StoryEditor
Surowce
27.12.2021 00:00

Aloes dla zdrowia i urody! Czego jeszcze o nim nie wiesz?

Zachwyt nad wyjątkowymi właściwościami aloesu ogarnął świat wraz z modą na azjatycką pielęgnację. Jednak ta niezwykła roślina, bogata w minerały, witaminy, aminokwasy i kwasy tłuszczowe, znana jest w medycynie i w kosmetologii od wieków. Choć w kwietniu Komisja Europejska przypomniała o toksyczności aloiny zawartej w skórce liści aloesu, zakazując stosowania tej substancji w suplementach diety, to nie miało to wpływu na rynek kosmetyków z aloesu. Ich producenci dbają o to, by do produktów trafiał czysty ekstrakt aloesu, którego właściwości nie da się porównać z żadnym innym składnikiem pielęgnacyjnym. To prawdziwy eliksir urody.

Lecznicze działanie aloesu
Najczęściej w celach leczniczych wykorzystywany jest z miąższ z aloesu, który otrzymuje się z trzyletnich liści rośliny. Jest on składnikiem aloesowych produktów do stosowania na skórę, jak i suplementów diety, których celem jest poprawa pracy jelit, łagodzenie podrażnień w układzie pokarmowym, zapobieganie zaparciom i usuwanie stanów zapalnych, a także wzmacnianie układu odpornościowego i przyspieszenie rekonwalescencji. Aloes reguluje metabolizm, przyspiesza trawienie, wpływa na obniżenie poziomu cukru we krwi. Jednak tu uwaga. Te właściwości aloesu biorą się z zawartości w jego składzie pochodnych hydroksyantracenu (aloiny i emodyny). Przyznał to w 2013 roku Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności. Jednak równocześnie stwierdził, że nie zaleca długotrwałego stosowania ani spożywania dużych dawek suplementów diety zawierających sok z aloesu ze względu na potencjalne zagrożenia, jakim są: niebezpieczeństwo pochodnych hydroksyantracenu, zaburzenia równowagi elektrolitowej, osłabienie pracy jelit i uzależnienie od środków przeczyszczających.

Dalsze badania doprowadziły do tego, że w listopadzie 2017 r. ten sam urząd wydał kolejną opinię. Wskazał w niej na rakotwórczość ekstraktu z całych liści aloesu. Przyznał co prawda, że nie ma całkowitej pewności, co do niebezpieczeństwa ekstraktów zawierających aloinę i emodynę. Jednak wobec tego, że nie ma możliwości wydania zaleceń odnośnie dziennego spożycia tych związków, które nie powodowałoby zagrożenia dla zdrowia, substancje zostały zakazane. Przepisy to regulujące (preparaty z aloesu zawierające pochodne hydroksyantracenu włączono do części A i C załącznika III do rozporządzenia (WE) nr 1925/2006 w sprawie dodawania do żywności witamin i składników mineralnych oraz niektórych innych substancji) zaczęły obowiązywać 8 kwietnia tego roku. Jednak dyskusja o toksyczności tych związków dla organizmu toczy się od tak dawna, że większość producentów już od jakiegoś czasu pozyskuje miąższ aloesowy z liści dokładnie obranych ze skóry. To bowiem w niej znajdują się związki mogące mieć negatywny wpływ na organizm człowieka. Także w przypadku kosmetyków aloina jest uznana za toksyczną. 

W skórce aloesu jest aloina – toksyczna substancja, znajdująca się na liście CMR, na którą trzeba uważać. Miąższ ma wspaniałe właściwości, natomiast skórką aloesu absolutnie nie można pocierać skóry. Gdy safety assessor dokonuje oceny bezpieczeństwa kosmetyku, zwraca uwagę na to, czy stężenie aloiny w ekstrakcie nie jest przekroczone – mówi Monika Krzyżostan, główny specjalista ds. rozwoju produktów kosmetycznych w Instytucie Badań Kosmetyków Dr Koziej. 

Zapewnia, że pozostałe części rośliny są całkowicie bezpieczne. Podpowiada nawet, że aloes można wyhodować samodzielnie w doniczce i w razie potrzeby używać miąższu bezpośrednio z liścia.

Nie ma zatem przeciwwskazań do stosowania właściwie pozyskanego ekstraktu czy miąższu z aloesu zewnętrznie na skórę. Wprost przeciwnie – sok i miąższ z tej rośliny działają kojąco, łagodząco i pomagają odbudowywać uszkodzone tkanki. Aloes wykorzystuje się przy leczeniu alergii skórnych, oparzeń, owrzodzeń oraz stanów zapalnych i infekcji. Maści z dodatkiem aloesu zalecane są przy różnorodnych schorzeniach skórnych, a nawet przy nerwobólach czy reumatoidalnym zapaleniu stawów.

Przeczytaj również: Skóra odwodniona i jej potrzeby

Właściwości nawilżające i regenerujące
Aloes ma też działanie regenerujące i oczyszczające oraz wyjątkowe właściwości nawilżające. Zawiera witaminy: B, C, E, oraz kwas foliowy, biotynę, sód, potas, cynk, magnez, miedź i żelazo. To prawdziwy eliksir urody, który trafia zarówno do dermatologicznych żeli zawierających bardzo wysokie stężenia miąższu aloesowego (ponad 90 proc.) przez bardziej tradycyjne kremy, mleczka, toniki, szampony i odżywki (łagodzi stany zapalne skóry głowy, przyspiesza porost włosów), aż po antyperspiranty i pasty do zębów. Wykorzystywany jest też w kosmetykach kolorowych – w tuszach do rzęs wzmacnia włoski, a w pomadkach ochroni i zmiękcza naskórek, jest też pomocny w walce z opryszczką.

Ratunek dla skóry problemowej
Aloes świetnie sprawdza się w kosmetykach do każdego typu cery, ale ze względu na właściwości przeciwzapalne i łagodzące często trafia do tych przeznaczonych do cery problemowej, z trądzikiem. Stosowany jest w nich ze względu na swoje właściwości przeciwzapalne i przeciwbakteryjne oraz łagodzące. Znajdziemy go w kremach do twarzy, pod oczy i wokół ust, płynach micelarnych, żelach i piankach oczyszczających, maseczkach, serach, tonikach, mgiełkach, kremach BB. Coraz częściej jest oferowany w skondensowanej, czystej formie jako wielofunkcyjny żel. Idealnie sprawdza się na podrażnienia skóry po goleniu i po depilacji. Coraz chętniej po takie produkty sięgają mężczyźni, którzy używają ich zamiast tradycyjnych wód po goleniu. Łagodzi podrażnienia i działa przeciwświądowo, więc można go znaleźć w składzie produktów do cery atopowej.

Odmładzanie i ochrona
Aloes zwiększa też elastyczność skóry poprzez pobudzanie jej do produkcji nowego kolagenu i elastyny. Pomaga w dostarczaniu tlenu do komórek skóry, co wzmacnia wytrzymałość i proces regeneracji tkanek. Redukuje niekorzystne działanie wolnych rodników na skórę. Rozjaśnia przebarwienia. Jest źródłem witamin A, C i E, wpływających na nawilżenie, natłuszczenie, regenerację i poprawę elastyczności skóry. Dlatego wykorzystywany jest w kosmetykach do skóry dojrzałej.

Sprawdza się także jako dodatek do kremów do opalania – zapobiega przesuszaniu się skóry na słońcu oraz poparzeniom. Okłady z aloesu łagodzą też następstwa zbyt intensywnego opalania.
 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
17.12.2025 13:10
Opracowano nowy draft normy ISO/PWI 24913 dotyczącej oznaczania 1,4-dioxane w kosmetykach
shutterstock

Międzynarodowa Organizacja Normalizacyjna (ISO) pracuje nad nową normą dotyczącą bezpieczeństwa kosmetyków. Draft dokumentu ISO/PWI 24913 ma na celu precyzyjne wykrywanie i oznaczanie 1,4-dioksanu, potencjalnie szkodliwej substancji chemicznej, w produktach kosmetycznych. Norma planowo ma obejmować szampony, płyny do mycia ciała, kremy, pasty do zębów, mydła i balsamy. Projekt przewiduje szczegółowe procedury analityczne, obliczenia i walidację wyników, a jego publikacja planowana jest na listopad 2027 roku.

1,4-Dioksan w kosmetykach: czym jest i czy jest groźny?

1,4-Dioksan jest bezbarwną, lotną cieczą o słabym, eterycznym zapachu, szeroko wykorzystywana w przemyśle chemicznym przede wszystkim jako rozpuszczalnik. Substancja ta może podrażniać oczy oraz błony śluzowe, a w przypadku narażenia na wysokie stężenia może wpływać na funkcjonowanie nerek i wątroby. Ze względu na wyniki badań laboratoryjnych na zwierzętach, Międzynarodowa Agencja ds. Badań nad Rakiem (IARC) sklasyfikowała 1,4-dioksan jako „możliwie rakotwórczy dla ludzi” (grupa 2B). Warto jednak podkreślić, że dotychczas nie udowodniono działania rakotwórczego tej substancji u ludzi, a obserwacje dotyczą głównie eksperymentów przeprowadzanych przy bardzo wysokich dawkach.

W organizmie człowieka 1,4-dioksan nie kumuluje się – jest szybko metabolizowany i wydalany, a dodatkowo nie wykazuje właściwości genotoksycznych, czyli nie uszkadza DNA.

Chociaż 1,4-dioksan jest zakazany w kosmetykach na terenie Unii Europejskiej, w praktyce śladowe ilości tej substancji mogą pojawiać się w produktach jako niezamierzony produkt uboczny procesu produkcji. Najczęściej dotyczy to składników pianotwórczych, detergentów lub emulgatorów oznaczanych w INCI terminami takimi jak „-eth-”, „PEG-”, „-oxynol-” czy „Polyoxyethylene”.

Na szczęście większość 1,4-dioksanu odparowuje podczas wytwarzania tych składników dzięki swojej wysokiej lotności, a w gotowych kosmetykach pozostają jego jedynie bardzo minimalne ilości. Według Amerykańskiej Agencji Leków (FDA) poziomy te nie stanowią zagrożenia dla zdrowia. Co więcej, badania wykazały, że substancja ta szybko odparowuje również z powierzchni skóry, co znacząco ogranicza jej wchłanianie.

Dlatego obecność 1,4-dioksanu w kosmetykach nie wynika z celowego dodania, lecz jest nieuniknionym efektem ubocznym procesów technologicznych stosowanych przy produkcji niektórych składników. Z punktu widzenia bezpieczeństwa konsumenta, śladowe ilości tej substancji w kosmetykach są uznawane za neutralne.

image

„Ingredients”, czyli KE prostuje ujednolicenie oznaczania składników

ISO ogłasza nowy projekt normy dotyczącej 1,4-dioksanu w kosmetykach

Na początku sierpnia 2025 roku Międzynarodowa Organizacja Normalizacyjna (ISO) zarejestrowała nowy projekt normy ISO/AWI 24913, opracowany przez Komitet Techniczny ISO/TC 217. Projekt ten ma na celu wprowadzenie jednolitej, precyzyjnej metody wykrywania i ilościowego oznaczania 1,4-dioksanu w produktach kosmetycznych przy użyciu automatycznej chromatografii gazowej z detekcją masową (HS-GC-MS).

Projekt ma obejmować szeroki zakres produktów kosmetycznych, między innymi:

·       szampony,

·       płyny do mycia ciała,

·       kremy do twarzy,

·       pasty do zębów,

·       mydła w płynie i w formie kostki,

·       balsamy.

1,4-Dioksan został sklasyfikowany przez Agencję Ochrony Środowiska USA (EPA) jako potencjalny czynnik rakotwórczy dla ludzi. W związku z tym opracowanie tej normy odpowiada na rosnące potrzeby w zakresie bezpieczeństwa konsumentów oraz zapewnienia zgodności z regulacjami międzynarodowymi.

Projekt normy przewiduje szczegółowe procedury analityczne, w tym:

·       precyzyjne definicje używanych terminów,

·       wyznaczanie limitów oznaczalności substancji,

·       protokoły walidacyjne, które mają zagwarantować dokładność i powtarzalność wyników pomiarów.

Draft normy będzie musiał przejść kolejne etapy opracowywania i konsultacji w ramach prac ISO. Wstępne konsultacje w Komitecie Technicznym przewidziano na 31 marca 2026 roku, a etap DIS submission (przegląd i akceptacja przez członków ISO) planowany jest prawdopodobnie na 30 czerwca 2026 roku. Wstępna data publikacji ostatecznej normy przewidziana jest na 30 listopada 2027 roku.

Cykl rozwoju normy ISO/AWI 24913 można śledzić na stronie internetowej Międzynarodowej Organizacji Normalizacyjnej, co pozwala producentom i ekspertom branżowym monitorować postępy prac oraz przygotować się do wdrożenia nowych wymagań.

Nowa norma ISO dla kosmetyków – szanse i wyzwania dla laboratoriów badawczych oraz branży kosmetycznej

Wdrożenie normy ISO/AWI 24913 będzie miało istotne znaczenie dla producentów kosmetyków. Firmy będą musiały dostosować swoje procedury kontroli jakości, zaktualizować standardy testowe, a w niektórych przypadkach, także zmodernizować laboratoria i wdrożyć nowe metody analityczne. Dzięki temu producenci będą mogli skuteczniej zarządzać ryzykiem, wzmocnić zgodność z regulacjami prawnymi oraz zwiększyć zaufanie konsumentów do bezpieczeństwa swoich produktów.

Norma jest szczególnie istotna dla zespołów ds. regulacji, specjalistów ds. jakości, analityków laboratoryjnych oraz menedżerów ds. zgodności. Już teraz powinni oni ocenić możliwości testowe swoich laboratoriów i zaplanować dostosowanie procesów produkcyjnych i kontroli jakości do wymagań nowej normy ISO.

Dla laboratoriów badawczych wdrożenie ISO/AWI 24913 stanowi szansę na rozszerzenie portfolio oferowanych badań dla branży kosmetycznej. Warto więc rozpocząć przygotowania, w tym opracowanie metod badawczych, szkolenia personelu oraz inwestycje w odpowiedni sprzęt laboratoryjny. Takie działania pozwolą laboratorium nie tylko sprostać nowym wymaganiom, ale również zaoferować producentom profesjonalne wsparcie w zakresie bezpieczeństwa i jakości produktów.

Aleksandra Kondrusik

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Surowce
17.12.2025 10:02
Benzophenone-3 – czy otrzyma nową klasyfikację i oznakowanie?
C13H10O benzophenone CAS 119-61-9 chemical substance in white plastic laboratory packagingShutterstock

1 października 2025 roku Dania zgłosiła zamiar wniesienia wniosku o zharmonizowaną klasyfikację i oznakowanie substancji Benzophenone-3 jako potencjalnie szkodliwej dla zdrowia ludzi i środowiska. Proponowana klasyfikacja obejmuje zagrożenia związane z zaburzeniami funkcjonowania układu hormonalnego u ludzi (ED HH 1) oraz wpływem na środowisko (ED ENV 1).

Benzophenone-3 z propozycją nowej klasyfikacji i oznakowania

Na początku października Dania zgłosiła zamiar wniesienia wniosku o zharmonizowaną klasyfikację i oznakowanie Benzophenone-3 (Numer CAS: 131-57-7, Numer EC: 205-031-5) jako substancji mogącej powodować zaburzenia funkcjonowania układu hormonalnego u ludzi (ED HH 1) oraz w odniesieniu do środowiska (ED ENV 1). Postępy prac można śledzić na stronie internetowej Europejskiej Agencji Chemikaliów (ECHA).

Benzophenone-3 jest filtrem przeciwsłonecznym, który absorbuje promieniowanie UV, chroniąc kosmetyki przed degradacją pod wpływem światła. Aktualnie składnik ten jest regulowany w załączniku VI rozporządzenia kosmetycznego, w wykazie substancji promieniochronnych dozwolonych w produktach kosmetycznych. Maksymalne dopuszczalne stężenia w produktach gotowych do użycia wynoszą:

·       Produkty do twarzy, rąk i warg (z wyłączeniem produktów w sprayu lub z pompką): 6 proc. Jeśli stosuje się 0,5 proc. substancji wyłącznie w celu ochrony składu produktu, stężenie filtra UV nie może przekraczać 5,5 proc.

·       Produkty do pielęgnacji ciała, w tym produkty w sprayu lub z pompką: 2,2 proc. Jeśli stosuje się 0,5 proc. substancji wyłącznie w celu ochrony składu produktu, stężenie filtra UV nie może przekraczać tej wartości.

·       Pozostałe produkty: 0,5 proc.

Dodatkowo, na etykiecie produktów do rąk i warg (z wyłączeniem produktów w sprayu lub z pompką) oraz produktów do pielęgnacji ciała (w tym w sprayu lub z pompką) powinna znaleźć się informacja: „Zawiera Benzophenone-3”

Wyjątek stanowi sytuacja, gdy stężenie wynosi 0,5 proc. lub mniej i substancja jest stosowana wyłącznie w celu zabezpieczenia produktu.

Aktualizacja przepisów CLP i ich wpływ na klasyfikację substancji w produktach kosmetycznych – nowe klasy zagrożeń

Od 20 kwietnia 2023 r. obowiązują nowe przepisy dotyczące klasyfikacji zagrożeń chemicznych, wprowadzone rozporządzeniem delegowanym Komisji (UE) 2023/707 z 19 grudnia 2022 r., które zmienia rozporządzenie CLP (ang. Classification, Labelling and Packaging – Klasyfikacja, Oznakowanie i Pakowanie) (WE) nr 1272/2008.

Nowe klasy zagrożeń obejmują:

·       ED HH w kategorii 1 i kategorii 2 - substancje zaburzające funkcjonowanie układu hormonalnego u ludzi,

·       ED ENV w kategorii 1 i kategorii 2 - substancje zaburzające funkcjonowanie układu hormonalnego w środowisku,

a także kategorie PBT, vPvB, PMT i vPvM, charakteryzujące się trwałością, toksycznością, zdolnością do bioakumulacji lub mobilnością w środowisku.

Od tego dnia państwa członkowskie UE mogą przedstawiać propozycje zharmonizowanej klasyfikacji i oznakowania wykorzystując nowe klasy zagrożeń, natomiast producenci, importerzy, dystrybutorzy i dalsi użytkownicy mogą samodzielnie klasyfikować swoje substancje i mieszaniny zgodnie z nowymi kryteriami.

W kontekście przepisów kosmetycznych, klasyfikacja składnika jako ED HH 1 będzie skutkować jego automatycznym włączeniem do załącznika II rozporządzenia 1223/2009/WE, co oznacza zakaz stosowania w produktach kosmetycznych. Wyjątkiem są sytuacje, gdy spełnione są warunki derogacji przewidziane w art. 15, analogiczne do zasad stosowanych dla substancji CMR kategorii 1A i 1B.

Zharmonizowana klasyfikacja Benzophenone-3 – wyzwania dla producentów i dystrybutorów

Zgłoszenie przez Danię intencji wniesienia wniosku o zharmonizowaną klasyfikację Benzophenone-3 jako substancji mogącej powodować zaburzenia funkcjonowania układu hormonalnego u ludzi (ED HH 1) oraz w środowisku (ED ENV 1) może mieć istotne konsekwencje dla rynku kosmetycznego.

Przyjęcie proponowanej klasyfikacji skutkowałoby włączeniem składnika do załącznika II rozporządzenia 1223/2009/WE, co oznacza zakaz jego stosowania w produktach kosmetycznych, chyba że spełnione zostaną warunki derogacji.                              Firmy produkujące i dystrybuujące kosmetyki powinny monitorować postępy prac Europejskiej Agencji Chemikaliów (ECHA) oraz przygotować swoje produkty i formuły tak, aby były zgodne z nowymi regulacjami, minimalizując ryzyko konieczności wycofania produktów z rynku. Obecnie Benzophenone-3 jest regulowany na podstawie załącznika VI rozporządzenia kosmetycznego, jednak sytuacja może ulec zmianie w najbliższych miesiącach.

Aleksandra Kondrusik

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
17. grudzień 2025 17:21