Zgodnie z danymi GUS, stopa bezrobocia w kwietniu wyniosła 5,8 proc., o 0,4 pkt. proc. więcej niż w marcu. W urzędach pracy było zarejestrowanych 965,8 tys. bezrobotnych, o 56,4 tys. więcej niż w marcu.
W maju, według szacunków Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, bezrobocie wyniosło 6 proc. Liczba bezrobotnych w końcu maja wyniosła 1 mln 11,7 tys. osób, co oznacza wzrost o ok. 46 tys. osób w porównaniu z końcem kwietnia.
Prof. Joanna Tyrowicz z Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego i ośrodka badawczego Grape przekonuje, że w czasie pandemii pracę straciło już ok. 660 tys. osób.
Tak by wynika z badania "Diagnoza+", które wspólnie przeprowadziły UW, Grape i Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych. Z porównania szeregu danych autorom wyszło, że liczba osób bez pracy wzrosła w kwietniu do ok. 1,5 mln, a bezrobocie wyniosło wtedy 10,3 proc.
Skąd więc takie dysproporcje w porównaniu z danymi oficjalnymi? Badaczka przekonuje, że wiele osób, które straciły pracę w czasie pandemii, nie od razu zaczęło szukać nowej pracy, ale też nie zarejestrował się jako bezrobotni choćby dlatego, że urzędy pracy przez kilka tygodni nie prowadziły bezpośredniej obsługi klientów.