StoryEditor
Biznes
11.06.2024 11:01

Sztuczna inteligencja alternatywą dla testów na zwierzętach? Naukowcy są podzieleni.

Czy testy na zwierzętach odejdą do lamusa? / DALL-E
W obliczu rosnących kontrowersji dotyczących etyki testów na zwierzętach, naukowcy i korporacje farmaceutyczne coraz częściej zwracają się ku sztucznej inteligencji (AI) w poszukiwaniu alternatywnych metod. Technologie AI, przeglądając setki tysięcy danych z badań, mogą znacznie ograniczyć potrzebę wykorzystywania zwierząt w laboratoriach, zapewniając szybsze i dokładniejsze wyniki badań toksyczności nowych substancji.

W obliczu rosnących obaw dotyczących etycznych aspektów testów na zwierzętach, naukowcy i korporacje farmaceutyczne zwracają się ku nowoczesnym technologiom w poszukiwaniu alternatyw. Jedną z najbardziej obiecujących jest zastosowanie sztucznej inteligencji (AI), która, jak zauważa Joseph Manuppello z Physicians Committee of Responsible Medicine, może przeglądać i analizować ogromne zbiory danych z przeprowadzonych wcześniej testów na zwierzętach. Dzięki temu możliwe jest uniknięcie powtarzania eksperymentów, co zmniejsza liczbę zwierząt wykorzystywanych w laboratoriach. Ta zdolność AI do przetwarzania i syntezowania danych z przeszłości jest niezwykle wartościowa, zwłaszcza kiedy rozważamy tysiące nowych substancji wprowadzanych rocznie na rynek, które muszą być przetestowane pod kątem bezpieczeństwa i skuteczności.

Czytaj także: Chile 45. krajem z zakazem testowania kosmetyków na zwierzętach; zaważył film z Taiką Waititi

Thomas Hartung, profesor toksykologii na Johns Hopkins University, podkreśla, że systemy AI już teraz odgrywają kluczową rolę w ocenie toksyczności nowych substancji chemicznych. Zastosowanie sztucznej inteligencji w toksykologii nie tylko zwiększa szybkość i dokładność badań, ale także pozwala na lepsze przewidywanie potencjalnych skutków ubocznych przed ich wprowadzeniem na rynek. Hartung wskazuje, że technologia AI może zidentyfikować niebezpieczne właściwości substancji szybciej niż tradycyjne metody laboratoryjne, co ostatecznie prowadzi do oszczędności czasu i zasobów, przy jednoczesnym ograniczeniu użycia zwierząt doświadczalnych.

Plusy i minusy zastosowania AI jako alternatywy dla testów na zwierzętach

Plusy:

- Zmniejszenie etycznych kontrowersji związanych z przeprowadzaniem badań na zwierzętach.
- Korzyści finansowe w dłuższej perspektywie wynikające z redukcji kosztów związanych z utrzymaniem i hodowlą zwierząt.
- Przyspieszenie procesu badawczego, co może skrócić czas potrzebny na wprowadzenie nowych leków i produktów na rynek.
- Możliwość jednoczesnej oceny wielu substancji, co przekracza możliwości tradycyjnych metod testowania na zwierzętach.

 

Minusy:

- Aktualne ograniczenia sztucznej inteligencji w dokładnym odwzorowaniu złożonych funkcji żywych organizmów oraz ich reakcji na różne substancje.
- Ryzyko, że systemy AI mogą okazać się mniej efektywne, jeżeli będą trenowane na danych o niskiej jakości lub danych o ograniczonym zakresie.
- Obawy związane z brakiem przejrzystości i trudnościami w interpretacji algorytmów AI, co może stanowić przeszkodę w budowaniu zaufania i akceptacji przez organy regulacyjne.

Pomimo wielu zalet, wykorzystanie AI w badaniach nad bezpieczeństwem chemicznym niesie ze sobą pewne wyzwania, w tym zagadnienie stronniczości danych. Jeśli AI zostanie przeszkolone na danych pochodzących głównie z jednej grupy etnicznej, istnieje ryzyko, że wyniki nie będą w pełni reprezentatywne dla innych grup. Aby sztuczna inteligencja mogła skutecznie służyć globalnej społeczności, musi być trenowana na zróżnicowanych i wszechstronnych zestawach danych. Jest to kluczowe, aby algorytmy były sprawiedliwe i skuteczne na szeroką skalę.

Elizabeth Anderson z Evercore ISI zwraca uwagę na ekonomiczne implikacje związane z utrzymaniem zwierząt doświadczalnych, które stają się coraz droższe. Wzrost cen, obserwowany szczególnie po pandemii COVID-19, stanowi znaczące obciążenie dla firm farmaceutycznych i kosmetycznych. Na przykład, cena za jedną małpę wykorzystywaną w badaniach wzrosła z około 5,000 do 55,000 dolarów w 2020 roku, co zmusza branżę do poszukiwania bardziej opłacalnych rozwiązań, takich jak metody in vitro lub właśnie technologie oparte na AI.

Kerstin Kleinschmidt-Dorr z niemieckiej firmy Merck przyznaje, że całkowite zastąpienie testów na zwierzętach nie jest możliwe w krótkim czasie. Wiele badań nad nowymi lekami i kosmetykami nadal wymaga użycia zwierząt, ze względu na obecne przepisy regulacyjne i potrzebę pełnego zrozumienia wpływu substancji na żywy organizm. Jednak, zgodnie z dążeniem do przestrzegania zasad 3R (Reduction, Refinement, Replacement), branża stara się ograniczyć liczbę testów na zwierzętach poprzez wprowadzenie alternatywnych metod badawczych.

Na koniec, inicjatywy takie jak AnimalGAN i Virtual Second Species demonstrują, jak daleko technologia może nas zaprowadzić w kierunku eliminacji testów na zwierzętach. Są to projekty, które używają sztucznej inteligencji do symulacji reakcji biologicznych zwierząt na nowe substancje, zastępując tradycyjne, kosztowne i kontrowersyjne metody. Rozwijając i implementując te technologie, możliwe staje się nie tylko zmniejszenie zależności od testów na zwierzętach, ale także przyspieszenie całego procesu badawczego, przyczyniając się do szybszego wprowadzania bezpiecznych i skutecznych produktów na rynek.

Czytaj także: Dr Julia Fentem, Unilever: testy na zwierzętach to przestarzała metoda sprawdzania bezpieczeństwa produktów

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Biznes
16.12.2025 09:42
Dorota Malinowska z Oriflame – w zarządzie PZPK
Dorota Malinowska (pierwsza z prawej) obok Justyny Żerańskiej i Tomasza TołwińskiegoPZPK

11 grudnia w głosowaniu do składu zarządu Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego władze organizacji powołały dwoje nowych wiceprezesów. Stanowiska te objęli Dorota Malinowska, członkini zarządu i dyrektorka ds. operacji rynkowych w Europie w Oriflame Poland, a także Tomasz Tołwiński – wiceprezes MPS International.

Zmiany w składzie zarządu Kosmetycznych są następstwem reorganizacji współpracy ze związkiem po stronie Cetes Cosmetics Poland i rezygnacji wiceprezes Wandy Stypułkowskiej ze stanowiska – informują w swoim komunikacie Kosmetyczni.  

Dorota Malinowska zastąpi w zarządzie związku Grzegorza Glapę, który na rzecz największej organizacji branży kosmetycznej w Polsce pracował od 2023 roku. 

Nowa wiceprezes, która w strukturach Oriflame Poland pracuje od 2013 roku, aktualnie pełni funkcję dyrektor ds. operacji rynkowych w Europie i członkini zarządu. Do organizacji wnosi ponad 20-letnie doświadczenie zdobywane w branży kosmetycznej i farmaceutycznej, związane z planowaniem strategicznym, optymalizacją procesów, budowaniem kultury zorientowanej na klienta i dążeniem do doskonałości operacyjnej.

Z kolei Tomasz Tołwiński, który jako dyrektor finansowy i menedżer odpowiedzialny za strategię finansową spółki MPS International jest związany z branżą już od ponad dekady, zastąpi w składzie zarządu wieloletnią Prezeskę i Wiceprezeskę związku, Wandę Stypułkowską. Dzięki jego obecności i pracy organizacja zyska bogate doświadczenie zdobyte szczególnie w sektorach regulowanych, jak bankowość inwestycyjna. 

image

Tomasz Tołwiński – wiceprezesem Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego

Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego jako jedyna organizacja w Polsce reprezentuje i wspiera cele strategiczne przedsiębiorców wyłącznie branży kosmetycznej. Od 23 lat jest aktywnym głosem sektora w procesie stanowienia prawa. Skutecznie współpracuje na co dzień z instytucjami administracji polskiej i europejskiej, a razem z firmami członkowskimi wypracowuje i wdraża rozwiązania, które prowadzą do rozwoju polskiego  rynku kosmetycznego,  który dziś jest 5. w Unii Europejskiej.  

Związek należy do Cosmetics Europe – europejskiej organizacji branżowej i Konfederacji Lewiatan – najbardziej wpływowej organizacji pracodawców w Polsce. Angażuje się też w działania budujące pozycję sektora za granicą – wspiera promocję eksportu polskich kosmetyków, buduje sieć partnerstw i wspólnie z partnerami znosi bariery w handlu międzynarodowym. Organizacja pełni również funkcję platformy wymiany doświadczeń – edukuje i szkoli firmy, podnosząc jakość całego sektora. Od 19 lat prowadzi też projekt społeczny Fundacja Piękniejsze Życie.  

Związek skupia ponad 270 firm, w tym producentów i dystrybutorów kosmetyków, laboratoria, firmy doradcze i ośrodki dydaktyczne, a także ich partnerów okołobranżowych – dostawców opakowań i surowców. Zrzesza i działa na rzecz zarówno startupów, małych, rodzinnych przedsiębiorstw, jak i dużych, międzynarodowych korporacji i największych polskich firm kosmetycznych, które w atmosferze wzajemnego szacunku i zaufania działają razem skutecznie, zachowując przy tym wszelkie zasady konkurencji. 

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
16.12.2025 07:16
USA: ława przysięgłych zasądziła 40 mln USD od Johnson & Johnson w sprawie talku
W odpowiedzi na narastające ryzyko prawne J&J wycofało w 2020 roku puder na bazie talku z rynku amerykańskiego, a następnie globalnegoShutterstock

Ława przysięgłych w Kalifornii nakazała firmie Johnson & Johnson wypłatę 40 mln dolarów odszkodowania w kolejnym procesie dotyczącym produktów na bazie talku. Wyrok zapadł w Sądzie Najwyższym w Los Angeles i dotyczy dwóch kobiet, które twierdziły, że wieloletnie stosowanie pudru dla niemowląt J&J doprowadziło u nich do rozwoju raka jajnika.

Zgodnie z decyzją kaliformijskiego sądu Monica Kent otrzyma 18 mln dolarów, natomiast Deborah Schultz wraz z mężem – 22 mln dolarów. Ława przysięgłych uznała, że Johnson & Johnson miało wiedzę o potencjalnych zagrożeniach związanych z talkiem już od kilkudziesięciu lat, jednak nie informowało o nich konsumentów.

U Kent nowotwór zdiagnozowano w 2014 roku, a u Schultz w 2018 roku. Obie kobiety zeznały, że przez ponad 40 lat regularnie stosowały puder dla niemowląt firmy. Leczenie obejmowało rozległe operacje chirurgiczne oraz liczne cykle chemioterapii.

Johnson & Johnson zapowiedziało natychmiastowe złożenie apelacji. Erik Haas, wiceprezes ds. sporów sądowych koncernu, podkreślił, że firma konsekwentnie kwestionuje niekorzystne wyroki i spodziewa się ich uchylenia. Przedstawiciele J&J utrzymują, że nie istnieją wiarygodne dowody naukowe potwierdzające związek między talkiem a rakiem jajnika.

image

Azbestowa saga przenosi się na Wyspy Brytyjskie; 3000 osób pozywa Johnson & Johnson

Spory dotyczące talku od lat stanowią jedno z największych wyzwań prawnych Johnson & Johnson w USA i poza ich granicami. Koncern mierzy się obecnie z ponad 67 tys. pozwów, głównie w Stanach Zjednoczonych, dotyczących rzekomego związku talku z rakiem jajnika oraz międzybłoniakiem. W przeszłości zapadały zarówno wyroki korzystne dla spółki, jak i wielomiliardowe zasądzenia odszkodowań, z których część była później redukowana na etapie apelacji.

W odpowiedzi na narastające ryzyko prawne J&J wycofało w 2020 roku puder na bazie talku z rynku amerykańskiego, a następnie globalnego. Firma podejmowała również próby rozwiązania sporów poprzez restrukturyzację i postępowania upadłościowe, jednak dotychczas były one odrzucane przez sądy federalne.

Eksperci wskazują, że najnowszy wyrok może mieć istotne znaczenie dla dalszych postępowań oraz strategii zarządzania ryzykiem prawnym w globalnym sektorze farmaceutyczno-kosmetycznym.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
16. grudzień 2025 09:49