StoryEditor
Handel
11.09.2020 00:00

60 najemców przedłużyło umowy najmu w centrach Newbridge. Wśród nich Rossmann i Yves Rocher

W ciągu ostatnich kilku miesięcy 60 wieloletnich partnerów biznesowych Newbridge zdecydowało się prolongować swoje umowy w centrach convenience należących do firmy. Wśród nich znalazły się zarówno duże krajowe i zagraniczne marki, jak i lokalni najemcy. W sumie umowy objęły blisko 10 tys. m kw. GLA.

Marki dostrzegają coraz większy potencjał inwestycyjny w centrach convenience, czego dowodem jest fala przedłużeń umów najmu, jaka miała miejsce w trzech obiektach w Krakowie, Toruniu i Łodzi.

Najwięcej prolongat podpisano w Nowych Czyżynach w Krakowie, które są jednocześnie największym centrum handlowym w portfolio inwestora. Umowy dotyczyły tutaj aż 4,5 tys. m kw. GLA. Na pozostanie w obiekcie na kolejne lata zdecydowało się aż 29 marek, co stanowi aż jedną trzecią oferty centrum handlowego.

Podobna sytuacja miała miejsce w Nowych Bielawach w Toruniu. Tutaj na dalszą inwestycję w najem zdecydowało się aż 23 najemców, którzy łącznie zajmują ponad 4 tys. m kw. GLA. Podobnie sierpień zakończył się w Nowej Górnej w Łodzi. W tamtejszym centrum handlowym przedłużenia objęły blisko 800 m kw. GLA.

Ostatnie miesiące przyniosły prawdziwy wysyp umów, co jest niespotykane dziś na rynku. Nasi najemcy zostają na kolejne lata, tym samum umacniając tenant-mix naszych centrów handlowych. To najlepszy dowód na to, że marki dostrzegły zarówno potencjał naszych obiektów, jak również potencjał całego formatu convenience - mówi Joanna Bieniek, leasing manager w Newbridge.

Jak podają badania Retail Market Monitor w najbliższych 5 latach centra convenience czeka dynamiczny wzrost. Ma to dotyczyć zarówno nowych marek lokowanych w tych obiektach, jak i obrotów.

- Nasi najemcy śledzą tendencje rynkowe. Wielu z nich posiadając sklepy w dużych galeriach ma także porównanie, jak w czasach post -covid kształtują się wyniki dotyczące footfall’u i obrotów. Na tej podstawie modyfikowane są dziś plany rozwoju poszczególnych marek. Te coraz częściej obejmują formaty convenience - zauważa Joanna Bieniek.

Ale na korzyść Newbridge przemawia nie tylko sytuacja na rynku. - Na decyzję najemców wpływ miało kilka unikalnych dla nas czynników, w tym m.in. modernizacja obiektów czy skuteczna strategia marketingowa. Najemcy, z którymi prowadziliśmy rozmowy docenili również silną pozycję obiektów na lokalnych rynkach. Atutem w naszym przypadku była także nowa jakość formatu convenience, którą rozwijamy w ostatnich latach, bazując przede wszystkim na atrakcyjnym tenant-mix'ie, odróżniającym nas od innych centrów tego typu - mówi Rory Mepham, dyrektor zarządzający Newbridge Poland.

- Kluczowe były także wyniki, jakie centra osiągnęły przed pandemią, a także po zniesieniu lockdownu. Centra Newbridge zdecydowanie się tutaj wyróżniają. Ostatnie miesiące przyniosły powrót nawet 90 proc. klientów, co jest o wynikiem o 10 punktów procentowych lepszym niż wyniki porównywalnych centrów handlowych (porównanie do Indeksu Polskiej Rady Centrów Handlowych dla małych i średnich obiektów). Ruch przełożył się także na obroty przypadające na jednego klienta. Te w ostatnich tygodniach rok do roku wzrosły nawet o 16 proc. - dodaje.

Które marki doceniły potencjał centrów? We wszystkich trzech obiektach umowy przedłużyła m.in. sieć Rossmann, a także teleoperator Play. Marka home&you zdecydowała się na prolongowanie umów w Nowych Bielawach i Nowych Czyżynach. Ponadto w krakowskim centrum nadal obecne będą takie brandy jak m.in. Apart, Diverse, Greenpoint, Pepco, Nakielny, Awiteks, Świat Książki, Yves Rocher, Kodano Optyk, Silver Dragon czy Jean Louis David. W Nowych Bielawach pula objęła z kolei m.in. Giacomo Conti, Triumph, Esotiq, Cukiernię Sowa, Briju, a także Orange, Virgin Mobile oraz Canal+. Wśród najemców, którzy zdecydowali się dalej działać w Nowej Górnej znaleźć można m.in. Orange, Yves Rocher i W. Kruk.

Jak zapowiada Joanna Bieniek to nie koniec. - Część rozmów wciąż jest w toku, jednak zbliżają się one już do finału. Wszystko wskazuje więc na to, że pula prolongat jeszcze się powiększy - mówi.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
E-commerce
25.11.2025 16:29
Bloomberg: Telemedycyna napędza mikrodozowanie semaglutydu i Ozempicu
Getty Images

W USA rośnie liczba osób sięgających po leki z grupy GLP-1 mimo braku wskazań medycznych, co jest napędzane intensywną kampanią marketingową firm telemedycznych. Reklamy w metrze, na bilbordach i w mediach społecznościowych przedstawiają zastrzyki jako szybki sposób na zgubienie kilku kilogramów – nawet dla osób z BMI poniżej 27, mimo że takie dawki nie są dopuszczone.

Badania wskazują, że aż 93 proc. reklam GLP-1 w telehealth eksponuje szczupłą sylwetkę, marginalizując ryzyko działań niepożądanych. W przekazach pojawiają się obietnice utraty 17 funtów w dwa miesiące, hasła typu „nie musisz być otyła, by zacząć GLP-1” oraz historie klientów przygotowujących się do ślubu czy sesji zdjęciowych.

Leki takie jak Ozempic, Wegovy, Mounjaro czy Zepbound nie zostały przebadane pod kątem stosowania u osób z BMI niższym niż 27, a wskazania FDA jasno to ograniczają. Producenci – Eli Lilly i Novo Nordisk – podkreślają, że sprzeciwiają się „kosmetycznemu” użyciu oraz fałszywym komunikatom dotyczącym skuteczności i bezpieczeństwa wersji przygotowywanych przez apteki recepturowe. Lilly określiła działania telehealth jako „głęboko niepokojące”, a obie firmy wytoczyły już procesy przeciw podmiotom naruszającym zasady promocji. Ryzyko zdrowotne nie jest małe: lekarze ostrzegają przed działaniami niepożądanymi, w tym problemami żołądkowo-jelitowymi czy uszkodzeniem trzustki, przy jednoczesnym braku udowodnionych korzyści zdrowotnych.

image

Costco wchodzi w rynek leków odchudzających: Ozempic i Wegovy o 50 proc. taniej

Agresywna promocja skłoniła regulatorów do reakcji. Administracja federalna zaostrza nadzór nad reklamami telemedycznymi, nakazując ujawnianie pełnych informacji o skutkach ubocznych. We wrześniu FDA wysłała około 100 listów nakazujących zaprzestanie naruszeń, wskazując, że 88 proc. reklam topowych leków nie spełnia wymogów rzetelnej prezentacji korzyści i ryzyk. Jednocześnie telehealth omija regulacje, promując nie nazwy handlowe, lecz klasy leków lub ich substancje czynne. Firmy takie jak Willow, EllieMD, Midi Health czy Fridays Health nadal prowadzą szeroko zakrojone kampanie, a niektóre unikają udzielania komentarzy na temat praktyk marketingowych.

Pomimo braku wskazań, preskrypcja „off-label” szybko rośnie. Według badań z sierpnia, udział recept na Ozempic wystawianych osobom nieotyłym, nieważącym i nienależącym do grupy diabetyków wzrósł z 3 proc. w 2018 r. do 30 proc. w 2023 r., a w przypadku Wegovy sięgnął nawet 38 proc. Pacjenci relacjonują, że otrzymują receptę tego samego dnia, często bez weryfikacji BMI. Jednocześnie niektóre telehealth, jak Midi, argumentują, że ryzyka zdrowotne – np. choroby sercowo-naczyniowe – mogą pojawiać się już przy BMI poniżej 27, choć zatwierdzone wskazania dotyczą wyłącznie pacjentów z nadwagą lub otyłością. Na rynku widoczna jest też rosnąca liczba przykładów osób bez wskazań medycznych – w tym CEO firm telemedycznych – które otwarcie przyznają się do mikrodozowania.

image

WHO dodaje Ozempic do listy leków podstawowych — co to oznacza?

Rosnąca popularność GLP-1 wzmacnia się dzięki wpływowi influencerów. Mikrodozowanie prezentują celebryci i twórcy internetowi, którzy otrzymują prowizje za polecanie usług. Podobne historie dotyczą modelek czy ambasadorek med-spa, które – mimo zdrowej masy ciała – publicznie opisują „eliminację food noise” czy szybką utratę kilogramów. Jednocześnie rośnie liczba świadectw o uzależnieniu od zastrzyków, nasilających się skutkach ubocznych i potrzebie interwencji ze strony bliskich.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Drogerie
25.11.2025 15:12
Jeden konkurent mniej? Niemiecka sieć drogerii ogłasza niewypłacalność tygodnie przed Gwiazdką
Jak informuje niemiecka agencja prasowa dpa, szefem firmy pozostaje Oliver Pieper, prawnuk założycielki.Karolina Grabowska STAFFAGE

Największa rodzinna sieć perfumerii w Niemczech – Stadt-Parfümerie Pieper – ogłosiła niewypłacalność tuż przed rozpoczęciem kluczowego sezonu świątecznych zakupów. Sąd rejonowy uruchomił wstępne postępowanie upadłościowe w trybie samorządowym, co pozwala dotychczasowemu kierownictwu pozostać u steru i podjąć próbę ratowania przedsiębiorstwa poprzez głęboką restrukturyzację. Decyzja zapadła w momencie wzmożonej konkurencji na rynku premium oraz malejącej skłonności konsumentów do wydatków w tym segmencie.

Mimo ogłoszenia niewypłacalności ponad 140 perfumerii Pieper nadal działa, a sieć zapewnia klientów o ciągłości operacyjnej. Firma deklaruje, że jej głównym celem jest „zrównoważenie działalności i ustawienie przedsiębiorstwa na nowo”, co ma umożliwić funkcjonowanie w dłuższej perspektywie. Pieper to marka o ponad 90-letniej historii: powstała w 1931 roku jako sklep z mydłem w Bochum, a dziś większość sklepów zlokalizowana jest w Nadrenii Północnej-Westfalii, z dodatkowymi placówkami w Dolnej Saksonii, Bremie i Hamburgu.

Kierownictwo pozostaje stabilne — na czele sieci nadal stoi Oliver Pieper, prawnuk założycielki. Jednocześnie sąd wyznaczył nadzorczynię sądową, adwokat Sarah Wolf, która ma monitorować przebieg postępowania i dbać o zgodność procesu z obowiązującymi przepisami. W ramach upadłościowego zabezpieczenia wypłaty dla około 1000 pracowników pokryje przez trzy miesiące Federalna Agencja Pracy (Bundesagentur für Arbeit), co jest standardową procedurą w niemieckich postępowaniach tego typu.

Problemy finansowe sieci narastają od okresu pandemii. Lockdowny doprowadziły do gwałtownego spadku sprzedaży stacjonarnej, a pomimo późniejszego odbicia firma nie odzyskała wcześniejszej stabilności. W roku finansowym 2021/22 Pieper wykazał jedynie symboliczny zysk na poziomie 0,2 mln euro przy obrotach wynoszących 113,7 mln euro, co sygnalizowało ograniczoną odporność sieci na dalsze wstrząsy rynkowe.

Według danych agencji dpa na kondycję Piepera negatywnie wpływał jednoczesny spadek konsumpcji, rosnące koszty operacyjne — w szczególności energii — oraz ogólna niepewność gospodarcza, która obniża skłonność klientów do zakupów produktów z segmentu beauty premium. To właśnie te czynniki doprowadziły do sytuacji, w której restrukturyzacja stała się koniecznością, a jej rezultat zdecyduje o przyszłości jednej z najbardziej rozpoznawalnych rodzinnych perfumerii w Niemczech.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
26. listopad 2025 02:59