StoryEditor
Surowce
01.07.2023 00:00

Naturalne składniki zapachowe to nie mieszaniny – olejki i ekstrakty roślinne niezagrożone! Jest decyzja Rady UE

Naturalne składniki zapachowe stosowane w perfumach, kosmetykach oraz produktach higieny osobistej i domowej nie są celowymi „mieszaninami” – są to substancje występujące naturalnie. / fot. shutterstock
Stosowanie olejków eterycznych i ekstraktów roślinnych w kosmetykach było zagrożone przez propozycję Komisji Europejskiej dotyczącą rewizji rozporządzenia CLP. Jednak niebezpieczeństwo to zostało zażegnane – informuje Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego.  

Przez kilka ostatnich miesięcy organizacje sektorowe w całej Europie, w tym w Polsce, Hiszpanii, Francji, Włoszech, Portugalii, Bułgarii, Irlandii i innych  głośno wyrażały obawy i wskazywały na trudności związane ze zmianą podejścia ustanowionego dla klasyfikacji NCS, tj. Natural Complex Substances, nazywanych także MOCS – More than One Constituent Substances, przedstawionego w rewizji rozporządzenia w sprawie klasyfikacji, oznakowania i pakowania chemikaliów (CLP).  Proponowane przez Komisję Europejską nowe zasady klasyfikacji substancji naturalnych (olejków eterycznych, kompozycji zapachowych i wyciągów roślinnych) mogły doprowadzić do masowego zakazu ich stosowania. Projekt wniosku zakładał szczegółowe zasady klasyfikacji substancji wieloskładnikowych (MOCS) w oparciu o reguły klasyfikacji mieszanin.

30 marca br. zakończyły się konsultacje publiczne do rewizji rozporządzenia w sprawie klasyfikacji, oznakowania i pakowania substancji i mieszanin 1272/2008/WE (rozporządzenie CLP) i od tamtej pory branża kosmetyczna pozostawała pełna obaw o przyszłość składników powszechnie wykorzystywanych w produktach kosmetycznych.

Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego wziął udział w konsultacjach, przedstawiając stanowisko zgodne z opinią całego sektora, że jeśli dostępne są dane dotyczące substancji wieloskładnikowej, należy je wykorzystać jako podstawę klasyfikacji CLP, niezależnie od kategorii zagrożenia. Dane toksykologiczne i ekotoksykologiczne powinny mieć pierwszeństwo przed regułą dotyczącą klasyfikacji mieszanin dla wszystkich kategorii zagrożeń.

Stanowisko to zostało wzięte pod uwagę i 30 czerwca br. w ostatnim dniu szwedzkiej prezydentury w Radzie Unii Europejskiej państwa członkowskie zatwierdziły wniosek ustawodawczy, który będzie wspierał przyszłość naturalnych składników stosowanych w kosmetykach i zapachach.

Cosmetics Europe i International Fragrance Association (IFRA), a także branżowe organizacje krajowe, takie jak Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego, z zadowoleniem przyjmują tę decyzję, ponieważ jest ona zgodna z ambicjami UE dotyczącymi pobudzenia gospodarki ekologicznej i gospodarki o obiegu zamkniętym.

Podczas wczorajszego posiedzenia Komitet Stałych Przedstawicieli Państw Członkowskich (COREPER) uznał złożoność i trudności wynikające ze zmiany podejścia zaproponowanego przez Komisję Europejską w odniesieniu do klasyfikacji substancji zawierających więcej niż jeden składnik (MOCS).

Państwa członkowskie opowiedziały się za utrzymaniem obecnego podejścia, wprowadzając klauzulę przeglądu, zgodnie z którą Komisja Europejska ma przedstawić Parlamentowi Europejskiemu i Radzie sprawozdanie na temat obowiązujących artykułów dotyczących klasyfikacji MOCS cztery lata po wejściu w życie zmienionego rozporządzenia CLP.

– Naturalne składniki zapachowe stosowane w perfumach, kosmetykach oraz produktach higieny osobistej i domowej nie są celowymi „mieszaninami” – są to substancje występujące naturalnie. Mogą one zawierać setki składników w zależności od pochodzenia geograficznego rośliny, warunków klimatycznych itp. – powiedziała Aurélie Perrichet, dyrektorka regionalna IFRA na Europę. –  Opcja, na którą zdecydowała się Rada, nadal będzie pozwalała na klasyfikację tych MOCS w oparciu o wszystkie istotne dostępne dane – zarówno dotyczące ich poszczególnych składników, jak i całej substancji.

– Od olejków eterycznych po ekstrakty roślinne lub absoluty i inne, sektory perfumeryjne i kosmetyczne wykorzystują naturalne składniki, aby odpowiedzieć na rosnące zapotrzebowanie społeczne na bardziej naturalne produkty, spełnić oczekiwania naszych konsumentów i dostarczyć produkty, które cenią i kochają – powiedział John Chave, dyrektor generalny Cosmetics Europe. Sektory kosmetyczny i perfumeryjny odchodzą od materiałów opartych na paliwach kopalnych, zgodnie z nadrzędnymi celami Europejskiego Zielonego Ładu – a wczorajsza decyzja Rady wspiera ten wspólny cel.

– Olejki eteryczne, ekstrakty roślinne i inne, takie jak róża, bergamotka, cytryna, tymianek i inne, są powszechnie uprawiane w całej Europie, w tym w Hiszpanii, Francji, Włoszech, Bułgarii, Polsce, Grecji, Portugalii i Irlandii. Obecne podejście już teraz zapewnia najwyższe standardy bezpieczeństwa konsumentów, a wszelkie zmiany w przepisach dotyczących chemikaliów mają kaskadowy wpływ na produkty konsumenckie, takie jak kosmetyki – stwierdził Chave.

– Mamy nadzieję, że decydenci polityczni w całej Europie wykorzystają dzisiejszą decyzję do opracowania skutecznej rewizji rozporządzenia CLP – powiedziała Perrichet. Pomoże to w podejmowaniu bardziej świadomych decyzji dotyczących przyszłych zasad klasyfikacji substancji zawierających więcej niż jeden składnik.

Czytaj także: Blanka Chmurzyńska-Brown, Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego: Przed nami tsunami zmian

Dla branży kosmetycznej w Polsce wyłączenie koncepcji MOCS z projektu z klauzulą rewizyjną (4 lata na przedstawienie dodatkowych analiz) to znakomite wieści.

– Bardzo cieszy nas uzgodniony wczoraj mandat, który jest formalnym stanowiskiem negocjacyjnym Rady. Jest on także przepustką do dalszych negocjacji z Parlamentem Europejskim w październiku 2023, gdy tylko ten ostatni przyjmie swoje własne stanowisko – skomentowała Blanka Chmurzyńska-Brown, dyrektorka generalna Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego. – Nie byłoby tego sukcesu negocjacyjnego, gdyby nie ogromny, zespołowy wysiłek – naszego zespołu tu, w Polsce, i Cosmetics Europe oraz organizacji z innych państw na poziomie brukselskim. Teraz czeka nas debata w europarlamencie i prawdopodobnie przygotowanie do raportu – dodała.

Źródło: kosmetyczni.pl

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
05.06.2025 07:15
KE ujawniła przełomowe dane. Czy zablokują one dyrektywę ściekową?
Dokumentacja dostarczona przez KE pokazuje, że ocena skutków oparta na analizie raportu JRC błędnie przypisała sektorowi kosmetycznemu szereg substancji, z których część nie jest nawet stosowana w kosmetykachShutterstock

1,54 proc. – taki jest rzeczywisty udział mikrozanieczyszczeń, pochodzących z kosmetyków w europejskich ściekach. Tak wynika z analiz Cosmetics Europe, przeprowadzonych na podstawie danych ujawnionych przez Komisję Europejską, która w pierwszej wersji mylnie obarczyła branżę kosmetyczną odpowiedzialnością za ponad 26 proc. zanieczyszczeń. Dlatego Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego, wraz z branżą w całej Europie, wzywa więc do ponownej oceny dyrektywy UWWTD.

Sektor kosmetyczny od trzech lat przekonuje decydentów w Polsce i Europie, że przemysł kosmetyczny nie jest głównym emitentem mikrozanieczyszczeń do ścieków miejskich. Nowych argumentów dostarczyły mu m.in. dane z analizy raportu Wspólnego Centrum Badawczego (JRC), ujawnione przez Komisję Europejską. Potwierdziły one, że zrewidowana dyrektywa UWWTD (określana potocznie jako "ściekowa") co najmniej 15-krotnie przecenia udział kosmetyków w toksycznym ładunku w ściekach miejskich – faktycznie jest to zaledwie 1,54 proc., a nie – 26 proc.

Od początku prac nad dyrektywą UWWTD podkreślamy, że całkowicie popieramy ogólny cel tej regulacji, tj. walkę z zanieczyszczeniem wody i że producenci są gotowi płacić za oczyszczanie ścieków z zanieczyszczeń pochodzących z kosmetyków. Nie zgadzamy się jednak, by tylko dwa sektory, kosmetyczny i farmaceutyczny, były zobowiązane do finansowego wkładu w modernizację oczyszczalni ścieków do oczyszczania IV-rzędowego. Mamy nadzieję, że to zaskakujące i nieproporcjonalne rozwiązanie zostanie teraz ostatecznie podważone

 – wyjaśnia Justyna Żerańska, dyrektor generalna Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego.

System Rozszerzonej Odpowiedzialności Producenta (ROP), zdefiniowany i wprowadzony w obecnym brzmieniu dyrektywy UWWTD, nieprawidłowo wskazuje sektor kosmetyczny jako drugi co do wielkości, przyczyniający się do emisji mikrozanieczyszczeń do ścieków komunalnych, zawyżając wkład sektora kosmetycznego w toksyczny ładunek w ściekach komunalnych co najmniej 15-krotnie. 

Zobacz też: Branże kosmetyczna i farmaceutyczna nie zgadzają się na zapisy dyrektywy ściekowej

Dokumentacja dostarczona przez Komisję Europejską jasno pokazuje, że ocena skutków oparta na analizie raportu JRC błędnie przypisała sektorowi kosmetycznemu szereg substancji. Część z nich nie jest stosowana w kosmetykach (np. permetryna, insektycyd zabijający wszy i roztocza). Niektóre są nawet zakazane do takiego stosowania (np. rozgałęziony 4-nonylofenol). Jeszcze inne substancje zostały przypisane wyłącznie przemysłowi kosmetycznemu, podczas gdy są także lub w przeważającej większości stosowane przez inne branże (np. kwas palmitynowy powszechnie występujący w tłuszczach zwierzęcych i roślinnych: maśle, oliwie z oliwek czy kofeina).

Polska zrobiła już pierwszy ważny krok, by zablokować tę regulację. Nasze argumenty spotkały się ze zrozumieniem administracji krajowej i Rzeczpospolita Polska, jako jedyny kraj UE, zaskarżyła UWWTD do TSUE. Będziemy działać dalej, solidarnie z całym europejskim przemysłem. Chcemy ponownej oceny dyrektywy UWWTD, systemu ROP zgodnego z zasadą prawdziwy „zanieczyszczający płaci” i wprowadzenia modelu opartego na substancjach, a nie sektorach – podsumowuje Justyna Żerańska.

Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego, jako jedyna organizacja w Polsce, reprezentuje i wspiera cele strategiczne przedsiębiorców wyłącznie branży kosmetycznej. Od 23 lat jest aktywnym głosem sektora w procesie stanowienia prawa. Skutecznie współpracuje na co dzień z instytucjami administracji polskiej i europejskiej, a razem z firmami członkowskimi wypracowuje i wdraża rozwiązania, które prowadzą do rozwoju polskiego  rynku kosmetycznego – piątego co do wielkość w UE.

Związek skupia ponad 260 firm, w tym producentów i dystrybutorów kosmetyków, laboratoria, firmy doradcze i ośrodki dydaktyczne, a także ich partnerów okołobranżowych – dostawców opakowań i surowców. Zrzesza i działa na rzecz zarówno startupów, małych, rodzinnych przedsiębiorstw, jak i dużych, międzynarodowych korporacji i największych polskich firm kosmetycznych. 

Zobacz też: Nasza misja: zabezpieczanie interesów przedsiębiorców sektora kosmetycznego

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Surowce
29.05.2025 10:07
Witamina C — wróg czy przyjaciel, gdy słońce praży, i jak go sprzedać?
Witamina C to przyjaciel, zwłaszcza skóry zmęczonej.New Africa

Witamina C to ceniony składnik w kosmetologii, używany zwłaszcza w produktach typu serum, ale także w kremach do twarzy. Wraz z nadejściem lata często jest odstawiany, w obawie przed fototoksycznością. Czy słusznie?

Witamina C — zalety

Kwas askorbinowy ma silne działanie antyoksydacyjne, chroniąc skórę przed wolnymi rodnikami i ich negatywnym wpływem na komórki. Wykazuje także właściwości przeciwzapalne, łagodząc drobne podrażnienia i kojąc cerę wrażliwą. Witamina C działa przeciwstarzeniowo, stymuluje bowiem produkcję kolagenu, niezbędnego do utrzymania jędrności skóry. Dodatkowo rozjaśnia drobne przebarwienia.

Wit. C — fakty i mity

Wiele osób obawia się, że kwas askorbinowy jest fototoksyczny, wobec czego nie można używać go latem, aby uniknąć poparzenia skóry słońcem i nowych przebarwień. W rzeczywistości witamina C nie jest fototoksyczna i nie zwiększa wpływu słońca na cerę. Warto jednak pamiętać, że w dużym stężeniu może podrażniać, a podrażniona skóra rzeczywiście może być bardziej wrażliwa na działanie promieni UV. Aby uniknąć podrażnień, nie rozpoczyna się także kuracji wit. C, latem, jeśli dotychczas jej nie używano. Najistotniejsze jest, jak zawsze, nakładanie filtrów przeciwsłonecznych nawet w pochmurne dni.

Dlaczego warto stosować witaminę C latem?

Wbrew mitom, kosmetyki i kosmoceutyki z witaminą C są szczególnie wskazane latem, gdy dużo przebywamy na dworze, narażając się na działanie wolnych rodników. Silne właściwości antyoksydacyjne wit. C przysłużą się twarzy zwłaszcza właśnie w okresie letnim, likwidując skutki narażenia skóry na czynniki zewnętrzne. Co więcej, składnik ten zwiększa działanie filtrów przeciwsłonecznych, warto więc stosować krem czy serum z witaminą C pod preparat z filtrami UV.

Formy witaminy C w kosmetykach

Najbardziej znaną postacią jest wspomniany już kwas askorbinowy, wskazany dla skóry normalnej lub tłustej. Dla wrażliwej cery latem odpowiedniejszy będzie jednak izostearynian askorbylu lub tetraizopalmitynian askorbylu. Warto uwrażliwiać klientki i klientów na różnice pomiędzy tymi formami oraz, oczywiście, na ich stężenie w kosmetykach. W tych na lato powinno być ono niższe, niż w całorocznych.

Polecajmy witaminę C na lato

Rozwiewając więc powszechne obawy o stosowanie wit. C w porze letniej, zachęcajmy konsumentki do korzystania z nich, wskazując zalety dla skóry, która latem wyjątkowo potrzebuje ochrony i regeneracji. Wyeksponujmy na półkach produkty na lato zawierające ten cenny składnik, polecajmy i edukujmy o jego zastosowaniach. Podkreślajmy jego dla cery wystawionej na warunki atmosferyczne typowe dla letnich aktywności i pogody, a także na smog i stres. Na rynku dostępny jest szeroki wybór produktów kosmetycznych z witaminą C na lato  i nie ma powodu, żeby rezygnować z ich polecania, wręcz przeciwnie, tym bardziej warto je promować.

Olga ‘Luca‘ Machuta-Rakowska

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
09. czerwiec 2025 16:00