StoryEditor
Apteki
05.11.2020 00:00

Super-Pharm nie zapłaci kary, sąd uchylił decyzję inspekcji farmaceutycznej

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił decyzje inspekcji farmaceutycznej, nakładające karę w wysokości 40 tys. zł na Super-Pharm, za naruszenie zakazu reklamy aptek – podał portal mgr.farm. WIF a także GIF zarzuciły detaliście, że reklamy telewizyjne drogerii Super-Pharm były zarazem reklamą aptek o tej samej nazwie.

Jak podaje portal mgr.farm początek sprawy sięga grudnia 2016 roku. Wtedy Główny Inspektor Farmaceutyczny przekazał do Wojewódzkiego Inspektora Farmaceutycznego  5 spotów telewizyjnych promujących drogerie Super-Pharm. WIF miał rozpatrzyć je pod względem naruszenia zakazu reklamy aptek o tej samej nazwie (art. 94a ust. 1 ustawy z dnia 6 września 2001 r. – Prawo farmaceutyczne). Zostało wszczęte postępowanie administracyjne.  Super-Pharm domagał się  jego umorzenia przekonując, że reklamy dotyczyły drogerii i dostępnego w nich asortymentu, a nie aptek o tej samej nazwie. WIF prowadził nadal postępowanie i zbierał dane do sprawy, m.in. pozyskał od  Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji   informacje  o tym, kto opłacił czas antenowy dla reklam drogerii Super-Pharm oraz raport zawierający daty i godziny emisji reklam marki. WIF skontaktował się także z agencją, która była odpowiedzialna za stworzenie kampanii reklamowej i wykorzystywanych w niej spotów.

WIF uznał, że spoty Super-Pharm były reklamą 7 aptek sieci, znajdujących się na terenie jego województwa i nałożył na firmę karę w wysokości 40 tys. zł. Firma odwołała się od tej decyzji do Głównego Inspektora Farmaceutycznego, który podtrzymał  orzeczenie WIF.  W spotach reklamowych pokazywano produkty dostępne w sprzedaży w sieci drogerii Super-Pharm. Dwa z nich dotyczyły dermokosmetyków i suplementów diety. Pozostałe trzy reklamowały wyłącznie kosmetyki (do makijażu, perfumy, wody toaletowe). W ocenie GIF z uwagi na dużą rozpoznawalność sieci Super-Pharm potencjalny odbiorca spotów reklamowych mógł uznać, że atrakcyjna oferta pokazywana na spotach dotyczy również sieci aptek, a nie tylko drogerii – podaje portal mgr.farm. powołując się na akta sprawy. Inspektorzy udowadniali m.in, że oba rodzaje działalności prowadzone są pod tą samą nazwą i korzystają z takiego samego logotypu. Wskazywali też, że klient  skorzysta z obecności w drogerii, by udać się do działających obok aptek.  Według GIF spoty Super-Pharm można  uznać za formę reklamy skojarzeniowej. – Ponadto GIF w uzasadnieniu decyzji podkreślił, że spoty reklamowe były sugestywne, zawierały atrakcyjną ofertę handlową, były atrakcyjne wizualnie oraz docierały do dużego grona klientów. Wszystkie te argumenty zdaniem organu przemawiają za tym, że kampania reklamowa dotyczyła nie tylko drogerii, ale całej sieci Super-Pharm, a więc również i aptek – podaje mgr. farm.  

Super-Pharm zaskarżył decyzję GIF do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, który uchylił orzeczenia obu organów uznając, że GIF i WIF nie ustaliły stanu faktycznego w sposób pozwalający na ocenę, czy spółka w ogóle prowadziła niedozwoloną prawem reklamę aptek. Nie wiadomo jakie konkretnie spoty reklamowe stanowiły podstawę do stwierdzenia przez organy naruszenia przez spółkę zakazu reklamy aptek. Czy naruszenie nastąpiło w przypadku wszystkich spotów, czy wybranych. WSA wskazał, że o tym, czy reklama jednego profilu działalności danego przedsiębiorcy, jak chociażby drogerii, może jednocześnie wyczerpywać znamiona zakazanej reklamy apteki, świadczą każdorazowo okoliczności danej sprawy, w tym przede wszystkim treść reklamy. Według WSA, organy obu instancji dopuściły się ewidentnego naruszenia przepisów art. 107 § 3 w zw. z art. 7, art. 8, art. 9 i art. 11 k.p.a.  Wyrok jest nieprawomocny. Sygn. akt VI SA/Wa 298/20  

Źródło: mgr.farm

Przegląd prasy
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Apteki
11.08.2025 13:25
Apteki przeciw systemowi kaucyjnemu – farmaceuci apelują o wyłączenie swoich placówek
Shutterstock

Od 1 października w Polsce zacznie obowiązywać system kaucyjny obejmujący plastikowe butelki do 3 litrów, puszki do 1 litra oraz szklane butelki wielokrotnego użytku do 1,5 litra. Kaucja wyniesie odpowiednio 50 groszy lub 1 zł i będzie zwracana bez konieczności okazania paragonu. Obowiązek przyjmowania opakowań obejmie sklepy o powierzchni powyżej 200 m kw., podczas gdy mniejsze punkty będą mogły przystąpić do systemu dobrowolnie. W przypadku aptek, które sprzedają napoje, regulacje te mogą mieć ograniczony wpływ, ponieważ większość z nich nie przekracza wymaganego metrażu.

Naczelna Rada Aptekarska (NRA) sprzeciwia się jednak włączeniu aptek do systemu kaucyjnego. Prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej Marek Tomków podkreśla, że apteka, mimo iż jest placówką detaliczną, pełni przede wszystkim funkcję ochrony zdrowia. Wskazuje też, że prawo farmaceutyczne nie przewiduje zwrotu żadnych produktów – nawet pełnowartościowych leków czy suplementów diety – a tym bardziej brudnych butelek czy opakowań po piwie. Zdaniem Tomkowa apteki, które będą zobowiązane do uczestnictwa w systemie, zrezygnują ze sprzedaży napojów objętych kaucją, co będzie najprostszym rozwiązaniem.

Według cytowanego przez DlaHandlu.pl dr. Wojciecha Rożdżeńskiego z Wydziału Prawa i Administracji UW, realne ryzyko pojawienia się w aptekach butelek po piwie jest minimalne, ponieważ placówki te nie mogą sprzedawać alkoholu. Zaznacza, że obowiązek uczestnictwa w systemie kaucyjnym dotyczyć będzie tylko aptek o powierzchni powyżej 200 m kw., a takich jest w Polsce bardzo niewiele. Podkreśla też, że kaucja nie obejmie opakowań po lekach ani wyrobach medycznych, których odbiór należy do obowiązków gmin.

Farmaceuci z całego kraju zainicjowali petycję do ministry klimatu i środowiska Pauliny Hennig-Kloski, domagając się wyłączenia aptek z systemu kaucyjnego. Autorką apelu jest farmaceutka ze Świebodzina, a do piątkowego popołudnia pod dokumentem podpisało się blisko 3 tys. osób. W piśmie podkreślono, że przyjmowanie brudnych butelek i puszek w miejscu przechowywania leków jest nie do pogodzenia z zasadami bezpieczeństwa zdrowotnego. Ministerstwo Klimatu i Środowiska zapowiedziało jednak, że nie planuje wyłączenia żadnych jednostek handlowych ani kategorii opakowań objętych nowymi przepisami.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Apteki
22.07.2025 16:32
TSUE podważa polski zakaz reklamy aptek – możliwe zmiany w dostępie do informacji dla pacjentów
Zakaz reklamy aptek może odejść niedługo do lamusa.Shutterstock

W czerwcu Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł, że obowiązujący w Polsce całkowity zakaz reklamy aptek narusza unijne prawo, w szczególności dyrektywę o handlu elektronicznym oraz zasady swobody przedsiębiorczości i świadczenia usług.

Trybunał zaznaczył, że choć państwa członkowskie mogą wprowadzać ograniczenia dotyczące reklamy, nie mogą one całkowicie uniemożliwiać aptekom informowania o swojej działalności. Obecne przepisy zezwalały jedynie na publikację lokalizacji apteki i godzin otwarcia, co w świetle orzeczenia TSUE uznane zostało za zbyt restrykcyjne.

Wyrok nie skutkuje natychmiastowym zniesieniem zakazu – TSUE nie ma kompetencji do uchylania przepisów krajowych – ale obliguje Polskę do ich zmiany. Choć orzeczenie nie jest jeszcze prawomocne, jest wykonalne, co oznacza, że polskie władze muszą je respektować. W przypadku niewdrożenia odpowiednich zmian legislacyjnych, Polska może zostać obciążona karami finansowymi – zarówno dziennymi, jak i ryczałtowymi – za niewykonanie wyroku Trybunału.

W aptece, oprócz szczepień, możemy na przykład uzyskać usługę opieki farmaceutycznej. Czyli pacjent np. z nadciśnieniem technicznym, cukrzycą może się zwrócić do farmaceuty z prośbą, żeby w ramach opieki farmaceutycznej udzielił mu informacji, jakie leki czy też jakie wyroby powinien stosować w ramach leczenia, inne niż te, które przepisze mu lekarz – mówi prawniczka. – Nie zawsze pacjent wie o tym, że może poprosić farmaceutę o wystawienie recepty farmaceutycznej, a proszę sobie wyobrazić, że w piątek wieczorem pacjent przychodzi do apteki z nieprawidłowo wystawioną receptą przez lekarza. Jeżeli jest to lek na kontynuację leczenia, ale pacjent ma jeszcze w domu zapas leku, to nie ma problemu, może wrócić do lekarza, ale czasem jest tak, że lek mu się kończy dokładnie w piątek. Pacjenci nie wiedzą o takich możliwościach, więc będą mogli się z nimi zapoznać.

– mówi w wypowiedzi dla agencji Newseria dr Anna Banaszewska, radczyni prawna i magistra farmacji.

Dotychczasowe egzekwowanie zakazu bywało restrykcyjne. Przykładowo, Wojewódzki Inspektor Farmaceutyczny mógł nałożyć karę za eksponowanie w aptece treści mogących sugerować reklamę, takich jak hasła promujące usługi. Teraz sytuacja prawna się zmienia – właściciele aptek mogą zyskać możliwość legalnego komunikowania się z pacjentami, co może przełożyć się na większą świadomość społeczną w zakresie usług farmaceutycznych.

Naczelna Rada Aptekarska (NRA) wyraziła zaniepokojenie możliwym chaosem prawnym, do którego może doprowadzić brak jasnych przepisów przejściowych. NRA zaapelowała do Ministerstwa Zdrowia o pilne uregulowanie sytuacji, obawiając się m.in. nadmiernej komercjalizacji sektora. Zdaniem samorządu aptekarskiego, bez precyzyjnych regulacji może dojść do rywalizacji cenowej i faworyzowania dużych sieci aptek kosztem mniejszych, indywidualnych placówek.

Wśród najważniejszych wyzwań, jakie stoją przed ustawodawcą, NRA wskazuje konieczność wyznaczenia wyraźnej granicy między informowaniem pacjentów a reklamą. Kluczowe będzie także zapewnienie równych warunków konkurencji i ochrona wartości zawodu farmaceuty, który pełni ważną funkcję społeczną i zdrowotną. Ostateczny kształt zmian pozostaje kwestią otwartą, jednak jedno jest pewne – Polska musi zmodyfikować przepisy zgodnie z wyrokiem TSUE.

Zobacz też: Czy apteki w Polsce będą mogły się reklamować? Jest wyrok TSUE!

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
25. sierpień 2025 01:19