymiany informacji, porad prawnych, giełdę, na której można sprzedać wyposażenie salonów, działa marketingowo i mobilizuje się, by zmieniać prawo. Dzięki temu społeczność beauty ma ze sobą natychmiastowy kontakt i może reagować również na tak dramatyczne wydarzenia, jak niedawny pożar kamienicy w Poznaniu, czy obecnie – na powódź niosącą spustoszenie na ogromną skalę.

– Głos mi się łamie i mam w oczach łzy …  Już nie razem pokazaliśmy, że w kupie siła … Więc mam propozycję żebyśmy wspólnie zorganizowali pomoc dla ludzi, dla koleżanek z branży … są i będą pozalewane domy, dobytek ale również biznesy beauty … Wspólnie możemy wysłać ogrom pomocy i wsparcia … – zaapelowała pani Olga aktywnie działająca na fecebookowej grupie.

– Macie ogromne serca, dziękujemy. Prowadzę salon w Nysie w centrum miasta i nie wierzę, że po raz kolejny nasze piękne miasto jest pod wodą. Nysa jest miastem, gdzie branża beauty jest ogromna i większość salonów jest teraz, tak jak ja, w dramatycznej sytuacji! Brak możliwości pracy! Dobytki zalane i jeszcze straszna bieda ludzi, którzy byli klientami salonów bo i oni stracili dobytki życia! Dziękuję za wrażliwość na ludzkie nieszczęście. Czekamy aż woda zejdzie – odpowiedziała na tę inicjatywę pani Edyta.  

Dziś rano na platformie Siepomaga ruszyła oficjalna zbiórka-skarbonka zorganizowana przez Fundację Beauty Razem #BeautyDlaPowodzian.

– POMAGAMY! BRANŻA Beauty Razem DLA POWODZIAN: Udostępnij, Zalajkuj, Skomentuj, Oznacz Potrzebujących, Zgłoś Potrzeby. Firmy, włączcie się. My-Salony, jesteśmy gotowi by pomagać! 100% wpłaconych kwot przekazanych przez serwis SiePomaga, zostanie przekazana Fundacji SiePomaga na wsparcie poszkodowanych w wyniku powodzi. Każda osoba, która wesprze zbiórkę DOWOLNĄ KWOTĄ otrzyma od Fundacji Beauty Razem wybrany eBook, wzór umowy/regulaminu lub poradnik o wartości 149zł! – napisał prezes Fundacji Beauty Razem Michał Łenczyński.

Link do zbiórki: https://www.siepomaga.pl/beautyrazem-dla-powodzian

Na zalanych terenach działały drogerie Natura, Rossmann, ale także drogerie należące do prywatnych właścicieli niezależnych lub zrzeszonych w sieciach franczyzowych. Towar na tych terenach dostarczają m.in. tacy dystrybutorzy jak Błysk, PGD Polska, Ambra.

Jak udało nam się dowiedzieć w hurtowni Błysk, powódź nie zakłóciła jej pracy w znaczącym stopniu. Obecnie na terenie jej działania niedostępne są nieliczne trasy.

– Na chwilę obecną z informacji jakie do nas spływają najbardziej ucierpiały obszary naszego regionu wrocławsko-opolskiego. Inne nasze okręgi działają bez większych zmian. Tam zarówno klienci, jak i pracownicy mają problemy, sytuacja jest cały czas rozwojowa – na szczęście nie mamy informacji by ktoś ucierpiał na zdrowiu. Ze swojej strony jesteśmy w stałym kontakcie z naszymi pracownikami, franczyzobiorcami i partnerami biznesowymi i naszą pomoc dostosowujemy do ich potrzeb. Dzięki zabezpieczeniom i automatyzacji procesów jeszcze za czasów pandemii, dzisiaj jesteśmy znacznie lepiej przygotowani do elastycznej pracy, zarówno pod kątem narzędzi, jak i samych procesów i procedur postępowania w trudnych sytuacjach – poinformowała nas Klaudia Rudewicz, dyrektor generalna w hurtowni Ambra (grupa Eurocash). 

Rossmann powołał sztab kryzysowy.

– Obecnie ze względu na kataklizm zamkniętych jest kilkanaście naszych drogerii na południu Polski. Przyczynami są: zalania, brak możliwości dojazdu do drogerii czy brak prądu. Jesteśmy w stałym kontakcie z naszymi pracownikami z terenów dotkniętych powodzią. Robimy wszystko, żeby zapewnić im wsparcie. Powołaliśmy w firmie sztab kryzysowy, który stara się antycypować kolejne możliwe wydarzenia. Drogerie w pozostałych rejonach kraju działają normalnie. Dostawy do nich nie są zagrożone – poinformowała nas Agata Nowakowska, rzecznika Rossmanna w Polsce

Na wszelkie możliwe scenariusze przygotowuje się sieć dm Drogerie Markt, której oddział w Polsce ma siedzibę we Wrocławiu, a większość drogerii działa właśnie na południu kraju. 

– Na ten moment wszystkie sklepy dm są otwarte i funkcjonują normalnie. Najtrudniejsza sytuacja z potencjalnym zagrożeniem zakłócenia ich funkcjonowania lub niestety nawet z potencjałem zalania falą powodziową występuje w Jeleniej Górze, Jelczu-Laskowicach, Opolu, Dobrzykowicach i we Wrocławiu. W tych lokalizacjach przygotowujemy się na wszelkie możliwe scenariusze. Powołaliśmy specjalny sztab kryzysowy i na bieżąco monitorujemy sytuację w okolicach naszych drogerii, mając na względzie przede wszystkim bezpieczeństwo pracowników i klientów, a także zapewnienie ciągłości dostaw. Obecnie wszystkie dostawy są zabezpieczone – poinformował nas Henri Hampe, dyrektor obszaru sprzedaży i administracji dm w Polsce. 

– Uważnie śledzimy wszelkie oficjalne komunikaty – regionalne i rządowe. Nie zapominamy także o lokalnych społecznościach - jesteśmy w bezpośrednim kontakcie z regionalnymi organizacjami, które zapewniają pomoc w miejscach najbardziej dotkniętych skutkami powodzi i ustalamy zakres naszego zaangażowania – dodał.  

Dm zapłaci pracownikom, którzy są lub będą nieobecni w pracy w związku z ich osobistą sytuacją kryzysową. 

– Co najważniejsze nasi pracownicy są bezpieczni, choć nie wszystkim udało się uniknąć strat. Ustalamy indywidualnie, jakie mają zapotrzebowania, by każdemu z nich zapewnić odpowiednie wsparcie. Wszędzie tam, gdzie pozwala na to charakter pracy, zalecamy możliwość skorzystania z pracy zdalnej. Umożliwiamy też naszym pracownikom indywidualne zaangażowanie się w akcje pomocowe w trakcie godzin pracy. Jako odpowiedzialny pracodawca przypomnieliśmy o prawie do urlopu na żądanie czy zwolnienia od pracy z powodu siły wyższej na 2 dni lub 16 godzin z zachowaniem 50 proc. wynagrodzenia. Poszliśmy jednak o krok dalej zapewniając im w tym czasie pełne wynagrodzenie za taką nieobecność. Pracujemy nad kolejnymi rozwiązaniami – zapewnił Henri Hampe.

Sztab kryzysowy powołał także Pelion, właściciel m.in. drogerii Natura i aptek DOZ:

– W obliczu tych tragicznych wydarzeń nasze myśli i serca są blisko naszych pracowników z terenów powodziowych. Jesteśmy z nimi w stałym kontakcie i na bieżąco monitorujemy sytuację, dostosowując pomoc do aktualnych potrzeb. Polska Grupa Farmaceutyczna S.A. swoim pracownikom i ich rodzinom zaoferowała wsparcie psychologiczne, prawne, a także możliwość skorzystania z zapomóg. W spółkach Pelion z terenów objętych powodzią lub nią zagrożonych działają sztaby kryzysowe. Od ubiegłego tygodnia podejmowane są działania zabezpieczające budynki magazynowe i biurowe. Są również przygotowane plany kryzysowe w zakresie bezpieczeństwa ludzi i ochrony mienia – podała firma Pelion.  

Drogerie Natura monitorują cały czas sytuację.

– Najważniejsze dla nas było sprawdzenie bezpieczeństwa naszych pracowników i ich rodzin. Mamy informację od działu operacyjnego w terenie tylko o jednej rodzinie, których gospodarstwo najbardziej ucierpiało w trakcie powodzi. Na stan wczorajszy najbardziej zagrożone były dwie nasze drogerie Natura: w Nysie i Kamiennej Górze. Monitorujemy również sytuację w drogeriach w Kłodzku, Jeleniej Górze, Głubczycach i Prudniku, ze względu na możliwe ewakuacje lub podwyższony stopień zagrożenia powodzią. Planujemy wsparcie powodzian w miastach, które najbardziej ucierpiały a mamy w nich nasze placówki. Przed wejściem będą kosze z produktami pierwszej potrzeby m.in. pasty, mydła, szampony czy płyny do dezynfekcji dla najbardziej potrzebujących i poszkodowanych mieszkańców poinformowała nas Aleksandra BandychHead of Marketing spółki Natura.

W Polsce trwa mobilizacja związana z ogromnymi stratami, jakich doświadczyli mieszkańcy południowych regionów kraju w związku z falą powodziową, która spowodowała wystąpienie rzek z ich koryt, przerwanie mostów i zalanie licznych terenów. Powódź jest większych rozmiarów niż najtragiczniejsza do tej pory, która wystąpiła na tych samych terenach w 1997 r. Żywioł jeszcze nie ustąpił. Trwają zbiórki i akcje pomocowe, które mają szybko wesprzeć osoby i gminy najbardziej poszkodowane.

Największe akcje to:

Zbiórka Siepomaga - https://www.siepomaga.pl/powodzie

Zbiórka Caritas Polska - https://caritas.pl

Zbiórka PCK - https://pck.pl/naratunekpowodz/

O mobilizację zaapelował do firm i korporacji Rafał Brzoska, prezes InPostu i uruchomił bezpłatne dostawy paczek pomocowych dla powodzian:

–  Jako InPost Group dziś uruchamiamy cały dostępny tabor drogowy by dostarczać nieodpłatnie pomoc napływającą z różnych regionów kraju w rejon klęski żywiołowej. Uruchomimy również dedykowany bezpłatny serwis dostaw gotowych paczek pomocowych dla wszystkich, którzy takie paczki będą chcieli wysłać do potrzebujących.Proszę każdą firmę i korporację by pilnie dzisiaj przyłączyła się do naszej akcji - zachęcam do kontaktu osobistego również tu jeśli jakkolwiek mogę pomóc!

Zbiórka Przedsiębiorcy dla powodzianhttps://www.siepomaga.pl/przedsiebiorcy-powodzianom

Poszkodowanych jest wiele osób i firm. Na gorąco analizowane są straty a najwięksi pracodawcy włączają się w pomoc swoim pracownikom i partnerom handlowym. 

Każdy pracownik Biedronki poszkodowany w powodzi może od dziś wystąpić o bezzwrotną zapomogę w kwocie 1500 zł - poinformowała firma. 

Największe spożywcze sieci handlowe, choć same ponioszą straty, ruszyły także z natychmiastową pomocą i dostawami wody, artykułów higienicznych i żywności dla powodzian.

 

 

 

 

Pomagają także najwięksi dystrybutirzy.

 

Halo Wieś
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Biznes
18.06.2025 13:44
Błędy w budżetowaniu i optymalizacji kosztów działalności makijażystów: jak nie przepalać budżetu?
Kosmetyki kupowane impulsywnie to najprostsza droga do zniszczenia balansu wydatków.Olga Kriger

W pracy makijażysty kluczowe znaczenie ma nie tylko talent artystyczny i umiejętności techniczne, ale także umiejętność gospodarowania budżetem. W dobie natłoku trendów z TikToka i Instagrama coraz łatwiej ulec pokusie kolejnego „must have”, który rzekomo odmieni każde portfolio. Tymczasem brak planowania i nadmierna impulsywność w zakupach mogą prowadzić nie tylko do zatorów finansowych, ale również do gorszej jakości pracy. Jakie błędy najczęściej popełniają makijażyści i wizażystki w zarządzaniu kosztami swojej działalności?

Nieuważne inwestowanie w narzędzia pracy

Wielu początkujących makijażystów skupia się głównie na kosmetykach – szminkach, paletach, pigmentach – zaniedbując przy tym równie istotne narzędzia, które służą latami. Mowa tu m.in. o pędzlach, akcesoriach wielokrotnego użytku, paletach magnetycznych czy profesjonalnych walizkach i organizerach. Inwestycja w wysokiej jakości narzędzia może wydawać się kosztowna na początku, ale to wydatek rozłożony w czasie – często na kilka lat pracy. Tymczasem wiele osób odkłada ten zakup, wybierając tańsze zamienniki, które szybko się niszczą, co w dłuższej perspektywie podnosi całkowity koszt działalności. Dobre narzędzia nie mają daty ważności, a ich cena rośnie wraz z inflacją – warto więc potraktować je jak inwestycję.

Pułapka limitowanych kolekcji

Współczesny rynek beauty żyje limitowanymi kolekcjami – nie tylko wielkie marki, ale również niszowe firmy wypuszczają każdego roku coś „na chwilę”. Dla makijażysty pokusa, by kupić na zapas lub „bo już więcej nie będzie” bywa niezwykle trudna do pohamowania. Problem polega na tym, że większość takich produktów nie trafia później do regularnego użytku: nie pasuje kolorystycznie, nie sprawdza się w pracy z klientkami albo po prostu przegrywa z ulubieńcem, którego już mamy w kufrze. Często dochodzi również do kompulsywnego poszukiwania tańszych odpowiedników tych limitowanych hitów – i wtedy pojawiają się kolejne nietrafione zakupy, które pochłaniają dostępny budżet. Zamiast kupować pięć produktów „na próbę”, lepiej postawić na jeden sprawdzony, niezawodny kosmetyk.

Brak rozeznania w składach i jakości produktów

Kosmetyki nie zawsze są warte swojej ceny – a cena nie zawsze oznacza jakość. Bardzo często ten sam skład, pigment czy efekt można uzyskać korzystając z produktów kilkukrotnie tańszych, jeśli tylko poświęcimy chwilę na ich wyszukanie. Dobrym przykładem są róże – popularne formuły luksusowych marek często mają tańsze odpowiedniki o niemal identycznym składzie i działaniu. Za kwotę jednego „instagramowego” różu od prestiżowej marki można kupić nie tylko jego zamiennik, ale również dodatkowe produkty niezbędne w pracy, np. podkład w różnych odcieniach. Niestety, często górę bierze presja społeczna i potrzeba bycia „na czasie”, co kończy się przepłacaniem i gromadzeniem produktów, które nie przekładają się na jakość pracy.

Impulsywny dobór kolorów

Makijażyści to osoby wrażliwe na piękno i często dają się uwieść intensywnym błyskom, wielowymiarowym topperom do powiek czy opalizującym pigmentom. Choć te produkty świetnie wyglądają na zdjęciach, w rzeczywistości często okazują się bezużyteczne w pracy komercyjnej. Tymczasem podstawą w kuferku wizażysty powinny być kolory uniwersalne – beże, brązy, czerń, stonowane róże i brzoskwinie. To właśnie z ich pomocą można wykonać profesjonalny makijaż ślubny, biznesowy czy do sesji wizerunkowej. Zbyt duża liczba „efektownych”, ale niepraktycznych produktów oznacza nie tylko stratę pieniędzy, ale i miejsca w kufrze oraz chaos w pracy.

Zaniedbanie klasyków na rzecz nowinek

Nowości kosmetyczne kuszą obietnicą przełomowych formuł i spektakularnych efektów, ale rzeczywistość pokazuje, że trzon kuferka makijażysty od lat pozostaje bez zmian. Tusze do rzęs, pudry matujące, utrwalacze, kredki do brwi, eyelinery – to produkty, które rzadko się zmieniają i mają wielu wiernych użytkowników wśród profesjonalistów. Doświadczeni wizażyści niejednokrotnie od lat używają tych samych kosmetyków i nie widzą potrzeby ich wymiany – a jeśli już, to w bardzo konkretnych sytuacjach. Tymczasem mniej doświadczeni makijażyści często wpadają w pułapkę testowania nowości „dla sportu”, co kończy się generowaniem niepotrzebnych kosztów i brakiem stabilności w pracy.

Brak planowania budżetu i strategii zakupowej

Podstawowym błędem wielu osób pracujących w zawodzie wizażysty jest brak planu zakupowego. Większość produktów kupowana jest pod wpływem emocji, z myślą, że na pewno się przyda. Tymczasem profesjonalna działalność wymaga podejścia jak do każdego innego biznesu: warto ustalić roczny lub kwartalny budżet na uzupełnianie zapasów, planować zakupy z wyprzedzeniem (np. Rozsądnie korzystając z sezonowych promocji) i regularnie robić przegląd kuferka. Warto także wyznaczyć sobie progi wydatków na konkretne kategorie: np. określić, ile jesteśmy w stanie wydać na pielęgnację, produkty bazowe, pędzle czy środki higieniczne. Pozwoli to uniknąć sytuacji, w której 70 proc. budżetu pochłaniają kolorowe cienie, a zabraknie pieniędzy na niezbędny płyn do dezynfekcji.

Kosmetyczna amnezja, czyli zapominanie o tym, co już mamy

Częstym problemem wizażystów – zwłaszcza tych aktywnych w mediach społecznościowych – jest brak nawyku rotowania i zużywania posiadanych już produktów. Zamiast regularnie pracować z zawartością kuferka, testować różne konfiguracje i wypracowywać własne techniki, sięgają oni po kolejne nowości. Efekt? Zmarnowane produkty, które tracą ważność, pękają w przechowywaniu lub po prostu zajmują miejsce. Tymczasem odpowiednie zorganizowanie przestrzeni roboczej, tworzenie zestawów „rotacyjnych” i regularna selekcja mogą przynieść nie tylko oszczędności, ale też realne usprawnienie pracy.

Artyzm i rozsądek mogą iść w parze

Makijaż to sztuka – ale działalność makijażysty to także biznes, który wymaga rozsądnego zarządzania budżetem. Rezygnacja z zakupów pod wpływem impulsu, inwestowanie w trwałe narzędzia, skupienie na uniwersalnych produktach oraz planowanie wydatków to podstawy, które pozwolą uniknąć finansowych pułapek. Im szybciej makijażyści potraktują swoją pracę jak profesjonalne przedsięwzięcie, tym łatwiej będzie im osiągnąć stabilność, rentowność i rozwój.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Biznes
16.06.2025 14:30
Dywersyfikacja przychodów makijażystek: jak zarobić więcej (lub w ogóle) poza sezonem
Utrzymanie działalności wyłącznie na bazie makijażu okazjonalnego to dziś rzadkość i raczej przywilej niż reguła.Kaboompics

Dla wielu makijażystek sezonowość to nie chwilowy kryzys, ale stały element rzeczywistości zawodowej. Na szczęście można temu zaradzić, odpowiednio uzupełniając swoją ofertę usług według potrzeb, predyspozycji i celów finansowych.

Od października do kwietnia kalendarze świecą pustkami, a zapytania od klientek są nieliczne i nieregularne. Niezależnie od doświadczenia, lokalizacji czy obecności w mediach społecznościowych, osoby pracujące w branży beauty – szczególnie te specjalizujące się wyłącznie w makijażu okazjonalnym – mierzą się z wyzwaniami utrzymania płynności finansowej. Dlatego też coraz częściej sięgają po sprawdzone strategie dywersyfikacji przychodów. Dzięki nim nie tylko łagodzą skutki sezonowych spadków, ale także wzmacniają swoją markę, rozbudowują bazę lojalnych klientek i tworzą stabilniejsze źródła dochodu.

Usługi komplementarne: więcej niż tylko makijaż

Jednym z pierwszych i najbardziej naturalnych kroków w stronę dywersyfikacji przychodów są usługi, które można zaproponować „przy okazji” wykonywania makijażu. Wiele klientek szuka kompleksowej obsługi, szczególnie w przypadku większych okazji, takich jak śluby czy sesje zdjęciowe. Fryzura okolicznościowa, pomoc w doborze stylizacji ślubnej lub wykonanie spójnego looku do fotografii wizerunkowej – to usługi, które można z łatwością połączyć z makijażem, zwiększając tym samym wartość pojedynczej wizyty. Dodatkowo, taka kompleksowa oferta buduje wizerunek profesjonalistki, która myśli holistycznie o potrzebach klientki i potrafi je spełnić w jednym miejscu.

Regularne zabiegi: brwi, rzęsy i kosmetyka biała

Makijaż okazjonalny jest z natury usługą jednorazową, dlatego warto uzupełnić go o propozycje, które wymagają regularnych powtórek. Stylizacja brwi, przedłużanie i lifting rzęs czy podstawowe zabiegi z zakresu tzw. kosmetyki białej (np. peelingi, maski, pielęgnacja szyi i dekoltu) to świetny sposób na stworzenie stałej bazy klientek odwiedzających salon co kilka tygodni. 

image
Anderson Guerra
Tego typu zabiegi często nie wymagają dużych inwestycji sprzętowych, a ich opanowanie jest możliwe nawet dla osób, które wcześniej nie pracowały w kosmetyce. Co istotne, w przeciwieństwie do makijażu, nie są one tak ściśle powiązane z sezonem, a więc pozwalają utrzymać stabilny dochód także poza jego szczytem.

Edukacja – inwestycja, która się zwraca

Dla wielu doświadczonych makijażystek intuicyjnym krokiem rozwoju jest przekazywanie wiedzy innym. Lekcje makijażu dla klientek indywidualnych, warsztaty i szkolenia dla początkujących wizażystów, a także masterclassy organizowane w ramach wydarzeń branżowych to nie tylko szansa na dodatkowy zarobek, ale również sposób na budowanie eksperckiego wizerunku. Coraz większą popularność zyskują także szkolenia z zakresu tworzenia treści w social media – w dobie TikToka i Instagrama umiejętność autoprezentacji w sieci jest równie ważna, co blendowanie cieni. Makijażystki, które potrafią skutecznie łączyć te światy, mogą stać się mentorkami nie tylko w kwestii technik makijażowych, ale również strategii komunikacyjnych.

Produkty fizyczne – sprzedaż zaufanych marek

Rozszerzenie działalności o sprzedaż produktów fizycznych to kolejna metoda na dywersyfikację. Mogą to być kosmetyki kolorowe lub pielęgnacyjne, urządzenia do pielęgnacji domowej (jak rollery czy szczoteczki soniczne), suplementy diety wspierające wygląd skóry, a także różnego rodzaju akcesoria – od pędzli po biżuterię ślubną i ozdoby do włosów. Klientki często pytają o polecenia produktów, więc stworzenie własnego, dobrze dobranego mini butiku może nie tylko przynieść zyski, ale także wzmacniać relację z klientką jako zaufanym doradcą. Warto tu pamiętać o odpowiedniej formie sprzedaży (w przestrzeni salonu, poprzez własną stronę internetową, media społecznościowe, systemy afiliacyjne) oraz o zgodności produktów z wizerunkiem i filozofią marki osobistej.

Cyfrowe źródła dochodu: produkty bez kosztów magazynowania

Kolejnym krokiem w kierunku uniezależnienia się od kalendarza klientek są produkty cyfrowe. Ebooki z poradami, kursy online, zestawy wzorów dokumentów (np. umów, formularzy, checklist) – to wszystko może być źródłem dochodu nie powiązanym bezpośrednio z czasem pracy. Raz przygotowany materiał może sprzedawać się przez długie miesiące bez dodatkowego nakładu pracy. Co więcej, produkty cyfrowe pozwalają skalować biznes i docierać do osób spoza najbliższej lokalizacji. To doskonałe rozwiązanie dla makijażystek, które chcą dzielić się wiedzą i budować swoją markę poza światem usług stacjonarnych.

Konsultacje i mentoring: z doświadczenia do ekspertyzy

Makijażystki, które mają za sobą kilka lub kilkanaście lat pracy, korzystają z trendu na rozwój biznesowy dla konkretnych nisz i wchodzą w rolę doradczyń. Konsultacje indywidualne, webinary, programy mentoringowe i mastermindy to propozycje, które cieszą się rosnącą popularnością wśród młodszej klienteli w branży. Dzieląc się doświadczeniem, można nie tylko zarabiać, ale także przyczyniać się do profesjonalizacji rynku i wzmacniać pozycję ekspertki. 

image
Miguel Angel Guzman Tardío
Warto też rozważyć udział w konferencjach branżowych, panelach dyskusyjnych i innych wydarzeniach edukacyjnych – również jako prelegentka. Taka obecność zwiększa rozpoznawalność i może prowadzić do nowych, często niespodziewanych propozycji współpracy.

Podsumowanie: czas na nową definicję zawodu

Utrzymanie działalności wyłącznie na bazie makijażu okazjonalnego to dziś rzadkość i raczej przywilej niż reguła. Współczesna makijażystka nie tylko maluje – często fotografuje, szkoli, doradza, tworzy treści cyfrowe i prowadzi sprzedaż. Kluczowe jest dobranie strategii dywersyfikacyjnej do własnych predyspozycji: zdolności manualnych, komunikacyjnych, poznawczych czy organizacyjnych. Nie każda osoba będzie dobrze czuła się w roli edukatorki, ale może z powodzeniem rozwinąć sprzedaż produktów czy oferować regularne usługi kosmetyczne. Najważniejsze jest to, by nie bać się poznawania i testowania nowych ścieżek, a także – co równie ważne – elastycznego reagowania na zmieniające się realia rynku. Właśnie ta zdolność adaptacji może stać się największym atutem w dążeniu do stabilnego, niezależnego i satysfakcjonującego źródła dochodów.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
20. czerwiec 2025 16:11