StoryEditor
E-commerce
11.01.2022 00:00

Kodeks usług cyfrowych wpłynie na personalizowanie i rekomendowanie treści w mediach społecznościowych

Pod koniec tego roku mają zostać przyjęte nowe przepisy regulujące działanie cyfrowych gigantów, w tym platform społecznościowych. Kodeks Digital Services Act ma przede wszystkim chronić konsumentów przed dominacją cyberkorporacji i obejmuje różne aspekty funkcjonowania cyfrowych gigantów. Te najważniejsze dotyczą m.in. algorytmów, które odpowiadają za personalizowanie i rekomendowanie treści na Facebooku, YouTubie i innych platformach.

Digital Services Act, czyli kodeks usług cyfrowych, to jedna z najważniejszych regulacji dotyczących rynku usług cyfrowych, nad którą pracuje obecnie Unia Europejska. Nowe przepisy, które mają ukrócić dominację cyfrowych gigantów, zwiększyć ochronę użytkowników platform społecznościowych i zapewnić transparentność ich działania, mają szansę zostać przyjęte już pod koniec tego roku.

Główną motywacją do wprowadzenia tych regulacji jest poczucie Komisji Europejskiej, że sposób, w jaki obecnie funkcjonują duże platformy internetowe, jest po prostu szkodliwy dla obywateli i należy coś z tym zrobić – mówi Dorota Głowacka, prawniczka z Fundacji Panoptykon w rozmowie z agencją Newseria Biznes .

Digital Services Act to – obok aktu o rynkach cyfrowych (Digital Markets Act) i rozporządzenia o sztucznej inteligencji (Artificial Intelligence Act) – jedna z najważniejszych regulacji w obszarze nowych technologii, nad którymi pracuje UE.

Prace nad kodeksem trwają od ubiegłego roku. –  Najprawdopodobniej na początku tego roku – jest duża szansa, że jeszcze w tym miesiącu – nad swoim stanowiskiem w tej sprawie będzie głosował Parlament Europejski. Zakładamy, że cały ten rok to będą dalsze negocjacje pomiędzy Parlamentem Europejskim, Komisją Europejską i Radą UE. Prawdopodobnie pod koniec tego roku lub na początku przyszłego te przepisy zostaną ostatecznie przyjęte – mówi  Dorota Głowacka.

Ochrona konsumentów przed manipulacją i obowiązki nie tylko dla największych platform

Jesienią 2020 roku Komisja Europejska ogłosiła konsultacje społeczne, których celem było podsumowanie wszystkich problemów związanych z rosnącą pozycją cyfrowych gigantów. Chodzi głównie o tzw. GAFAM, czyli wielką piątkę – Google, Amazon, Facebook, Apple i Microsoft. W konsultacjach wzięło udział w sumie ok. 3 tys. podmiotów, a ich efektem był opublikowany w połowie grudnia 2020 roku projekt Digital Services Act (kodeks usług cyfrowych).

Nowa regulacja ma przede wszystkim w większym stopniu chronić konsumentów przed dominacją cyberkorporacji i odpowiedzieć na główne problemy społeczno-ekonomiczne związane z działaniem globalnych platform internetowych – od mikrotargetowania, przez dezinformację, po utrudnianie konkurencji.

Głównym powodem, dla którego w ogóle podjęto prace nad nowymi przepisami w tym zakresie, jest działalność międzynarodowych, globalnych firm internetowych, które mają dominującą pozycję na rynku mediów społecznościowych. To przede wszystkim ich będą dotyczyć te przepisy, choć nie tylko. Projekt Digital Services Act różnicuje bowiem poziom obowiązków w zależności od wielkości podmiotu, którego ma dotyczyć. Te największe platformy, powyżej 45 mln użytkowników, będą miały znacznie dalej idące obowiązki niż mniejsze, krajowe platformy e-commerce – wyjaśnia prawniczka z Fundacji Panoptykon.

Systemy rekomendacji i reklamowe platform mają być zrozumiałe dla użytkowników

Projekt Digital Services Act budzi ogromne zainteresowanie nie tylko cyfrowych gigantów spod znaku GAFAM, ale też m.in. organizacji działających na rynku cyfrowym, stowarzyszeń walczących z mową nienawiści, mniejszych dostawców usług internetowych i wydawców prasowych. O skali tego zainteresowania świadczy to, że w trakcie prac nad kształtem nowej regulacji do Komisji Rynku Wewnętrznego i Ochrony Konsumentów w PE (IMCO) wpłynęło aż 2,2 tys. poprawek i uwag, które w sumie zmieściły się na ponad 1,3 tys. stron.

Projekt przedstawiony finalnie przez Komisję Europejską obejmuje różne aspekty funkcjonowania cyfrowych gigantów. Te najważniejsze dotyczą m.in. algorytmów, które odpowiadają za personalizowanie i rekomendowanie treści na Facebooku, YouTubie i innych platformach. W tej chwili odpowiada za to sztuczna inteligencja, „karmiona” danymi użytkowników (wiek, płeć, zamieszkanie, zainteresowania, cechy osobowościowe, preferencje etc.). Jej zadaniem jest zmaksymalizowanie czasu spędzanego przez nich na danej platformie, aby obejrzeli jak najwięcej reklam, a przy tym wygenerowali jeszcze więcej danych, które będą dalej napędzać algorytmy reklamowe.

– Przepisy, które rzeczywiście mogą najwięcej zmienić z punktu widzenia użytkowników, dotyczą właśnie systemów rekomendacyjnych i systemów reklamowych platform. Projekt Komisji wprowadza różne dodatkowe obowiązki dotyczące transparentności, czyli obowiązku wyjaśnienia przez platformę logiki działania jej systemów i pewnych indywidualnych decyzji, czyli np. dlaczego widzę daną reklamę – mówi Dorota Głowacka.

Algorytmy pod kontrolą, ograniczenia w zakresie eksploatacji danych

Jednak w ocenie wielu ekspertów propozycje zawarte w Digital Services Act, które dotyczą działania algorytmów na platformach, są nadal zbyt ograniczone i nie zapewnią wystarczającej ochrony użytkownikom. Dlatego we wrześniu 2020 roku 50 organizacji społecznych z całej Europy – w tym też Fundacja Panoptykon – w liście otwartym do europosłów zaapelowało o to, żeby zawrzeć w DSA mechanizmy, które pozwolą poddać algorytmy na platformach większej kontroli. Jak podkreśliły, nie będzie już ku temu lepszej okazji niż trwające właśnie prace nad nowymi przepisami.

Chcielibyśmy, żeby prawo nakładało na platformy ograniczenia w zakresie eksploatacji danych. Dzięki temu niemożliwe byłyby te najbardziej inwazyjne praktyki, zakładające przykładowo, że do wyświetlenia rozmaitych treści platformy wykorzystują takie dane, które mogą zdradzać nasze cechy wrażliwe, słabości etc. – wyjaśnia ekspertka Fundacji Panoptykon.

Moderowanie treści i blokady kont

W kontekście Digital Services Act duże zainteresowanie budzą nie tylko algorytmy, ale i nowe zasady moderacji treści na platformach takich jak Facebook czy Twitter, które dzisiaj działają tylko według własnych, wewnętrznych regulaminów i blokują niektóre treści wedle własnego uznania. Nowa regulacja ma ukrócić tę arbitralność i stworzyć możliwość odwołania się od takiej decyzji.

To jest próba wzmocnienia użytkowników, którzy zostali zablokowani przez platformy – tłumaczy Dorota Głowacka. – Dzisiaj prawo tego nie reguluje. Natomiast akt o usługach cyfrowych przewiduje, że tacy użytkownicy będą musieli, po pierwsze, zostać odpowiednio poinformowani o tym, że zostali zablokowani i dlaczego. Będą też mieli prawo odwołać się od tej decyzji, platforma ma obowiązek stworzyć im dostęp do takiego systemu. Ponadto projekt przewiduje utworzenie niezależnych organów, które będą rozpoznawały odwołania tych użytkowników, którzy nie będą zadowoleni z ostatecznej decyzji platformy. Czyli krótko mówiąc: to są rozwiązania, które rzeczywiście mogą przyczynić się do tego, że decyzje moderacyjne platform będą zapadały w sposób bardziej przejrzysty.

Prawniczka Fundacji Panoptykon wskazuje, że DSA przewiduje także stworzenie instytucjonalnego systemu nadzoru nad cyfrowymi gigantami, czyli w praktyce powołanie nowych organów, które będą rozliczać platformy z tego, czy i jak przestrzegają postanowień aktu.

To będą instytucje działające zarówno na poziomie krajowym, jak i międzynarodowym. W pewnym zakresie nadzór nad działalnością platform ma też sprawować sama Komisja. Oprócz tego przewidziano system sankcji za niewypełnianie zobowiązań, które będą wynikały z aktu o usługach cyfrowych. I oczywiście najbardziej dotkliwą formą będą sankcje finansowe, sięgające nawet 6 proc. obrotów – mówi Dorota Głowacka. – Digital Services Act wprowadza również udogodnienia, które pozwolą badaczom, dziennikarzom i organizacjom takim jak nasza ubiegać się o dostęp do danych. To jeden z takich mechanizmów, które docelowo po prostu ułatwią rozliczanie platform z tego, w jaki sposób funkcjonują.

źródło: Newseria

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Drogerie
16.12.2025 07:48
Drogerie DM: po miesiącach zapowiedzi rusza sprzedaż OTC online. Farmaceuci protestują
Online pharmacy, on-line chemist‘s shopShutterstock

Sieć drogerii DM będzie oferować od wtorku OTC, czyli leki bez recepty, za pośrednictwem swojego sklepu internetowego. Leki na receptę pozostają wyłączone z tej oferty. Niemiecki związek farmaceutów przestrzega przed niebezpiecznymi pomyłkami, jakie mogą popełnić klienci.

Sieć drogerii DM aptek rozpoczyna sprzedaż online leków bez recepty od wtorku 16 grudnia. Firma podkreśla, że krok ten pozwala na rozszerzenie asortymentu w sklepie internetowym, a leki na receptę nie będą tam dostępne.

Recepty nie mogą być realizowane w DM – zapowiada Christoph Werner, prezes DM, zacytowany przez dziennik “Handelsblatt”.

Leki bez recepty (np. leki przeciwbólowe) będą – zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami sprzed blisko roku – dystrybuowane za pośrednictwem centrum logistycznego w Czechach – informuje Sebastian Bayer, dyrektor zarządzający ds. marketingu i zaopatrzenia DM. 

image

Drogerie DM chcą sprzedawać OTC online, ale najpierw... w Czechach

Mimo że za pośrednictwem strony internetowej drogerii nie będzie można realizować recept, niemiecki związek farmaceutów ostro krytykuje tę decyzję. Zdaniem związku, osoby z problemami zdrowotnymi mogą się pomylić, jeśli rozróżnienie między aptekami a drogeriami nie będzie jasne, a silnie działające (i potencjalnie niebezpieczne) leki powinny być wydawane wyłącznie przez aptekę. W opinii związku leki nie powinny trafiać na rynek za pośrednictwem drogerii “napędzanych marketingiem”. 

Szczególnie w przypadku poważniejszych schorzeń, takich jak alergie, bóle czy przeziębienie, ważne jest kwestionowanie autodiagnoz pacjentów i, w razie wątpliwości, odradzanie im przyjmowania niewłaściwych leków – uważają farmaceuci.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
E-commerce
11.12.2025 15:38
Shein otwiera hub pod Wrocławiem; do końca 2025 r. w regionie powstanie 5 tys. miejsc pracy
Shein oferuje znaczną liczbę produktów kosmetycznych.Shein

Shein ogłosił otwarcie jednego z najnowocześniejszych centrów logistycznych e-commerce w Europie, zlokalizowanego w Powiecie Wrocławskim. Nowy obiekt ma pełnić rolę głównego hubu operacyjnego firmy na kontynencie, umożliwiając szybszą obsługę ponad 100 mln klientów w Europie. Centrum, po osiągnięciu pełnej wydajności, zajmie 740 tys. mkw, co plasuje je wśród największych i najbardziej zaawansowanych technologicznie magazynów w sektorze e-commerce.

Dzięki inwestycji Shein zwiększy liczbę miejsc pracy na Dolnym Śląsku do 5 000, stając się jednym z kluczowych pracodawców w regionie. Firma działa tu od 2022 r., kiedy to rozpoczęła budowę swojego zaplecza logistycznego i od tego czasu stworzyła już ponad 3 000 etatów. Jak podkreśla Leonard Lin, President of EMEA w Shein, Wrocław pozostaje strategiczną lokalizacją dzięki rozwiniętej infrastrukturze, dogodnym połączeniom transportowym oraz dużej puli wykwalifikowanych pracowników.

Hub wyposażono w szeroki zestaw technologii automatyzacji – robotyczne systemy transportu, zautomatyzowane linie sortujące i rozwiązania wspierające kontrolę jakości. Zastosowane systemy mają zwiększyć efektywność operacyjną i skrócić czas realizacji zamówień, ustanawiając – jak deklaruje firma – nowy standard logistyki e-commerce w Europie. Obiekt już funkcjonuje, a pełną zdolność operacyjną ma osiągnąć do końca 2025 r.

image

Chińskie platformy nie osłabiają polskiego e-commerce. Nowe dane z 22,5 tys. zamówień pokazują odwrotny trend

Shein podkreśla również wpływ inwestycji na lokalny ekosystem gospodarczy. Firma współpracuje z ponad 170 małymi i średnimi przedsiębiorstwami z Dolnego Śląska, m.in. w obszarze transportu, pakowania i usług profesjonalnych. Nowe centrum ma także wspierać polskich i europejskich sprzedawców obecnych na platformie Shein, oferując im dostęp do infrastruktury logistycznej oraz konkurencyjnych stawek realizacji zamówień.

Według Michała Rado, Wicemarszałka Województwa Dolnośląskiego, rozwój centrum Shein to znaczący impuls gospodarczy dla regionu. Jak podkreśla samorządowiec, tysiące nowych miejsc pracy i skala inwestycji dowodzą rosnącego zaufania inwestorów do Dolnego Śląska, który umacnia swoją pozycję jako lider nowoczesnej logistyki w Europie.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
17. grudzień 2025 07:33