StoryEditor
Apteki
22.01.2020 00:00

Samorząd aptekarski uspokaja: dostęp do usług farmaceutycznych nie jest zagrożony

W ciągu 2,5 roku na terenach wiejskich i w mniejszych miejscowościach powstało ponad 350 placówek, a liczba upadających aptek spadła o połowę – informuje Naczelna Izba Aptekarska, broniąc potrzeby wprowadzenia „Apteki dla Aptekarza”. W ocenie samorządu aptekarskiego obecna liczba blisko 13,9 tys. aptek i punktów aptecznych zapewnia pacjentom swobodny dostęp do usług farmaceutycznych.

Naczelna Izba Aptekarska (NIA) informuje, że w jej ocenie przygotowany przez ZPA PharmaNET raport zawiązujący do rzekomych zamknięć placówek, w związku z obowiązywaniem „Apteki dla Aptekarza” jest niczym innym jak zbiorem staranie dobranych danych, których celem jest sianie dezinformacji oraz niepewności wśród pacjentów.

Tego rodzaju publikacje mogą budzić niepokój, jednak w rzeczywistości sprowadzają się jedynie do sztucznie wykreowanego nieistniejącego problemu, nie zaś do realnego zagrożenia – czytamy w komentarzu Naczelnej Izby Aptekarskiej.

Samorząd aptekarski wyjaśnia, że obecnie na rynku funkcjonuje blisko 13,9 tys. aptek i punktów aptecznych, co jest liczbą zapewniającą pacjentom swobodny dostęp do usług farmaceutycznych.

Dodaje, że punkty apteczne nie są objęte ustawą "AdA".

Mimo tego zestawienie opublikowane przez PharmaNET po raz kolejny świadomie wprowadza w błąd odbiorców sugerując, że są one zamykane przez „Aptekę dla Aptekarza”. Przypominamy, że punkty apteczne mogą być cały czas zakładane w dowolnej liczbie przez dowolne podmioty. Wspomniana regulacja w żaden sposób ich nie dotyczy. Raport skrzętnie pomija również fakt, że w wielu miejscowościach punkty apteczne zostały zlikwidowane po wejściu „Apteki dla Aptekarza”, a ich miejsca zajęły apteki. Ponadto, wskazuje miejscowości, w których punkty apteczne zostały zamknięte wiele lat temu, a w ostatnim czasie doszło jedynie do wygaszenia zezwolenia” – zwraca uwagę NIA i zwracamy się z apelem do ZPA PharmaNET o dołożenie większej staranności w informowaniu opinii publicznej.

Samorząd informuje także, że w ciągu 2,5 roku na terenach wiejskich i w mniejszych miejscowościach powstało ponad 350 placówek, a liczba upadających aptek spadła o połowę.

Potrzebę wprowadzenia „Apteki dla Aptekarza” poparli m.in. posłowie Polskiego Stronnictwa Ludowego (PSL), którzy w przeciwieństwie do ZPA PharmaNET potrafią trafniej diagnozować potrzeby mieszkańców wsi i mniejszych miast. Warto zresztą podkreślić, że apteki wiejskie nigdy nie były „biznesowym targetem” przedstawicieli największych sieci, dlatego po raz kolejny ze zdziwieniem obserwujemy „troskę” PharmaNET o ich los – czytamy w komentarzu NIA.

Izba przypomina przy okazji, że wieloletnie działania niektórych sieci aptecznych nasiliły zjawisko odpływu fachowego personelu oraz „pielgrzymowania” pacjentów ze wsi do większych miast.

Pacjenci podróżowali nawet kilkadziesiąt kilometrów w poszukiwaniu apteki sieciowej, która reklamami zachęcała do zakupu preparatów, które często były tanie jedynie z nazwy. Tego rodzaju zjawiska negatywnie wpłynęły na dostęp do usług farmaceutycznych. Przed rokiem 2017 każdego dnia upadały dwie apteki indywidualne (głównie na wsiach), natomiast otwierały się trzy placówki sieciowe. Od momentu wprowadzenia w życie tzw. „Apteki dla Aptekarza” ten trend stopniowo wyhamowuje – podsumowuje Naczelna Izba Aptekarska.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Apteki
11.08.2025 13:25
Apteki przeciw systemowi kaucyjnemu – farmaceuci apelują o wyłączenie swoich placówek
Shutterstock

Od 1 października w Polsce zacznie obowiązywać system kaucyjny obejmujący plastikowe butelki do 3 litrów, puszki do 1 litra oraz szklane butelki wielokrotnego użytku do 1,5 litra. Kaucja wyniesie odpowiednio 50 groszy lub 1 zł i będzie zwracana bez konieczności okazania paragonu. Obowiązek przyjmowania opakowań obejmie sklepy o powierzchni powyżej 200 m kw., podczas gdy mniejsze punkty będą mogły przystąpić do systemu dobrowolnie. W przypadku aptek, które sprzedają napoje, regulacje te mogą mieć ograniczony wpływ, ponieważ większość z nich nie przekracza wymaganego metrażu.

Naczelna Rada Aptekarska (NRA) sprzeciwia się jednak włączeniu aptek do systemu kaucyjnego. Prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej Marek Tomków podkreśla, że apteka, mimo iż jest placówką detaliczną, pełni przede wszystkim funkcję ochrony zdrowia. Wskazuje też, że prawo farmaceutyczne nie przewiduje zwrotu żadnych produktów – nawet pełnowartościowych leków czy suplementów diety – a tym bardziej brudnych butelek czy opakowań po piwie. Zdaniem Tomkowa apteki, które będą zobowiązane do uczestnictwa w systemie, zrezygnują ze sprzedaży napojów objętych kaucją, co będzie najprostszym rozwiązaniem.

Według cytowanego przez DlaHandlu.pl dr. Wojciecha Rożdżeńskiego z Wydziału Prawa i Administracji UW, realne ryzyko pojawienia się w aptekach butelek po piwie jest minimalne, ponieważ placówki te nie mogą sprzedawać alkoholu. Zaznacza, że obowiązek uczestnictwa w systemie kaucyjnym dotyczyć będzie tylko aptek o powierzchni powyżej 200 m kw., a takich jest w Polsce bardzo niewiele. Podkreśla też, że kaucja nie obejmie opakowań po lekach ani wyrobach medycznych, których odbiór należy do obowiązków gmin.

Farmaceuci z całego kraju zainicjowali petycję do ministry klimatu i środowiska Pauliny Hennig-Kloski, domagając się wyłączenia aptek z systemu kaucyjnego. Autorką apelu jest farmaceutka ze Świebodzina, a do piątkowego popołudnia pod dokumentem podpisało się blisko 3 tys. osób. W piśmie podkreślono, że przyjmowanie brudnych butelek i puszek w miejscu przechowywania leków jest nie do pogodzenia z zasadami bezpieczeństwa zdrowotnego. Ministerstwo Klimatu i Środowiska zapowiedziało jednak, że nie planuje wyłączenia żadnych jednostek handlowych ani kategorii opakowań objętych nowymi przepisami.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Apteki
22.07.2025 16:32
TSUE podważa polski zakaz reklamy aptek – możliwe zmiany w dostępie do informacji dla pacjentów
Zakaz reklamy aptek może odejść niedługo do lamusa.Shutterstock

W czerwcu Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł, że obowiązujący w Polsce całkowity zakaz reklamy aptek narusza unijne prawo, w szczególności dyrektywę o handlu elektronicznym oraz zasady swobody przedsiębiorczości i świadczenia usług.

Trybunał zaznaczył, że choć państwa członkowskie mogą wprowadzać ograniczenia dotyczące reklamy, nie mogą one całkowicie uniemożliwiać aptekom informowania o swojej działalności. Obecne przepisy zezwalały jedynie na publikację lokalizacji apteki i godzin otwarcia, co w świetle orzeczenia TSUE uznane zostało za zbyt restrykcyjne.

Wyrok nie skutkuje natychmiastowym zniesieniem zakazu – TSUE nie ma kompetencji do uchylania przepisów krajowych – ale obliguje Polskę do ich zmiany. Choć orzeczenie nie jest jeszcze prawomocne, jest wykonalne, co oznacza, że polskie władze muszą je respektować. W przypadku niewdrożenia odpowiednich zmian legislacyjnych, Polska może zostać obciążona karami finansowymi – zarówno dziennymi, jak i ryczałtowymi – za niewykonanie wyroku Trybunału.

W aptece, oprócz szczepień, możemy na przykład uzyskać usługę opieki farmaceutycznej. Czyli pacjent np. z nadciśnieniem technicznym, cukrzycą może się zwrócić do farmaceuty z prośbą, żeby w ramach opieki farmaceutycznej udzielił mu informacji, jakie leki czy też jakie wyroby powinien stosować w ramach leczenia, inne niż te, które przepisze mu lekarz – mówi prawniczka. – Nie zawsze pacjent wie o tym, że może poprosić farmaceutę o wystawienie recepty farmaceutycznej, a proszę sobie wyobrazić, że w piątek wieczorem pacjent przychodzi do apteki z nieprawidłowo wystawioną receptą przez lekarza. Jeżeli jest to lek na kontynuację leczenia, ale pacjent ma jeszcze w domu zapas leku, to nie ma problemu, może wrócić do lekarza, ale czasem jest tak, że lek mu się kończy dokładnie w piątek. Pacjenci nie wiedzą o takich możliwościach, więc będą mogli się z nimi zapoznać.

– mówi w wypowiedzi dla agencji Newseria dr Anna Banaszewska, radczyni prawna i magistra farmacji.

Dotychczasowe egzekwowanie zakazu bywało restrykcyjne. Przykładowo, Wojewódzki Inspektor Farmaceutyczny mógł nałożyć karę za eksponowanie w aptece treści mogących sugerować reklamę, takich jak hasła promujące usługi. Teraz sytuacja prawna się zmienia – właściciele aptek mogą zyskać możliwość legalnego komunikowania się z pacjentami, co może przełożyć się na większą świadomość społeczną w zakresie usług farmaceutycznych.

Naczelna Rada Aptekarska (NRA) wyraziła zaniepokojenie możliwym chaosem prawnym, do którego może doprowadzić brak jasnych przepisów przejściowych. NRA zaapelowała do Ministerstwa Zdrowia o pilne uregulowanie sytuacji, obawiając się m.in. nadmiernej komercjalizacji sektora. Zdaniem samorządu aptekarskiego, bez precyzyjnych regulacji może dojść do rywalizacji cenowej i faworyzowania dużych sieci aptek kosztem mniejszych, indywidualnych placówek.

Wśród najważniejszych wyzwań, jakie stoją przed ustawodawcą, NRA wskazuje konieczność wyznaczenia wyraźnej granicy między informowaniem pacjentów a reklamą. Kluczowe będzie także zapewnienie równych warunków konkurencji i ochrona wartości zawodu farmaceuty, który pełni ważną funkcję społeczną i zdrowotną. Ostateczny kształt zmian pozostaje kwestią otwartą, jednak jedno jest pewne – Polska musi zmodyfikować przepisy zgodnie z wyrokiem TSUE.

Zobacz też: Czy apteki w Polsce będą mogły się reklamować? Jest wyrok TSUE!

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
19. sierpień 2025 06:49