StoryEditor
E-commerce
31.08.2021 00:00

Olaplex idzie na giełdę. Chce sprzedać akcje o wartości 100 mln dolarów

Olaplex, kultowa marka produktów do pielęgnacji włosów, złożyła wniosek w amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd o pierwszą ofertę publiczną. Chce sprzedać akcje o wartości 100 milionów dolarów. Największym udziałowcem w spółce pozostanie Advent International, który przejął firmę w 2019 roku.

Firma Olaplex, w ciągu sześciu miesięcy zakończonych w czerwcu 2021 r., odnotowała sprzedaż w wysokości 270 mln USD.  W tym samym okresie w 2020 r. było to 100 mln USD. Zysk wyniósł 95 mln USD, w porównaniu do strat 22 mln USD rok temu.

Podczas pandemii firma pozostawała mocno zaangażowana w kanał profesjonalny, ale równocześnie rozwinęła specjalistyczną sprzedaż detaliczną i e-commerce skierowany bezpośrednio do ostatecznego konsumenta.

– Nawet po ponownym otwarciu salonów fryzjerskich nie zaobserwowaliśmy spadku popytu na nasze produkty w naszym kanale e-commerce i nie spodziewamy się tego – podała firma w komunikacie.

Równocześnie poinformowała, że rozwija stworzony w zeszłym roku program partnerski dla fryzjerów, którego ideą jest sprzedaż produktów Olaplex do użytku domowego.

Czytaj  też: Olaplex został najpopularniejszą marką do pielęgnacji włosów podczas pandemii

Właścicielem Olaplex jest Advent International, globalny inwestor, który przejął firmę w 2019 r. za nieujawnioną kwotę. Według szacunków Bloomberg News spółka jest warta co najmniej 1,5 miliarda dolarów.

Olaplex będzie notowany na giełdzie Nasdaq pod symbolem OLPX. Obecni inwestorzy w zaplanowanej ofercie publicznej sprzedadzą wszystkie udziały w spółce. Kontrolę nad firmą utrzyma Advent International.

Advent International w ciągu ostatnich 30 lat zainwestował 13,6 miliarda dolarów w ponad 80 firm zajmujących się sprzedażą detaliczną, konsumencką i rekreacyjną na całym świecie. W kosmetycznym portfolio inwestora, poza firmą Olaplex, od 25 sierpnia 2021 są jeszcze trzy marki, które Advent kupił od Shiseido: bareMinerals, BUXOM i Laura Mercier.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
E-commerce
14.04.2025 14:45
Ulta Beauty zapowiada uruchomienie marketplace’u jesienią 2025 roku
”Powtarzanie sesji” stanowi dla Ulta Beauty bolączkę, przez którą została pozwana o naruszenie prawa do prywatności swoich klientów i klientek.

Ulta Beauty, jedna z największych sieci sprzedaży kosmetyków w Stanach Zjednoczonych, ogłosiła plany uruchomienia własnego marketplace’u w ramach strony e-commerce. Nowa platforma, nazwana Ulta Beauty Marketplace, ma rozpocząć działalność jesienią 2025 roku. Będzie to starannie wyselekcjonowana przestrzeń, oferująca „nowatorskie narzędzia i zaawansowane technologie”, a także dedykowane wsparcie zespołu marketplace’owego.

Nowy kanał sprzedaży zostanie uruchomiony we współpracy z Mirakl — dostawcą technologii dla rynków cyfrowych. Ulta udostępniła na swojej stronie internetowej formularz dla marek zainteresowanych współpracą, zachęcając do składania aplikacji. Choć szczegółowe informacje mają pojawić się wkrótce, już teraz wiadomo, że platforma będzie stanowić ważne rozszerzenie obecności online Ulta Beauty.

Marketplace pozwoli firmie znacząco poszerzyć swoją ofertę produktową, obejmując nie tylko kosmetyki, ale również produkty z kategorii wellness. Dzięki modelowi opartemu na sprzedaży przez marki trzecie, Ulta zyska możliwość prezentowania szerszego wachlarza produktów bez konieczności ich magazynowania. Tym samym detalista zbliża się do strategii stosowanej przez konkurencyjną Sephorę, która od pewnego czasu prowadzi własny marketplace online.

Wprowadzenie Ulta Beauty Marketplace wpisuje się w szerszy trend cyfryzacji i dywersyfikacji kanałów sprzedaży w branży beauty. Dla marek oznacza to nowe możliwości dotarcia do klientów, a dla konsumentów — bogatszy wybór i dostęp do innowacyjnych produktów. Ulta liczy na to, że nowa platforma umocni jej pozycję na rynku i pozwoli skutecznie konkurować w dynamicznie zmieniającym się świecie e-commerce.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
E-commerce
14.04.2025 10:01
Shopify: Wstrzymujemy zatrudnienia na stanowiska, które da się zastąpić AI
Shopify

W globalnym komunikacie do pracowników firma Shopify ogłosiła wprowadzenie zakazu nowych rekrutacji, z wyjątkiem stanowisk, których nie da się zautomatyzować za pomocą sztucznej inteligencji. Decyzja ta oznacza istotny zwrot w strategii jednej z największych platform e-commerce na świecie, obsługującej tysiące marek, w tym liczne firmy z branży kosmetycznej i pielęgnacyjnej. Nowe podejście ma wpłynąć zarówno na sposób budowy sklepów internetowych, jak i ich dalsze wsparcie techniczne i operacyjne.

Zgodnie z treścią notatki wewnętrznej od dyrektora generalnego Tobiego Lütkego, integracja AI w codzienną pracę zespołów stanie się nie tylko obowiązkowa, ale będzie także uwzględniana w ocenie efektywności pracowników. Shopify planuje wprowadzenie agentów AI do szerokiego zakresu zadań — od rozwoju oprogramowania, przez marketing, aż po obsługę klienta. Celem jest eliminacja prac manualnych oraz przyspieszenie wdrażania nowych rozwiązań technologicznych.

Firma podkreśla, że sztuczna inteligencja stanie się kluczowym narzędziem dla marek działających w modelu direct-to-consumer, zwłaszcza tych z sektora urody i pielęgnacji, które dzięki Shopify prowadzą sprzedaż bezpośrednią. Wymusza to na markach większą samodzielność oraz wykorzystywanie danych w czasie rzeczywistym do personalizacji ofert, zarządzania magazynem i planowania kampanii produktowych.

Ruch Shopify wpisuje się w szerszy trend upraszczania procesów i ograniczania kosztów operacyjnych w branży e-commerce. W obliczu rosnącej presji na efektywność, marki kosmetyczne i inne firmy działające online będą musiały nie tylko przystosować się do nowych realiów, ale także przeorganizować swoje zespoły i strategie, by w pełni wykorzystać potencjał narzędzi opartych na AI. Tego typu decyzje, choć uzasadnione z punktu widzenia efektywności biznesowej, wywołują niepokój wśród osób wykonujących zawody kreatywne. 

Graficy, copywriterzy czy twórcy treści (content creatorzy) obawiają się, że automatyzacja zadań, które dotąd opierały się na ludzkiej intuicji i wyczuciu estetyki, może prowadzić do marginalizacji ich ról. Wprowadzenie AI do procesów kreatywnych nie tylko podważa dotychczasowe modele pracy, ale też zmusza specjalistów do redefinicji własnych kompetencji — z twórców treści stają się coraz częściej ich kuratorami, edytorami lub nadzorcami pracy algorytmów.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
18. kwiecień 2025 09:33