StoryEditor
Rynek i trendy
07.06.2014 00:00

Sezonowa miniaturyzacja

Przychodzi lato i następuje odwrócenie zwykłych trendów konsumenckich. Nagle klienci przestają się interesować popularnymi żelami pod prysznic i szamponami w rodzinnych pojemnościach 500 ml. Nie kusi ich oferta 25 proc. gratis czy 50 ml w prezencie. Chodzi bowiem o to, by opakowanie było jak najmniejsze, a nawet w wersji mini. Tylko wtedy wszystko to co niezbędne wygodnie zmieści się w bagażu.

Podczas wakacyjnych podróży konsumenci nie chcą rezygnować ze swoich rytuałów pielęgnacyjnych. Gdy jednak zapakują wszystko to, czego używają na co dzień, a do tego dorzucą typowo wakacyjne kosmetyki, jak kremy z filtrem, balsamy po opalaniu, środki odstraszające owady czy mgiełki odświeżające to konieczne będzie zabranie dodatkowej walizeczki (w niektórych wypadkach wcale nie najmniejszych rozmiarów). To dlatego wielkim zainteresowaniem cieszy się oferta miniproduktów.

Jak najmniejsze
– Lato to sezon na kosmetyczne miniatury – mówi wprost Krystyna Telega, właścicielka, sklepu kosmetyczno-chemicznego Mika w Warszawie. I od razu wskazuje na swoją faworytkę – minikosmetyczkę z miniproduktami: żel pod prysznic, szampon z odżywką oraz balsam do ciała marki Joanna. – Myślę, że będzie ona hitem tegorocznych przedurlopowych zakupów. Do tego wystarczy dokupić preparat do opalania z wyższym lub niższym filtrem UV – w zależności od tego, jak i gdzie spędzamy urlop – oraz ochronną pomadkę na usta i można ruszać na wakacyjny wypoczynek – podsumowuje.

Katarzyna Wiśniewska, właścicielka drogerii Sekret Urody w Szubinie, do popularnych preparatów oferowanych w minipojemnościach, takich jak żele pod prysznic i szampony, dodaje też pasty do zębów i dezodoranty. – Panie pytają również o lakiery do włosów w minipojemniczkach oraz odżywki w saszetkach, a panowie o jednorazowe maszynki do golenia i pomniejszone wersje żeli lub pianek do golenia – wylicza. Dodaje, że w tym roku już zamówiła pastę do zębów Colgate 20 ml, która zawsze cieszyła się w lecie wielkim zainteresowaniem. Spore nadzieje wiąże też z miniproduktami do golenia dla mężczyzn marki Bond Pharmy C Food oraz zestawem do pielęgnacji ciała i włosów Joanna. Natomiast dla tych, którzy są przywiązani do swoich codziennych kosmetyków pielęgnacyjnych i nie chcą ich zamieniać na ofertę miniproduktów, przygotowała wybór opakowań podróżnych, do których można przelać pewną ograniczoną ilość ulubionego szamponu, odżywki do włosów czy balsamu do ciała.

Szeroką ofertę miniproduktów szykuje również drogeria Lema w Kostrzynie nad Odrą. Podstawą będą małe żele i peelingi do ciała, szampony i maski do włosów w saszetkach, minikremy do rąk oraz balsamy do ciała w opakowaniach 75 ml. – Zwykle mamy też ofertę miniproduktów dla mężczyzn, ale tutaj nie ma większego zainteresowania – przyznaje Małgorzata Lechowska, właścicielka. – Myślę, że wynika to stąd, że męska kosmetyczka, wypakowana nawet standardowymi produktami, nie jest zbyt przeładowana z uwagi na ograniczoną liczbę specyfików, których panowie używają na co dzień.

Miniwersje kosmetyków to znakomite rozwiązanie dla podróżujących samolotem. Pasty do zębów, mydła antybakteryjnego czy dezodorantu w standardowych pojemnościach nie można wnieść ze sobą na pokład, a bardzo przydają się one podczas dłuższych lotów. Inne kosmetyki również warto mieć w mniejszych opakowaniach, by oszczędzać na miejscu w walizce i na jej wadze oraz nie ryzykować opłat za nadbagaż. Oszczędności miejsca i kilogramów równie ważne są w przypadku podróżujących z plecakiem, bez własnego transportu.

Kolejna grupa osób poszukująca miniproduktów to klienci wysyłający dzieci na kolonie lub obozy. – Dla nich jednak ważne jest, by żel pod prysznic czy szampon nie miały formy jednorazówek w saszetkach, które trudno otworzyć. O wiele większym wzięciem cieszą się flakoniki i pojemniczki z nakrętkami, czy innym łatwym zamknięciem – zwraca uwagę Marek Łaska, właściciel drogerii Kosmeteria „Markos” w Orzeszu. Podpowiada przy okazji, że w okresie wakacyjnym bardzo dobrze sprzedają się także lakiery do paznokci – ważne by miały małą pojemność i były tanie – wtedy w kosmetyczce znajdzie się miejsce nawet dla kilku buteleczek w rozmaitych kolorach.


Chroniące przed słońcem
Preparaty chroniące skórę podczas przebywania na słońcu to także obowiązkowy zakup przed wakacjami. – Sprzedają się zwłaszcza te o faktorach 12-18 SPF – mówi Marek Łaska, który zauważył, że jedynie osoby z problemową skórą i szukające kosmetyków dziecięcych interesują się wyższą ochroną. Jednak z drugiej strony coraz mniejsze jest też zainteresowanie olejkami do opalania z niskim faktorem SPF 6, choć właściciele drogerii liczą, że w czasie samych wakacji ich sprzedaż wzrośnie. Właściciel drogerii Markos zdradza, że tegorocznym hitem sprzedażowym w kategorii preparatów do opalania jest marka Dax Cosmetics: – Wszystkie te produkty oferujemy w promocji za 9,99 zł, dzięki okazyjnej cenie zakupu, którą uzyskaliśmy na produkty w starej szacie opakowań.


Wygodne w użyciu
W okresie przygotowań do wakacyjnych wojaży w drogerii nie może oczywiście zabraknąć kosmetyczek – zarówno damskich, jak i męskich oraz kuferków do przewożenia kosmetyków. To do nich trafią te wszystkie niezbędne preparaty do higieny, pielęgnacji i ochrony skóry i włosów. Wiele z nich w wersji mini lub w niewielkich opakowaniach podróżnych. Jeszcze innym sposobem na oszczędność miejsca jest kupowanie kosmetyków 2 czy nawet 3 w 1, takich jak żel do mycia twarzy, ciała i szampon w jednym (głównie męskie).

– Jednak te kosmetyki cieszą się popularnością przez cały rok, z uwagi na wygodę użytkowania i oszczędność miejsca, czy to w walizce, czy na półce, więc trudno w ich przypadku mówić o jakimś wyjątkowym trendzie wakacyjnym – zwraca uwagę Agnieszka Naryniecka, zastępca kierownika drogerii Stars z Gdańska. Jej zdaniem miano bestsellera wakacyjnej kosmetyczki ma natomiast szansę zdobyć balsam pod prysznic Nivea. – Od momentu wprowadzenia na rynek cieszył się on ogromnym zainteresowaniem. To naprawdę wygodny kosmetyk, którego można użyć wszędzie, gdzie jest dostęp do wody. Zapewnia szybką pielęgnację ciała, bez konieczności wcierania w siebie preparatów i czekania aż się wchłoną, by móc się ubrać – wylicza jego zalety. – Wygodny jest więc nawet na wakacjach pod namiotem i wszędzie tam gdzie korzysta się ze wspólnych łazienek. Regułą jest bowiem, że niezależnie od warunków panie chcą zapewnić swojej skórze pielęgnację na najwyższym poziomie – podsumowuje.
 
 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
09.07.2025 13:00
Bain & Company: Rynek dóbr luksusowych stoi wobec największych wyzwań od 15 lat
Bain & Company przestrzega: to będą ciężkie lata dla luksusu.Shutterstock

Najnowszy raport Bain & Company przygotowany wspólnie z włoskim stowarzyszeniem Altagamma sygnalizuje, że rok 2025 może zapoczątkować najtrudniejszy okres dla branży dóbr luksusowych od ponad półtorej dekady. Autorzy badania wskazują na jednoczesne działanie czynników strukturalnych, kulturowych i ekonomicznych, które podważają dotychczasową odporność rynku szacowanego globalnie na setki miliardów euro.

Choć końcówka 2024 r. wyglądała obiecująco – m.in. dzięki  gwałtownemu wzrostowi zakupów bezcłowych w Europie oraz mniejszej zmienności popytu w Stanach Zjednoczonych – wstępne dane za początek 2025 r. pokazują wyraźne wyhamowanie. Wartość segmentu dóbr osobistych spadła w 2024 r. do 364 miliardów euro, co oznacza regres o 1 proc. rok do roku. Bain prognozuje dalszy spadek o 1–3 proc. już w pierwszym kwartale 2025 r.

Oznacza to pierwsze prawdziwe spowolnienie od kryzysu finansowego z lat 2008-2009, jeśli pominąć pandemiczny szok z 2020 r. Skala zahamowania – choć nieporównywalna z pandemicznym załamaniem – podkreśla, że odporność sektora na cykle koniunkturalne słabnie w obliczu kumulacji presji makroekonomicznej i zmiany zachowań konsumentów.

Raport zwraca uwagę na zmianę kulturową: tradycyjny filar luksusu, oparty na ekskluzywności, kunszcie i statusie, jest coraz częściej kwestionowany przez młodsze pokolenia. Generacja Z wykazuje wysoką wrażliwość cenową i krytyczne podejście do narracji marek. Jednocześnie to właśnie młodzi mogą stać się motorem odbicia – w ciągu najbliższych pięciu lat do grona klientów ma dołączyć ponad 300 milionów nowych nabywców, z czego ponad 50 proc. to przedstawiciele Gen Z lub Gen A.

Bain przedstawia trzy scenariusze na 2025 r.: najbardziej prawdopodobne jest „kontynuowane osuwanie”, w którym rynek skurczy się o 2–5 proc. rok do roku. Mniej prawdopodobny, lecz najbardziej dotkliwy „popytowy dołek” oznaczałby spadek aż o 5–9 proc. Jedynie w wariancie „odbicia w trakcie roku” – ocenianym jako mało realny – sektor ustabilizowałby się w przedziale od –2 proc. do +2 proc.

Perspektywy długoterminowe pozostają jednak umiarkowanie optymistyczne. Bain przewiduje 20 proc. wzrost liczby osób o wysokiej wartości majątku netto do 2030 r., a czynniki emocjonalne, takie jak samonagradzanie, budowanie tożsamości i podkreślanie sukcesu, wciąż będą napędzać popyt. Rynek luksusu wchodzi więc w okres turbulencji, ale równocześnie buduje fundament pod kolejną fazę wzrostu, kiedy warunki makroekonomiczne i kulturowe ponownie się ustabilizują.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
08.07.2025 16:33
Luxury Tribune: Młode pokolenie podważa wartość oryginału i odwraca się od luksusowych kosmetyków w stronę dupes
”Dupes” zawładnęły sercami Gen Z.Laura Chouette via Unsplash

W ostatnich latach obserwujemy dynamiczny wzrost cen produktów luksusowych, który zbiegł się z rosnącą popularnością tzw. „dupe culture” — trendu polegającego na kupowaniu tańszych zamienników inspirowanych luksusowymi markami. Zjawisko to szczególnie rozwinęło się wśród przedstawicieli pokolenia Z, dla których wysoka cena nie zawsze idzie w parze z poczuciem autentycznej wartości. Od zakończenia pandemii siła przetargowa marek luksusowych znacząco wzrosła, co przełożyło się na liczne podwyżki cen. W tym samym czasie w internecie zaczęły masowo pojawiać się produkty stylizowane na luksusowe, lecz oferowane za ułamek ceny.

Według badania NielsenIQ dla Google z 2023 roku, liczba wyszukiwań online w USA dla frazy „dupe + skin care” wzrosła o 123,5 proc. rok do roku, a „dupe + make-up” — o 31 proc.. To pokazuje, że zainteresowanie tańszymi alternatywami dla drogich produktów nie jest niszowe. W dużej mierze odpowiada za to Gen Z, która według prognoz ma odpowiadać za niemal 30 proc. wszystkich zakupów luksusowych do 2030 roku. Z ankiety Business Insider i YouGov wynika, że aż 70 proc. przedstawicieli tego pokolenia przyznało, że w ostatnim roku kupiło „dupy” – okazjonalnie lub regularnie.

Media społecznościowe, w szczególności TikTok, odgrywają kluczową rolę w popularyzacji kultury zamienników. Hasztag #dupe zgromadził już ponad 6 miliardów wyświetleń, a influencerzy wyspecjalizowani w wyszukiwaniu tańszych odpowiedników luksusowych produktów zyskują setki tysięcy obserwatorów. Trend ten wykracza jednak poza sferę influencer marketingu. Na platformie Reddit liczba społeczności poświęconych „dupe’owaniu” wzrosła o 50 proc. między 2022 a 2023 rokiem. Popularne fora to m.in. r/fashionreps, r/reptime czy r/designerreps.

image

Guardian: Tanie perfumy podbijają brytyjski rynek – co druga osoba kupiła zapachowy „dupe”

Wątpliwości budzi jednak to, gdzie dokładnie przebiega granica między dozwolonym naśladownictwem a klasycznym podrabianiem. Eksperci wskazują, że termin „dupe” może być jedynie złagodzoną wersją zjawiska podróbek, które młodsze pokolenie próbuje oswoić i usprawiedliwić. Duże sieci handlowe, takie jak Walmart czy Glade, coraz częściej stosują określenie „dupe” w oficjalnym opisie swoich produktów, co dodatkowo rozmywa granice pomiędzy inspiracją a plagiatem.

Dyskusje o zasadności wysokich cen luksusowych produktów podsycają też ostatnie kontrowersje związane z markami premium. Przykładowo, silny oddźwięk miały filmy na TikToku demaskujące fakt, że część luksusowych produktów powstaje w Chinach. Jak podkreśla w rozmowie z Luxury Tribune profesor uniwersytetu Paris VIII Alain Quemin, „kiedy marka luksusowa sprzedaje produkt z 30-krotną marżą, nie powinna się dziwić, że konsumenci chętnie sięgają po jego znacznie tańszą kopię”

Obserwowany obecnie kryzys zaufania do marek luksusowych ma potencjał zmienić strukturę całego rynku. Dla coraz większej grupy młodych konsumentów liczy się nie tyle logo, ile stosunek jakości do ceny oraz etyczna produkcja. Jeśli marki nie zareagują na te oczekiwania, zjawisko „dupe culture” może wkrótce przekształcić się w realne zagrożenie dla ich pozycji rynkowej.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
11. lipiec 2025 00:22