StoryEditor
Porady
13.07.2020 00:00

Wszystko co trzeba wiedzieć o produktach ochrony słonecznej

Lato w branży kosmetycznej to tradycyjnie premiery nowych produktów z kategorii ochrony przeciwsłonecznej. Ten rok jest nieco inny. COVID-19 pokrzyżował niektórym firmom plany, a wielu konsumentów powstrzymuje przed wyjazdem na egzotyczne, pełne nasłonecznionych plaż wakacje. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, żeby przypomnieć najważniejsze regulacje dotyczące tej kategorii kosmetyków i wspomnieć o nowościach – pisze dr Iwona Białas, safety assessorka z wieloletnim doświadczeniem w branży kosmetycznej.

Zgodnie z zaleceniami Komisji Europejskiej nr 2006/647/WE z dnia 22 września 2006 r. w sprawie skuteczności produktów ochrony przeciwsłonecznej i odnoszących się do nich oświadczeń „«produkt ochrony przeciwsłonecznej» oznacza każdy preparat (…) przeznaczony do kontaktu z ludzką skórą wyłącznie lub przede wszystkim w celu ochrony przed promieniowaniem UV poprzez pochłanianie, rozpraszanie lub odbijanie promieniowania”. Warto pamiętać, że najważniejszym wyróżnikiem grupy produktów promieniochronnych jest ich nadrzędna funkcja prozdrowotna. Od kosmetyków do ochrony przed UV („do opalania”) odróżnić trzeba typowe kosmetyki pielęgnacyjne zawierające filtry (ochrona przed UV nie jest główną funkcją takiego produktu).

Odpowiedź na kardynalne pytanie, które wraca do nas różnymi kanałami każdego roku, czyli czy naprawdę trzeba chronić skórę przed słońcem?, brzmi oczywiście – tak, choć do powierzchni Ziemi dociera tylko cześć słonecznego promieniowania UV. Najbardziej szkodliwe promieniowanie UVC zostaje pochłonięte w atmosferze ziemskiej. Wpływ promieniowania z zakresu UV, jakie dociera do powierzchni kuli ziemskiej, na zdrowie człowieka bardzo dobrze „obrazują” anglojęzyczne skróty myślowe, które może nie wszyscy znają. Promieniowanie UVB od ang. burning – przy nadmiernej ekspozycji powoduje rumień, oparzenia słoneczne. Część promieniowania w zakresie UVA od ang. ageing – jest odpowiedzialna w głównej mierze za procesy fotostarzenia. Choć początkowo uważano, że bardziej szkodliwe jest promieniowanie UVB; obecnie wiadomo, że zarówno promieniowanie UVA, jak i UVB może przyczynić się do rozwoju nowotworów skóry. Zatem skuteczny kosmetyk do opalania musi chronić przed tym szerokim zakresem promieniowania (UVA + UVB).

Zgodnie z wytycznymi KE funkcja ochronna kosmetyków promieniochronnych musi być należycie udokumentowana (odpowiednie dowody na skuteczność działania wyrobów). Konieczne jest także stosowanie odpowiedniej komunikacji marketingowej.

Komponując kosmetyk do opalania, powinniśmy zapewnić jego minimalną skuteczność. Wytyczne KE mówią, że minimalny stopień ochrony przed promieniowaniem UVB to wartość SPF = 6. Wskaźnik stopnia ochrony przed promieniowaniem z zakresu UVA powinien wynosić co najmniej 1/3 stopnia ochrony przed promieniowaniem UVB. W praktyce wymóg ten realizowany jest poprzez stosowanie odpowiedniej kompozycji filtrów UV w kosmetyku (istotny jest rodzaj filtru, jak również jego stężenie w wyrobie).

 

O filtrach słów kilka

Filtry UV stanowią substancje regulowane zgodnie z legislacją kosmetyczną. Co to oznacza w praktyce? Określenie „filtr UV” dotyczy związku chemicznego zdolnego do pochłaniania, rozpraszania lub odbijania promieniowania, dla którego udowodniono określoną skuteczność oraz zapewniono bezpieczeństwo jego stosowania w kosmetykach. Organem opiniującym jest tutaj Komitet SCCS: po określeniu przez niego zakresu stosowania danej substancji (max. stężenie, rodzaj produktów, w jakich może on być stosowany) – taka substancja zostaje włączona do listy dozwolonych do stosowania filtrów UV, czyli załącznika VI Rozp. 1223/2009. Idąc tym tropem… w kosmetykach nie ma „szkodliwych dla zdrowia filtrów UV”, o czym często donoszą media. Wszystkie filtry, zanim zostaną uznane za dozwolone do stosowania, przechodzą restrykcyjną ocenę toksykologiczną, a stan wiedzy na ich temat jest na bieżąco weryfikowany. Z drugiej strony określenie naturalne filtry UV (np. pochodne kwasu cynamonowego obecne w niewielkich ilościach w niektórych naturalnych tłuszczach, np. maśle shea) także jest nadużyciem – do bezpieczeństwa surowca nie ma oczywiście żadnych zastrzeżeń, ale niespełnione jest tutaj kryterium minimalnej skuteczności (ochrony przed UV).

 

Aktualny stan prawny

Dziś załącznik VI rozporządzenia kosmetycznego zawiera 31 pozycji – filtrów tzw. fizycznych (odbijających promieniowanie), jak i chemicznych (pochłaniających promieniowanie UV). Dane szczegółowe:

  • dwie najpowszechniej stosowane substancje mineralne (filtry fizyczne) – dwutlenek tytanu oraz tlenek cynku, dozwolone do stosowania także w postaci nanomateriałów,
  • 14 filtrów chroniących przez zakresem promieniowania UVB,
  • 3 filtrów chroniących przez zakresem promieniowania UVA,
  • oraz 13 filtrów tzw. szerokopasmowych, które charakteryzuje szerokie spektrum ochrony przed UVA + UVB.

Pod koniec 2019 roku ukazała się pozytywna opinia o bezpieczeństwie stosowania nowej substancji promieniochronnej: (INCI) Methoxypropylamino Cyclohexenylidene Ethoxyethylcyanoacetate (SCCS/1605/19). Najprawdopodobniej w 4 kwartale 2020 roku nowy filtr powinien dołączyć do listy substancji promieniochronnych w aneksie VI Rozp. 1223/2009.

 

Ocena skuteczności działania wyrobu – właściwości promieniochronne

Zgodnie z literą prawa obowiązkiem osoby odpowiedzialnej jest posiadanie odpowiednich dowodów potwierdzających deklarowaną skuteczność promieniochronną, wyznaczaną zawsze dla gotowego preparatu, bo nie jest ona wprost proporcjonalna do zawartości filtrów UV (pozostałe składniki produktu gotowego mogą modyfikować wartość SPF). Stopień ochrony przed UV może być określany za pomocą wybranych metod referencyjnych (in-vivo, in-vitro). Niestety w praktyce wiadomo, że badania z wykorzystaniem ochotników (testy in vivo) dają bardziej reprezentatywne wyniki (lepiej odzwierciedlają warunki stosowania kosmetyku od badań in vitro). Metody in-vitro (ze względów etycznych bardziej pożądane) są ciągle udoskonalane.

 

Odpowiednia komunikacja marketingowa

Samo stwierdzenie, że produkt chroni skórę, czy też że zawiera filtry UV jest niewystarczające, bo nie daje pełnej informacji o stopniu ochrony przed UV. Aby ułatwić konsumentom identyfikację właściwości promieniochronnych danego wyrobu, obok wartości współczynnika SPF na etykiecie umieszczane są komunikaty słowne odnoszące się do stopnia ochrony:  „niska”, „średnia”, „wysoka” i „bardzo wysoka” ochrona. Produkty, które wykazują ochronę przed UVA równą co najmniej 1/3 SPF mogą być dodatkowo oznakowane stosownym znakiem graficznym.

Nie są dozwolone oświadczenia wskazujące na 100 proc. ochrony przed promieniowaniem UV. Konieczne jest wręcz umieszczenie ostrzeżeń wskazujących, że produkt nie zapewnia stuprocentowej ochrony. Nie wolno także sugerować braku konieczności powtarzania aplikacji produktu co pewien czas. Produkt powinien być opatrzony instrukcjami dotyczącymi jego stosowania oraz komunikacja powinna zawierać środki ostrożności, jakie należy zachować podczas przebywania na słońcu. Jeśli sugerujemy także, że produkt wykazuje wodoodporność, musimy wykonać stosowne badania to potwierdzające.

 

Last but not least – jeszcze raz o wskaźniku SPF

Najprościej wytłumaczyć to, czym jest SPF, tak: jeśli wiemy, że rumień na naszej skórze pojawia się po ok. 10 min. intensywnego narażenia na promieniowanie UVB, to po zastosowaniu kosmetyku ze wskaźnikiem SPF = 15, w tych samych warunkach, powinniśmy zaobserwować pojawienie się rumienia po około 150 minutach.

Pamiętajmy także, że produkt z SPF = 15 zapewnia już ponad 90 proc. skuteczność przed promieniowaniem UV. W praktyce prowadzenia badań skuteczności kosmetyków promieniochronnych stosuje się równomierną i „dość grubą” warstwę produktu aplikowaną na badaną powierzchnię. Konsumenci niestety nie są tak skrupulatni – warstewka nanoszona na skórę często jest nierównomierna, „cienka” z tego względu wskaźniki ochrony otrzymywane w badaniach standaryzowanych są nieco zawyżone. A warunkiem skutecznej ochrony jest równomierne i powtarzane aplikowanie kosmetyku na skórę podczas opalania.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Porady
22.07.2025 10:56
Dermokosmetyki: czy to pielęgnacja dla bardziej świadomych konsumentek?
Na półkach drogerii Super-Pharm najdziemy bogatą ofertę dermokosmetyków zagranicznych oraz polskich marek Marzena Szulc

Po dermokosmetyki sięgają zarówno osoby zmagające się z podrażnieniami skóry, jak i te, które po prostu chcą zadbać o swoją skórę w bezpieczny i delikatny sposób. Dermokosmetyki to produkty stworzone z myślą o różnych potrzebach cery. Dzięki starannie dobranym, przebadanym składnikom i kojącym konsystencjom są idealnym wyborem dla tych, którzy cenią świadomą pielęgnację i komfort każdego dnia – podkreślają eksperci z sieci Hebe.

Produkty dermokosmetyczne są obecnie dostępne w szerokim wyborze – nie tylko do skóry twarzy, ale i do całego ciała.

To skład robi różnicę

Dermokosmetyki od innych produktów do pielęgnacji odróżnia przede wszystkim ich skład, oparty na starannie dobranych i przebadanych składnikach. Podczas gdy inne kosmetyki koncentrują się na ogólnej pielęgnacji skóry, te dermokosmetyczne skupiają się na konkretnych problemach, jak trądzik, egzema, przesuszenie, wrażliwość skóry czy przebarwienia. 

Dermokosmetyki zawierają składniki aktywne, które są starannie dobierane i testowane, by zapewnić skórze bezpieczną i skuteczną pielęgnację.

W przypadku cery alergicznej warto postawić na składniki, które koją i wzmacniają barierę ochronną, jak skwalan, masło shea, wąkrotka azjatycka i pantenol. 

Dla skóry suchej i odwodnionej idealne będą np. kwas hialuronowy, ceramidy czy oleje roślinne, a dla tej zmagającej się z trądzikiem – kwas salicylowy, niacynamid, cynk, kwas azelainowy oraz glinki.

Zobacz też: Dermokosmetyki: czy personalizowane składy są ich przyszłością?

Pielęgnacja, która zaprocentuje w przyszłości

Dermokosmetyki to nie tylko rozwiązanie problemów, które już się pojawiły. Odgrywają również ważną rolę w ochronie skóry. 

Regularne stosowanie dermokosmetyków może w znacznym stopniu przyczynić się do poprawy kondycji skóry, zmniejszyć ryzyko podrażnień i pomóc w zapobieganiu dalszym problemom.

Zobacz też: Allegro: Dermokosmetyki zyskują na znaczeniu. Polacy coraz chętniej sięgają po specjalistyczną pielęgnację

Dermopielęgnacja – na wyciągnięcie ręki

Hebe oferuje szeroki wybór produktów dermokosmetycznych dostosowanych do różnych typów i problemów skóry – od twarzy, przez ciało, aż po skórę głowy. W asortymencie znajdują się zarówno dobrze znane, zagraniczne marki, jak i mniejsze, starannie wyselekcjonowane produkty polskich producentów. Dodatkowo w Hebe dostępne są także marki na wyłączność, które nie są dostępne nigdzie indziej, jak Sensilis, AlmaK., Le Coeur, VZK, Gamarde czy Candid.

Jeśli chodzi o sieci drogeryjne operujące w naszym kraju, to najbogatszą ofertę dermokosmetyków znajdziemy na półkach (oraz e-półkach) Super-Pharm. Drogerie te oferują bogaty wybór dermokosmetycznych marek zagranicznych (od Avene po Vichy) i polskich (np. Pharmaceris). Wiele spośród marek dermo również dostępnych jest w drogeriach Super-Pharm i konceptach Skin&Beauty na wyłączność.

Zobacz też: Monika Kolaszyńska, Super-Pharm: Idziemy własną drogą, udało nam się stworzyć coś niezwykłego

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Porady
18.07.2025 12:56
Minimalizm według Musteli – o sile prostoty w pielęgnacji i wartościach, które za nią stoją
Minimalizm według Musteli – o sile prostoty w pielęgnacji i wartościach, które za nią stojąMateriał partnera

Rodzinne życie rzadko bywa uporządkowane i przewidywalne. W obliczu dynamicznie zmieniających się potrzeb, liczy się to, co sprawdzone, bezpieczne i wszechstronne. Mustela, świętująca w tym roku 75-lecie swojego istnienia, doskonale rozumie ten rytm. Dlatego stawia na minimalizm, który nie oznacza rezygnacji, lecz uważny wybór kosmetyków, które służą całej rodzinie.

Minimalizm z wyboru

„Minimalizm w pielęgnacji skóry to świadomy wybór, który niesie ze sobą konkretne korzyści, zarówno dla nas konsumentów, jak i dla środowiska” – podkreśla Magdalena Rzewuska, Marketing Manager Laboratories Expanscience

„W Musteli szczególnie starannie podchodzimy do idei produktów wielozadaniowych. Tworzymy kosmetyki, które mogą służyć każdemu członkowi rodziny, niezależnie od wieku i rodzaju skóry”.

W praktyce oznacza to produkty o krótkich, bezpiecznych składach, które odpowiadają na kilka potrzeb jednocześnie, jak ma to miejsce np. w przypadku Multifunkcyjnego Balsamu do ciała, czy Szamponu w kostce i mydła w jednym. Taki model pielęgnacji staje się coraz bardziej pożądany, zwłaszcza wśród rodzin, które chcą ograniczać liczbę produktów w swoich domach, a jednocześnie oczekują skuteczności i bezpieczeństwa. 

Minimalizm nie oznacza kompromisów 

Minimalistyczne podejście Musteli nie oznacza kompromisów w kwestii skuteczności czy bezpieczeństwa. Wręcz przeciwnie – każdy produkt powstaje z myślą o rygorystycznych standardach jakości i transparentności.

„Kosmetyki minimalistyczne zdecydowanie mogą być skuteczne, mogą być delikatne, mogą być również niezwykle przyjemne w stosowaniu” – zaznacza Wanda Mizera, Product Manager Mustela. – „Każdy nasz kosmetyk przechodzi aż 450 procedur i testów. Minimalizm według Musteli to przede wszystkim połączenie bezpieczeństwa, skuteczności i funkcjonalności produktów”. Za każdym kosmetykiem kryje się także głębokie zaangażowanie w badania naukowe i współpraca z dermatologami oraz pediatrami. Mustela słynie z unikalnych, opatentowanych składników pochodzenia roślinnego, takich jak Avocado Perseose®, które wspiera barierę ochronną skóry już od pierwszych dni życia. Minimalizm w Musteli oznacza ograniczenie zbędnych substancji, ale nie ogranicza możliwości pielęgnacyjnych.

CSR w praktyce – przemyślana strategia

W ciągu 75 lat marka zbudowała swój autorytet na wartościach, które dziś są fundamentem odpowiedzialnego biznesu: autentyczności, bezpieczeństwie i poszanowaniu środowiska. Mustela z dumą podkreśla również swoje zaangażowanie w działania społeczne i ekologiczne, stawiając na recyklingowalne opakowania, biodegradowalne formuły, zmniejszanie zużycia wody w procesach produkcyjnych oraz wsparcie dla zrównoważonego rolnictwa.

Filozofia Musteli to przykład tego, jak strategia CSR może przenikać każdy aspekt funkcjonowania marki – od laboratoriów, przez linie produkcyjne, aż po półki w sklepach. 

Wszystkie te działania zakorzenione są głęboko w wartościach firmy Laboratoires Expanscience, która od lat stawia na etykę, skuteczność naukową, zrównoważony rozwój oraz autentyczny szacunek dla ludzi i planety. Minimalizm nie jest dla marki chwilową modą, lecz wynika z konsekwentnie realizowanej misji: tworzenia produktów, które są bezpieczne, odpowiedzialne i przyjazne dla całej rodziny i środowiska. To właśnie te wartości kierują Mustelą w dążeniu do rozwiązań multifunkcyjnych i ekologicznych, które odpowiadają na potrzeby współczesnych rodzin – bez nadmiaru, za to z maksymalną troską o jakość i sens pielęgnacji.

 

 

 

ARTYKUŁ SPONSOROWANY
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
03. wrzesień 2025 05:29