StoryEditor
Apteki
25.01.2022 00:00

Farmaceuci szczepią w 1270 aptekach

Polacy mogą się zaszczepić w ponad 1270 aptekach. Do tej pory podano w nich ponad 1,3 mln dawek szczepionek – wynika z danych zebranych przez PEX PharmaSequence.

Punkty szczepień na COVID-19 zorganizowało dotychczas ponad 1270 aptek. Farmaceuci podali w nich ponad 1,3 mln dawek. Najwięcej Polaków zaszczepił Super-Pharm, który w mediach społecznościowych chwali się liczbą wykonanych szczepień. Ostatnio licznik sieci – która szczepi w 77 aptekach w całej Polsce – wskazał prawie 150 tys. podanych dawek.

Najwięcej aptek szczepi na Śląsku, bo aż 223. W dodatku im mniejsza miejscowość, tym zainteresowanie pacjentów często jest większe, bo apteka jest jedynym punktem, który wykonuje szczepienia.

– Odkąd otworzyliśmy punkt szczepień w naszej aptece zainteresowanie pacjentów jest bardzo duże. Do tej pory zaszczepiliśmy ponad 900 osób. Mam wrażenie, że gdyby apteka była całodobowa, szczepilibyśmy non stop – mówi mgr Magdalena Niedbała, kierownik apteki Zdrowit z Piekar Śląskich.

Dodaje, że zdecydowana większość pacjentów to osoby w wieku 50+, którzy przychodzą po dawkę przypominającą. Nieco mniejszy odsetek to osoby do 30 roku życia, które potrzebują szczepień w związku praca lub planowanym wyjazdem zagranicznym.

– Praktycznie codziennie zapisują się nowi pacjenci, co powoduje, że zużywamy całość przekazanych nam do placówki szczepionek – podsumowuje Magdalena Niedbała.

Drugim, co do wielkości rejonem z największą liczbą zaangażowanych w szczepienia aptek jest województwo mazowieckie i Warszawa. Prowadzą je tu 166 placówki, stanowiące 9,4 proc. wszystkich funkcjonujących na tym terenie. Podobnie jak na Śląsku, dominuje grupa szczepiących się pacjentów
w wieku 50-60 lat i wyżej. Pierwszą dawkę zaś przyjmują osoby młode, mające przed sobą plany zawodowe lub podróże.

Zapisujemy pacjentów z dużym, kilkutygodniowym wyprzedzeniem. Szczepimy przez cały dzień, także w niedziele. Od momentu uruchomienia punktu szczepień zaszczepiliśmy ponad 1 tys. osób. Są to głównie osoby starsze. W ciągu ostatnich dwóch tygodni ponad 160 pacjentów to były osoby powyżej 60, 70 roku życia. Samo szczepienie przebiega sprawnie – od momentu rozpoczęcia kwalifikacji aż do zakończenia zabiegu mija maksymalnie od 10 do 15 minut – mówi mgr farm. Anna Szydłowska, szczepiąca w Aptece Gemini na warszawskich bielanach.

Wiele aptek szczepi też w województwie łódzkim. Zaskakująco wysoki poziom wyszczepialności mają placówki z niewielkich miejscowości, jak np. ze zlokalizowanych 25 km od Łodzi Koluszek.

–  To, na co zwracają uwagę nasi pacjenci, to przede wszystkim dobrze przygotowane miejsce
do szczepień. Pierwsza duża fala pacjentów odwiedziła naszą placówkę w lipcu, kiedy rozpoczęła się akcja szczepień w aptekach. W kolejnych miesiącach liczba ta nieco zmalała, natomiast od października obserwujemy wzmożone zainteresowanie szczepieniami. Są to ludzie przyjmujący trzecią dawkę w wieku powyżej 70 lat, choć trafiają nam się także tacy, którzy mają więcej. Ostatnio była to pacjentka w wieku 98 lat. Od początku szczepień dawkę przyjęło u nas ponad 1,5 tys. pacjentów
– podsumowuje mgr farm. Wojciech Świderek, kierownik apteki DOZ w Koluszkach.

Seniorzy szczepią się także w aptekach DOZ w Małopolskiem. W jednej z krakowskich placówek tej sieci pojawiła się pacjentka, która 1 stycznia obchodziła 100 urodziny.

 – Na szczepienie zapisała ją córka. Pacjentka po szczepieniu czuła się dobrze, była tylko lekko osłabiona i odczuwała niewielki ból ręki w miejscu ukłucia. Wśród pacjentów, którzy się u nas szczepią przeważają osoby między 50 a 65 rokiem życia. Zainteresowanie szczepieniami jest duże. Zapisy mamy zabukowane z 14-dniowym wyprzedzeniem – relacjonuje mgr Anna Czekaj, kierownika apteki DOZ przy ulicy Krowoderskiej w Krakowie.

W Wielkopolsce szczepi 116 placówek. Ich udział w odniesieniu do ogólnej liczby funkcjonujących w województwie aptek wynosi 8,5 proc.

 – Od momentu, kiedy zaczęliśmy szczepić latem, mamy już ponad 2,5 tys. osób, które przyjęły u nas dawkę. Na początku byli to ludzie młodzi do 30 roku życia, często też tacy, którzy pracują od rana do wieczora od poniedziałku do piątku i szczepili się w weekendy. Dziś przeważają pacjenci w wieku 50+, którzy szczepią się trzecią dawką – zdradza mgr farm. Maria Saja, kierownik apteki Dr. Max w Strzelnie.

Wyjaśnia, że choć samo Strzelno liczy 5 tys. mieszkańców, to do apteki przyjeżdżają pacjenci z okolic, także z o wiele większego Gniezna.

Wybierając apteki do szczepień pacjenci wybierają często te zlokalizowane w centrach handlowych w dużych miastach.

–  Szczepimy od poniedziałku do soboty od 9.00 do 20.00. W sumie podaliśmy 5,3 tys. szczepionek. Przeważają ludzie starsi, przyjmujący trzecią dawkę. Najstarszym pacjentem, który pojawił się u nas na szczepieniu, był mężczyzna w wieku 101 lat. Pacjenci młodsi przychodzili raczej w okresie wakacyjnym, z uwagi na wyjazdy i podróżowanie. Teraz jest ich zdecydowanie mniej. Jednak generalnie zainteresowanie szczepieniami są wciąż na bardzo wysokim poziomie – mówi mgr farm. Michał Klupś, kierownik apteki Super-Pharm, zlokalizowanej w poznańskim centrum handlowym King Cross.

Także placówka DOZ zlokalizowana w jednej z największych galerii handlowych w Polsce – Galerii Krakowskiej musi systematycznie zwiększać limity szczepień z uwagi na zapotrzebowanie.

Wbrew ogólnym trendom przeważają u nas ludzie młodzi, do 30 roku życia, szczepiący się dawką jednorazową. Z tego, co można się zorientować są to pacjenci, którzy do tej pory nie byli zainteresowani szczepieniami, a teraz chcą szybko pozyskać paszport COVID-19, bo wybierają się np. w podróż. Nie oznacza to jednak, że nie mamy zainteresowanych w innych grupach wiekowych – podkreśla Aneta Stróżyczak-Obrok, kierownik apteki DOZ w Galerii Krakowskiej.

Apteka DOZ w Galerii Krakowskiej szczepiła dotychczas w godzinach popołudniowych. Od niedawna wykonuje szczepienia także w godzinach porannych.

– Około 40 proc. szczepiących przychodzi do nas z zapisów centralnych, pozostałe 30 proc. to są zapisy wykonywana przez nas bezpośrednio w aptece. Osoby, które szczepią się w wolnych terminach pomiędzy zapisami, wchodzą do apteki, niejako przy okazji: będąc na przykład na zakupach, wcześniej zobaczywszy w naszej witrynie informację o tym, że apteka jest punktem szczepień na COVID – 19 – dodaje Aneta Stróżyczak-Obrok.

Pierwszy pacjent zaszczepiony w aptece przyjął dawkę na początku lipca 2021 roku w aptece Dr. Max z Działdowie. Wszystkie apteki, które chciały przystąpić do Narodowego Programy Szczepień musiały spełnić szereg kryteriów – od wyodrębnienia miejsca do wykonywania szczepień, po przeszkolenie osób, które będą je wykonywać. Dotychczas przeszkolono już ok. 9 tys. farmaceutów, natomiast ponad 7 tys. osób może przeprowadzać kwalifikację.

Apteki trzeba było także zaadoptować. Według danych sieci aptecznych szacunkowy koszt adaptacji apteki do prowadzenia szczepień wyniósł ok. 3 tys. zł.

Branża apteczna uważa, że efektywność programu szczepień przeciwko COVID-19 pokazuje potencjał logistyczny i merytoryczny leżący w aptekach.

– Szczepienia to tylko pierwszy krok. Sieci apteczne przygotowały katalog dziewięciu usług, które mogą być świadczone w aptekach. Są to m.in.: programy profilaktyczne, wykonywanie badań kontrolnych, szczepienia, doradztwo w zapobieganiu uzależnieniom, doradztwo żywieniowe, dowóz leków do domu, działalność edukacyjna, spersonalizowany system dozowania leków czy nauka obsługi i wynajem sprzętu medycznego – przypomina ZPA PharmaNET.

27 stycznia wchodzi w życie rozporządzenie Ministra Zdrowia wskazujące 6 badań diagnostycznych, które będzie można wykonać w aptece. Pakiet umożliwia między innymi przeprowadzenie testu antygenowego w kierunku SARS-CoV-2. Pozostałe badania, o których mowa to: test stężenia glukozy we krwi, kontrola panelu lipidowego (cholesterol, frakcja HDL i LDL oraz trójglicerydy), szybki test do wykrywania grypy, stężenia białka C-reaktywnego, antygenu streptoccocus z grupy A oraz helicobacter.

Czytaj też: Apteki będą testować na COVID-19. Uzyskają też uprawnienia do wykonania innych badań diagnostycznych

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
05.11.2025 13:25
Gdzie klienci aptek płacą najwięcej? Czy warto kupować leki online? [Raport]
Szokujące wyniki dotyczą aptek zlokalizowanych pod Warszawą. W tej okolicy apteki będące jedynymi placówkami w gminie oferowały znacznie wyższe ceny, niż apteki zlokalizowane w stolicyAdobeStock

Dlaczego pacjenci w małych miasteczkach płacą za leki ponad 30 proc. więcej, niż w metropoliach? Gdzie można dostać najtańsze leki i czy warto kupować je online? Na te i wiele innych pytań, dotyczących rynku aptecznego, odpowiada nowy raport Forum Konsumentów.

Apteki są jednym z najczęściej odwiedzanych miejsc związanych z ochroną zdrowia. Codziennie korzysta z nich ok. 2 mln osób, a w okresach zwiększonej zachorowalności – nawet dwukrotnie więcej. Farmaceuci są często pierwszym kontaktem pacjentów z systemem ochrony zdrowia. W wielu aptekach mogą skorzystać nie tylko z możliwości realizacji recepty, ale też z coraz popularniejszych usług opieki farmaceuty.

Coraz częściej docierały do nas głosy pacjentów, którzy krytykują znaczne różnice w cenach leków oraz sygnalizują problemy z dostępnością leków w aptekach. Najgorsza jest sytuacja w małych miastach oraz na wsi, tam leki są najdroższe i coraz rzadziej dostępne od ręki. Forum Konsumentów postanowiło zbadać tę sytuację, a wnioski przekaże do kluczowych instytucji – wyjaśnia dr Tomasz Sińczak, Prezes Forum Konsumentów.

Forum Konsumentów zleciło przeprowadzenie badania, które miało sprawdzić, jak kształtują się ceny leków w zależności od rodzaju apteki, która je sprzedaje i jej lokalizacji. Eksperci sprawdzili też, czy kilka popularniejszych leków jest dostępnych w każdej badanej aptece. Z zebranych w ten sposób informacji udało się wyciągnąć kilka najważniejszych wniosków dotyczących sytuacji na rynku aptecznym, istotnych z perspektywy konsumenckiej.

Pacjent to szczególny rodzaj konsumenta: przychodzi do apteki nie tylko po to, aby zakupić niezbędny lek, ale także uzyskać pomoc czy poradę w zakresie swojego zdrowia. Mamy do czynienia z aptekami na co dzień, dlatego zweryfikowaliśmy z perspektywy pacjenta, co oferują. Ich jakość bezpośrednio przekłada się na zdrowie Polaków – zaznacza prezes.

Lokalne monopole droższe niż stolica? Różnice w cenach przekraczają 50 proc.

Okazuje się, że apteki sieciowe oferują bardziej konkurencyjne ceny. Średnia wartość koszyka w aptekach sieciowych była o 23,83 zł niższa niż w indywidualnych. Jednak apteki stacjonarne są wciąż droższe niż internetowe. Średnia wartość całego koszyka leków w aptece stacjonarnej była o 31 proc. wyższa, niż w internetowej. Największą różnicę cenową (57 proc.) odnotowano dla leku Zyrtec UCB.

Szokujące wyniki dotyczą aptek zlokalizowanych pod Warszawą. W tej okolicy apteki będące jedynymi placówkami w gminie oferowały znacznie wyższe ceny, niż apteki zlokalizowane w stolicy. Średnia wartość koszyka w tych gminach była o 31 proc. wyższa, a średnie ceny poszczególnych leków były wyższe o 26-43 proc. Różnice między najtańszymi a najdroższymi lekami dochodziły nawet do 120 proc.

Problem z dostępnością poszukiwanych leków również dotyczył aptek, które były jedynymi placówkami w gminie, ale nie tylko. W skrajnym przypadku, w aptece indywidualnej w Olsztynie, nie było żadnego z badanych leków.

Profesjonalna obsługa i usługi farmaceutyczne

W badaniu sprawdzono, czy we wszystkich aptekach byli obecni magistrowie farmacji, którzy zapewniają najwyższy poziom obsługi pacjentów. Okazuje się, że magistrowie byli obecni we wszystkich aptekach sieciowych, a w indywidualnych w 66 proc. placówek. Również personel aptek sieciowych znacznie częściej posiadał identyfikatory (62 proc. vs 34 proc. w indywidualnych).

Z perspektywy pacjentów istotne jest uzyskanie niezbędnych leków w sytuacji zagrożenia zdrowia – dlatego w badaniu zweryfikowano, jak wygląda możliwość uzyskania recepty farmaceutycznej. Zaledwie 30 proc. badanych aptek oferowało możliwość wystawienia recepty, z czego apteki sieciowe deklarowały taką możliwość częściej (38 vs 24 proc. w indywidualnych). 

Sprawdzono również, czy w każdej aptece można sporządzić tzw. lek recepturowy. Niestety, tylko 18 proc. badanych placówek oferowało taką usługę. Były to przede wszystkim apteki sieciowe.

W badaniu oceniano jakość obsługi w aptece – profesjonalizm, chęć pomocy, uprzejmość personelu, a nawet estetykę wnętrza. We wszystkich kategoriach apteki sieciowe wypadły lepiej niż indywidualne, a największa różnica dotyczyła wyglądu apteki.

Konsument, czyli pacjent, nie tylko płaci za leki, ale oczekuje również obsługi na najwyższym poziomie i otoczenia go opieką. Wyniki badania pokazują, że apteki sieciowe są lepiej wyposażone, zawsze jest w nich obecny magister farmacji i częściej oferują przygotowanie bardzo specjalistycznych preparatów – podsumowuje dr Tomasz Sińczak.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Apteki
03.11.2025 13:03
British Airways nawiązuje współpracę z Anatomē – butikową siecią apteczną
Anatomelondon_IG

Brytyjskie linie lotnicze nawiązały współpracę z londyńską siecią butikowych aptek – Anatomē. Firma będzie przygotowywać dla pasażerów klasy biznesowej linii lotniczych kolekcje kosmetyków do pielęgnacji skóry, dostępnych na długich trasach.

Operująca w Londynie sieć aptek Anatomē dzięki tej współpracy zyska na rozpoznawalności. Każdy z zestawów kosmetyków, przygotowywanych dla pasażerów klasy biznesowej British Airways, ma zawierać m.in. nawilżający krem Anatomē oraz balsam Botanical Multi Balm.

image
Anatomelondon_IG
Produkty zostały opracowane na bazie składników roślinnych, mających wspomagać nawilżenie i ochronę skóry podczas długich lotów. Marka przy tworzeniu swoich kosmetyków kładzie nacisk na ekstrakty roślinne i olejki eteryczne, które harmonijnie współdziałają z mikrobiomem skóry, dbając o jej witalność w warunkach odwodnienia podczas podróży lotniczych.

Gotowe zestawy produktów będą dostępne w kolekcjonerskich kosmetyczkach, ozdobionych projektami czworga brytyjskich artystów – Amelii Coward, Charlotte Roseberry, Kita Boyda i Naomi Edmondson. Wyboru dokonała platforma sztuki współczesnej Rise Art.

Same kosmetyczki zostały wykonane z materiałów pochodzących z recyklingu, a ich zawartość, w tym bambusowe szczoteczki do zębów i zatyczki do uszu w papierowym opakowaniu, odzwierciedla nacisk obydwu marek na zrównoważony i odpowiedzialny design.

Z przyjemnością przedstawiamy nasze nowe formuły pielęgnacyjne, dostępne wyłącznie dla British Airways. Na wysokości 35 tys. stóp nasza skóra naturalnie się odwadnia; wykorzystaliśmy zatem silne składniki roślinne, aby przywrócić nawilżenie, równowagę i zadbać o ciało i umysł poprzez sztukę podróżowania – komentuje Brendan Murdock, założyciel marki Anatomē. – W Anatomē postrzegamy pielęgnację skóry jako formę self care, spokojny rytuał łączący naukę, zapachy i naturę. Nasze partnerstwo z British Airways odzwierciedla wspólne uznanie dla brytyjskiej kreatywności i misji, łącząc design, dobre samopoczucie i wiedzę botaniczną, aby wzbogacić doświadczenie podróży – dodaje Murdock.

image
Anatomelondon_IG

Założona w Londynie firma Anatomē to nowoczesna apteka, skoncentrowana na holistycznej pielęgnacji i dobrym samopoczuciu. Firma opracowuje receptury botaniczne, które wspomagają relaks, nawodnienie i równowagę, podkreślające znaczenie codziennych rytuałów. 

W czasach, gdy wiele marek beauty skupia się w dużym stopniu na e-commerce, Anatomē inwestuje mocno w lokalizacje stacjonarne, by zapewnić klientom doświadczenie „na żywo”. Marka kładzie silny nacisk na doświadczenie zakupowe w sklepie: konsultacje i porady, możliwość personalizacji produktów, stacje refill/reuse opakowań. 

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
06. listopad 2025 20:34