StoryEditor
E-commerce
29.06.2018 00:00

Kosmetyki z zagranicznych e-sklepów w domach Polaków

Już 23 proc. polskich internautów kupuje w zagranicznych e-sklepach – wynika z najnowszego raportu "E-commerce w Polsce 2018. Gemius dla e-Commerce Polska". Wśród najczęściej zamawianych produktów są kosmetyki i perfumy.

Polacy robią zakupy nie tylko na rodzimych stronach internetowych. Z każdym rokiem znacząco rośnie segment handlu transgranicznego. W zagranicznych sklepach internetowych kupuje już 23% badanych, podczas gdy dwa lata temu było to zaledwie 10 proc. Polacy najchętniej poza granicami kraju kupują odzież, dodatki i akcesoria (52 proc.), kosmetyki i perfumy (32 proc.), a także książki, płyty, filmy i inne multimedia (28 proc.).

– Do tego wyniku przyczyniła się dynamicznie rosnąca popularność chińskiego giganta e-commerce – Aliexpress. Azjatycką platformę sprzedażową spontanicznie rozpoznaje 30 proc.

e-konsumentów, którzy zrobili zakupy za granicą w ciągu ostatnich 6 miesięcy – mówi Joanna Pieńkowska-Olczak, country manager PayU w Polsce.

Rosnąca popularność e-handlu transgranicznego jest związana także z rosnącym bezpieczeństwem i wygodą opłacania międzynarodowych transakcji. Polscy e-konsumenci, płacąc za swoje towary zamówione w kraju i za granicą, najchętniej wybierają tzw. pay by linki, czyli szybkie e-przelewy. Aż 65 proc. z nich wskazuje PayU, jako serwis, z którego korzystają najczęściej.

Handel transgraniczny jest motorem wzrostu gospodarki cyfrowej na świecie. Przewiduje się, że do 2020 roku branża e-commerce będzie warta ok. 3 biliony dolarów, a aż jedna trzecia tego będzie transgraniczna. W samej Europie Środkowo-Wschodniej wartość handlu transgranicznego online wzrośnie do 45 mld dolarów. Oznacza to również szansę dla polskiego e-handlu w konkurowaniu o międzynarodowych klientów, zwłaszcza, że polskie sklepy internetowe mają bardzo dobrą ofertę produktową i z powodzeniem mogłyby odważniej ją prezentować na zagranicznych rynkach.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
E-commerce
05.05.2025 11:38
Wysokie cła uderzają w sprzedaż kosmetyków i akcesoriów Shein w USA — wzrost cen nawet o 300 proc.
(fot. Shutterstock)Shutterstock

Chiński gigant e-commerce Shein stoi przed poważnym wyzwaniem na amerykańskim rynku kosmetyków i produktów do pielęgnacji. Zmiana przepisów celnych w Stanach Zjednoczonych oznacza koniec tzw. zwolnienia „de minimis”, które wcześniej pozwalało na bezcłowy import towarów o wartości poniżej 800 dolarów. Od tego tygodnia wszystkie przesyłki z Chin i Hongkongu, w tym również produkty kosmetyczne, podlegają cłu w wysokości 120 proc. wartości lub stałej opłacie 200 dolarów – w zależności od sposobu wprowadzenia ich do kraju.

Nowe przepisy znacząco wpływają na dotychczasowy model działania Shein, który opierał się na bezpośredniej wysyłce niedrogich produktów do konsumentów w USA. Firma, która zyskała popularność dzięki niskim cenom, musi teraz zmierzyć się z koniecznością przebudowy łańcucha dostaw lub przeniesienia dodatkowych kosztów na klientów. Szczególnie dotknięty został segment kosmetyków i artykułów higienicznych, gdzie każda podwyżka może wpłynąć na spadek popytu.

W odpowiedzi na zmiany Shein już zaczął dostosowywać ceny. W niektórych przypadkach wzrosty są znaczące – cena akcesoriów do włosów, takich jak gumki, wzrosła aż o 377 proc. Choć podwyżki w kategorii kosmetycznej były dotąd mniej drastyczne, to mogą się nasilać, jeśli firma nie znajdzie alternatywnych rozwiązań logistycznych lub produkcyjnych.

Sytuacja ta może mieć długofalowy wpływ na obecność Shein na amerykańskim rynku kosmetyków. Wzrost kosztów i ewentualne ograniczenia w dostępności produktów mogą osłabić konkurencyjność marki w USA. Jednocześnie przykład ten pokazuje, jak zmiany w polityce celnej mogą szybko i bezpośrednio wpłynąć na globalne strategie sprzedażowe firm działających w sektorze e-commerce.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
E-commerce
29.04.2025 14:38
TikTok wprowadza TikTok Shop do Japonii: nowa szansa dla branży beauty
TikTok (fot. Daniel Constante/Shutterstock)DANIEL CONSTANTE/Shutterstock

TikTok ogłosił, że wkrótce uruchomi platformę TikTok Shop w Japonii. Nowa funkcja umożliwi markom z segmentu urody i pielęgnacji osobistej sprzedaż swoich produktów za pośrednictwem transmisji na żywo oraz krótkich filmów wideo. Rekrutacja sprzedawców ma rozpocząć się w najbliższych miesiącach, a TikTok liczy na powtórzenie sukcesu e-commerce, jaki osiągnęła jego chińska wersja, Douyin.

TikTok, który może pochwalić się bazą ponad 1 miliarda użytkowników na całym świecie, zamierza czerpać zyski nie tylko z reklam, ale także ze sprzedaży prowizyjnej. Nowe podejście stanowi istotne rozszerzenie modelu biznesowego platformy, która dotychczas opierała się głównie na przychodach z reklam. Wprowadzenie TikTok Shop w Japonii ma na celu zwiększenie udziału firmy w rosnącym rynku handlu elektronicznego.

Decyzja o ekspansji e-commerce w Japonii jest odpowiedzią na rosnącą niepewność regulacyjną w Stanach Zjednoczonych. W obliczu możliwych ograniczeń na rynku amerykańskim, TikTok szuka alternatywnych dróg rozwoju, kierując swoją uwagę na dynamiczny sektor kosmetyczny Japonii. Japoński rynek urody, znany z innowacyjności i wysokich wydatków konsumenckich, stanowi dla platformy atrakcyjną okazję do zwiększenia przychodów.

Według analityków, TikTok Shop może znacząco wpłynąć na sposób sprzedaży kosmetyków w Japonii, łącząc siłę treści wideo z natychmiastową możliwością zakupu. Jeśli platformie uda się powtórzyć sukces Douyin, TikTok może nie tylko zdywersyfikować źródła przychodów, ale również umocnić swoją pozycję na jednym z najważniejszych rynków azjatyckich.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
11. maj 2025 11:52