Jeszcze długo nie będzie można dokładnie policzyć, ile strat przyniosą jesienne ograniczenia. Kolejne zaostrzenie ograniczeń w grudniu oznaczałoby wielkie straty, związane ze świątecznymi zakupami.
– To, co stało się po pierwszej fali, jest nie do odrobienia. Dotyczy to zarówno handlu i kontrahentów, jak i firm współpracujących – powiedziała serwisowi eNewsroom Renata Juszkiewicz, prezes zarządu Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji.
Jej zdaniem dużym uderzeniem podczas pierwszej fali epidemii były Święta Wielkanocne. – Były ogromne limity osób na sklepach. Klienci stali przed drzwiami, tłocząc się w kolejkach, a my zostaliśmy z towarem zamówionym dużo wcześniej, przed świętami Wielkiej Nocy. Obawiamy się takiej sytuacji również teraz, przed Bożym Narodzeniem – przyznała Renata Juszkiewicz.