StoryEditor
Eksport
15.11.2022 00:00

Polskie firmy kosmetyczne jadą na misję handlową do Wietnamu, Singapuru i na Filipiny

Polska Agencja Inwestycji i Handlu (PAIH) zabrała polskie firmy kosmetyczne na misję handlową do trzech krajów Azji Południowo-Wschodniej: Wietnamu, Singapuru i na Filipiny. Wezmą tam udział w międzynarodowych targach, ale czekają tam na nie również szkolenia i spotkania z potencjalnymi kontrahentami m.in. z wiodącymi w regionie sieciami handlowymi i spółkami sektora e-commerce.

– Azja to największy rynek kosmetyków na świecie, generujący ok. 38 proc. przychodów ze światowej sprzedaży, a gospodarki ASEAN dają dostęp do niemal 660 mln potencjalnych klientów. Klientów, którzy podążają
za światowymi trendami urodowymi i są w stanie więcej wydawać na produkty do pielęgnacji skóry i włosów oraz kosmetyki kolorowe. Wejście na te rynki wymaga jednak przygotowania długofalowej strategii ekspansji, w tym znaczących nakładów na promocję marki również w mediach społecznościowych. Naszym zadaniem jest im w tym pomóc –
mówi Maciej Śmigiel, ekspert Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu.

Biorąc pod uwagę potencjał eksportowy regionu ASEAN, Polska Agencja Inwestycji i Handlu zorganizowała misję branży kosmetycznej do trzech krajów Azji Południowo-Wschodniej: Filipin, Singapuru i Wietnamu. Uczestniczy
w niej 10 rodzimych firm. Wszystkie będą mogły wykorzystać stoisko PAIH na Cosmoprof Asia do prezentacji produktów oraz spotkań z potencjalnymi kontrahentami.

– Cosmoprof Asia to największe wydarzenie targowe branży kosmetycznej w regionie Azji i Pacyfiku. Na 50 tys. mkw znajdzie się 18 pawilonów narodowych i regionalnych. W polskiej strefie zobaczymy stoisko PAIH oraz 20 indywidulanych wystawców. Łącznie, w sercu Singapuru, będzie można zobaczyć produkty 30 polskich marek
– wyjaśnia Maciej Śmigiel z PAIH.

PAIH przygotowała dla uczestników misji specjalne szkolenia, które zapoznają ich ze specyfiką rynków, w tym wymogami związanymi z certyfikacją halal oraz sprzedażą przez internet. Polscy przedsiębiorcy spotkają się również z przedstawicielami wiodących sieci handlowych i dystrybutorów.

Czytaj też: Co warto wiedzieć o kosmetykach halal: sztuczne rzęsy i kępki

Dynamiczny wzrost rynku kosmetyków w Wietnamie

W 2021 roku Wietnamczycy kupili polskie kosmetyki za 10,8 mln USD, wydając na nie najwięcej od 2018 roku.
To oznacza, że nasz eksport był odporny na zmiany w łańcuchach dostęp i kryzys gospodarczy, jaki wywołała pandemia COVID-19. Wietnamski rynek produktów urodowych rośnie z roku na rok, do tego brak na nim rodzimych marek. Dzięki temu jest łakomym kąskiem dla zagranicznych producentów.

Aż 93 proc. dostępnych w Wietnamie kosmetyków pochodzi z importu. Na sklepowych półkach dominują produkty
z Korei Południowej, ale te z europejską metką są również dość powszechne. W 2019 roku wartość rynku wyniosła 850 mln USD, a do 2027 r. osiągnie poziom 1,9 mld USD.

– Przeciętna Wietnamka wydaje na kosmetyki do pielęgnacji blisko 20 USD miesięcznie. Kobiety w dużych miastach, są skłonne wydać jeszcze więcej, również na te do makijażu. Klientki zwracają przy tym uwagę na wygląd opakowania: w przeciwieństwie do europejskiego gustu, uwagę Azjatek przykuwają jaskrawe lub wielokolorowe opakowania, a prosty „design” może zniechęcić potencjalnego nabywcę – zaznacza Ngan Ho Thi Hanh z Zagranicznego Biura Handlowego PAIH w Ho Chi Minh.

Singapur – brama do ASEAN

Podobnie, jak w przypadku Wietnamu, eksport nadwiślańskich kosmetyków do Singapuru w ubiegłym roku nie tylko nie zmniejszył się, ale był niemal dwa razy wyższy niż przed „koronakryzysem”. Łączna wartość kosmetyków, jakie z Polski trafiły do Singapuru, wyniosła ok. 4,9 mln USD. Singapur to sam w sobie mały rynek, ale działający tam importerzy, dystrybutorzy, czy firmy handlowe eksportują często na cały region ASEAN. A to, jak podkreśla Magdalena Smolak z ZBH Singapur, jest bardzo dobrą informacją dla polskich producentów eksportujących do Azji Południowo-Wschodniej.

– Choć certyfikacja to już standard w rozmowach handlowych, to warto zwrócić uwagę, że im więcej znaków ekologicznych, czy organicznych, tym lepiej dla produktu. Jeśli marka pochodzi ze Starego Kontynentu i jest postrzegana jako premium, cena staje się drugorzędna. W singapurskiej branży kosmetycznej jest bardzo duża konkurencja. Wynika to z łatwości rejestracji produktów. Według statystyk, na tamtejszy rynek trafia ok. 600 tys. nowych produktów rocznie, przy czym cykl życia produktu trwa od 8 miesięcy do 2 lat. Klienci szukają marek
i produktów innowacyjnych
– dodaje Magdalena Smolak, kierowniczka biura PAIH w Singapurze.

Filipiny – naturalny look jest w modzie

Polska notuje bardzo wysoką nadwyżkę w handlu kosmetykami z Filipinami. Wartość kosmetyków made in Poland sprzedanych w 2021 roku na filipiński rynek wyniosła 2,77 mln USD i była niższa niż przed „koronakryzysem”. Należy jednak zaznaczyć, że rok 2019 był rekordowy dla eksportu polskich kosmetyków na Filipiny. Jak wyjaśnia Bartek Wasiewski, kierownik Zagranicznego Biura Handlowego PAIH w Manili, Filipiny to szczególnie perspektywiczny kierunek dla producentów kosmetyków kolorowych.

– Filipińczycy doceniają kosmetyki wybielające, chociaż zauważalny jest też trend tzw. morena skin, czyli naturalnego odcieniu skóry. Na Filipinach dużą popularnością cieszą się kosmetyki do makijażu, szczególnie te
o naturalnym i ekologicznym składzie. Polscy dostawcy doskonale wpisują się w te potrzeby. Warto dodać, że angielski należy do języków urzędowych, stąd opakowania i etykiety nie muszą być przygotowane w ojczystym Tagalog. We współpracy z lokalnymi dystrybutorami wspieramy polskich producentów w przygotowaniu odpowiednich działań marketingowych, również takich dotyczących prezentacji produktu –
mówi ekspert PAIH.

Misja jest kontynuacją działań PAIH na rzecz promocji polskiej branży kosmetycznej w Azji. Pod koniec 2021 roku agencja zorganizowała dla polskich producentów wydarzenie „Poland-ASEAN Regional Cosmetics Forum”, a już w 2022 sformalizowała współpracę z Polskim Związkiem Przemysłu Kosmetycznego (PZPK) oraz ASEAN Cosmetics Association (ACA). Pobyt polskich firm w Azji Południowo-Wschodniej potrwa od 15 do 24 listopada i będzie koordynowany przez Zagraniczne Biura Handlowe PAIH.

Otwarcie misji gospodarczej połączonej z tegoroczną edycją targów w siedzibie PAIH Przyciągnęło blisko 50 gości, w tym 20 firm – uczestników misji. Gośćmi honorowymi byli: Lee Pang, prezeska ASEAN Cosmetics Association, Andrew Gan, prezydent branżowej organizacji w Singapurze i Tomasz Szymczak, dyrektor centrum eksportu PAIH.

Blanka Chmurzyńska-Brown, dyrektor generalna PZPK w wytąpieniu online pogratulowała odwagi uczestnikom misji. Wspomniała też, że dla producentów z Polski i Europy Cosmoprof Asia zawsze był wydarzeniem ogromnej szansy

– Rynki azjatyckie, w swojej różnorodności i wielokulturowości, przyciągają i dają firmom świetny impuls do rozwoju. Standardy panujące w naszych firmach i jakość produkowanych przez nie kosmetyków zapewniają im wysoką konkurencyjność – podsumowała Blanka Chmurzyńska-Brown.


 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Eksport
05.06.2025 10:30
L’Oréal planuje znaczące inwestycje i wzrost produkcji w Indiach
Indie są niezwykle strategicznym rynkiem dla L’Oréal – podkreślił Nicolas Hieronimus, dyrektor generalny grupy Grupy 

Globalny gigant kosmetyczny L’Oréal zapowiada podwojenie swojego biznesu na rynku w Indiach w ciągu najbliższych kilku lat. Chce też wzmocnić lokalne zdolności produkcyjne. – Indie są niezwykle strategicznym rynkiem dla L’Oréal – podkreślił Nicolas Hieronimus, dyrektor generalny grupy, podczas spotkania z dziennikarzami, które miało miejsce w trakcie oficjalnej wizyty Piyusha Goyala, ministra handlu i przemysłu Indii, we Francji.

Jak wyjaśnił Hieronimus, firma zamierza w najbliższych latach ponad dwukrotnie zwiększyć swoją działalność – w tym rozbudować fabryki, które już teraz produkują 95 proc. towaru, sprzedawanego w Indiach. Do tego dojdzie zwiększenie eksportu do krajów regionu.

L’Oréal obecnie produkuje rocznie w Indiach ok. 500 mln sztuk produktów, z których znacząca część jest przeznaczona na eksport. Według danych India Retailing, są to przede wszystkim produktów do pielęgnacji włosów i skóry, które trafiają do krajów Zatoki Perskiej.

L’Oréal India, które działa w tym kraju od 1994 roku za pośrednictwem swojej spółki zależnej, zarządza portfolio marek, obejmujące produkty z działu konsumenckiego (L’Oréal Paris, Garnier, Maybelline New York i NYX Professional Makeup), a także marki luksusowe (Kiehl’s, Lancôme i Yves Saint Laurent Beauté).

Indie pozostają też kluczowym rynkiem dla grupy, która zainwestowała w marciu w dwie lokalne marki: Deconstruct (pielęgnacja skóry) oraz Arata (pielęgnacja włosów). Obydwie inwestycje zostały dokonane za pośrednictwem Bold – funduszu L’Oréal, dedykowanego udziałom mniejszościowym w innowacyjnych startupach kosmetycznych.

Rynek kosmetyczny w Indiach, napędzany powiększającą się klasą średnią, ma osiągnąć wartość 30 mld dolarów (28,8 mld euro) do 2027 roku.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Eksport
22.05.2025 11:30
Nowe cła za chińskie kosmetyki? Unia Europejska chce opłatą 2 euro zahamować zalew paczek z Chin
Tanie kosmetyki o nieznanym składzie mogą wkrótce przestać być tak atrakcyjne dla konsumentów i konsumentek.Aliexpress

Komisja Europejska spodziewa się, że nowa opłata zniechęci niektórych operatorów do masowego importu tanich towarów bez opodatkowania. Środki zebrane z opłaty miałyby trafić bezpośrednio do służb celnych państw członkowskich, co umożliwiłoby lepszą kontrolę jakości i bezpieczeństwa produktów trafiających na unijny rynek.

Unia Europejska planuje wprowadzenie opłaty manipulacyjnej w wysokości 2 euro za każdą małą paczkę spoza Wspólnoty. Celem nowego mechanizmu, zaproponowanego przez komisarza ds. handlu Maroša Šefčoviča, jest sfinansowanie kosztów odpraw celnych i wzmocnienie kontroli napływających przesyłek. Jak zaznacza Komisja Europejska, nie chodzi o nowy podatek, lecz o „kompensatę kosztów” obsługi ogromnego wolumenu tanich przesyłek, głównie z Chin.

Skala zjawiska rośnie lawinowo. W 2024 roku do Unii Europejskiej trafiło około 4,6 miliarda paczek o wartości poniżej 150 euro – średnio 145 przesyłek na sekundę. Aż 91 proc. z nich pochodziło z Chin. Przesyłki te, zwolnione obecnie z ceł, omijają też często kontrole celne, co budzi niepokój unijnych instytucji, zwłaszcza w kontekście przewidywanego zwiększenia napływu po podwyższeniu ceł w USA.

Belgijska federacja handlowa Comeos poparła wg. portalu Retail Detail propozycję Komisji, wskazując, że to krok w stronę bardziej uczciwej konkurencji. Jak podkreślono, każdego dnia do Belgii trafia około 2,5 miliona paczek spoza UE, z czego większość pochodzi z Chin. W skali roku oznacza to nawet miliard przesyłek – dwukrotnie więcej niż w 2023 roku. Tymczasem belgijskie służby celne są w stanie skontrolować zaledwie 0,005 proc. z nich.

Co to oznacza dla Polski?

Wprowadzenie opłaty manipulacyjnej może mieć także istotne skutki dla zachowań zakupowych konsumentów, zwłaszcza w sektorze kosmetycznym. Wzrost kosztów importu tanich produktów z Azji, w tym popularnych marek z platform takich jak Aliexpress i Temu, może skłonić konsumentów do ponownego zainteresowania się ofertą polskich marek beauty z segmentu budżetowego. Rodzime firmy, które już teraz konkurują ceną i coraz częściej stawiają na jakość oraz transparentność składu, mogą zyskać nowych klientów poszukujących alternatywy dla dotychczasowych tanich zakupów zza granicy.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
09. czerwiec 2025 19:31