StoryEditor
Surowce
03.02.2022 00:00

Zakaz Lilialu. Co z produktami na półkach?

Jak już informowaliśmy, zgodnie z rozporządzeniem Komisji Europejskiej, 1 marca br. wejdzie w życie zakaz wprowadzania do obrotu i udostępniania na rynku produktów zawierających Lilial. Ponieważ do naszej redakcji stale napływają pytania o to, co ten zakaz oznacza w praktyce i jakie są obowiązki producentów oraz dystrybutorów, poprosiliśmy ponownie o wykładnię ekspertów z Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego.

Za 25 dni, 1 marca br., wejdzie w życie zakaz wprowadzania do obrotu i udostępniania na rynku produktów zawierających Lilial, zgodnie z rozporządzeniem Komisji (UE) 2021/1902.

W związku z wątpliwościami dotyczącymi obrotu produktami zawierającymi Lilial Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego przedstawia informacje, które mogą ułatwić zarządzanie stokami i dostosowanie się zakazu w wyznaczonym terminie.

  • Do 28 lutego br. produkty zawierające Lilial mogą być wprowadzane do obrotu i udostępniane na rynku (czyli sprzedawane w łańcuchu dostaw i w jednostkach handlu detalicznego).
  • Od 1 marca br. będzie obowiązywał zakaz wprowadzania do obrotu i zakaz udostępniania na rynku produktów zawierających Lilial. Zakaz udostępniania dotyczy również testerów produktów obecnych na półkach sklepowych.
  • Kluczowe w tej sprawie jest zrozumienie dwóch definicji. Wprowadzenie do obrotu oznacza pierwsze udostępnienie danego produktu, czyli sprzedaż przez osobę odpowiedzialną (zwykle producenta) pierwszemu przedsiębiorcy w łańcuchu wartości. Udostępnianie na rynku oznacza sprzedaż w łańcuchu dostaw (np. z hurtowni do sklepu lub sprzedaż konsumentowi w jednostce handlu detalicznego).
  • W żadnym z krajów UE, w tym w Polsce, organy nadzoru nie podjęły jeszcze żadnych decyzji o wycofaniu z obrotu (z półek lub od konsumentów) produktów zawierających Lilial. Takie środki byłyby niezgodne z przepisami rozporządzenia kosmetycznego 1223/2009/WE. Jednak potencjalnie będą mogły to robić od 1 marca br. Ale nawet wtedy decyzje mogą dotyczyć wyłącznie produktów, które pozostają w obrocie. Nie ma podstaw prawnych, aby produkty były wycofywane od konsumentów. Ewentualne żądania wycofywania produktów z łańcucha wartości przed 1 marca br. nie wynikają z wymogów prawa i dotyczą działań B2B pomiędzy przedsiębiorcami.

Z jakich przepisów wynika powyższa interpretacja?

  • Art. 1 rozporządzenia kosmetycznego 1223/2009/WE ustanawia przepisy, które musi spełniać każdy produkt kosmetyczny udostępniany na rynku.
  • „Udostępnianie na rynku” oznacza (zgodnie z art. 2 rozporządzenia) każde odpłatne lub nieodpłatne dostarczanie produktu kosmetycznego na rynek Wspólnoty do celów dystrybucji, konsumpcji lub stosowania, w ramach działalności handlowej. W praktyce jest to każda sprzedaż lub bezpłatne udostępnienie produktu w łańcuchu dostaw, w tym udostępnienie konsumentowi w jednostce handlu detalicznego.
  • „Wprowadzenie do obrotu” oznacza udostępnienie produktu kosmetycznego na rynku Wspólnoty po raz pierwszy. W praktyce oznacza to pierwszą sprzedaż (lub bezpłatne udostępnienie) danego produktu przez osobę odpowiedzialną – kolejnemu przedsiębiorcy w łańcuchu wartości lub konsumentowi.
  • Zgodnie z art. 15 rozporządzenia kosmetycznego 1223/2009/WE stosowanie w produktach kosmetycznych substancji sklasyfikowanych jako substancje CMR, należących do kategorii 1A, 1B i 2 jest zakazane, chyba że spełnionych zostanie szereg warunków (ocena bezpieczeństwa, ustanowienie regulacji sektorowych – odstępstwa od zakazu). Warunki odstępstwa dla Lilialu nie zostały spełnione, ponieważ nie zostało przygotowane kompletne dossier na potrzeby oceny bezpieczeństwa.

Dotychczasowa praktyka stosowania powyższych przepisów rozporządzenia kosmetycznego 1223/2009/WE oraz przepisów rozporządzenia CLP 1272/2008/WE, wynikająca z podejścia Komisji Europejskiej, została potwierdzona w stanowisku Głównego Inspektoratu Sanitarnego (pismo CH.NR.46.46.2021), które Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego uzyskał we wrześniu 2021 r. Jest ona następująca:

  • Jeśli nie została przeprowadzona procedura odstępstwa i nie zostały ustanowione regulacje sektorowe pozwalające na dalsze stosowanie składnika – zakaz stosowania substancji klasyfikowanej jako CMR jest traktowany jako zakaz obowiązujący automatycznie, zgodnie z terminami określonymi w odpowiednich adaptacjach technicznych rozporządzenia CLP. W przypadku Lilialu, jest to data wynikająca z rozporządzenia, które ustanawia klasyfikację Lilialu jako Repro 1B. Jest to 15-te ATP do rozporządzenia CLP, czyli rozporządzenie 2020/1182. Zgodnie z art. 2 tego rozporządzenia klasyfikację (a więc także wszelkie jej regulacyjne konsekwencje) stosuje się od 1 marca br.
  • Dlatego określony w rozporządzeniu 2021/1902 termin stosowania dotyczy daty wprowadzania produktów do obrotu oraz jako ostateczna data dostępności produktów na rynku.
  • Oznacza to, że produkty wprowadzone do obrotu przed 1 marca br., zawierające Lilial nie będą mogły być od 1 marca br. udostępniane w łańcuchu wartości, ani udostępniane konsumentom.

Więcej informacji w materiale dotyczących Lilialu na stronie Kosmetycznych.pl:

https://kosmetyczni.pl/pl/lilial-co-wiemy-gdzie-jestesmy-.htm

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Surowce
31.10.2025 11:45
Nowe limity retinolu w kosmetykach: od 1 listopada 2025 r. obowiązują restrykcyjne przepisy UE
Retinol to jeden z najbardziej popularnych składników kosmetycznych.Shutterstock

Od 1 listopada 2025 r. wszystkie kosmetyki wprowadzane na rynek Unii Europejskiej muszą spełniać nowe wymagania dotyczące zawartości retinolu i jego pochodnych. Zgodnie z rozporządzeniem Komisji Europejskiej, stężenie tej substancji nie może przekraczać 0,3 proc. w produktach do pielęgnacji twarzy oraz 0,05 proc. w balsamach do ciała. Przepisy obejmują także retinyl acetate i retinyl palmitate, a ich celem jest ograniczenie ryzyka nadmiernej ekspozycji konsumentów na witaminę A.

Firmy kosmetyczne nie będą mogły wprowadzać na rynek produktów niespełniających tych norm, a dla wyrobów już dostępnych w sprzedaży przewidziano okres przejściowy do 1 maja 2027 r. Po tym terminie wszystkie niespełniające wymogów kosmetyki zostaną wycofane z obrotu. Nowe regulacje nakładają także obowiązek umieszczania na opakowaniach informacji: „Zawiera witaminę A. Przed użyciem uwzględnij swoje dzienne spożycie.” Ma to zwiększyć świadomość konsumentów w zakresie możliwego przedawkowania witaminy A w wyniku łączenia suplementów diety, żywności i kosmetyków.

Komitet Naukowy ds. Bezpieczeństwa Konsumentów (SCCS) uzasadnia decyzję obawami przed nadmiernym spożyciem witaminy A, które może prowadzić do poważnych skutków zdrowotnych. Według brytyjskiej Narodowej Służby Zdrowia (NHS) dzienne spożycie nie powinno przekraczać 1,5 mg witaminy A. Eksperci ostrzegają, że jej nadmiar może powodować osłabienie kości, uszkodzenia wątroby, a u kobiet w ciąży – wady rozwojowe płodu. Długotrwała nadmierna podaż witaminy A może także zwiększać ryzyko osteoporozy, szczególnie u osób starszych.

Zmiany w przepisach wpisują się w rosnące zaniepokojenie branży kosmetycznej stosowaniem silnych składników aktywnych przez młodszych użytkowników. Badanie przeprowadzone w Wielkiej Brytanii wykazało, że ponad 25% tzw. tweens (dzieci w wieku 9–12 lat) używa kosmetyków zawierających retinol lub inne substancje o intensywnym działaniu. Ponad połowa z nich nie sprawdza składu produktów, a niemal 50% doświadcza podrażnień lub suchości skóry. Eksperci z British Skin Foundation podkreślają, że nadmierne stosowanie retinolu może zaburzać barierę ochronną skóry i powodować długotrwałą wrażliwość.

Nowe limity mają ograniczyć ryzyko zdrowotne, zachowując jednocześnie skuteczność preparatów przeciwstarzeniowych. SCCS potwierdził, że kosmetyki zawierające retinol w dopuszczonych stężeniach są bezpieczne. Branża już reaguje na zmiany – producenci, tacy jak Image Skincare, wprowadzają linie produktów z łagodniejszymi formułami odpowiednimi dla skóry wrażliwej. Należy jednak pamiętać, że produkty lecznicze o wyższym stężeniu witaminy A, jak tretinoina czy adapalen, pozostaną dostępne wyłącznie na receptę, pod kontrolą lekarzy dermatologów.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
30.10.2025 10:28
Deklaracje „paraben free”, „SLES, SLS free”, „TPO free” – kontrole inspekcji. I co dalej?
Kontrolerów mogą interesować oświadczenia typu „free from”, takie jak „TPO free”, „paraben free” czy „SLS/SLES free”Shutterstock

W związku z wejściem w życie zakazu stosowania Trimethylbenzoyl Diphenylphosphine Oxide (TPO) w produktach kosmetycznych, należy spodziewać się wzmożonych kontroli ze strony organów inspekcji. Oprócz składu produktów, szczególnej weryfikacji mogą podlegać również elementy komunikacji marketingowej umieszczone na opakowaniach, w tym deklaracje (tzw. claimy) oraz oznaczenia mogące sugerować zgodność produktu z obowiązującymi przepisami.

Od 1 września obowiązuje zakaz stosowania Trimethylbenzoyl Diphenylphosphine Oxide (TPO) (Numer CAS: 75980-60-8, Numer EC: 278-355-8) – składnika powszechnie wykorzystywanego w produktach do paznokci jako fotoinicjator umożliwiający szybkie utwardzanie lakierów pod wpływem światła.

Wprowadzone zmiany legislacyjne wywołały szeroką dyskusję w branży kosmetycznej związaną z interpretacją nowych przepisów. W odpowiedzi na pojawiające się pytania Komisja Europejska opublikowała na swojej stronie internetowej przewodnik w formie Q&A (Pytań i Odpowiedzi), skierowany zarówno do konsumentów, jak i profesjonalistów, mający na celu rozwianie wątpliwości dotyczących stosowania TPO w produktach kosmetycznych.

„Free from” a prawo kosmetyczne – dlaczego te deklaracje są niedozwolone?

Wprowadzone zmiany w przepisach mają istotny wpływ nie tylko na działy regulacji, ale również na obszar marketingu firm kosmetycznych. Zgodnie z Rozporządzeniem (UE) nr 655/2013, które określa wspólne kryteria uzasadniania oświadczeń (tzw. claimów) stosowanych w odniesieniu do produktów kosmetycznych, wszelkie deklaracje marketingowe muszą spełniać wymagania zawarte w tym dokumencie.

Rozporządzenie ustanawia zasady, które mają zapewnić rzetelność i przejrzystość komunikacji skierowanej do konsumenta. Szczególnie warto zwrócić uwagę dwa, poniższe zapisy:

  • Kryterium nr 1, punkt 3: niedozwolone są oświadczenia wskazujące na określoną zaletę produktu, jeżeli zaleta ta polega wyłącznie na spełnieniu minimalnych wymogów prawnych.
  • Kryterium nr 5, punkt 1: oświadczenia dotyczące produktów kosmetycznych muszą być obiektywne i nie mogą przedstawiać w negatywnym świetle konkurencji ani składników dozwolonych do stosowania.

Zgodnie z powyższym, deklaracje odnoszące się jedynie do zgodności z przepisami prawa są niedozwolone. Po 1 września takim przykładem stał się claim „TPO free”, który dotyczy składnika objętego zakazem stosowania.

Dodatkowo, w świetle kryterium nr 5, deklaracje typu „paraben free”, „SLES/SLS free” lub podobne również uznaje się za niezgodne z Rozporządzeniem (UE) nr 655/2013, ponieważ mogą one sugerować, że wymienione składniki – mimo iż są legalne i bezpieczne w określonych stężeniach – są szkodliwe.

 

Wzmożone kontrole inspekcji sanitarnej w branży kosmetycznej – na co zwrócić uwagę?

W najbliższym czasie warto zwrócić szczególną uwagę na opakowania produktów kosmetycznych oraz komunikację marketingową, aby upewnić się, że wszystkie elementy pozostają w pełni zgodne z obowiązującymi przepisami prawa. Wraz z wejściem w życie zakazu stosowania Trimethylbenzoyl Diphenylphosphine Oxide (TPO), można spodziewać się wzmożonych kontroli organów nadzoru w punktach sprzedaży oraz u producentów.

Kontrole te mogą obejmować nie tylko skład i dokumentację produktu, ale również sposób prezentacji kosmetyków na rynku – w tym oznakowanie opakowań, deklaracje marketingowe oraz przekaz kierowany do konsumentów.

Inspektorów mogą interesować oświadczenia typu „free from”, takie jak „TPO free”, „paraben free” czy „SLS/SLES free”. W praktyce oznacza to, że działy marketingu i jakości powinny niezwłocznie dokonać przeglądu wszystkich materiałów promocyjnych, etykiet oraz opisów produktów. Warto także zweryfikować komunikację w kanałach online – na stronach internetowych, w mediach społecznościowych czy sklepach internetowych – aby uniknąć potencjalnych nieprawidłowości i konsekwencji administracyjnych.

Dostosowanie przekazu marketingowego do aktualnych wymagań prawnych nie tylko minimalizuje ryzyko kar finansowych, ale również buduje zaufanie konsumentów, którzy coraz częściej oczekują transparentności i rzetelności informacji przekazywanych przez marki kosmetyczne.

Nieprawidłowe oświadczenia na opakowaniach kosmetyków – dopuszczalne działania naprawcze

Jeżeli sytuacja już zaistniała i dział marketingu umieścił na opakowaniach deklaracje typu „free from”, istnieją rozwiązania pozwalające zminimalizować skutki błędu oraz strat finansowych. Jednym z praktycznych i często stosowanych rozwiązań jest zastosowanie tzw. stickerów – naklejek, które zasłaniają nieprawidłową komunikację marketingową.

Naklejka może zostać zaprojektowana w taki sposób, aby nie tylko maskowała niezgodny z przepisami element, ale również zawierała nowy, poprawny komunikat zgodny z wymogami Rozporządzenia (UE) nr 655/2013 oraz przepisami rozporządzenia kosmetycznego (WE) nr 1223/2009. Takie rozwiązanie pozwala ograniczyć koszty związane z koniecznością utylizacji gotowych opakowań i produkcją nowych, a jednocześnie zapewnia zgodność produktu z obowiązującym prawem. Warto jednak pamiętać, że sticker powinien być trwały, estetyczny oraz naniesiony w sposób niebudzący wątpliwości co do jego autentyczności i czytelności.

Równocześnie sytuacja ta powinna stanowić sygnał ostrzegawczy dla przedsiębiorstwa. Wprowadzenie niezgodnych oświadczeń często wynika z braku znajomości aktualnych przepisów przez personel odpowiedzialny za komunikację marketingową. W takim przypadku warto rozważyć organizację szkoleń wewnętrznych z zakresu prawidłowego formułowania deklaracji kosmetycznych oraz interpretacji przepisów prawa kosmetycznego.

Takie działania nie tylko zmniejszają ryzyko podobnych błędów w przyszłości, ale również podnoszą świadomość zespołu w zakresie odpowiedzialnej i zgodnej z prawem komunikacji.

Aleksandra Kondrusik 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
10. listopad 2025 06:23