StoryEditor
Rynek i trendy
24.11.2010 00:00

Drogerie Polskie. Z kim jest im po drodze?

Już ponad 100 sklepów działa pod szyldem Drogerie Polskie. Sieć wydaje własną gazetkę, przygotowuje się do unifikacji stroju dla personelu drogerii. Podpisuje centralne umowy z dostawcami.

 

Drogerie Polskie – sieć franczyzowa założona przez Teresę Jonas, prezes firmy dystrybucyjnej Błysk – skupia już ponad 100 sklepów.
– Plany biznesowe na 2010 r. w obszarze liczebności sklepów zrealizowaliśmy w trzy miesiące – podkreśla Teresa Jonas. – Myślę, że jeszcze do końca roku uda nam się zaprosić do udziału w projekcie wiele interesujących drogerii.
Przedstawiamy fakty
W tym roku rynek drogerii przeszedł przyspieszoną lekcję pokory. Sklepy znajdujące się w gorszej kondycji znikały z niego szybciej, niż ktokolwiek się spodziewał. To efekt kryzysu ekonomicznego, ale również bardzo szybkiej ekspansji Rossmanna oraz wzmocnienia pozycji dyskontów. Rodziły się więc sieci zrzeszające sklepy działające do tej pory w pojedynkę, by reprezentować je przed dostawcami, budować nową jakość i ogólnopolskie, silne marki, które mogłyby w jakimś stopniu konkurować z międzynarodowymi graczami. Producenci mówią: to wspaniale i oczekują… konkretnych efektów. Chcą widzieć nie tylko sklepy pod jednym szyldem, ale przede wszystkim realizujące plany sprzedażowe, organizujące ogólnopolskie promocje, wspierające poprzez specjalne ekspozycje nowości wchodzące na rynek. Teresa Jonas zapewnia, że w pełni zdaje sobie sprawę z tych oczekiwań.
– To zrozumiałe, dostawcy chcą zwrotu z inwestycji – mówi. – Sieć Drogerie Polskie jest platformą między producentami a tworzącymi ją drogeriami i ma ułatwić im dotarcie do rozdrobnionego rynku drogeryjnego.
W październiku odbyła się konferencja w Pradze, na którą zostali zaproszeni właściciele drogerii wchodzących w skład sieci. – Przedstawiliśmy na niej porównanie założeń z konferencji, inicjującej powstanie sieci Drogerie Polskie w Szczyrku, z osiągniętymi efektami. Przede wszystkim opieramy się na faktach, pokazujemy przewagę naszych działań nad konkurencją – podkreśla Teresa Jonas.
Gazetka reklamowa w milionowym nakładzie
Ponad 100 drogerii działających w ramach sieci, gazetka reklamowa wydawana w nakładzie 750 000 egzemplarzy, akcje plakatowe na wyłączność sieci, unifikacja strojów dla personelu drogerii – to fakty, które przestawia Teresa Jonas.
– Gazetka kolportowana do skrzynek pocztowych konsumentów szybko buduje świadomość marki Drogerie Polskie. To jeden z priorytetowych obszarów naszego działania. Zakładamy zwiększenie nakładu do miliona egzemplarzy, prawdopodobnie od stycznia 2011 r. – zapowiada Teresa Jonas.
Kolejnym ważnym dla organizatorów sieci obszarem działalności jest podniesienie jakości obsługi klienta. W tym zakresie będą prowadzone systematyczne szkolenia. Trwa wybór oferty spośród propozycji przedstawionych przez zewnętrzne firmy szkoleniowe.
Przedstawiciele zarządu sieci Drogerie Polskie odbyli również rozmowy z kluczowymi producentami. – Podpisaliśmy już centralne umowy z kilkunastoma dostawcami, mamy też świadomość zobowiązań wynikających ze współpracy – dodaje Teresa Jonas.
Tylko z tymi, którzy naprawdę chcą
Sieć Drogerie Polskie obejmuje południe Polski, gdzie pozycja firmy Błysk – głównego dystrybutora – jest najsilniejsza. Dopiero po umocnieniu się struktur, marki i wdrożeniu zaplanowanych działań projekt będzie rozszerzony na pozostałe obszary kraju.
W ostatnim czasie do sieci przyłączyło się m.in. kilkanaście sklepów działających wcześniej pod szyldem sieci Koliber.
– Do naszej sieci zapraszane są wyłącznie sklepy o dobrej kondycji finansowej, co ma zagwarantować udaną współpracę z dostawcami, a co za tym idzie – sprawne funkcjonowanie całej organizacji. Przy ogromnej presji czasu, jakiej dziś jesteśmy poddawani ze względu na szybko zmieniającą się sytuację na rynku, można realizować taki projekt pod warunkiem przełamania pewnych barier, przejścia od myślenia „ja” do myślenia „my” – podkreśla Teresa Jonas.

 


Teresa Jonas, prezes sieci Drogerie Polskie oraz firmy dystrybucyjnej Błysk: – Konkretne działania w obszarze marketingu,  oferty handlowej  i budowania rozpoznawalności marki – to wyróżnia projekt Drogerie Polskie na rynku


Uczestnicy sieci Drogerie Polskie spotkali się na wyjazdowej konferencji w Pradze

KATARZYNA BOCHNER

Wiadomości Kosmetyczne, Listopad 2010 Nr 11 (47)


ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
10.12.2025 11:09
Ozempic zmienia branżę beauty. Nowe terapie, nowe wyzwania, nowe strategie
Popularny Ozempic zmienia branżę urodową na stałe.Karolina Grabowska Kaboompics

Rosnąca dostępność i spadające ceny leków z grupy GLP-1 zmieniają zachowania konsumentów i wymuszają korekty strategii w całej branży beauty. Semaglutydy, takie jak Ozempic, Wegovy czy Zepbound, zdobyły dominującą pozycję na rynku, a nowe porozumienie administracji Donalda Trumpa ma dodatkowo obniżyć ich koszt w USA. Producenci pracują też nad kolejnymi generacjami terapii: Eli Lilly rozwija doustny odpowiednik w postaci Orforglipronu, Iconovo testuje donosowe formy semaglutydów i plastry z mikronakłuciami, a Vivani Medical pracuje nad implantami o rocznym okresie uwalniania substancji.

Jak donosi Vogue Business, według firmy badawczej Rand już nawet 12 proc. Amerykanów może korzystać z GLP-1, a odsetek ten będzie rósł wraz z wprowadzaniem nowych formatów leków i poszerzaniem wiedzy na temat ich skuteczności oraz skutków ubocznych. Chirurdzy plastyczni raportują wzrost zainteresowania zabiegami estetycznymi, zwłaszcza wśród młodszych pacjentów. Popularność zdobywają preparaty stymulujące kolagen oraz bioremodelery pomagające przeciwdziałać tzw. “Ozempic face”, czyli efektowi zapadniętych policzków, cieni pod oczami i wiotkości skóry. GLP-1 mogą również powodować wypadanie włosów, problemy stomatologiczne i zaburzenia powonienia.

Z tego względu na rynku pojawiają się nowe marki adresujące potrzeby użytkowników GLP-1, a firmy kosmetyczne i gabinety estetyczne redefiniują swoje usługi. Rośnie zapotrzebowanie na pielęgnację o jakości zbliżonej do produktów na receptę — użytkownicy zgłaszają suchość i napięcie skóry, matowość oraz wzrost widoczności drobnych zmarszczek. W Wielkiej Brytanii klinika Cultskin odnotowała 31 proc. wzrost liczby nieinwazyjnych zabiegów na porost włosów, takich jak mikronakłuwanie, PolyPhil czy Keralase, skierowanych do pacjentów stosujących GLP-1.

image

Bloomberg: Telemedycyna napędza mikrodozowanie semaglutydu i Ozempicu

Zmiany dotykają również stomatologii. Leki GLP-1 zmniejszają produkcję śliny, co prowadzi do suchości jamy ustnej, próchnicy, chorób dziąseł, nieświeżego oddechu i erozji szkliwa, zjawiska określanego jako “Ozempic mouth”. Utrata masy ciała wpływa ponadto na objętość twarzy i ekspozycję zębów, co — jak wskazuje dr Rizwan Mahmood z Ruh Dental — zwiększa popyt na zabiegi rekonstrukcyjne. Zmianie może ulec również percepcja zapachu: część pacjentów zgłasza nadwrażliwość na aromaty, inni z kolei odczuwają awersję do niektórych zapachów.

Kolejnym efektem ubocznym terapii jest ograniczone przyjmowanie składników odżywczych wynikające ze zmniejszonego apetytu. W efekcie rośnie sprzedaż suplementów. Sieć Holland & Barrett notuje wzrost popytu na monohydrat kreatyny o 163 proc., białko serwatkowe o 78 proc. oraz kolagen o 30 proc. Pacjenci coraz częściej wybierają formuły płynne i proszkowe oraz mieszanki łączące białko, kolagen i elektrolity, które — jak podkreśla dr Mohammed Enayat z kliniki Hum2n — są lepiej tolerowane przez osoby doświadczające nudności związanych z GLP-1.

Dynamiczny rozwój terapii GLP-1 będzie wywierał coraz większy wpływ na rynek kosmetyczny. Jak podsumowuje chirurg plastyczny z Beverly Hills, Roy Kim: „Ozempic nie tylko zmienia rysy twarzy — zmienia przyszłość całej branży beauty”.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
09.12.2025 16:33
Boom na kosmetyczne „dupes”: czego szukają konsumenci i ile mogą zaoszczędzić?
Dupes to nadal popularny temat w branży urodowej.Karolina Grabowska Kaboompics

Rynek tzw. „dupes”, czyli tańszych odpowiedników kosmetyków luksusowych odwzorowujących ich wygląd, działanie i kolorystykę, dynamicznie rośnie. Według najnowszych danych Fresha, tylko w ostatnim miesiącu fraza związana z dupes była wyszukiwana 1,2 mln razy. Oznacza to wzrost o 4 proc. w ujęciu kwartalnym, co potwierdza, że zjawisko nie jest jedynie chwilowym trendem, lecz rozwijającym się segmentem rynku beauty.

Rosnące zainteresowanie skłoniło Fresha do przeprowadzenia analizy, której celem było ustalenie, jakich marek i produktów konsumenci z Wielkiej Brytanii najczęściej poszukują w tańszych odpowiednikach. Wyniki pokazują, że użytkownicy aktywnie porównują ceny i formuły, a chęć oszczędności staje się jednym z istotnych czynników zakupowych. Zestawienie uwzględnia zarówno marki makijażowe, jak i pielęgnacyjne, co odzwierciedla szerokie spektrum zainteresowania dupe’ami.

Najczęściej wyszukiwanym dupe w Wielkiej Brytanii okazała się marka Sol de Janeiro, którą internauci wpisują w wyszukiwarkę 69 600 razy rocznie. Duża różnica względem kolejnych pozycji podkreśla dominację tej marki w kontekście alternatyw cenowych. Na drugim miejscu znalazła się Charlotte Tilbury z wynikiem 24 000 rocznych wyszukiwań, a trzecie miejsce przypadło Drunk Elephant, które generuje 14 160 wyszukiwań dupe’ów rocznie.

image
Happi

Jeśli chodzi o konkretne produkty, zdecydowanym liderem jest Charlotte Tilbury Magic Cream. Krem ten przyciąga aż 15 600 wyszukiwań rocznie, co czyni go najbardziej pożądanym kosmetykiem wśród osób poszukujących tańszych zamienników. Wynik ten pokazuje, jak mocno premium care wpływa na zachowania konsumenckie — wysoka cena produktu często motywuje klientów do poszukiwania alternatyw.

Z analizy wynika również, że różnice cenowe pomiędzy produktami premium a ich odpowiednikami są bardzo znaczące. Średnio kosmetyki z wyższej półki są aż o 347% droższe od swoich tańszych odpowiedników. To wyjaśnia, dlaczego segment dupes cieszy się nieustającą popularnością — potencjalne oszczędności są dla wielu użytkowników kluczowym argumentem przy podejmowaniu decyzji zakupowych.

Wszystkie te dane wskazują na systematyczne umacnianie się rynku dupe’ów w Wielkiej Brytanii oraz rosnącą świadomość cenową konsumentów. Jeśli obecne tempo wzrostu się utrzyma, zjawisko to może jeszcze silniej wpłynąć na strategie cenowe i marketingowe marek premium, a także na dalszy rozwój tańszych odpowiedników odpowiadających na potrzeby coraz bardziej wymagających odbiorców.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
10. grudzień 2025 23:56