StoryEditor
Perfumerie
14.01.2021 00:00

Sephora w USA obiecuje poprawić swój stosunek do czarnoskórych klientek

Jak podał Forbes wizerunek perfumerii Sephora został nadszarpnięty przez doniesienia agencji Bloomberg o niezdolności jej personelu do pomagania ciemnoskórym kobietom. Co prawda firma zareagowała i pracuje, aby przeciwdziałać uprzedzeniom rasowym ze strony swoich pracowników, ale według magazynu podjęła te działania zbyt późno.

Sephora jest własnością LVMH i jest międzynarodowym liderem w dziedzinie urody. Jednak jak podaje Forbes, obecnie zarówno sklepy Ulta, jak i Bath & Body Works mają większy udział w amerykańskim rynku kosmetycznym. Podobnie jak Sally Beauty i The Body Shop, które zajmują 4 i 5 miejsce.

Powołując się na doniesienia agencji Bloomberg, magazyn informuje, że Sephora dostrzegła, że ten spadek popularności ma związek z podejściem jej pracowników do czarnoskórych klientów. W ramach ponownego ich angażowania w zakupy w tej sieci, kierownictwo sieci wprowadziło politykę zerowej tolerancji dla pracowników wykazujących uprzedzenia rasowe.

– Dziwię się, że oświecone kierownictwo firmy czekało aż do teraz, aby zająć się dyskryminacją kobiet o innym odcieniu skóry niż biały – napisał Walter Loeb, redaktor magazynu Forbes.

W swoim artykule przytoczył opinie czarnoskórych klientek przychodzących do sklepów Sephora, którym obsługa perfumerii nie była w stanie dopasować podkładu i nie wiedziała jak wykonać makijaż. Pracownicy przyznawali również, że nie czują się komfortowo w badaniu odcieni skóry klientek o ciemniejszej karnacji. Artykuł przypomina też sprawę czarnoskórej piosenkarki Sza, która w kalifornijskim sklepie Sephory była śledzona podczas zakupów przez ochronę.

Kiedy słyszy się te historie, można się zastanawiać, gdzie było kierownictwo lub czego uczyło swoich pracowników – dodaje autor artykułu.

Cieszy się jednak, że te tendencyjne zachowania stały się powodem do zorganizowania warsztatów w całej firmie. Według jego opinii „kobieta o dowolnym kolorze skóry – czarnym, brązowym, żółtym czy zielonym" powinna czuć się komfortowo, wchodząc do każdego sklepu i być obsługiwana z wiedzą i uśmiechem.

Uprzedzenia rasowe występują we wszystkich sklepach detalicznych – broniła się Deborah Yeh, dyrektor ds. marketingu w Sephorze na łamach magazyny Forbes. I dodała, że wiele zarzutów zawartych w raporcie Bloomberga odnosi się do przeszłości, bo firma zamierza się zmienić.

Autor artykułu w magazynie Forbes ocenia jednak, że taki komentarz kierownictwa wyższego szczebla nie pomoże Sephorze ruszyć naprzód ani odzyskać pozycji lidera. Punktuje sieć za to, że tylko 6,5 proc. menadżerów w amerykańskich sklepach, centrach dystrybucji i biurach korporacji jest czarnoskórych. Porównuje to z siecią Ulta, która w sierpniu 2020 r. podła, że 13 proc. jej kadry zarządzającej to osoby czarnoskóre. Przypomina też temat zapewnień Sephory o tym, że w 15 proc. jej asortymentu będą stanowić marki należące do czarnoskórych twórców. W tej chwili nadal jest to zaledwie osiem z prawie 300 marek sprzedawanych przez Sephorę.

Czytaj też: Sephora w USA wprowadzi więcej marek należących do czarnoskórych twórców

Na koniec Forbes podaje, że Sephora przenosi koncepcję sklepu w sklepie z JCPenney do Kohl’s. 200 takich lokali zostanie otwartych do końca tego roku, a plan przewiduje otwarcie około 850 shop in shop do końca 2023 roku.

– Spodziewam się, że sklepy te będą obsadzone dobrze wyszkolonymi pracownikami i będą oferować produkty odzwierciedlające potrzebą piękna kobiet w każdym kolorze skóry. Wszyscy klienci zasługują bowiem na satysfakcjonujące zakupy. Czarnoskóra Ameryka ma powody do sceptycyzmu wobec wielu rzeczy – dostępu do szczepionki na COVID czy możliwości swobodnego robienia zakupów bez obaw o odmowę. Mam nadzieję, że działania zapowiedziane przez Sephorę pomogą to zmienić – podsumowuje Walter Loeb na łamach Forbesa.

Przegląd prasy
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
E-commerce
11.12.2025 09:23
7 zamówień na sekundę. Rekordowy Black Friday dla Notino
W tym roku Black Friday przyciągnęło klientów nie tylko online, ale również w sklepach stacjonarnychNotino

Notino, europejski sprzedawca internetowy produktów z kategorii urody i zdrowia, ma za sobą najbardziej udane Black Friday w swojej historii. Klienci z Czech i Polski dokonali największej liczby zakupów w Europie, składając prawie 1,2 mln zamówień w okresie od 11 listopada do 1 grudnia. Najbardziej intensywnym dniem był piątek 28 listopada, kiedy klienci złożyli blisko 300 tys. zamówień, co oznacza siedem zamówień na sekundę.

Podczas kampanii Black Friday Notino ustanowiło nowe rekordy. W ciągu tego okresu zakupy zrobiły ponad 3 mln klientów z 27 krajów Europy. Tylko 28 listopada klienci złożyli 292 596 zamówień, a najczęściej wybieranymi produktami były perfumy, które stanowiły 34 proc. wszystkich zakupów. Następne w kolejności były kosmetyki do makijażu (20 proc.) oraz produkty do pielęgnacji skóry (18 proc.).

Ogółem od 11 listopada do 1 grudnia Notino wysłało rekordowe 3,6 mln paczek.

Black Friday to dla klientów idealny moment na zakupy w atrakcyjnych cenach, ale również okres, kiedy oczekują szybkiej i niezawodnej obsługi. Często to właśnie wtedy wybierają także prezenty świąteczne. Dlatego w Notino nieustannie skupiamy się na błyskawicznej realizacji zamówień i zapewnieniu najwyższego poziomu obsługi – mówi Lukáš Havlásek, chief e-commerce officer w Notino. 

image
Rekordowe ilości zamówień udało się obsłużyć dzięki nowoczesnej infrastrukturze logistycznej
Notino

Najwięcej zamówień złożyli klienci z Czech (16,5 proc.), tuż za nimi uplasowali się Polacy (16 proc.), którzy w okresie od 11 listopada do 1 grudnia złożyli aż 590 312 zamówień. Trzecią największą grupę klientów stanowili Włosi (8 proc.).

W tym roku Black Friday przyciągnęło klientów nie tylko online, ale również w sklepach stacjonarnych. Notino posiada obecnie 27 takich punktów w ośmiu europejskich krajach.

Dzięki podejściu omnichannel skutecznie łączymy środowisko offline i online. Sklepy stacjonarne nie są jedynie miejscem zakupów – to także przestrzeń, w której klienci odkrywają nowe produkty, testują je, a ostatecznie kojarzą to miejsce z pozytywnymi emocjami. Dodatkowo pełnią one funkcję punktów odbioru zamówień złożonych online – mówi Bartosz Kliś, chief commercial officer w Notino.

W tym roku firma znacząco wzmocniła swoją obecność w przestrzeni offline, a jej sklepy odwiedziło ponad 888 tys. klientów, co stanowi o 30 proc. więcej niż w ubiegłym roku. Najczęściej odwiedzanym sklepem Notino była filia w Zagrzebiu (Chorwacja), którą podczas jesiennych promocji odwiedziło ponad 56 tys. klientów.

image

Justyna Derdzikowska, Notino: To dla nas przełomowy rok, jeśli chodzi o sprzedaż detaliczną

Wśród najlepiej sprzedających się produktów znalazły się na przykład męskie perfumy Giorgio Armani, których sprzedano prawie 30 tys. sztuk, oraz kultowy tusz do rzęs Sky High od Maybelline. W tym roku na popularności zyskały również konturówka do ust Rimmel, perfumy Burberry London for Women oraz produkty z autorskiej linii Notino Collection – dodaje Bartosz Kliś.

Rekordowe ilości zamówień udało się obsłużyć dzięki nowoczesnej infrastrukturze logistycznej, którą Notino znacząco rozbudowało w ostatnich latach. Obecnie firma posiada cztery centra logistyczne – w Czechach, Polsce, Włoszech i Rumunii. Dzięki nim możliwa była szybka i niezawodna dostawa zamówień na terenie całej Europy, nawet w najbardziej intensywnym okresie roku.

image
Tylko 28 listopada klienci Notino złożyli 292 596 zamówień
Notino

Notino jako największy internetowy sprzedawca produktów kosmetycznych w Europie od ponad 20 lat jest liderem w branży. Firma rozpoczęła swoją działalność w 2004 roku w Czechach, a dziś jest jednym z najsilniejszych graczy w sektorze e-commerce w kategoriach urody i zdrowia. Notino oferuje swoim klientom szeroki wybór aż 115 tys. produktów od ponad 1,8 tys. światowych i lokalnych marek. Notino odnosi sukcesy nie tylko online w 27 krajach, ale prowadzi również 27 sklepów stacjonarnych w ośmiu krajach.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Perfumerie
10.12.2025 09:28
Sephora wchodzi do Belgii: LVMH uruchamia spółkę zależną w Brukseli
Sephora w centrum handlowym Riviera.fot.materiały prasowe/Sephora

Sephora oficjalnie zarejestrowała belgijską spółkę zależną w Brukseli, co oznacza formalne wejście koncernu LVMH na rynek prestiżowej dystrybucji kosmetycznej w Belgii. Nowo utworzona jednostka działa pod nazwą Sephora Belgium i stanowi pierwszy krok do rozwinięcia pełnoskalowej działalności handlowej na tym rynku.

Podmiot został wpisany pod adresem Avenue Louise, jednym z najbardziej strategicznych i komercyjnych miejsc w całej Belgii. To lokalizacja premium, w której swoje biura i butiki mają międzynarodowe marki z segmentu luxury. W zarządzie Sephora Belgium znaleźli się kluczowi menedżerowie firmy, w tym dyrektor zarządzający Benoît Ponte, co potwierdza strategiczne znaczenie operacji.

Wejście Sephory tworzy silną konkurencję dla obecnych operatorów, przede wszystkim dla sieci Douglas, która w ostatnich latach zwiększała liczbę sklepów i umacniała swoją pozycję w kraju. Dla LVMH Sephora pozostaje jednym z najważniejszych kanałów sprzedaży bezpośredniej: umożliwia kontrolę dystrybucji, ekspozycji i dostępności marek beauty należących do grupy, co ma kluczowe znaczenie na europejskich rynkach o wysokiej konkurencyjności.

Ruch ten wpisuje się w szerszy trend konsolidacji sektora i rosnącej walki o klienta premium w Europie. Globalne koncerny kosmetyczne zwiększają skalę działalności oraz umacniają kontrolę nad łańcuchami sprzedaży, aby zapewnić stabilną widoczność marek i efektywniej zarządzać doświadczeniem konsumenta. Belgia, z wysokim poziomem wydatków na produkty beauty, naturalnie wpisuje się w tę strategię.

Decyzja LVMH pokazuje również, że rynek prestiżowej kosmetyki w Europie staje się coraz bardziej konkurencyjny. Wchodząc do Belgii z własnym podmiotem, Sephora sygnalizuje gotowość do intensywnej rywalizacji oraz budowania silniejszej obecności w regionie, w którym dostęp do konsumenta i kontrola nad ofertą stają się kluczowym elementem przewagi strategicznej.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
12. grudzień 2025 23:02