StoryEditor
Surowce
03.03.2022 00:00

Lilial: Pierwsze kontrole w drogeriach ruszyły, a sieci szykują kary dla dostawców

Do kancelarii premiera wpłynęła interpelacja w sprawie zasad wycofywania produktów kosmetycznych z rynku. To pokłosie rozporządzenia unijnego nr 2021/1902, które z dniem 1 marca zakazuje udostępniania na rynku produktów kosmetycznych zawierających lilial  oraz pirytionian cynku. Tymczasem do naszej redakcji dotarły informacje, że w drogeriach tradycyjnych pojawiły się już pierwsze kontrole. A Rossmann zabezpiecza się przed problemami na przyszłość i chce wprowadzić drastyczne kary dla dostawców.

Po raz pierwszy o zakazie stosowania w kosmetykach dwóch składników - lilialu oraz  pirytionianu cynku przypomnieliśmy 10 listopada 2021 r.

Lilial i pirytionian cynku zakazane. Kosmetyki z ich zawartością musza zniknąć z półek

Potem pojawiło się  jeszcze kilka publikacji na ten temat: 

Lilial wycofany z kosmetyków. Do 1 marca produkty z tym składnikiem muszą zniknąć z rynku UE

Tylko do 28 lutego masz czas na wycofanie ze sprzedaży produktów z lilialem

Zakaz lilialu. Co z produktami na półkach?

Lilial (INCI: Butylphenyl Methylpropional) to syntetyczny aldehyd aromatyczny występujący w kompozycjach zapachowych i aromatach. Ze względu na klasyfikację jako substancja mająca negatywny wpływ na rozrodczość (Repr. 1B) została załączona do aneksu II Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr 1223/2009 z dnia 30 listopada 2009 r. dotyczącego produktów kosmetycznych w pozycji 1666. Lilail znajdował zastosowanie w licznych kosmetykach pielęgnacyjnych i zapachach - nadawał im kwiatowy aromat.

 
 
 
 
 

Pirytionian cynku (INCI: Zinc Pyrithione) to aktywny składnik szamponów przeciwłupieżowych o właściwościach bakteriostatycznych i ograniczających wzrost grzybów. Ze względu na klasyfikację jako substancja mająca negatywny wpływ na rozrodczość (Repr. 1B) został załączona do aneksu II rozporządzenia 1223/2009 w pozycji 1670.

Rozporządzenie wywołało ogromny chaos na polskim rynku, szczególnie jeśli chodzi o kosmetyki z lilialem – w sklepach i hurtowniach były tysiące produktów zawierających ten popularny składnik kompozycji zapachowych. Niektórzy producenci do ostatniej chwili dostarczali także produkty z tym składnikiem do hurtowni.

Czytaj: Marcin Bartoszyński, PGD Polska: Lilial? Jeszcze nigdy nie widziałem takiego chaosu na rynku.

Czytaj: Kosmetyki z lilialem trzeba będzie wrzucić w koszty.

OD KIEDY BYŁO WIADOMO O PROBLEMACH Z LILIALEM?  

Tymczasem, jak podaje Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego, proces oceny bezpieczeństwa lilialu trwa już od 2015 r., kiedy to Komitet ds. Bezpieczeństwa Konsumentów (SCCS) wydał pierwszą negatywną opinię na jego temat (SCCS/1550/14).

Następnie w 2016 r. Komitet dokonał rewizji opinii z 2015 r. i podtrzymał negatywną ocenę bezpieczeństwa stosowania lilialu jako składnika kompozycji zapachowych. SCCS podkreślił brak wiarygodnych danych potwierdzających bezpieczeństwu w przedłożonym dossier dla składnika.

11 sierpnia 2020 r. zostało opublikowane Rozporządzenia Komisji (UE) 2020/1182 (15 ATP do rozporządzenia CLP) wdrażające klasyfikację zharmonizowaną Repr. 1B dla lilialu. Na mocy niniejszego rozporządzenia klasyfikacja zharmonizowana Repr. 1B dla Butylphenyl Methylpropional zaczęło obowiązywać od 1 marca 2022 r.

– W kontekście negatywnej oceny SCCS i braku danych potwierdzających bezpieczeństwo było niemal pewne, że nie powstanie dossier, które umożliwiłoby docelowo obronę substancji i jej dalsze wykorzystanie w produktach kosmetycznych. Większość firm już wtedy podjęła działania zmierzające do zastąpienia Lilialu w portfolio swoich produktów – informuje Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego.

Następnym krokiem w procesie była publikacja 3 listopada 2021 r. Rozporządzenia Komisji (UE) 2021/1902 (Omnibus IV), które wdrożyło postanowienia 15 ATP do CLP. Akt wprowadził zmiany w załączniku II do rozporządzenia kosmetycznego 1223/2009/WE w postaci zakazu stosowania lilialu w produktach kosmetycznych od 1 marca 2022 r.

DLACZEGO ROZPORZĄDZENIE MIAŁO TAK FATALNE SKUTKI DLA RYNKU KOSMETYCZNEGO?  

Wszystko wskazuje na to, że firmy działające w tym biznesie (nie wszystkie) nie śledzą uważnie legislacji kosmetycznej, a także nie rozumieją zasad wycofywania substancji klasyfikowanych jako CMR (rakotwórcze, mutagenne lub działające szkodliwie na rozrodczość).

W przypadku takich substancji termin przejściowy na dostosowanie produktów zwykle dotyczy jednocześnie wprowadzania do obrotu i udostępniania na rynku. Oznacza to, że nie można czekać ze zmianą receptur oraz poinformowaniem swoich partnerów handlowych (dystrybutorów, sieci handlowych, sklepów) o tym, że produkty muszą być stopniowo wysprzedawane aż do momentu wdrożenia rozporządzenia. Ostatnim momentem na podjęcie takich działań jest zakwalifikowanie takiej substancji jako CMR.

W przypadku lilialu termin przejściowy został określony na 1 marca 2022 r. Wynika to z rozporządzenia Komisji (UE) 2021/1902. Produkty kosmetyczne z tym składnikiem mogły być – zgodnie z przepisami rozporządzenia 1223/2009/WE – sprzedawane i wyprzedawane do 28 lutego 2022 r. a jednocześnie od 1 marca br. nie mogły być już wprowadzane do obrotu, ani udostępniane na rynku (w tym także wystawiane jako testery ani rozdawane). Jednak nikt, kto odpowiedzialnie podchodzi do biznesu, nie może zakładać, że kosmetyki, które sprzeda hurtowni w styczniu, ta hurtownia, jak i sklepy, będą w stanie odsprzedać na normalnych zasadach do 1 marca. Kosmetyki to nie chleb.

Sygnałem alarmowym dla producentów oraz ich partnerów handlowych (gdyby zostali poinformowani o rozporządzeniu) był więc 11 sierpnia 2020 r. (Rozporządzenie Komisji (UE) 2020/1182 15 ATP do rozporządzenia CLP wdrażające klasyfikację zharmonizowaną Repr. 1B dla lilialu), a godziną zero 3 listopada 2021 r. kiedy rozporządzenie zostało opublikowane (publikacja Rozporządzenia Komisji (UE) 2021/1902 (Omnibus IV), które wdrożyło postanowienia 15 ATP do CLP).

Patrząc realnie, 3 listopada 2021 r. był więc ostatnim momentem, w którym hurtownie i sieci handlowe oraz sklepy – zgodnie ze zdrowym rozsądkiem – powinny przestać przyjmować do sprzedaży nowe dostawy kosmetyków zawierających lilial i w porozumieniu z producentami powinien nastąpić proces masowego wysprzedawania produktów, które już są na rynku. Natomiast 3 listopada 2011 r. na pewno był  terminem nierealnym dla producentów kosmetyków, zapachów czy innych produktów kosmetycznych na zmianę receptur produktów. To powinno się dziać najpóźniej od 2020 roku.

W MAŁYCH DROGERIACH ROZPACZ, W SIECIACH DROGERYJNYCH POTĘŻNE KARY  

Dodatkowo sprawę zapanowania w krótkim czasie nad kosmetykami pozostającymi w obrocie utrudnia specyfika polskiego rynku. Nie jest on, wbrew pozorom, scentralizowany. W Polsce działa wg. danych Nielsena, ok. 9 tys. drogerii. Największą siecią drogeryjną jest Rossmann (1400 sklepów). Inne sieci drogeryjne, które podobnie jak Rossmann, mają swoje własne sklepy to Hebe, Drogerie Natura, Super-Pharm, Kontigo, Ziko Dermo, perfumerie Sephora i Douglas oraz mniejsze (często lokalne) polskie sieci jak Jawa, Drogerie Vica, Noel, Kosmyk. Im jest najłatwiej określić zasady współpracy bezpośrednio z producentem oraz jedną decyzją wprowadzić kosmetyki do sklepów lub je z nich wycofać. 

Natomiast takie sieci jak Drogerie Polskie, Jasmin, Sekret Urody, Koliber, Nova (dawniej Kosmeteria), Blue Stop to sieci franczyzowe lub grupy zakupowe. Oznacza to, że składają się ze sklepów należących do prywatnych właścicieli, którzy zrzeszają się wokół największych dystrybutorów. Ci dystrybutorzy powinni być poinformowani przez producentów o zmianach w składnikach produktów, aby byli w stanie w odpowiednim momencie poinformować właścicieli sklepów, że muszą wyczyścić swoje zapasy z kosmetyków, których nie mogą sprzedawać.

Tak powinno się dziać, gdy relacje biznesowe i handlowe są partnerskie, i obie strony – producent i handel – rozumieją, że są od siebie zależni. Inną sprawą jest to, że dystrybutorzy muszą także śledzić zmieniające się prawo kosmetyczne i wprowadzane rozporządzenia unijne, ponieważ one także na nich nakładają określone obowiązki. By je wypełnić, muszą wiedzieć, do jakich działań są zobligowani oni, a do jakich producent. Bo podobnych „lilialów” na liście Komisji Europejskiej jest więcej i na pewno jeszcze nie raz rynek będzie się musiał zmierzyć z takimi sytuacjami.

Warto wziąć udział w webinarze, na ten temat, który organizujemy już 10 marca. Zapisz się: Składniki kosmetyków na cenzurowanym. Wycofywane substancje a skutki dla producentów i dystrybutorów. 

Kolejnym problemem jest fakt, że sklepy kupują kosmetyki nie tylko od hurtowni mających podpisane umowy na dystrybucję z producentami, ale także z tzw. importu bezpośredniego i za takie produkty firmy kosmetyczne działające na polskim rynku absolutnie nie chcą brać odpowiedzialności

Póki co najlepiej poradziły sobie z problemem największe sieci drogeryjne, od których producenci odebrali towar nie mogąc sobie pozwolić na zerwanie kontraktów handlowych z nimi.

Czytaj: Rossmann kontroluje składy produktów, które wprowadza na półki. Te z lilialem będą wycofane

Czytaj: Super-Pharm zwróci kosmetyki z lilialem dostawcom

Co więcej – sieci drogeryjne już zabezpieczają się dodatkowymi umowami. Jak poinformowali nas producenci, Rossmann rozesłał właśnie do dostawców oświadczenie do podpisania, w którym reguluje wszystkie zasady wzajemnej współpracy (prawa producenta do marek i do produktów, pochodzenie produktów, odpowiedzialność producenta za roszczenia konsumentów, zgodność deklaracji producenta z faktycznymi właściwościami kosmetyków). Za złamanie któregokolwiek z punktów grozi kara 100 tys. zł. Póki co producenci analizują zapisy umowy ze swoimi działami prawnymi.  

Tymczasem właściciele pojedynczych drogerii nadal samodzielnie usuwają kosmetyki z lilialem z półek. Tylko w jednej z takich drogerii było ich 200. Łatwo sobie wyobrazić, jaka jest to strata dla prywatnego przedsiębiorcy. Pojawiły się też pierwsze kontrole Inspekcji Sanitarnej w drogeriach – z informacji, które otrzymaliśmy, wynika, że inspektorzy przez kilka godzin przeglądali produkty w drogerii należącej do lokalnej mikrosieci oraz zabrali  część kosmetyków do zbadania. Kontrola nie wynikała ze zgłoszenia konsumenckiego.

DYSTRYBUTORZY IDĄ DO POLITYKÓW

Producenci wykazują różną postawę – część odebrała produkty z zawierające zakazane składniki z hurtowni, część je przeceniła i starała się w porozumieniu z dystrybutorami wysprzedawać. – Niektórzy natomiast oznajmili nam, że zgodnie z prawem mogli sprzedawać produkty do końca lutego i nie zamierzają z tym nic robić – informuje przedstawiciel jednej z największych firm hurtowych zaopatrujących rynek tradycyjnych drogerii.

Dystrybutorzy szukają więc wsparcia u posłów i u Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorstw. 18 lutego br. wpłynęła do kancelarii premiera interpelacja od poseł Marty Wcisło. Póki co nie ma na nią odpowiedzi. Rozporządzenie 2021/1902 weszło w życie 1 marca, a pierwsze kontrole pojawiły się w sklepach.

Poniżej interpelacja poseł Marty Wcisło (treść bez żadnych korekt redakcyjnych).

Interpelacja nr 31632

do prezesa Rady Ministrów

w sprawie zasad wycofywania produktów kosmetycznych z rynku

Zgłaszający: Marta Wcisło

Data wpływu: 18-02-2022

Lublin, dnia 17 lutego 2022 r.

1 marca 2022 roku wejdzie w życie nowelizacja rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) NR 1223/2009 dotyczącego produktów kosmetycznych. Dodaje ona do załącznika numer II, zawierającego wykaz substancji zakazanych w produktach kosmetycznych kilka nowych substancji, które nie mogą być składnikami kosmetyków. Są to między innymi lilal, czyli syntetyczny aldehyd aromatyczny oraz pirytionian cynku. Zgodnie z informacjami, które otrzymałam, substancje te mogą występować nawet w 1 produktów kosmetycznych dostępnych na rynku, w tym posiadanych przez hurtownie kosmetyczne.

Mając na uwadze okoliczność, że zgodnie z treścią rozporządzenia, produkty zawierające substancje określone w nim jako szkodliwe muszą zostać wycofane z rynku, wielu dystrybutorów produktów kosmetycznych stanie wkrótce przed poważnym problemem. Jak wspomniałam powyżej, będą oni musieli wycofać około 1 posiadanych przez siebie produktów. Producenci mogą nie być zainteresowani ich odebraniem, jako że produkty te nie mogą zostać wprowadzone do dystrybucji. Oznaczać to będzie gigantyczne problemy dla wielu dystrybutorów, łącznie z koniecznością wyprzedawania produktów po zaniżonych cenach, byle zdążyć przed 1 marca.

Konsekwencją wprowadzania do obrotu kosmetyków zawierających substancje szkodliwe jest podleganie karze pieniężnej w wysokości do 50 000 zł.

Mając na uwadze powyższe okoliczności, działając w ramach wykonywania mandatu posła na Sejm RP, kieruję niniejszą interpelację oraz zwracam się o udzielenie odpowiedzi na następujące pytania:

1. Czy wycofanie produktu kosmetycznego – w rozumieniu ww. rozporządzenia – powinno mieć miejsce niezwłocznie po dodaniu jednego z jego składników do wykazu substancji zakazanych w produktach kosmetycznych, czy w określonym terminie? Jeżeli taki termin istnieje, proszę o jego podanie.

2. Czy po 1 marca 2022 roku właściwie organy będą przeprowadzać kontrole u przedsiębiorców będących dystrybutorami kosmetyków, kontrolując wycofywanie kosmetyków zawierających lilal oraz pirytionian cynku?

Z poważaniem

Poseł Marta Wcisło

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
11.12.2025 11:16
Triclocarban, Triclosan i pozostali – nowe wymagania prawne dot. stosowania substancji kosmetycznych
Shutterstock

Od 1 listopada 2025 roku w Unii Europejskiej weszły w życie nowe regulacje dotyczące bezpieczeństwa kosmetyków. Rozporządzenie Komisji (UE) 2024/996 wprowadza ograniczenia stosowania substancji takich jak Triclosan, Triclocarban, Retinol, Arbutin czy Kojic Acid, określając maksymalne stężenia, dopuszczalne kategorie produktów oraz obowiązkowe ostrzeżenia dla konsumentów. Zmiany mają na celu ochronę zdrowia użytkowników, w szczególności dzieci, oraz minimalizację ryzyka nadmiernej ekspozycji na związki o potencjalnym działaniu hormonalnym lub fotouczulającym.

Triclosan i Triclocarban w kosmetykach: limity stężeń i obowiązkowe ostrzeżenia

W opublikowanym Rozporządzeniu Komisji (UE) 2024/996 określono, w jakich kategoriach produktów kosmetycznych można stosować substancje Triclosan i Triclocarban, jakie są maksymalne dozwolone stężenia oraz jakie obowiązkowe ostrzeżenia należy umieszczać na opakowaniach.

Najważniejsze zmiany wprowadzono w Załączniku V rozporządzenia kosmetycznego 1223/2009:

·       Triclocarban – dozwolone stężenie do 0,2 proc. we wszystkich produktach kosmetycznych, z wyjątkiem płynów do płukania ust. Stosowanie w pastach do zębów dla dzieci poniżej 6 lat jest zabronione.

·       Triclosan – dozwolone stężenie do 0,3 proc. w pastach do zębów, mydłach do rąk, mydłach do ciała/żelach pod prysznic, dezodorantach (oprócz sprayów), pudrach do twarzy, korektorach oraz produktach do przygotowania paznokci przed nałożeniem lakierów światłoutwardzalnych. Zakaz stosowania w pastach do zębów dla dzieci poniżej 3 lat.

Dodatkowo wprowadzono obowiązkowe oznakowania ostrzegawcze:

·       Pasty do zębów zawierające Triclocarban muszą zawierać informację: „Nie stosować dla dzieci poniżej 6 lat”.

·       Pasty do zębów zawierające Triclosan muszą zawierać informację: „Nie stosować dla dzieci poniżej 3 lat”.

Rozporządzenie przewiduje terminy przejściowe: od 31 grudnia 2024 r. obowiązuje zakaz wprowadzania do obrotu produktów niespełniających wymogów, natomiast od 31 października 2025 r. zakaz ich udostępniania na rynku.

Rozporządzenie 2024/996 – jakie następują zmiany dla pozostałych składników?

Nowe Rozporządzenie Komisji (UE) 2024/996, które zmienia przepisy rozporządzenia (WE) nr 1223/2009, nie ogranicza się wyłącznie do Triclosanu i Triclocarbanu. Zmiany obejmują również inne substancje, w tym: witaminę A, Alpha-Arbutin, Arbutin, 4-Methylbenzylidene Camphor, Genistein, Daidzein oraz Kojic Acid.

Opublikowane rozporządzenie nie powinno być zaskoczeniem dla branży kosmetycznej – od dłuższego czasu pojawiały się informacje o planowanych zmianach w przepisach dotyczących tych składników. Poniżej przypominamy, jakie regulacje wchodzą w życie dla pozostałych substancji.

Retinol, Retinyl Acetate i Retinyl Palmitate

Od 1 listopada 2025 r. w Unii Europejskiej wprowadzono zakaz wprowadzania do obrotu produktów kosmetycznych zawierających (Numer CAS: 11103-57-4/ 68-26-8, Numer EC: 34-328-2/ 200-683-7), Retinyl Acetate (Numer CAS: 127-47-9, Numer EC: 204-844-2) oraz Retinyl Palmitate (Numer CAS: 79-81-2, Numer EC: 201-228-5).

Od 1 maja 2027 r. wchodzi w życie zakaz udostępniania na rynku unijnym produktów kosmetycznych zawierających te substancje, jeśli nie spełniają określonych wymogów:

·       Stężenia maksymalne:

0,05 proc. RE w emulsjach do ciała

0,3 proc. RE w innych produktach niespłukiwanych i spłukiwanych

·       Obowiązkowe oznakowanie:

Produkty zawierające Retinol, Retinyl Acetate lub Retinyl Palmitate muszą zawierać informację:

„Zawiera witaminę A. Przed użyciem należy uwzględnić jej dzienne pobranie.”

Nowe przepisy mają na celu zapewnienie bezpiecznego stosowania witaminy A w kosmetykach, minimalizując ryzyko jej nadmiernego spożycia lub stosowania przez osoby szczególnie wrażliwe.

Alpha-Arbutin i Arbutin

Od 1 lutego 2025 r. w Unii Europejskiej obowiązuje zakaz wprowadzania do obrotu produktów kosmetycznych zawierających Alpha-Arbutin (Numer CAS: 84380-01-8, Numer EC: 617-561-8) i Arbutin (Numer CAS: 497-76-7, Numer EC: 207-850-3), które nie spełniają określonych wymogów.

Od 1 listopada 2025 r. produkty te nie mogą być udostępniane na rynku unijnym, jeśli nie spełniają następujących warunków:

·       Alpha-Arbutin – maksymalne stężenie: 2 proc. w kremach do twarzy i 0,5 proc. w emulsjach do ciała

·       Arbutin – maksymalne stężenie: 7 proc. w kremach do twarzy

Dodatkowo wprowadzono wymóg kontroli poziomu hydrochinonu: w produktach zawierających Alpha-Arbutin lub Arbutin jego zawartość nie może przekraczać nieuniknionego poziomu śladowego.

Nowe przepisy mają na celu zapewnienie bezpiecznego stosowania tych substancji w kosmetykach, minimalizując ryzyko nadmiernego narażenia konsumentów na związki pochodne hydrochinonu.

4-Methylbenzylidene Camphor

Substancja 4-Methylbenzylidene Camphor (Numer CAS: 36861-47-9/38102-62-4, Numer EC: 253-242-6/-) została dodana do Załącznika II rozporządzenia 1223/2009 jako substancja zakazana w produktach kosmetycznych. Oznacza to, że nie może być stosowana jako składnik promienioochronny w kosmetykach.

Od 1 maja 2025 r. zakazano wprowadzania do obrotu w Unii Europejskiej produktów kosmetycznych zawierających tę substancję. Natomiast od 1 maja 2026 r. produkty te nie mogą być udostępniane na rynku unijnym.

Genistein i Daidzein

Od 1 lutego 2025 r. w Unii Europejskiej obowiązuje zakaz wprowadzania do obrotu produktów kosmetycznych zawierających Genistein (Numer CAS: 446-72-0, Numer EC: 207-174-9) oraz Daidzein (Numer CAS: 486-66-8, Numer EC: 207-635-4), które nie spełniają określonych wymogów.

Od 1 listopada 2025 r. produkty te nie mogą być udostępniane na rynku unijnym, jeśli nie spełniają następujących warunków:

·       Genistein – maksymalne stężenie 0,007 proc. w produktach kosmetycznych

·       Daidzein – maksymalne stężenie 0,02 proc. w produktach kosmetycznych

Kojic Acid

Od 1 lutego 2025 r. w Unii Europejskiej obowiązuje zakaz wprowadzania do obrotu produktów kosmetycznych zawierających Kojic Acid  (Numer CAS: 501-30-4, Numer EC: 207-922-4), które nie spełniają określonych wymogów.

Od 1 listopada 2025 r. produkty te nie mogą być udostępniane na rynku unijnym, jeśli nie spełniają warunków przewidzianych w rozporządzeniu.

·       Maksymalne stężenie: 1 proc. w produktach rozjaśniających skórę twarzy i rąk

Nowe przepisy mają na celu zapewnienie bezpieczeństwa konsumentów przy stosowaniu produktów o działaniu rozjaśniającym skórę.

Bezpieczeństwo ponad wszystko

Nowe przepisy stanowią ważny krok w kierunku zwiększenia bezpieczeństwa konsumentów, szczególnie w przypadku dzieci i osób narażonych na działanie substancji potencjalnie zaburzających funkcjonowanie układu hormonalnego. Świadomość tych zmian pozwala branży kosmetycznej nie tylko spełnić wymogi prawne, ale także budować zaufanie klientów poprzez przejrzyste i bezpieczne produkty.

Aleksandra Kondrusik

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Surowce
09.12.2025 11:49
Globalne regulacje mają ukrócić nieprzejrzyste pozyskiwanie skwalenu z rekinów
Skwalan to modny składnik kosmetyczny — ale czy jest dobry dla środowiska?Shutterstock

Rosnąca presja regulacyjna na międzynarodowy handel gatunkami morskimi stawia branżę kosmetyczną w obliczu istotnych zmian. Skwalen — szeroko stosowany w kremach, makijażu i produktach do pielęgnacji — wciąż w dużej mierze pozyskiwany jest z oleju z wątroby głębinowych rekinów, mimo dostępności roślinnych alternatyw. Nowe dane pokazują, jak słabe regulacje handlowe umożliwiały producentom i konsumentom nieświadome korzystanie z surowca pochodzącego z gatunków zagrożonych.

Według badania opublikowanego w Science w 2024 r., prawie 2/3 zagrożonych gatunków głębinowych rekinów było wykorzystywanych w produkcji oleju wątrobowego. Barbara Slee z IFAW podkreśla w rozmowie z Personal Care Insights, że olej ten „można dziś znaleźć w drogeriach i aptekach”, a wielu konsumentów „ma go w domu, nie zdając sobie sprawy z jego pochodzenia”. Podczas odbywającej się w Uzbekistanie konferencji CITES COP20 (24 listopada – 5 grudnia) państwa członkowskie zagłosowały za najsurowszymi jak dotąd ograniczeniami dotyczącymi handlu gatunkami morskimi wykorzystywanymi m.in. dla płetw i oleju. Delegaci przyznali silniejsze zabezpieczenia ponad 70 gatunkom rekinów i płaszczek, a w przypadku koleni kewaczo (gulper sharks) wprowadzili najwyższy poziom kontroli. Slee nazywa te decyzje „szansą na ocalenie populacji”, choć zaznacza, że lukę w przejrzystości wciąż trzeba pilnie uzupełnić.

W dyskusji o skwalenie kluczowe są liczby. Według Olive Wellness Institute, wyprodukowanie jednej tony skwalenu wymaga od 77 do 1 250 ton oliwy z oliwek, zależnie od odmiany i procesu rafinacji. Tymczasem dane FAO szacują, że dla tej samej ilości skwalenu potrzeba około 3 000 rekinów. Według cytowanego przez IFAW raportu NGO aż 90 proc. światowej produkcji oleju z wątroby rekinów trafia do przemysłu kosmetycznego, co odpowiada odłowowi 2,7 mln głębinowych rekinów rocznie. Slee podkreśla, że gatunki te „istnieją od czasów dinozaurów, a mogą wyginąć z powodu kremów do twarzy”.

image

Czas na meduzę? Po śluzie ślimaka i jadzie pszczoły – morski kolagen na radarze branży beauty i wellness

Nieprzejrzystość łańcucha dostaw to główny czynnik utrudniający wycofywanie surowców zwierzęcych. Zgodnie z unijnym rozporządzeniem kosmetycznym (EC 1223/2009) producenci nie muszą podawać pochodzenia składników — skwalen oznaczany jest jedynie jako squalene. „W testach w ciemno” – informuje cytowane NGO – nawet duże marki były wprowadzane w błąd przez dostawców deklarujących pochodzenie roślinne. Tymczasem olej z wątroby rekinów osiąga wartość około 15 USD za kilogram, co dodatkowo zachęca do nieetycznych praktyk.

Skala problemu jest znacząca także z perspektywy ochrony gatunków. IFAW przypomina, że rocznie zabija się ponad 100 mln rekinów, a populacje wielu gatunków głębinowych — zwłaszcza najczęściej eksploatowanych koleni kewaczo — załamały się o ponad 80 proc. w niektórych regionach. Rekiny te dojrzewają późno, mają niewiele młodych i wyjątkowo słabo regenerują populacje, przez co są jednymi z najbardziej podatnych na przełowienie. Na COP20 delegaci zgodzili się na wpisanie rekinów wielorybich, mant i mobul na Załącznik I CITES, co oznacza całkowity zakaz handlu międzynarodowego. Kolenie kewaczo trafiły na Załącznik II, dopuszczający handel tylko w przypadku udowodnienia legalności i zrównoważonego pozyskania.

image

#HandsUpForEthanol – producenci w obronie etanolu

Nowe przepisy handlowe — które wejdą w życie 90 dni po zakończeniu COP20 — mają zmniejszyć przestrzeń do nadużyć. Slee zwraca uwagę, że bardziej rygorystyczne wymagania dotyczące legalności i zrównoważonego pochodzenia „mogą skłonić firmy kosmetyczne do szybszego przechodzenia na roślinne zamienniki skwalenu”. Do czasu wdrożenia pełnej transparentności, konsumenci pozostają jednak bez narzędzi do świadomego wyboru: produkt może zawierać skwalen rekina, o ile nie jest jasno opisany jako roślinny lub wegański. Jak podkreśla IFAW, „rekiny powinny być traktowane jako gatunek wymagający ochrony, a nie wyłącznie zasób”, a branża kosmetyczna stoi przed koniecznością przedefiniowania swoich standardów pozyskiwania składników.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
12. grudzień 2025 01:36