StoryEditor
Apteki
11.03.2020 00:00

Apteki chcą produkować środki odkażające. Na razie mają zgodę na przelewanie ich do mniejszych opakowań

GIF wydał zgodę na rozlewanie środków odkażających, dostarczanych do aptek w opakowaniach o dużych pojemnościach, do mniejszych opakowań, również tych przyniesionych przez pacjentów. Natomiast URPL szykuje wytyczne do receptur przygotowania takich preparatów bezpośrednio w aptece. Bez nich farmaceuci nie maja prawa do takiej produkcji.   

W związku z obawami wywołanymi epidemią koronawirusa, w większości aptek nie ma już zapasu środków dezynfekujących. Farmaceuci przekonują jednak, że mogliby wykonywać je samodzielnie – mają składniki i wiedzę jak to zrobić. Nie pozwalają im na to jednak przepisy.

Apteka może samodzielnie wykonywać tylko leki recepturowe lub leki apteczne. Pierwsze – na podstawie recepty lekarskiej. Drugie – w oparciu o monografie znajdujące się w Farmakopei. Niestety nie ma w niej przepisu na środki odkażające.

Apteki czekają więc na nowe monografie, które może przygotować Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych. Z informacji URPL wynika, że receptury środków odkażających zostaną opracowywane na podstawie rekomendacji WHO. Prawdopodobnie znajdą się w nich trzy składki: 70 proc. etanol, nadtlenek wodoru oraz glicerol. Jak donosi portal mgr.farm, taką recepturę stosują od kilku dni apteki niemieckie .

Równocześnie do aptek trafiła informacja, że już niedługo otrzymają pierwsze partie środków odkażających produkowanych przez Polfę Tarchomin. Trisept Max będzie służył do dezynfekcji skóry, natomiast Dezynmax do dezynfekcji sprzętów codziennego użytku. Będą one jednak oferowane w dużych pojemnościach (5 litrów). Dlatego Główny Inspektorat Farmaceutyczny, poinformował w rozesłanym do aptek komunikacie, że mogą one rozlewać preparaty do mniejszych opakowań, również tych przyniesionych przez pacjentów.

– Wobec zagrożenia epidemiologicznego oraz ze względu na możliwe braki opakowań o małej pojemności, Główny Inspektor Farmaceutyczny informuje, że apteki posiadające izby recepturowe, mogą wydawać środki dezynfekujące do higieny osobistej oraz służące do dezynfekcji sprzętów codziennego użytku, w opakowaniach własnych, bądź dostarczonych przez pacjentów – czytamy w komunikacie GIF.

Komunikat uzupełnia instrukcja, że przyniesione opakowanie musi być czyste, a osoba wydająca musi właściwie oznaczyć opakowanie (tak jak przy leku recepturowym lub aptecznym). Farmacuta musi też poinformować pacjenta, że produkt przeznaczony jest wyłącznie do stosowania zewnętrznego.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Apteki
20.06.2025 18:19
Czy apteki w Polsce będą mogły się reklamować? Jest wyrok TSUE!
Zgodnie z orzeczeniem TSUE nie tylko polscy farmaceuci, ale także ci prowadzący działalność w innych krajach UE mają prawo promować swoje usługi także na rynku polskimShutterstock

Polski zakaz reklamy aptek, obowiązujący od ponad dekady, został zakwestionowany przez TSUE – Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Zdaniem sędziów, przepisy te naruszają unijne swobody i dyrektywę o handlu elektronicznym. Wyrok TSUE nie pozostawia pola do interpretacji: polski zakaz reklamy aptek narusza unijne prawo. Kraj musi teraz dostosować przepisy, aby umożliwić farmaceutom prowadzenie działań informacyjno-promocyjnych, zgodnych z unijnymi dyrektywami.

Od 2012 roku w Polsce obowiązuje całkowity zakaz reklamy aptek, punktów aptecznych oraz ich działalności. Zgodnie z tą regulacją, farmaceuci mogą publicznie udostępniać jedynie podstawowe informacje – jak adres i godziny otwarcia. Wszelkie inne działania promocyjne są surowo zakazane i podlegają karom pieniężnym – opisuje portal wiadomoscihandlowe.pl.

Jednak stoi to, zdaniem TSUE, w sprzeczności z prawem wspólnotowym. Zakaz, który w założeniu miał służyć ochronie zdrowia publicznego i niezależności zawodowej farmaceutów, okazał się niezgodny z zasadami funkcjonowania rynku UE.

Sprawa trafiła do TSUE za sprawą Komisji Europejskiej, która złożyła przeciwko Polsce skargę o uchybienie zobowiązaniom państwa członkowskiego. Trybunał w pełni ją uwzględnił, stwierdzając, że Polska złamała unijne prawo. Wyrok podkreśla, że obowiązująca w Polsce ustawa prowadzi do „ogólnego i całkowitego zakazu wszelkiej reklamy”, co jest sprzeczne z dyrektywą o handlu elektronicznym. Dyrektywa ta umożliwia przedstawicielom zawodów regulowanych – w tym farmaceutom – korzystanie z informacji handlowych on-line do promowania swojej działalności.

W orzeczeniu można przeczytać, że "dyrektywa zezwala wszystkim farmaceutom na samodzielne reklamowanie się. W związku z tym nie można jej obejść przez zakazy dotyczące tylko niektórych farmaceutów lub niektórych rodzajów prowadzonej przez nich działalności."

Oznacza to ni mniej ni więcej, że nie tylko polscy farmaceuci, ale także ci prowadzący działalność w innych krajach UE, mają prawo promować swoje usługi także na rynku polskim. Obowiązujące ograniczenia są sprzeczne zarówno z swobodą świadczenia usług, jak i swobodą przedsiębiorczości.

Zobacz też: IQVIA: Farmacja online osiąga znacznie wyższą dynamikę wzrostu niż farmacja offline — co dalej z aptekami stacjonarnymi?

TSUE jasno wskazał, że Polska powinna jak najszybciej dostosować swoje przepisy do prawa unijnego. Jeśli tego nie zrobi, Komisja Europejska może złożyć kolejną skargę i domagać się nałożenia kar finansowych.

Trybunał zaznaczył również, że zakaz ten ogranicza farmaceutom, w szczególności mającym siedzibę w innych państwach członkowskich, możliwość zaprezentowania się potencjalnym klientom i promowania usług, które zamierzają im oferować.

Zakaz ten, według TSUE, również utrudnia dostęp do polskiego rynku osobom chcącym otworzyć aptekę, a prowadzącym działalność w innych państwach członkowskich. Co istotne, Polska nie przedstawiła dowodów na to, że takie ograniczenia są rzeczywiście konieczne do ochrony zdrowia publicznego.

Zobacz też: Allegro: Dermokosmetyki zyskują na znaczeniu. Polacy coraz chętniej sięgają po specjalistyczną pielęgnację

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Apteki
09.04.2025 13:38
Zmiany w zarządzie Super-Pharm: nowi członkowie z doświadczeniem w branży FMCG i technologii
Super-Pharm

Zgodnie z najnowszym wpisem opublikowanym w Krajowym Rejestrze Sądowym, w spółce Super-Pharm doszło do znaczących zmian personalnych na szczeblu zarządczym. Ze składu zarządu wykreślono Michała Przybysza, który pełnił funkcję członka zarządu. To oznacza zakończenie jego kadencji i istotne przetasowanie w strukturze kierowniczej firmy.

W miejsce Michała Przybysza do zarządu powołano dwóch nowych członków – Tomasza Mietułkę oraz Tomasza Stryczyńskiego. Tomasz Mietułka posiada wieloletnie doświadczenie w branży FMCG, zdobyte m.in. w takich firmach jak Upfield, Makro oraz Unilever. Z kolei Tomasz Stryczyński związany był wcześniej z sektorem technologicznym, pracując w firmie eFitness, co może wskazywać na kierunek rozwoju kompetencji zarządu Super-Pharm.

Zmiany zostały formalnie zarejestrowane przez sąd, co oznacza ich oficjalne obowiązywanie. Tym samym, struktura zarządu spółki została poszerzona o dwóch nowych członków, co może mieć istotny wpływ na strategię operacyjną i dalszy rozwój sieci. Super-Pharm, jako znana sieć aptek i drogerii, funkcjonuje na rynku polskim od lat, a zmiany w kadrze zarządzającej mogą świadczyć o planowanych nowych kierunkach działania.

Obecna decyzja zarządcza wpisuje się w szerszy kontekst zmian organizacyjnych, jakie zachodzą w branży detalicznej i zdrowotnej. Rosnąca konkurencja i postępująca digitalizacja wymagają od spółek elastyczności i dostosowania kompetencji kadry zarządzającej. Nowi członkowie zarządu Super-Pharm mają doświadczenie zarówno w dużych korporacjach międzynarodowych, jak i w środowiskach technologicznych, co może przynieść firmie nowe impulsy rozwojowe.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
30. czerwiec 2025 23:14