StoryEditor
Salony beauty
24.01.2022 00:00

Polski ład napędzi szarą strefę w biznesie beauty

Na skutek rosnących obciążeń podatkowych, niejasnych przepisów, potężnego wzrostu opłat za gaz i prąd, wiele małych biznesów w branży beauty już się zamyka. Część prowadzących działalność przejdzie do szarej strefy – pisze wyborcza.biz.

Zmiany, jakie wprowadził „Polski ład", są dla wielu firm nie do udźwignięcia. Dotyczy to także, a może przede wszystkim, małych firm, które nie radzą sobie już nawet na poziomie analizy przepisów. Są także zmuszone do ponoszenia cen, ponieważ same zostały zaskoczone potężnym wzrostem kosztów prowadzenia działalności.

W usługach kosmetycznych, gdzie panuje ogromna konkurencja, każda podwyżka budzi obawy o to, że klientki przejdą do innego salonu.

Podjęłam decyzję o zamknięciu ze względu na podwyższone podatki oraz opłaty, które zastały nas w nowym roku. W związku z podwyżkami, ceny usług musiałyby iść mocno w górę – mówi dla portalu wyborcza.biz Alicja, kosmetyczka, która na początku stycznia zamknęła gabinet stylizacji rzęs. – Niektóre klientki zawsze mocno patrzyły na ceny usług. Teraz mówią wprost, że sąsiadka bądź koleżanka zrobią im rzęsy w domu taniej. Wcześniej można to było zauważyć przy stylizacji paznokci, teraz jest podobnie w usługach stylizacji rzęs. Dużo osób robi w domu po cichu, nie tylko koleżanka koleżance, za darmo, ale i odpłatnie – mówi.

Jak podaje wyborcza.biz, wiele kosmetyczek czy fryzjerek, które podjęły decyzję o zamknięciu biznesów w tym roku, otwarcie mówi, że będą działać w szarej strefie. Dlatego, że nie ponosząc kosztów wynajmu lokalu, składek, podatków, procedur bezpieczeństwa, wymiany sprzętu, a także schodząc z prowadzenia działalności gospodarczej i związanych z tym wyższych opłat za media (gaz, prąd jest droższy dla firm), będą mogły utrzymać swoje klientki proponując im niższe ceny. Niektóre deklarują, że się przebranżawiają, szukają pracy na etacie, a paznokcie czy rzęsy będą robić w domu, po godzinach, zapraszając klientki „na kawę”.

Szara strefa jest i będzie ogromnym problemem dla legalnie działających salonów usługowych. Szczególnie w segmencie prostej kosmetyki – stylizacji paznokci czy rzęs, bo zaawansowanych zabiegów nie da się wykonywać w domu. Trudno też jest prowadzić w domu salon fryzjerski, który byłby odbierany jako profesjonalny.

Społeczność Beauty Razem, zrzeszająca blisko 60 tys. przedsiębiorców działających w usługach beauty, na przełomie listopada i grudnia przeprowadziła badanie ankietowe, w którym przedsiębiorcy wskazali szarą strefę jako jedno z najtrudniejszych wyzwań w nadchodzącym roku. Uplasowała się na trzecim miejscu (10 proc. wskazań), tuż za inflacją (50 proc. wskazań) i podwyżką podatków (25 proc. wskazań). W ankiecie oddano 2664 głosy.

Od zeszłego roku objaśniamy salonom przepisy Polskiego ładu". Coraz częściej mamy wrażenie, że tłumaczymy ludziom jakiś absurd. Promujemy uczciwe płacenie podatków i działalność zgodną z przepisami, ale teraz zaczyna brakować nam racjonalnych argumentów. Rozumiemy wszystkich, którzy chcą nakarmić rodzinę. Państwo nie powinno wiązać im pętli na szyi, lecz tworzyć uczciwe warunki do rozwoju – skomentował dla wyborcza.biz Michał Łenczyński, założyciel i lider Beauty Razem. 

Przegląd prasy
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Biznes
26.08.2025 12:21
Jesień w salonie kosmetycznym: dostosowanie oferty to konieczność, nie wybór
Jesień nadchodzi wielkimi krokami — czy masz już przygotowaną ofertę?PeopleImages.com - Yuri A

Zmiana pory roku w kosmetyce oznacza nie tylko inne potrzeby skóry, ale też całkowite przeprojektowanie oferty salonu. Jesienią priorytetem staje się odbudowa bariery hydrolipidowej, wyrównanie kolorytu i przygotowanie cery na intensywne zabiegi. Analiza SWOT pokazuje, że sezonowe dostosowanie oferty nie jest opcją, lecz kluczowym elementem strategii biznesowej.

Jesienne dostosowanie oferty salonu kosmetycznego nie jest „opcją” ani jednorazową kampanią — to element higieny biznesowej. Koniec lata zmienia warunki biochemiczne skóry, rytm dnia klientek i priorytety zakupowe; jeśli menu zabiegowe i komunikacja pozostają letnie, salon traci trafność i marżę. Jesień to czas odbudowy bariery hydrolipidowej po słońcu, wyrównywania kolorytu i porządkowania pielęgnacji, ale też reorganizacji kalendarza: powroty do szkoły i pracy zwiększają popyt na „naprawcze” serie, krótkie wizyty „w drodze” i pakiety z jasno opisanym planem. Strategicznie oznacza to konieczność przeprojektowania ścieżek klientki (od konsultacji po domową rutynę), progów cenowych oraz produktów detalicznych — tak, by sezon od razu pracował na wyższy koszyk, rezerwacje z wyprzedzeniem i retencję.

Od strony merytorycznej jesień to moment na protokoły regeneracyjno-rozjaśniające oraz kontrolowany „reset” tekstury skóry: delikatne kwasy AHA/BHA w progresji stężeń, start retinoidów (z edukacją nt. adaptacji), zabiegi nawilżająco-barierowe (ceramidy, skwalan, NMF), nieinwazyjna mezoterapia bezigłowa, LED przy podrażnieniach, oksybrazja w miejsce agresywnej eksfoliacji „na wejściu”. Dla włosów – trychologiczna diagnostyka skóry głowy, kuracje przeciwłupieżowe i wzmacniające po ekspozycji UV; dla paznokci – program odbudowy płytki po hybrydach wakacyjnych. Stylizacja brwi i rzęs pozostaje całoroczna, ale z akcentem na laminacje i koloryzacje w chłodniejszej tonacji. W retailu kurczą się „plażowe” SPF-y, rośnie popyt na łagodne mycie, treściwe kremy, esencje, sera z witaminą C i kwasem azelainowym; SPF nadal obowiązkowy — szczególnie przy kuracjach złuszczających i retinoidach.

image

Czym jest CLV w branży beauty i dlaczego powinien interesować właścicieli salonów kosmetycznych

Komercyjnie sezon warto „zamknąć” w jasnych produktach usługowych: serie 4–6 zabiegów „Odbudowa bariery + rozświetlenie”, pakiety „Jesienny Reset Skóry Głowy”, miniprogramy „Back-to-work glow” 45–60 min, a także subskrypcje (np. 1 wizyta/msc + zniżka na retail). Cennik powinien oferować dobre-lepsze-najlepsze, gdzie „lepsze” domyka większość potrzeb (z akcesorium retail), a „najlepsze” zawiera plan domowy i zdjęcia postępów. W planowaniu obłożenia wykorzystaj poranki w dni powszednie na zabiegi złuszczające (spokojniejsza ekspozycja UV), a piątki/soboty na stylizacje i szybkie „eventowe” upiększanie. Już we wrześniu zacznij przedsprzedaż listopadowo-grudniowych terminów (andrzejki, firmowe gale), warunkując ją jesienną kuracją przygotowawczą — to naturalny lejek do większego koszyka.

Operacyjnie jesień wymaga dyscypliny: aktualizacji kart przeciwwskazań, świadomych zgód, testów płatkowych przy nowym aktywie, zbalansowania grafiku pod możliwy „retinization week” klientek. Zespół potrzebuje krótkich, praktycznych szkoleń o różnicowaniu wrażliwości cery, protokołach SOS i o tym, jak łączyć kwasy/retinoidy z barierą i SPF. W back-office wychodzi na pierwszy plan zarządzanie zapasem produktów profesjonalnych oraz retailu „barierowego”, planowanie gotówki (większy jednorazowy zakup), a także infrastruktura: oczyszczacze powietrza i nawilżacze (sezon smogowy i ogrzewanie), co realnie poprawia komfort cery po zabiegu. Dokumentacja zdjęciowa „przed-po” — spójna, w stałym świetle — staje się narzędziem sprzedaży serii i budowania zaufania.

Mocne strony

Mocą jesiennej adaptacji jest trafność kliniczno-pielęgnacyjna i biznesowa: zabiegi odpowiadają na powszechne problemy (odwodnienie, przebarwienia, szorstkość), przez co łatwiej budować serie zamiast pojedynczych wizyt. Spójne protokoły sezonowe upraszczają pracę personelu, pomagają standaryzować doświadczenie i utrzymywać marże. Jesienny kalendarz naturalnie sprzyja rezerwacjom cyklicznym, a niższa ekspozycja UV ułatwia wdrożenie procedur eksfoliacyjnych i kuracji rozjaśniających z mniejszym ryzykiem powikłań. Ponadto dobrze zaprojektowany retail (ceramidy, humektanty, SPF „zimowy”) podbija średni koszyk i wydłuża efekt zabiegowy, wzmacniając lojalność.

Słabe strony

Słabością jest wyższa złożoność zarządzania: rotacja asortymentu, konieczność szkoleń i precyzyjnej kwalifikacji skóry zwiększają koszty i ryzyko błędów. Przy silniejszych aktywach rośnie potrzeba edukacji i ścisłego przestrzegania zaleceń domowych — brak compliance może skutkować podrażnieniami i reklamacjami. Sezonowość bywa też mieczem obosiecznym: jeśli jesienne pakiety nie zostaną domknięte komunikacyjnie, klientka odłoży decyzję „na później”. Wreszcie, źle dobrane promocje (agresywne rabaty na serie) potrafią zjeść marżę, a nadmierne zatowarowanie „ciężkim” retail’em zamraża gotówkę.

image

Kącik kawowy w salonie kosmetycznym – przyjemny dodatek czy ryzyko biznesowe?

Szanse

Szansą jest spięcie jesieni z końcówką roku: plan „odbudowa + rozświetlenie” jako przygotowanie do listopadowo-grudniowych wydarzeń społecznych zwiększa customer lifetime value. To idealny czas na mikro-abonamenty, vouchery firmowe, partnerstwa lokalne (siłownie, studia jogi, fryzjerzy), a także content edukacyjny — krótkie konsultacje skanujące rutynę domową, mini-warsztaty o retinoidach czy „barierowy check”. Jesień sprzyja też usługom trychologicznym, które otwierają nową ścieżkę przychodów i cross-selling z pielęgnacją skóry. W kanałach cyfrowych działa storytelling „naprawy po lecie” z wiarygodnymi metamorfozami i planami w punktach.

Zagrożenia

Zagrożeniem pozostaje presja cenowa rynku, domowe urządzenia (DIY „peel”), a także wrażliwość skóry w sezonie smogu i ogrzewania — niewłaściwie dobrane protokoły mogą potęgować przesuszenie. Rynek jesienią bywa nasycony hasłami „peeling/retinol”, przez co łatwo zginąć w szumie bez wyraźnego wyróżnika (np. diagnostyka, zdjęcia postępów, gwarancja tolerancji). Dodatkowo zmienność pogodowa opóźnia decyzje klientek, a łańcuch dostaw (piki popytu na składniki barierowe) może powodować braki w retailu. W tle są też ryzyka regulacyjne dot. komunikacji efektów zabiegów — nieprecyzyjne obietnice grożą utratą zaufania.

Konkludując, jesień wymaga od salonu nie jednego „sezonowego posta”, lecz pełnej orkiestracji: diagnozy, protokołów, cen, grafiku, retailu i treści edukacyjnych. Skoncentruj ofertę na odbudowie bariery i wyrównaniu kolorytu, zaplanuj serie z jasnym harmonogramem, zintegruj konsultacje i pielęgnację domową, a marketing oprzyj na realnych „przed-po” i kalendarzu wydarzeń. Ustal wskaźniki: odsetek rezerwacji serii, attach rate retailu, rebooking 6–8 tyg., średni koszyk i satysfakcję po 14 dniach. Taka, „jesienna” wersja salonu nie tylko lepiej pomaga skórze przetrwać sezon, ale też sprawia, że Twój biznes płynnie wchodzi w najbardziej komercyjny finisz roku — z przewidywalnymi rezerwacjami i powtarzalną marżą.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Biznes
21.08.2025 11:31
Ostrzeżenie GIS i GIF: rośnie liczba zatruć po nielegalnych zabiegach z botoksem
Toksyna botulinowa jest lekiem, nie kosmetykiem anti-ageing.Body Stock

Główny Inspektor Sanitarny oraz Główny Inspektor Farmaceutyczny ostrzegają przed zagrożeniami związanymi z nielegalnymi zabiegami medycyny estetycznej, w których wykorzystywana jest toksyna botulinowa. Alarm ma związek z sytuacją w Wielkiej Brytanii – pomiędzy 4 czerwca a 14 lipca 2025 roku odnotowano tam kilkadziesiąt przypadków jatrogennego botulizmu, czyli zatrucia spowodowanego nieprawidłowym użyciem toksyny. Brytyjskie służby wskazują, że do powikłań doszło po zastosowaniu produktów pochodzących z nielegalnych źródeł, bez wymaganych pozwoleń na dopuszczenie do obrotu.

Toksyna botulinowa, znana potocznie jako botoks, jest jedną z najsilniejszych znanych trucizn. Powstaje naturalnie w wyniku działania bakterii obecnych w skażonej żywności lub ranach. W medycynie znalazła jednak legalne zastosowanie – jest składnikiem produktów leczniczych stosowanych w terapii niektórych chorób neurologicznych oraz w zabiegach estetycznych. Działa poprzez blokowanie połączeń nerwowo-mięśniowych, co powoduje czasowe zwiotczenie mięśni i wygładzenie zmarszczek.

Botulizm, czyli zatrucie toksyną botulinową, to rzadka, ale potencjalnie śmiertelna choroba. Objawy obejmują opadanie powiek, podwójne widzenie, niewyraźną mowę, problemy z połykaniem i oddychaniem oraz osłabienie mięśni prowadzące do paraliżu. Symptomy mogą wystąpić już w ciągu 24 godzin od zabiegu, ale także po kilku tygodniach. W skrajnych przypadkach dochodzi do porażenia oddechu, a ustępowanie objawów może trwać wiele miesięcy i wymagać rehabilitacji.

Eksperci GIS i GIF przypominają, że iniekcje toksyny botulinowej mogą być wykonywane wyłącznie przez lekarzy lub lekarzy dentystów. Zabiegi wykonywane przez osoby bez uprawnień – np. kosmetyczki – niosą znacznie wyższe ryzyko powikłań. Istotne jest także, aby były przeprowadzane w placówkach medycznych, które gwarantują właściwe warunki przechowywania i podawania preparatu. Otwarte fiolki powinny być zużywane natychmiast, a lek transportowany i przechowywany w odpowiedniej temperaturze.

Pacjentom zaleca się szczególną ostrożność przy wyborze miejsca i osoby wykonującej zabieg. Preparaty botulinowe dostępne są wyłącznie na receptę i w aptekach – oferty w internecie czy niskie ceny mogą oznaczać podróbki o nieznanym składzie. GIS i GIF apelują także, aby przed zabiegiem sprawdzać oryginalne opakowania i numery serii preparatu oraz upewniać się, że produkt widnieje w Rejestrze Produktów Leczniczych dopuszczonych do obrotu w Polsce.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
11. wrzesień 2025 07:03