StoryEditor
Salony beauty
20.02.2024 11:57

Ministerstwo Finansów rusza z pracami nad zmianą podatku VAT dla branży beauty

1 kwietnia br. ma wejść w życie obniżony podatek VAT dla branży beauty. Działający w tym sektorze przedsiębiorcy chcą współpracować z Ministerstwem Finansów, by przedstawić listę specjalistycznych zabiegów wchodzących w skład sektora beauty / Shutterstock
Ministerstwo Finansów rozpoczęło pracę nad zmianą stawki opodatkowania na usługi kosmetyczne z 23 proc. do 8 proc. Stosowne rozporządzenie ma wejść w życie 1 kwietnia br.

Ministerstwo Finansów 19 lutego 2024 r. w wykazie prac legislacyjnych zawarło prace nad rozporządzeniem zmieniającym stawki VAT dla branży beauty.

W pozycji 848 podano „Rozporządzenie Ministra Finansów zmieniające rozporządzenie w sprawie obniżonych stawek podatku od towarów i usług Celem projektowanej regulacji jest obniżenie – z 23% do 8% – stawki VAT na określone usługi kosmetyczne od 1 kwietnia 2024 r.

Istotą projektu jest rozszerzenie obecnego zakresu stawek obniżonych VAT poprzez dodanie do katalogu usług objętych w Polsce stawką 8% (w tym m.in.. są to usługi fryzjerskie) określonych usług wchodzących w zakres tzw. sektora „beauty”, począwszy od 1 kwietnia 2024 r.

Sprawą zajmuje się Dyrektor Departamentu Podatku od Towarów i Usług (Departament Podatku od Towarów i Usług) oraz Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów. Termin wejścia w życie rozporządzenia: 1 kwietnia 2024 r.

W komentarzu do rozporządzenia organizacja Beauty Razem, na której wniosek podjęto prace nad zmianą stawki opodatkowania, podkreśliła, że neutralizacja VAT odbędzie się w trybie rozporządzenia Ministra Finansów. W przeciwieństwie do ustawy, nie wymaga to podpisu prezydenta, lecz prezesa rady ministrów. Projekt będzie poddawany konsultacjom, w których Beauty Razem będzie uczestniczyć i jak napisano „wraz ze zgromadzonymi przez siebie organizacjami i zespołem przy Rzeczniku MŚP, pomoże ekspercką wiedzą w określeniu, czym jest tzw. sektor beauty”. W ocenie branży jest to konieczne ponieważ jej uczestnicy spodziewają się, że niektóre usługi tzw. sektora beauty mogą być pominięte w projekcie rozporządzenia. Beauty Razem przygotuje dla MF listę specjalistycznych zabiegów, stanowiących obszar sektora beauty, aby nikt nie został pominięty.

Czytaj także: Obniżenie podatku VAT dla branży beauty byłoby z korzyścią także dla producentów kosmetyków

Obawy branży wynikają z niejasnej definicji usług beauty oraz tego, że MF planuje dokonując zmiany i przekonując do niej Komisję Europejską powołać się na model irlandzki, gdzie wprowadzony został VAT 8 proc. na część sektora beauty. Stawką tą nie zostały jednak objęte np. zabiegi medycyny estetycznej czy solaria.

W komunikacie Beauty Razem czytamy:

Kwestią problemową i uznaniową są zabiegi wchodzące w skład obszaru beauty, ale często błędnie określane przez wadliwą matrycę PKD na pograniczu beauty/paramedycyny (podologia/pedicure, trychologia/fryzjerstwo-kosmetologia), linergistyka (makijaż permanentny/w rzeczywistości tatuaż beauty), przekłuwanie uszu (piercing, w rzeczywistości zabieg beauty). W zależności od klasyfikacji przez przedsiębiorcę beauty, czy lekarza wchodzącego w obszar beauty, takie zabiegi mogłyby być objęte stawką 23 proc., 8 proc., bądź zwolnioną. Stwarza to szkodliwą możliwość interpretacji i niejasności.

Wadliwa konstrukcja prawa spowodowałaby fikcję prawną, problemową w przyszłości. Może dojść do nagminnych nadużyć, w których salon dla korzyści podatkowej, będzie klasyfikował zabieg beauty który przeoczyło Ministerstwo Finansów, jako inny tożsamy zabieg, ujęty w katalogu usług przez MF. Tak dzieje się w Irlandii, a irlandzki fiskus jest bezsilny, mogąc skontrolować tylko nieliczne salony.

Obecnie, tego typu niepotrzebne nadużycia zdarzały się na płaszczyźnie fryzjerstwo/kosmetyka, np. przy zabiegu fryzjersko-kosmetycznym w pakiecie, na paragonie mogła być zawyżana cena części fryzjerskiej (8%) i zaniżana kosmetycznej (23%). Sytuacja będzie poważniejsza i będzie dotyczyła nie pakietów, lecz pojedynczych usług, jeśli wadliwie skonstruowane prawo nie uwzględniałoby części branży”.

Chodzi o płynną granicę pomiędzy np. zabiegami medycznymi, kosmetologicznymi, kosmetycznymi.  

„Pokusa podatkowa będzie zbyt duża, a państwo wprost nie będzie w stanie określić, czym sektor beauty jest i jakimi niuansami różnią się specjalistyczne zabiegi. Dlatego ważne, aby dobrze zaprojektowane prawo zapobiegało nadużyciom, których nie da się zweryfikować. Jedynym sposobem na to aby tak było, jest ujęcie w rozporządzeniu całego sektora beauty, literalnie i bez żadnych wykluczeń” – podkreśla w swoim komunikacie Beauty Razem.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Biznes
10.02.2025 15:11
Jak wygląda biznes urodowy bez różowych okularów? Realia rynku usług kosmetycznych w Polsce
Shutterstock

Według statystyk społeczeństwo się bogaci, czuje potrzebę dbania o wygląd, a liczba firm z sektora usług beauty stale rośnie. Czy salon kosmetyczny to idealny przepis na biznes?

Wygląd to nie tylko pozory

Przez ostatnie kilka lat uśredniona sytuacja ekonomiczna Polaków poprawiła się dzięki wzrostom płacy minimalnej i średniego wynagrodzenia oraz stabilizacji inflacji. – Dynamiczny rozwój tej branży [kosmetycznej – przyp. red.] ewidentnie świadczy o bogaceniu się społeczeństwa. Normalnym zjawiskiem jest, że wraz ze wzrostem dochodu coraz większa jego część jest kierowana na zakup usług – tłumaczy prof. Jacek Tomkiewicz, dziekan Kolegium Finansów i Ekonomii w Akademii Leona Koźmińskiego. Krótko mówiąc: możemy już nie tylko skupiać się na niezbędnych wydatkach, ale także zaspokoić indywidualne potrzeby utożsamiane z bardziej świadomym stylem życia.

image
Envato elements
Rozwój branży usług kosmetycznych zaistniał nie tylko dzięki czynnikom ekonomicznym, ale także zmianom społecznym. Według badań instytutu Galderma 75 proc. kobiet i mężczyzn uważa, że atrakcyjny wygląd pomaga w życiu. Dodatkowo dla większości Polaków (81 proc.) wygląd twarzy jest ważny, przy czym wynik ten jest wyższy wśród kobiet (89 proc.) niż wśród mężczyzn (73 proc.). Powstał więc idealny grunt pod pojawienie się nie tylko szerokiej oferty zabiegów i produktów kosmetycznych, ale także prężnego rozwoju salonów i klinik, w których możemy stać się piękniejsi. 

Odbicie po lockdownie

Kiedy w 2020 r. rząd wprowadzał kolejne obostrzenia, w tym wyłączenie pracy dla firm z branży usług beauty i spa, posłuch zyskały ponure wizje kryzysu ciągnącego się przez długie lata. Tymczasem już w 2022 r. branża odnotowała znaczący wzrost i można powiedzieć, że pandemiczny spadek był jedynie tymczasowym zakłóceniem stabilnego rozwoju. – Liczba salonów systematycznie rośnie, począwszy od 2012 r., co też jest oznaką coraz większej inwestycji w siebie i w wygląd Polek i Polaków, a także rosnącego zapotrzebowania na tego typu usługi – dodaje Tomasz Starzyk, rzecznik Dun & Bradstreet. Według danych raportu firmy polski rynek usług beauty urósł w 2024 r. o 8 procent.

Według raportu dla branży beauty przygotowanego przez Booksy numerem jeden pośród rezerwowanych usług w salonach kosmetycznych pozostaje manicure hybrydowy. Znacząco zwiększyło się zainteresowanie zabiegami medycyny estetycznej (botoks, powiększanie ust), zaawansowaną koloryzacją włosów (multi-tone) oraz przedłużanie rzęs metodą 2D. Nieustającą popularnością cieszą się również inne zabiegi związane z oprawą oka, jak henna, laminacja rzęs, regulacja brwi. Większość wymienionych zabiegów wymaga odnowienia co kilka tygodni, więc zadowolony klient zapewnia salonowi regularny przychód.

Elastyczność biznesu

Osoby wchodzące na rynek pracy mogą postrzegać karierę w usługach urodowych jako sposób na szybki i łatwy zarobek – w końcu jeśli podaż wciąż wzrasta, a popyt nadal nie został zaspokojony, czy można tu popełnić błąd? Kuszącym czynnikiem może być też spory wybór form zatrudnienia – każdy znajdzie dogodny dla siebie punkt startowy w zależności od  dostępnego kapitału i ambicji biznesowej: zatrudnienie w cudzej firmie, samodzielną działalność mobilną lub otwarcie salonu. Każda z tych form ma jednak określone ryzyka i ograniczenia, z których można nie zdawać sobie sprawy wcześniej.

image
Justyna Selonke, mistrzyni fryzjerstwa
Nikola Wierzbicka-Mróz
Założenie firmy i praca na swój rachunek to kuszący wariant ze względu na wysokość zarobków. Jednak mnóstwo zależy od posiadanej wizji i gotowości podjęcia większej odpowiedzialności niż tylko za jakość wykonanych usług. – W swoim salonie dużo czasu spędzam nie na świadczeniu usług, w których czuję się ekspertką, ale na sprawach, których muszę uczyć się na bieżąco: księgowości, marketingu w social media, współpracy z kontrahentami i podwykonawcami, dbania o dobrostan pracowników – mówi Justyna Selonke, fryzjerka z tytułem zawodowym mistrza, założycielka trójmiejskiego salonu Just Hair. – Ponadto jak każdy profesjonalista muszę być na bieżąco z innowacjami w świecie fryzjerstwa, trendami, nowościami kosmetycznymi. Przy ogromie obowiązków nietrudno jest popełnić błąd, który przyniesie poważne konsekwencje dla biznesu i relacji z klientami – dodaje.

Według portalu Mam Biznes koszty otwarcia salonu kosmetycznego mogą wynieść od 50 do nawet 200 tysięcy złotych, w zależności od lokalizacji, wielkości gabinetu, liczby personelu, oferty usług i potrzebnego do ich przeprowadzenia sprzętu. Na tym jednak nie koniec – koszty stałe, takie jak wynajem lokalu czy media, z roku na rok wzrastają, co musi wpłynąć choćby na strategie cenowe czy zakres godzin pracy. Własny gabinet to zobowiązanie na lata, wymagające determinacji, skrupulatnego planowania i cierpliwości. Jeśli salon zatrudnia pracowników, musi również uwzględnić sezonowość usług przy planowaniu wynagrodzeń.

Osoby rozpoczynające swoją ścieżkę zawodową w branży beauty często decydują się na mniejsze przedsięwzięcie, czyli usługi mobilne. Klienci zapracowani czy rodzice małych dzieci doceniają tę formę ze względu na oszczędność własnego czasu. Jednak mobilne usługi wiążą się dla świadczących je osób z pewnymi niedogodnościami, takimi jak czas i koszty dojazdu lub ograniczona oferta zabiegowa. Z własnego doświadczenia wiem, że ten tryb pracy najlepiej sprawdza się osobom kontaktowym, opanowanym i otwartym na zmienne warunki pracy. W przeciwnym wypadku praca może stać się źródłem frustracji i nadmiernego stresu.

Konkurencja nie śpi

Wraz ze wzrostem popytu i podaży usług rośnie konkurencja między salonami, prowadzona w nie zawsze uczciwy sposób.  – Jednym z najbardziej szkodliwych działań w tej branży jest dumping cenowy, czyli obniżanie cen poniżej kosztów, aby pozbyć się konkurencji. Choć na początku może to być korzystne dla klientów, w dłuższej perspektywie często prowadzi do powstania monopolu i wzrostu cen – mówi Sandra Czerwińska, ekspertka Rzetelnej Firmy. – Dlatego firmy mogą zgłaszać takie przypadki i dochodzić swoich praw – dodaje.

image
Engin Akyurt via Unsplash

Często obserwuję, jak salony kopiują między sobą różne taktyki marketingowe i sprzedażowe, co moim zdaniem nie ma prawa przynieść długotrwałych rezultatów. Aby zbudować relację z klientem w warunkach ostrej rywalizacji, trzeba znaleźć swój wyróżnik. Sama postawiłam na usługi z użyciem naturalnych, przyjaznych środowisku kosmetyków. Dzieląc się wiedzą o zdrowiu i pielęgnacji włosów daję klientom poczucie, że są w dobrych rękach – podsumowuje Justyna Selonke.

Przedsiębiorczość nie zastąpi solidnej edukacji

Dun & Bradstreet w swoim opracowaniu zauważa, że problemem jest niedobór rąk do pracy w branży, biorący się głównie z nieodpowiednich kwalifikacji pracowników. Coraz częściej można spotkać osoby, które dokonują przebranżowienia z innego zawodu do profesji urodowych, jednak korzystają one z bogatej oferty szybkich kursów na rynku komercyjnym, które nie zapewniają gruntownej wiedzy i kompetencji jak po szkole zawodowej czy technikum. Skutkuje to dużą rotacją personelu, a jednocześnie utrudnia klientom znalezienie wytrawnego specjalisty w swojej dziedzinie. 

W Polsce szkoły branżowe traktuje się jako edukację wybieraną w ostateczności, jeśli uczeń nie dostanie się do średniej szkoły ogólnokształcącej. Tymczasem solidny fach w ręku i znajomość rzemiosła można z powodzeniem kształtować już na etapie nauki szkolnej i dać absolwentom przewagę na konkurencyjnym rynku. Wraz z latami doświadczenia mogą również zdobyć tytuł zawodowy czeladnika, a następnie mistrza – stwierdza Justyna Selonke.

Branża usług urodowych ma nieustający potencjał wzrostowy, jednak coraz liczniejsza konkurencja utrudnia zaistnienie i zdobycie solidnej pozycji na rynku. Świadomy wybór docelowej klienteli, dopasowanej do niej oferty i zakresu cen to niezbędny element udanego pomysłu na salon. Ponadto znajomość nie tylko zagadnień branżowych, ale także biznesowych i marketingowych również będzie odgrywała kluczową rolę w stabilnym rozwoju. 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Biznes
28.01.2025 14:00
Dynamiczny wzrost rynku beauty w Polsce — ile salonów piękności przybyło w 2024 r.?
Shutterstock

Liczba salonów piękności w Polsce stale rośnie. W 2024 roku powstało aż 14,7 tys. nowych firm z tego sektora, co świadczy o dużym zapotrzebowaniu na usługi kosmetyczne i fryzjerskie i ogromnej chłonności rynku. Eksperci podkreślają, że rozwój branży idzie w parze z rosnącymi dochodami Polaków oraz zainteresowaniem luksusowymi usługami SPA.

Liczba salonów piękności w Polsce stale rośnie – tylko w 2024 roku powstało 14,7 tys. nowych firm z tego sektora, podczas gdy z rejestrów wykreślono nieco ponad 5 tys. podmiotów. Oznacza to wzrost netto liczby salonów o niemal 10 tys. Jak wynika z raportu Dun & Bradstreet, na koniec roku działało w Polsce ponad 132,4 tys. zakładów fryzjerskich i kosmetycznych oraz blisko 10 tys. SPA i punktów odnowy biologicznej. Dynamika rozwoju branży utrzymuje się od 2012 roku, co wskazuje na rosnące zapotrzebowanie na usługi beauty wśród Polaków i Polek.

Według Tomasza Starzyka, rzecznika Dun & Bradstreet, rynek urody w Polsce urósł w ciągu ostatnich 12 miesięcy o 8 proc. Wzrost ten idzie w parze z rosnącym średnim wynagrodzeniem oraz popularnością codziennych produktów kosmetycznych. Jednocześnie segment luksusowych usług hotelarskich i SPA, jak podaje raport KPMG, odnotował w 2024 roku imponujący wzrost o 16,7 proc., osiągając wartość 7,8 mld zł. Rozwój ten wspiera turystyka przyjazdowa, a liczba hoteli pięciogwiazdkowych zwiększyła się o 4,3 proc.

Eksperci, w tym prof. Jacek Tomkiewicz z Akademii Leona Koźmińskiego, zauważają, że dynamiczny rozwój branży beauty jest efektem bogacenia się społeczeństwa. „Wraz ze wzrostem dochodów coraz większa część budżetów domowych przeznaczana jest na usługi, które oszczędzają czas i odpowiadają na potrzeby konsumentów” – tłumaczy prof. Tomkiewicz. Warto również podkreślić, że branża kosmetyczna szybko odbudowała się po trudnym okresie lockdownów, co świadczy o jej dużym potencjale i elastyczności wobec zmian rynkowych.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
17. luty 2025 15:57