StoryEditor
Twarz
29.07.2020 00:00

Pielęgnacja skóry kwasami latem. Co powinniśmy o niej wiedzieć?

Choć mity dotyczące urody głoszą, że stosowanie kwasów szkodzi skórze w miesiącach letnich, profesjonalni kosmetolodzy radzą odwrotnie - produkty zawierające kwas zwiększają wchłanianie witaminy D, zapobiegają trądzikowi, przebarwieniom skóry i chronią skórę przed niepożądanym nasłonecznieniem.

Stosowanie kwasów w produktach do pielęgnacji skóry i zabiegi takie jak peeling chemiczny wywołują jedne z najgorętszych dyskusji: często zakłada się, że stosowanie AHA i kwasów glikolowych latem powoduje przebarwienia skóry i reakcje zapalne.

Problemy skórne są jednak potencjalnym efektem ubocznym kilku innych zabiegów pielęgnacyjnych, w tym mezoterapii, mikropigmentacji, usuwania brodawczaków, a także stosowania źle dobranych kremów i kosmetyków. Dlatego też, aby uzyskać najlepsze efekty pielęgnacji skóry, należy postępować zgodnie z zaleceniami profesjonalistów.

Na przykład w Ameryce Południowej kwasy w zabiegach pielęgnacyjnych skóry są stosowane przez cały rok - sam kontynent jest dobrze znany jako ojczyzna peelingu chemicznego. Pomimo średniej temperatury przekraczającej większość rekordów klimatycznych Europy w najgorętszych miesiącach, mieszkańcy Ameryki Południowej latem nie stronią od zabiegów na bazie kwasu, w tym peelingów chemicznych i zabiegów z kwasem glikolowym, znanym ze swoich właściwości fotoochronnych.

We Włoszech Lara Castellacci, rzeczniczka firmy kosmetycznej „Capri Beauty line”, mówi, że kosmetyki z kwasami odgrywają kluczową rolę w ich własnej linii produktów.

- Produkujemy linię "Mandelic Acid”, która składa się z bardzo specyficznego kwasu pozyskiwanego z gorzkich migdałów. Jego największą zaletą jest to, że nawet przy wysokim stężeniu nie uszkadza skóry. Nie powoduje też pieczenia, zaczerwienienia ani większej wrażliwości na promienie ultrafioletowe, dzięki czemu kwasy te można swobodnie stosować także latem - mówi.

Również litewscy kosmetolodzy uważają, że kremy zawierające do 5 proc. kwasu glikolowego nie powodują przebarwień skóry, podobnie jak kremy z kwasem AHA ze średnią ochroną UV. Irena Jokšienė, założycielka „ODA”, jednej z najpopularniejszych marek kosmetycznych na Litwie, często spotyka się z mitami klientów o kosmetykach z kwasami stosowanymi latem.

- Ludzie boją się już samego słowa "kwas", dlatego dbamy o to, aby aktywnie szerzyć wśród naszych klientów świadomość prawdziwych zalet takich kosmetyków. Kwas oczyszcza skórę, oczyszcza trądzik i przyspiesza wchłanianie innych składników aktywnych w produktach. Naprawdę pobudza skórę do pracy  - tłumaczy.

Z badań amerykańskich wynika, że ​​kremy do twarzy z kwasem glikolowym lub mlekowym w stężeniu 5 proc. zapewniają niezawodną ochronę przed niepożądanym nasłonecznieniem. Badania sugerują, że w ciągu 48 godzin po zastosowaniu produktów zawierających kwas glikolowy zapalne zaczerwienienie skóry zmniejsza się o prawie 20 proc.. Jeśli stosowanie przedłuża się do trzech tygodni, kwas glikolowy zwiększa ochronę skóry nawet o 70 proc.

- Produkty z kwasem glikolowym nadają się do codziennego stosowania do 2-3 lat, podobnie jak produkty z kwasem AHA - oba zapewniają skórze odporność na czynniki środowiskowe przez długi czas. Jednak przed użyciem tych produktów zdecydowanie zalecamy konsultację ze specjalistami i wybór kosmetyków najwyższej jakości, aby uniknąć nieprzyjemnych konsekwencji dla skóry - radzi Irena Jokšienė.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Twarz
22.09.2025 08:00
Fluff Faces – pierwsze „blind boxy” w polskiej branży kosmetycznej trafiły do sprzedaży!
Fluff Faces – pierwsze „blind boxy” w polskiej branży kosmetycznej trafiły do sprzedaży!materiał sponsorowany

Polska marka Fluff po raz kolejny wyznacza trendy, łącząc świat pielęgnacji z doświadczeniem zabawy. Najnowszy projekt Fluff Faces to kolekcja mleczek do twarzy sprzedawanych w formie blind boxów, do tej pory kojarzących się głównie z gadżetami czy figurkami kolekcjonerskimi.

Mechanizm blind boxów od lat z sukcesem wykorzystują globalne marki takie jak Sonny Angels, Mini Brands, Labubu czy LEGO Minifigures. Idea jest prosta: klient kupuje produkt nie wiedząc, którą wersję znajdzie w środku. To element niespodzianki, budujący emocje, pobudzający ciekawość i zachęcający do ponownych zakupów. Fluff jako pierwsza marka kosmetyczna w Polsce wprowadza ten model sprzedaży na rynek beauty.

– Fluff Faces to nasza odpowiedź na rosnącą popularność produktów-niespodzianek. Chcieliśmy pokazać, że pielęgnacja również może być zabawą. To coś, czego jeszcze nikt w tej branży w Polsce nie zrobił – podkreśla Mikołaj Jojczyk, Brand Manager marki Fluff.

Kolekcja Fluff Faces obejmuje sześć limitowanych wariantów mleczek do twarzy

Każdy z nich wyróżnia się niepowtarzalnym zapachem i oprawą wizualną. W ofercie znalazły się m.in. nuty soczystej brzoskwini w wersji Lait de Peche, świeżo wypieczonej cytrynowej tarty w Lemon Hug czy owocowej galaretki w Jelly Berry. Miłośnicy oryginalnych propozycji mogą sięgnąć po pistacjowe Pista Bonita, natomiast fani słodkości polubią karmelizowane aromaty Dream Cream inspirowane crème brûlée. Całość dopełnia Oh Mangood! pachnące jak egzotyczne mango.

Wszystkie produkty mają charakter kolekcjonerski – wyróżniają się kolorystyką i graficznymi buźkami, wpisujących się w kulturę social mediów. Element niespodzianki oraz chęć zebrania całej serii sprawiają, że koncept doskonale odpowiada na potrzeby generacji Z i młodych dorosłych.

Dla sprzedawców hurtowych i detalicznych oznacza to nowe możliwości: produkt angażuje emocjonalnie, zwiększając prawdopodobieństwo ponownych zakupów. To także przykład, jak można wykorzystać popularne globalnie mechanizmy sprzedaży i przenieść je do segmentu kosmetyków pielęgnacyjnych.

Fluff już wcześniej udowadniał, że nie boi się nowatorskich rozwiązań. Jednak Fluff Faces idzie o krok dalej, pokazując jak rynek beauty może rozwijać się poprzez innowacyjne, emocjonujące koncepty sprzedażowe. Hasło „Smells like a surprise” jasno komunikuje przesłanie linii: w tym przypadku pielęgnacja zaczyna się od odkrycia niespodzianki.

Całą kolekcję mleczek Fluff Faces można znaleźć we wszystkich drogeriach Rossmann. Limitowana seria dostępna będzie do wyczerpania zapasów.

 

 

ARTYKUŁ SPONSOROWANY
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Twarz
18.09.2025 21:44
Skóra potrzebuje wody – nie tylko latem
Nawilżanie to nie chwilowy trend, ale fundament zdrowej i młodej skóryShutterstock

Latem dbamy o skórę niemal odruchowo – słońce, wysokie temperatury i klimatyzacja przypominają, że potrzebuje ona dodatkowej troski. Jesienią i zimą często o tym zapominamy, a to właśnie wtedy cera cierpi najbardziej, bowiem suche powietrze z kaloryferów, zimny wiatr i nagłe zmiany temperatur sprawiają, że skóra traci wilgoć szybciej niż podczas upałów. Jakie są tego efekty?

Szorstkość, podrażnienia i utrata blasku – to najczęstsze skutki braku nawilżenia skóry. Dlatego eksperci podkreślają, że nawilżanie to nie sezonowa moda, ale podstawa pielęgnacji przez cały rok.

Dlaczego skóra szybciej traci wodę w chłodniejszych miesiącach?

Gdy dni stają się chłodniejsze, skóra zmaga się z jeszcze trudniejszymi warunkami niż w czasie upałów. Zjawisko transepidermalnej utraty wody (TEWL) nasila się właśnie jesienią i zimą.

TEWL, czyli transepidermalna utrata wody, to proces, w którym wilgoć ucieka z głębszych warstw skóry przez naskórek do otoczenia. W chłodniejszych miesiącach ogrzewanie, suche powietrze w pomieszczeniach, wiatr czy nagłe zmiany temperatur dodatkowo osłabiają barierę ochronną skóry. Jeżeli ta bariera jest naruszona, wilgoć ucieka jeszcze szybciej, a skóra staje się bardziej podatna na podrażnienia, szorstkość i utratę elastyczności – podkreśla Małgorzata Pindur, Dyrektor Działu Marketingu, Badań i Rozwoju w Popławska Group, właściciela marki Clarena.

Składniki przyszłości. Co naprawdę wspiera nawilżenie?

Aby skutecznie przeciwdziałać przesuszeniu, współczesna kosmetologia coraz częściej sięga po rozwiązania wielowymiarowe. Ich celem jest nie tylko dostarczenie wody do naskórka, lecz także odbudowa naturalnej bariery ochronnej, która utrzymuje wilgoć wewnątrz. I takie podejście od lat rozwija marka Clarena w swoich liniach pielęgnacyjnych. W najnowszej linii nawilżającej tej marki kluczową rolę odgrywa kompleks EctoCer, łączący ektoinę, ceramidy i cytokiny. To połączenie wspiera regenerację skóry, łagodzi podrażnienia i odbudowuje barierę hydrolipidową, dzięki czemu skóra dłużej zatrzymuje wilgoć. 

Równie istotnym składnikiem jest trehaloza, określana jako naturalny „magnes nawilżenia” – wiąże cząsteczki wody w naskórku, a jednocześnie neutralizuje wolne rodniki i chroni przed stresem oksydacyjnym. W linii zastosowano także inulinę, która wspiera równowagę mikrobiomu skóry i wzmacnia jej odporność na niekorzystne czynniki środowiskowe. 

Uzupełnieniem tego kompleksowego działania jest kwas hialuronowy, który pełni funkcję wspierającą w szerszej strategii wielowymiarowego nawilżania.

Inwestycja w przyszłość skóry

Eksperci zwracają uwagę, że skuteczna pielęgnacja nie polega na szybkim „gaszeniu pragnienia” skóry, lecz na jej długofalowym wzmacnianiu.

Nawilżanie to nie chwilowy trend, ale fundament zdrowej i młodej skóry. Coraz częściej podkreślamy, że pielęgnacja musi działać wielopoziomowo: nawilżać, regenerować i wzmacniać barierę ochronną. Dlatego współczesne linie pielęgnacyjne bazują na synergii składników, które odpowiadają nie tylko na bieżące potrzeby, ale też przygotowują skórę na wyzwania kolejnych sezonów – dodaje Małgorzata Pindur.

Jak wspierać nawilżenie skóry na co dzień?

  • Sięgaj po pielęgnację wielopoziomową – opartą na składnikach, które działają zarówno na powierzchni skóry, jak i w głębszych warstwach, a także wspierają jej naturalny mikrobiom.
  • Pij wodę regularnie – minimum 1,5 litra dziennie.
  • Unikaj długich, gorących kąpieli, które osłabiają barierę hydrolipidową.
  • Zadbaj o wilgotność powietrza w domu – nawilżacze powietrza lub pojemniki z wodą na kaloryferze zmniejszą problem suchości skóry zimą.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
03. październik 2025 08:41