StoryEditor
Surowce
21.04.2022 00:00

Włosy wysokoporowate - jakie składniki są pożądane w produktach do ich pielęgnacji

Włosy wysokoporowate często bywają zniszczone. Z powodu mocnego uniesienia łusek szybko chłoną wilgoć, ale nie mogą jej też zatrzymać. Są więc z reguły suche i szorstkie, podatne na uszkodzenia. Łatwo się plączą, a także puszą – po absorpcji wody ich masa wzrasta nawet o 12-18 proc. Dlatego podstawą pielęgnacji włosów porowatych jest właściwe nawilżenie.

Po myciu włosów porowatych powinno się je spłukać chłodną wodą i bardzo ostrożnie rozczesywać. Mokre włosy mają bowiem podczas czesania większe tarcie niż wtedy, gdy są suche. Rozciągają się wiec, aż do zerwania.

Aby poprawić kondycję włosów wysokoporowatych polecany jest też masaż skóry głowy oraz odżywianie włosów olejkiem awokado, kokosowym, jojoba lub oliwą z oliwek. Włosom porowatym służą też odżywki bez spłukiwania co drugi dzień, co pozwala im zachować nawilżenie i zapobiec przesuszaniu. Włosy należy też głęboko kondycjonować raz w tygodniu lub raz na dwa tygodnie. Unikać należy za to lakierów i narzędzi do stylizacji na gorąco.

W przypadku pielęgnacji włosów wysokoporowatych bardzo ważne jest utrzymywanie równowagi między składnikami nawilżającymi – proteinowymi (P), emolientowymi (E) i humektantami (H), czyli tzw. równowagi PEH.

Firma Kaczmarek-Komponenty do produktów proteinowych zaleca stosowanie bogatych w aminokwasy hydrolizatów keratynowych otrzymywanych przez hydrolizę enzymatyczną lub chemiczną. Nadają one włosom wyjątkowych właściwości mechanicznych i ochronnych.

Nie są co prawda w stanie odbudować uszkodzonej struktury molekularnej włosów, ale są naładowane dodatnio (ze względu na obecność aminokwasów), a ujemny ładunek włosów przyciąga je. Neutralizuje to ładunki elektryczne, eliminując tarcia i zapewniając efekt wygładzenia i kondycjonowania. Hydrolizaty keratynowe otrzymuje się z piór, wełny owczej lub kopyt. Ich roślinne zamienniki można pozyskać z soi, kukurydzy, pszenicy lub ryżu.

Emolientami polecanymi w przypadku włosów wysokoporowatych są: masło cupuacu, olej moringa i olej Tamanu. Masło cupuacu zawiera triglicerydy nasyconych i nienasyconych kwasów tłuszczowych czyli kwas stearynowy, oleinowy, palmitynowy i arachidowy. Zapobiega utracie wilgoci, poprawia wytrzymałość mechaniczną, gdyż wnika w korę włosa i pozostawia film na powierzchni włosów. Stosowane jest w żelach do stylizacji włosów oraz w produktach do włosów rozjaśnionych (wzmacnia ich odporność na rozciąganie).

Olej moringa bogaty jest w nasycone kwasy tłuszczowe (kw. arachidowy i behenowy), aminokwasy, witaminy i minerały. Ma silnie nawilżające działanie, dlatego idealnie sprawdza się w przypadku włosów wysokoporowatych. Regeneruje zniszczoną łuskę włosa, zapobiega rozdwajaniu się końcówe i ma właściwości nabłyszczające. Chroni przed negatywnym wpływem wysokiej temperatury oraz promieni słonecznych. Wzmacnia cebulki i zapobiega wypadaniu włosów. Wykazuje działanie przeciwgrzybicze oraz zmniejszające świąd skóry i łuszczenie.

Polecany jest do zastosowań w szamponach, odżywkach, maskach nawilżających i ochronnych oraz w produktach do olejowania włosów.

Olej Tamanu bogaty jest w kwasy tłuszczowe: Omega-6, Omega-9 i skwalan, a także w kwas kalofillowy i kallofilloidynę. Ma silne działanie nawilżające i nabłyszczające. Wygładza łuski włosów. Zmniejsza świąd skóry i łuszczenie. Chroni przed negatywnym wpływem wysokiej temperatury oraz promieni słonecznych. Jest idealnym składnikiem szamponów, odżywek, masek oraz produktów do olejowania włosów.

Humektanty polecane przez Kaczmarek-Komponenty to np. sabal serrulata lipophilic, czyli olejowy ekstrakt z owoców palmy Sabal Serrulata. Jest bogaty w fitosterole oraz kwasy tłuszczowe (oleinowy, palmitynowy, laurynowy, mirystynowy). Wykazuje działanie nawilżające, wygładzające i przywracające blask włosom. Hamuje też wypadanie włosów. Polecany jest do zastosowań w szamponach, maskach, lotionach i odżywkach bez spłukiwania.

Kolejnym jest HTR1 – naturalny składnik, który powstał z połączenia żywicy z Protium heptaphyllum z olejem słonecznikowym. Ma działanie nawilżające, wygładzające, poprawiające strukturę włosów. Działa też przeciwzapalnie, poprzez hamowanie aktywności fosfolipazy w kaskadzie zapalnej kwasu arachidonowego. Chroni przed promieniowaniem słonecznym, ponieważ ma zdolność absorpcji promieniowania UV o określonej długości fali (338 nm).

Producent poleca HTR1 do zastosowania w szamponach, odżywkach i maskach nawilżająco- kondycjonujących. Sprawdzi się on też w produktach do włosów farbowanych, chroniących kolor i zmniejszających ich porowatość.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Surowce
20.11.2025 07:42
Dimethyloaminopropylamine (DMAPA) – zakończenie konsultacji w sprawie zharmonizowanej klasyfikacji jako CMR
DMAPA jest diaminą wykorzystywaną w produkcji niektórych surfaktantów, będących składnikami wielu produktów do pielęgnacji, w tym mydeł, szamponów i kosmetyków codziennego użytkuShutterstock

24 października 2025 roku zakończył się okres konsultacji publicznych dotyczących zharmonizowanej klasyfikacji substancji dimethyloaminopropylamine (DMAPA) jako substancji CMR (rakotwórczej, mutagennej lub szkodliwej dla rozrodczości). Konsultacje były wynikiem złożonego rok wcześniej wniosku przez Austrię i miały na celu zebranie opinii przez zainteresowane strony. Planowane przyjęcie opiniowania w sprawie klasyfikacji to początek 2027 roku.

DMAPA posądzona o działanie reprotoksyczne i uczulające

Rok temu, 20 grudnia 2024 roku, Austria złożyła do weryfikacji notyfikację w sprawie zharmonizowanej klasyfikacji i oznakowania dimethyloaminopropylamine (DMAPA, numer CAS: 109-55-7; numer EC: 203-680-9). Substancja została zgłoszona do uznania za CMR o działaniu reprotoksycznym (Repr. 1B, H360) oraz jako czynnik uczulający skóry (Skin Sens. 1A, H317). Wszystko wskazuje na to, że w niedalekiej przyszłości DMAPA nie będzie znajdowała się już w produktach kosmetycznych.

Obecnie DMAPA jest regulowana w Załączniku III Rozporządzenia kosmetycznego 1223/2009, w którym określono limity i wymagania dla produktów zawierających tę substancję:

W przypadku produktów niespłukiwalnych maksymalne stężenie DMAPA w produkcie gotowym do użycia wynosi 2,5 proc.

Dodatkowo, zarówno dla produktów spłukiwalnych, jak i niespłukiwalnych, obowiązują następujące kryteria bezpieczeństwa:

  • substancja nie może być stosowana w połączeniu z systemami nitrozującymi,
  • minimalna czystość DMAPA powinna wynosić 99 proc.,
  • maksymalna zawartość amin drugorzędowych w surowcach nie może przekraczać 0,5 proc.,
  • maksymalna zawartość nitrozoamin w surowcach wynosi 50 μg/kg,
  • substancję należy przechowywać w pojemnikach niezawierających azotynów.

Nowe regulacje oraz planowana klasyfikacja DMAPA jako substancji reprotoksycznej i uczulającej podkreślają rosnące znaczenie bezpieczeństwa konsumentów i konieczność monitorowania surowców chemicznych stosowanych w kosmetykach. Producentom pozostaje śledzenie postępów procesu legislacyjnego oraz zaplanowanie dostosowania receptur do nadchodzących wymogów, aby zapewnić zgodność z przepisami i bezpieczeństwo produktów.

image

Kolejne składniki perfum zostaną wycofane? Jest opinia RAC w sprawie Bourgeonal, Cyclamen Aldehyde oraz Cyclemax

Co to znaczy dla branży?

Dimethyloaminopropylamine (DMAPA) jest diaminą wykorzystywaną w produkcji niektórych surfaktantów, będących składnikami wielu produktów do pielęgnacji, w tym mydeł, szamponów i kosmetyków codziennego użytku. Przyjęcie klasyfikacji CMR dla DMAPA oznacza, że substancja ta wkrótce nie będzie mogła być stosowana w produktach kosmetycznych, co wymusza na producentach dostosowanie receptur i procesów produkcyjnych.

Obecnie większość dostawców surowców chemicznych wycofała DMAPA ze swoich ofert, co sprawia, że branża kosmetyczna już rozpoczęła procesy adaptacyjne. Monitorowanie dalszych postępów prac legislacyjnych i aktualizacji w sprawie klasyfikacji DMAPA jest możliwe na stronie internetowej ECHA.

Aleksandra Kondrusik

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Surowce
17.11.2025 15:49
WHO, Interpol i Światowa Organizacja Celna zaostrzają globalne działania przeciwko kosmetykom z rtęcią
Przykładowe produkty zawierające rtęć.RAPEX Safety Gate.

Na zeszłotygodniowej konferencji COP-6 w Genewie ponad 150 rządów uzgodniło globalny plan walki z kosmetykami zawierającymi rtęć. To najszerszy dotąd mandat w ramach Konwencji z Minamaty, której celem jest ograniczanie handlu, wykorzystania i zanieczyszczeń związanych z tym toksycznym metalem ciężkim. Wspólne działania mają objąć m.in. Interpol i Światową Organizację Celna (WCO), które będą tropić ścieżki produkcji, transportu i sprzedaży zakazanych preparatów. Konferencja umocniła również nacisk na raportowanie luk oraz korzystanie przez państwa z mechanizmów wsparcia przewidzianych w Konwencji, w tym budowania kompetencji i transferu technologii regulowanych artykułem 14.

Delegaci uzgodnili także rozszerzenie zakresu prac poza produkty zawierające rtęć, zwracając uwagę na szeroką kategorię kosmetyków rozjaśniających skórę. WHO została poproszona o przygotowanie „przykładowej krajowej strategii zdrowia publicznego”, obejmującej zarówno produkty z dodatkiem rtęci, jak i te, które rtęci nie zawierają, ale funkcjonują w kulturze promującej rozjaśnianie skóry. Dla organizacji społeczeństwa obywatelskiego to sygnał, że zdrowie publiczne zaczyna uwzględniać nie tylko toksyczne składniki, lecz także presję kulturową i uprzedzenia oparte na kolorze skóry. Eksperci, w tym Michael Bender z Zero Mercury Working Group (ZMWG), uznają decyzję za jedno z najważniejszych dotychczas wezwań do eliminacji produkcji i handlu kosmetykami z rtęcią.

Jednym z kluczowych wyzwań pozostaje legalny obrót związkami rtęci. Luki w Konwencji pozwalają na ich sprzedaż jako surowców chemicznych, które stają się nielegalne dopiero w momencie zmieszania ich z bazami kremów w małych, często nieformalnych warsztatach. Ten „przemysł chałupniczy” funkcjonuje poza systemami nadzoru, a gotowe produkty trafiają na rynek z pominięciem regulacji, szczególnie w krajach o mniejszych zasobach inspekcyjnych. Decyzja MC-6/—, dotycząca kosmetyków z rtęcią, nie obejmuje związków chemicznych jako takich, koncentrując się raczej na redukcji popytu poprzez działania WHO. Według Bendera ograniczenie popytu w społecznościach o niskich dochodach — gdzie zapotrzebowanie na rozjaśnianie skóry jest szczególnie wysokie — jest kluczowe dla zmniejszenia globalnej podaży.

image
Produkowane w Azji pod fałszywymi nazwami handlowymi kremy do wybielania skóry są szkodliwe nie tylko psychologicznie, ale także potencjalnie źródłem zatrucia rtęcią.
Nikkei Asia

Eksperci podkreślają, że popyt napędzają m.in. utrwalone historycznie eurocentryczne standardy urody i zjawisko kolorystycznej hierarchii społecznej. Bender wskazuje, że obecny kryzys trwa od lat i jego rozwiązanie wymaga skoordynowanej, długofalowej strategii obejmującej jednoczesne zmniejszanie podaży i popytu. Wsparcie WHO może pomóc rządom rozwijać krajowe programy edukacyjne i zdrowotne, które redukują atrakcyjność produktów rozjaśniających. Jak ocenia Elena Lymberidi-Settimo z European Environmental Bureau, trwała zmiana jest możliwa tylko wtedy, gdy działania regulacyjne będą równolegle uzupełniane transformacją kulturową.

Rosnąca skala handlu internetowego dramatycznie zmienia także krajobraz dystrybucji nielegalnych kosmetyków. Zjawisko, które kiedyś polegało na przewożeniu produktów w bagażu, dziś funkcjonuje jako cyfrowy łańcuch dostaw obejmujący zamówienia hurtowe i przesyłki transgraniczne. Dlatego jednym z kierunków działań COP-6 jest mobilizacja struktur takich jak Interpol i WCO do monitorowania cyfrowych ścieżek zakupowych. Według Bendera inspiracją mogą być istniejące operacje, m.in. wieloletnia akcja Interpolu — Operation Pangea — wymierzona w nielegalne produkty zdrowotne online. Podobne modele mogą zostać zaadaptowane do śledzenia przepływu kosmetyków z rtęcią w marketplace’ach, systemach płatniczych i kanałach wysyłkowych.

Decyzje COP-6 wyznaczają nowy etap globalnej walki z kosmetykami zawierającymi rtęć — obejmujący zarówno toksykologiczne ryzyko, jak i społeczne uwarunkowania popytu. Państwa-strony zostały wezwane do intensyfikacji współpracy, zgłaszania luk oraz pełnego korzystania z narzędzi wsparcia przewidzianych w Konwencji. Choć droga do ograniczenia produkcji i handlu jest długa, konferencja w Genewie stworzyła ramy dla najambitniejszej dotąd międzynarodowej strategii redukcji ryzyka związanego z kosmetykami rozjaśniającymi skórę.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
20. listopad 2025 18:43