StoryEditor
Drogerie
15.05.2024 12:24

Drogeria, która przetrwała 30 lat. Jak to zrobiła Teresa Stachnio?

Teresa Stachnio wraz z córką Magdaleną Okulicz-Kozaryn. Obie prowadzą obecnie drogerię Elter zrzeszoną w sieci Jasmin, która na poznańskim osiedlu Batorego działa od 30 lat
Teresa Stachnio wraz z córką Magdaleną Okulicz-Kozaryn. Obie prowadzą obecnie drogerię Elter zrzeszoną w sieci Jasmin, która na poznańskim osiedlu Batorego działa od 30 lat / Katarzyna Bochner, wiadomoscikosmetyczne.pl
Teresa Stachnio wraz z córką Magdaleną Okulicz-Kozaryn. Obie prowadzą obecnie drogerię Elter zrzeszoną w sieci Jasmin, która na poznańskim osiedlu Batorego działa od 30 lat
Drogeria Jasmin Elter, Osiedle Stefana Batorego 18, Poznań / Katarzyna Bochner, wiadomoscikosmetyczne.pl
Teresa Stachnio wraz z córką Magdaleną Okulicz-Kozaryn. Obie prowadzą obecnie drogerię Elter zrzeszoną w sieci Jasmin, która na poznańskim osiedlu Batorego działa od 30 lat
Teresa Stachnio, założycielka i właścicielka drogerii Elter, jej córka Magdalena Okulicz-Kozaryn i Katarzyna Bochner, redaktor naczelna portalu wiadomoscikosmetyczne.pl / Katarzyna Bochner, wiadomoscikosmetyczne.pl
Teresa Stachnio wraz z córką Magdaleną Okulicz-Kozaryn. Obie prowadzą obecnie drogerię Elter zrzeszoną w sieci Jasmin, która na poznańskim osiedlu Batorego działa od 30 lat
Drogeria Jasmin Elter, Osiedle Stefana Batorego 18, Poznań / Katarzyna Bochner, wiadomoscikosmetyczne.pl
Teresa Stachnio wraz z córką Magdaleną Okulicz-Kozaryn. Obie prowadzą obecnie drogerię Elter zrzeszoną w sieci Jasmin, która na poznańskim osiedlu Batorego działa od 30 lat
Teresa Stachnio wraz z córką Magdaleną Okulicz-Kozaryn. Obie prowadzą obecnie drogerię Elter zrzeszoną w sieci Jasmin, która na poznańskim osiedlu Batorego działa od 30 lat
Teresa Stachnio wraz z córką Magdaleną Okulicz-Kozaryn. Obie prowadzą obecnie drogerię Elter zrzeszoną w sieci Jasmin, która na poznańskim osiedlu Batorego działa od 30 lat
Teresa Stachnio wraz z córką Magdaleną Okulicz-Kozaryn. Obie prowadzą obecnie drogerię Elter zrzeszoną w sieci Jasmin, która na poznańskim osiedlu Batorego działa od 30 lat
Gallery
Poznańska drogeria Elter, zrzeszona w sieci Drogerie Jasmin, obchodzi w tym roku 30-lecie działalności. Z tej okazji świętuje przez cały maj. Każdego dnia na klientów czekają specjalne rabaty na dane kategorie produktów, a w sklepie stacjonarnym gratisy za zakupy. Producenci, którzy wsparli ten mały rodzinny biznes, zrobili wiele dobrego dla właścicielek sklepu i dla swoich marek.

Drogeria Elter działa na znanym poznańskim Osiedlu Batorego pod numerem 18. Wpisała się w ten krajobraz na stałe. Jest tu od 30 lat. Prowadzą ją znana w branży kosmetycznej Teresa Stachnio oraz jej córka Magdalena Okulicz-Kozaryn, która dołączyła do rodzinnego biznesu.

Niewielka drogeria jest zrzeszona we franczyzowej sieci Drogerie Jasmin i pod takim szyldem występuje, ale promuje się przede wszystkim jako drogeria Elter. To jej nazwa od początku istnienia, kiedy Teresa Stachnio wraz z mężem zdecydowali się na wynajęcie lokalu na osiedlu, na którym mieli swoje pierwsze mieszkanie, a obecnie także nazwa internetowego sklepu Elter dobradrogeria.com rozwijanego przez mamę i córkę.

Zarówno w stacjonarnej drogerii, jak i w internetowym sklepie, z okazji jubileuszu przez cały maj trwają specjalne akcje promocyjne. Przy zakupach internetowych klienci odbierają rabat na hasło „urodziny”. W stacjonarnym sklepie korzystają ze specjalnych cen na dane kategorie produktów w konkretnych dniach. Każda osoba robiąca zakupy otrzymuje również prezent niespodziankę. Zadbały o to same właścicielki, jak i producenci, którzy wsparli je w organizacji hucznych urodzin.

Szereg marek przekazało na tę okazję dodatkowe produkty, które klienci otrzymują jako gratis przy dowolnych zakupach. Cały czas informowani są o tym poprzez reklamy Google (celowane – emitowane w zasięgu działania drogerii), na plakatach (sklep został z tej okazji specjalnie udekorowany) poprzez ulotki rozdawane mieszkańcom. To działanie ma dodatkowy piękny akcent. Ulotki oraz drobne upominki  rozdają Paweł i Bartek z Warsztatu Terapii Zajęciowej „Przylesie" – placówki działającej w ramach Stowarzyszenia Na Tak na rzecz dorosłych osób z niepełnosprawnością intelektualną, którzy przychodzą do drogerii na praktyki, zdobywają nowe umiejętności, pomagają w sprzedaży i rozkładaniu towaru, przygotowują upominki dla klientów. Również stają za kasą i sprzedają. I są bardzo szczęśliwi, że mogą to robić.

Jak przy tak ogromnej konkurencji sieciowych drogerii, hipermarketów, dyskontów, udało się osiedlowej drogerii przetrwać przez 30 lat? Kiedy pobędzie się w niej jakiś czas (a ja spędziłam kilka godzin) – odpowiedź nasuwa się sama. Kluczem są międzyludzkie relacje. Jeśli do sklepu przychodzi klientka z naręczem róż i życzeniami z okazji urodzin oraz podziękowaniem za wspaniałą obsługę i opiekę, doradzanie w wyborze kosmetyków, w pielęgnacji skóry – to naprawdę wszystko od tego momentu wydaje się być jasne.

Nie, nie jest to drogeria urządzona w super nowoczesny sposób, nie ma ekranów z reklamami, elektronicznych cenówek, jest w niej bardzo mało miejsca, a właścicielki nie mają środków na dodatkowe inwestycje. Ale jest to drogeria, która działa w swojej kameralnej przestrzeni, ma od lat stałych klientów, dla których jest elementem stałego krajobrazu. „Dziewczyny, wytrwajcie, nie zamykajcie się, bo co ja bez was zrobię” – mówią klientki świadome, jak dziś trudno prowadzić biznes.

– Aby tak się stało osiedlowa tkanka handlowa musi trwać, powinny być drogerie, piekarnie, apteki, punkty usługowe, wówczas mieszkańcy są związani ze swoim miejscem życia, a ono się rozwija. Niestety tak obecnie się nie dzieje – przyznaje Teresa Stachnio, właścicielka i założycielka drogerii.

Zarazem widać, że jej ta sztuka przywiązania klientów do jej sklepu wspaniale się udała. „Dzień dobry, co słychać?” – rozbrzmiewa tu co chwilę. Stali bywalcy zaglądają, żeby zapytać, kiedy będzie urodzinowy tort. Sami zapowiadają się, że wpadną z ciastem, kupują drożdżówki, żeby „dziewczyny” miały coś pysznego do kawy. Kiedy pytam jedną z klientek, dlaczego przychodzi do tej drogerii odpowiada: – Obsługa jest przemiła. Od momentu, kiedy wejdzie pani do sklepu jest pani zaopiekowana. Jestem wdzięczna za doradztwo, wielu produktów nie znałam, nie wiedziałabym jak je stosować. Zakochałam się po prostu w tym sklepiku – odpowiada.

Widać również jak ogromną rolę odgrywa takie prowadzenie klientów w zwiększeniu wartości koszyka zakupowego i w pozostawieniu ich w przekonaniu, że trafili najlepiej jak mogli.

– Jestem alergiczką, poproszę hypoalergiczny tusz do rzęs – mówi klientka. I wychodzi dodatkowo z odpowiednią pianką do zmywania twarzy, tonikiem, kremem i balsamem do ciała.

Inna, która wcześniej przyszła z bukietem róż, kupuje kilka naturalnych francuskich mydełek w oryginalnych metalowych puszkach. Każde mydełko po ponad 19,90 zł.

Kolejna zagląda, żeby powiedzieć, że krem, który jej doradzono był najlepszym, jaki miała do tej pory i prosi o polecenie kolejnych kosmetyków.

–  To nas wzrusza i ogromnie buduje. Widzimy, że nasza praca ma sens, choć naprawdę nie jest łatwo prowadzić dziś biznes. Własna działalność to praca bez ram czasowych, codzienne zastanawianie się nad tym, gdzie w dobrej cenie kupić produkty, jak zarządzać zapasami i kosztami, faktury, wysyłki internetowych zamówień, samodzielne głowienie się nad promocjami, tym czy i w jakie reklamy zainwestować – mówi Magdalena Okulicz-Kozaryn, która podczas mojej wizyty w sklepie cały czas odbiera telefon, przyjmuje przedstawicieli handlowych, rozlicza faktury, nadaje paczki z kosmetykami zamówionymi przez e-sklep.

Trzeba zaznaczyć, że w polityce tego sklepu nie mieści się nakłanianie klientów do tego, żeby kupili produkty drogie, czy takie, które z jakiegoś powodu trzeba sprzedać. Klient wychodzi z tym, co jest dla niego najlepsze i na co go stać. Uczciwie trzeba też powiedzieć, że większość kupujących to osoby, które nazywamy dojrzałymi – one bardzo chętnie korzystają z porad i cenią sobie osobisty kontakt. Uwzględniając jednak to, w jak szybkim tempie starzeje się polskie społeczeństwo, a zarazem jak bardzo oddalamy się od siebie korzystając z technologii i komunikując przez portale społecznościowe – wydaje się, że to właśnie za takimi kontaktami coraz więcej osób będzie tęsknić.

Asortyment w drogerii z racji jej niewielkiej powierzchni jest ograniczony. Skręca w kierunku produktów, na których jest większa marża. Stąd np. kosmetyki  przeciwsłoneczne Australian Gold (ceny niektórych wariantów dochodzą do 90 zł) rozpoznawalne kremy Janda i koreańskiej marki Naexy, linia kosmetyków Solverx dla osób, które szukają dermokosmetycznych linii, balsamy do ciała Gosh, naturalne linie pielęgnacyjne Equilibra i Aloesove, naturalne pasty do zębów Bio Madent, kosmetyki hiszpańskiej marki Instituto Espanol, wspomniane francuskie perfumowane mydełka La Savonnerie de Nyons w puszkach, błyszczyki i maseczki SunewMed+, mnóstwo różnego rodzaju masek do twarzy i pod oczy, i wiele innych drobiazgów, które idealnie nadają się na prezent. Regał z wodami perfumowanymi i toaletowymi w różnych cenach. Z kosmetyków kolorowych niewielkie szafy polskich firm Pierre René i Ecocera oraz trochę pojedynczych produktów różnych marek. Wszystkiego po trochu, a każdy zakamarek drogerii jest wypełniony produktami.

– Mamy coraz mniej typowo masowych marek, choć te najbardziej znane są obecne. Bardzo wspieramy polskich producentów i chętne z nimi współpracujemy. Szukamy kosmetyków ciekawych, z dobrym składem, polecanych w internecie, a zarazem takich, które nie są powszechnie dostępne. Dobrym kierunkiem było także sięgnięcie po produkty upominkowe. Mamy bardzo dobre kontakty z dostawcami, co pokazała nasza urodzinowa akcja i to jak wiele produktów otrzymałyśmy od marek, by móc nasz jubileusz świętować i obdarować klientów upominkami. Jestem za to bardzo wdzięczna. Promujemy w ten sposób nasz sklep, ale także marki, polecamy je klientom – mówi Teresa Stachnio.

Jeden duży regał przeznaczony jest wyłącznie na chemię gospodarczą, płyny do prania, do płukania, do naczyń, do zmywarek. Duża część oferty to włoskie marki, które cieszą się dużą popularnością.

– Chemia gospodarcza jest tu niezbędna, to osiedlowy sklep i osób, które wpadają po coś do prania, po odświeżacz powietrza czy nowe ściereczki jest naprawdę sporo. Klienci w tej kategorii też szukają nowinek, a więc musimy mieć jednorazowe chusteczki do różnych powierzchni, specjalistyczne płyny. Zainwestowałyśmy w ciekawe marki włoskie Felce Azzura, Tesori d’Oriente, Chanteclair chwalone za ciekawe zapachy i bardzo dobrą jakość, ale wprowadziłyśmy też np. polskie produkty Mill  – wymienia.

Pytana o przeszłość i o to jak zaczęła się jej przygoda z handlem, Teresa Stachnio śmieje się: – Zabrakłoby nam dnia, aby wszystko spisać. Zaczynała jak każdy w tamtych czasach, od garażowej firmy. Namówiła ją na prywatny biznes koleżanka, a pomieszczeń – pokoju i garażu – użyczyli teściowe w swoim domu. – Byłam nauczycielką, bardzo lubiłam pracę z dziećmi, kontakt z ludźmi, ale nie byliśmy w stanie utrzymać się z naszych pensji. Mówię, że mój biznes wziął się z biedy. Przez długi czas miałam problem z tym, że ja, osoba wykształcona, po studiach, zajmuję się handlem, najpierw to była hurtownia, później sklepy – a potem pomyślałam, że to nie ja powinnam się wstydzić, a państwo, które nie pozwala mi godnie żyć uprawiając zawód, który kocham. W rezultacie pracowaliśmy całą rodziną. Moje córki, gdy rodzice byli w pracy, miały za zadanie, po szkole i jak odrobią lekcje, spisywać jakie reklamy pojawiają się są w telewizji, a my polowaliśmy potem na te produkty, żeby je kupić. A teraz z Magdą prowadzimy biznes – śmieje się.

W rezultacie po drodze było kilka własnych drogerii i perfumeria, i ogrom pracy w organizacji, którą zawiązali właściciele sklepów widząc, jak szybko zachodnie sieci marketów wchodzą do Polski i zaczynają odbierać im klientów. Najpierw właściciele drogerii zrzeszyli się w sieci Aster, potem, po ich rozłamie, w sieci Jasmin (PGD Polska). Teresa Stachnio przez ponad 22 lata była w zarządzie organizacji, w różnych okresach jako prezes i wiceprezes. Odeszła z firmy w 2021 r. We własnym biznesie zostawiła tylko sklep na Batorego, z pozostałych zrezygnowała widząc, że pracy przez siedem dni w tygodniu i przez niemal całą dobę nie da się udźwignąć.  Pytana, czy żałuje, że nie poświęciła się wyłącznie swojemu biznesowi, a nie pracy we franczyzowej organizacji, odpowiada: – Nie. To w PGD nauczyłam się handlu na zupełnie innym poziomie, a kontakt z franczyzobiorcami uwielbiałam, to był mój żywioł. Mogło być różnie, może lepiej, nie wiem, nikt nie wie. Niczego nie żałuję, a teraz patrzę w przyszłość.

Wraz z córką chciałyby rozwinąć internetową drogerię. Połączenie sprzedaży online i stacjonarnej sprawdza się (obecnie większa sprzedaż odbywa się przez Allegro) i daje firmie większe obroty a tym samym potrzebny zastrzyk gotówki. Jeśli uda im się pozyskać na ten cel fundusze, to będą wzmacniały właśnie ten obszar swojej działalności.

 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
20.06.2025 09:17
Rossmann reaguje na najnowsze trendy mindfulness – i tworzy w tym celu nową markę
- Chcemy inspirować i pokazać, jak poprzez codzienne rytuały można kochać siebie każdego dnia - uzasadnia Rossmann launch nowej nowej marki własnej Amo‘yaShutterstock

Rossmann przygotował dla swoich klientek i klientów nową markę własną, skupioną na tym, aby traktować swoje ciało “z uwagą i czułością” oraz dzięki rytuałom piękna i mindfulness “być dla siebie codziennie”. W ramach marki Amo’ya na półkach drogerii znaleźć można aż 42 produkty – są to kosmetyki i akcesoria pielęgnacyjne oraz produkty do aromaterapii, akcesoria do masażu, zapachy dla domu oraz napoje funkcjonalne.

Nowa marka powstała z wiary, że u podstaw szczęśliwego życia leży potrzeba dbania o siebie. Im lepiej o siebie dbamy, o swoje ciało i emocje, tym bardziej siebie akceptujemy, a podążając za swoimi potrzebami, zaprzyjaźniamy się ze sobą. Praktyki bliskości to prosty sposób na wyrażanie miłości do siebie. Stąd też nazwa marki – Amo’ya, gdzie „amo” pochodzi od pochodzi od łacińskiego słowa,„kochać”.

Większość z nas nie kocha siebie, a Rossmann chce zmienić to podejście

Żyjąc w ciągłym biegu często zapominamy o sobie. Brakuje nam czasu na zatrzymanie się, wsłuchanie w swoje potrzeby i pokochanie siebie – podkreśla Rossmann i podaje, że z badania „Self-Love Index” przeprowadzonego na zlecenie tej sieci drogerii przez agencję badawczą Minds & Roses na próbie 1000 osób metodą CAPI (wywiady w domach respondentów) wynika, że tylko co piąty Polak (19 proc.) “bardzo kocha siebie”, co czwarty “raczej kocha siebie”. Natomiast aż co trzeci (34 proc.) deklaruje, że “nie kocha” i “raczej nie kocha siebie”.

Chcielibyśmy odmienić ten trend. Chcemy inspirować i pokazać, jak poprzez codzienne rytuały można kochać siebie każdego dnia. Zachęcić do tego, by traktować swoje ciało z uwagą i czułością, by świadomie dbać o siebie podczas codziennego czasu spędzanego w łazience – uzasadnia Rossmann launch nowej marki, skupionej na dbaniu o siebie i swoje samopoczucie. Na taki światowy trend wskazuje też m.in. ostatni raport Zalando, wskazujący, że wśród konsumentów na popularności zyskują produkty kosmetyczne, stworzone w celu uspokojenia układu nerwowego i zminimalizowania reakcji organizmu na przeciążenia, wszelkie wyciszające rytuały pielęgnacyjne do ciała, jak również świadome organizowanie “garderoby zapachowej” – tak, aby konsument mógł wybrać zapach odpowiadający jego stanowi emocjonalnemu (wyciszenie, szukanie równowagi, dodanie energii etc.).

Zobacz więcej na ten temat: Raport Zalando: Kluczowe trendy w dziedzinie urody, inspirujące w 2025 roku. Które kosmetyki są na topie?

Kosmetyki i akcesoria, wsparte aplikacją

W chwili obecnej marka Amo’ya liczy 42 produkty, które pomagają nawiązać bliski kontakt z własnym ciałem. Są wśród nich kosmetyki do mycia i kąpieli oraz pielęgnacji ciała, a także akcesoria do masażu, zapachy dla domu czy napoje funkcjonalne. Produkty są odpowiednio dobrane i ułożone w linie, z których każda opowiada inną historię, wyróżnia się zapachem i konsystencją. Działają na wszystkie zmysły i odpowiadają różnym potrzebom. 

Cztery linie – Energia, Odpoczynek, Równowaga i Wyciszenie – tworzą rytuały, a piąta to akcesoria do masażu, które można stosować dowolnie w każdej praktyce.

Dla klientów pomocna w zdobywaniu wiedzy o rytuałach jest aplikacja Rossmanna, gdzie poszukujący praktycznych wskazówek znajdą w niej Strefę czułości, a tam – mnóstwo konkretnych podpowiedzi, jak pracować nad samoakceptacją w domowym zaciszu i lepiej poznawać siebie. Można też dzięki aplikacji skorzystać z rzetelnych i sprawdzonych treści, skupionych wokół czterech rytuałów (te przygotowane przez ekspertów w oparciu o badania oraz potrzeby konsumentów i opatrzone pieczęcią Rossmanna). 

Dla kogo przeznaczone są poszczególne linie?

  1. WYCISZENIE – rytuał kojący ciało i zmysły;
  2. ODPOCZYNEK – odprężający rytuał na zakończenie dnia i dobry sen;
  3. RÓWNOWAGĘ – rytuał pełen wsparcia dla kobiecego cyklu;
  4. ENERGIĘ – pobudzający rytuał na dzień dobry.

W ramach poszczególnych rytuałów będzie można odnaleźć m.in. ćwiczenia oddechowe i relaksacyjne, medytacje, praktyki oparte na intuicyjnym ruchu i automasażu i wiele innych. Każda z praktyk będzie odpowiedzią na różne potrzeby organizmu, dostarczy mu różnorodnych i przyjemnych doznań sensorycznych, pomoże uwolnić się od stresu, zmęczenia czy niepokoju.

Co tydzień – nowe inspiracje, informacje i wsparcie eksperckie

Jak zapowiada Rossmann, nowe materiały inspiracyjne i instruktażowe będą pojawiać się w aplikacji każdego tygodnia.

Dzięki temu wspólnie będziemy budować zdrowe nawyki, rozwijać swoją wiedzę i umiejętności, a docelowo budować społeczność wokół Strefy czułości Rossmanna. Co ważne, te treści są darmowe, co wyróżnia aplikację Rossmann PL na tle innych płatnych aplikacji mindfulnessowych – podkreśla Rossmann, dodając, że przy rytuałach korzysta ze współpracy z wieloma ekspertami z obszaru mindfulness, którzy pomagają kreować wartościowe treści i programy, wspierające miłość do siebie. 

Wśród ekspertów są m.in. Gosia Gondek, Kaja Gołuchowska, Magdalena Janik (Madalena Yoga), Joanna Flis (Madame Monday) czy Zuza Jankowski (Purnama).

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Drogerie
17.06.2025 10:37
Kto króluje na drogeryjnych półkach z zapachami do domu?
Odświeżacze powietrza i świece to kluczowy element portfolio drogeryjnego.Agata Grysiak

Drogeryjna sekcja zapachów do domu to ważna gałąź sprzedaży w każdym sklepie, a produkty z tej kategorii cieszą się niesłabnącym powodzeniem. Które marki i kategorie są najliczniej reprezentowane w popularnych drogeriach w Polsce?

Spośród najbardziej znanych sieci najliczniejszą ofertę ma sklep internetowy Hebe z propozycją ponad 1500 produktów. Marki też reprezentowane są tutaj bardzo licznie, tak więc ich udział procentowy nie jest zbyt duży — niemniej jednak wyraźnie prowadzi firma Your Candle, stanowiąc 6,7 proc. zawartości wirtualnych półek Hebe. Następna w kolejności jest Yankee Candle — 4,9 proc. i  Pachnąca Szafa — 4,4 proc.

Pozostałe sieci mają ofertę nieprzekraczającą 400 produktów, ilościowo będą więc one reprezentowane w mniejszym stopniu, zależało mi jednak na sprawdzeniu procentowego udziału marek na półkach. I tak w Rossmannie 19,9 proc. produktów zapachowych do domu jest marki Air Wick, 15,4 proc. —  Glade, na trzecim miejscu plasuje się zaś Pachnąca Szafa — 10,2 proc. Domol, czyli marka własna sieci Rossmann, zajmuje dopiero czwarte miejsce (9,2 proc.).

W drogeriach Natura najwięcej, bo 4,95 proc. to firma Glade. Kolejna jest Sativa Ajurweda, której produkty stanowią 3,96 proc. Wyraźnie reprezentowane są także marki Aroma Home, Boles d’Dor i Yankee Candle, każda z udziałem 1,98 proc.

Natomiast w dm — Drogeriach Markt — króluje marka własna, Profissimo, zajmująca aż 34,9 proc wirtualnych półek z zapachami do pomieszczeń. Następna jest kolejna marka własna drogerii, czyli Denkmit, z udziałem 19,8 proc. Następnie mamy Air Wick — 9,5 proc., a zaraz za nim Glade — 8,2 proc.

Miałam zamiar podać w każdym przypadku tylko trzy wiodące marki, w niektórych przypadkach zdecydowałam się jednak na więcej, jeśli jedną z nich jest marka własna drogerii lub udział firm na półkach jest zbliżony.

Wyraźnie można zauważyć, że wśród producentów zapachów do domu najliczniej reprezentowane są: Pachnąca Szafa (w pierwszej trójce w Hebe i Rossmannie), Yankee Candle (Hebe i Drogeria Natura), Glade (Rosmann, Natura i dm) oraz Air Wick (dm i Rosmann).

Sprawdziłam także podział na podkategorie. W Rossmanie królują więc wkłady i zapasy, stanowiące 25 proc. wszystkich produktów zapachowych, a następnie świece zapachowe — 24,7 proc. oraz dyfuzory z patyczkami zapachowymi — 23,4 proc. W Hebe niemal połowę (48,3 proc.) stanowią świece zapachowe. Następnie mamy olejki eteryczne z udziałem 18,1 proc. i również, jak poprzednio, patyczki zapachowe — 14,7 proc.

Drogeria Natura również stawia na świece zapachowe (29,7 proc.), kolejno zaś odświeżacze powietrza (12,8 proc) i ponownie patyczki zapachowe (11,2 proc.). Sklepy dm to przede wszystkim wkłady i zapasy, zajmujące 21,2 proc. półek, na drugim miejscu są świece zapachowe — 13,7 proc., a także patyczki zapachowe — 10,3 proc.

Wyraźnie widać, że produkty takie jak świece lub dyfuzory z pachnącymi patyczkami w dużym stopniu wyparły, popularne dawniej, spraye i automatyczne rozpylacze odświeżaczy powietrza. Nowe produkty wyglądają bardziej elegancko i pachną mniej „chemicznie”. Ich design często stanowi uzupełnienie wystroju wnętrza, przy czym jest to ważne dla klientów już nie tylko w salonie czy firmowym gabinecie, ale także w łazienkach i toaletach. Świece, patyczki i olejki mają także szerszą gamę zapachów.

Marki, które rządzą w drogeryjnej ofercie, to przede wszystkim producenci takich właśnie produktów: bardziej naturalnych i ładnie wpisujących się we wnętrze. I o ile pochłaniacze zapachów i silne odświeżacze powietrza wciąż mają swoich nabywców, to jednak można przypuszczać, że trend na świece i dyfuzory będzie się utrzymywał.

Olga ‘Luca‘ Machuta-Rakowska

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
21. czerwiec 2025 16:32