StoryEditor
Zapachy
26.10.2010 00:00

Wody alternatywne. Dobry interes na trudne czasy

Wody alternatywne przeszły w Polsce długą drogę. Od importu do rodzimej produkcji wód o wysokiej jakości i pięknej kolorystyce. Znalazły także swoje miejsce w selektywnych perfumeriach, gdzie stanowią ciekawe  uzupełnienie oferty między innymi dla obcokrajowców odwiedzających centra naszych miast. Odpowiedź na pytanie, czy warto wprowadzać je do oferty, stała się dzięki tym faktom oczywista.

 

Ponad dziesięć lat temu w branży kosmetycznej pojawiły się na półkach nowe produkty. Początkowo  dość słabej jakości wody toaletowe były sprowadzane
z za granicy i sukcesywnie zaczęły zalewać polski rynek, oferując konsumentom odpowiedniki markowych perfum za przystępną cenę. Z czasem polscy przedsiębiorcy sami zajęli się produkcją bardzo dobrej jakości wód wykorzystując powstającą niszę w rynku. Warto pamiętać, że były to czasy kiedy produkt nie wymagał dopracowanego wsparcia ze strony marketingu, nie wspominając o udziale profesjonalnych działów  handlowych. Wówczas liczył się tylko dobry produkt. Pod hurtowniami ustawiali się klienci – ludzie prowadzący swój biznes na placach targowych czy drogeriach po to, aby chętnie kupić towar który zejdzie „na pniu”. Tak rozpoczyna się historia „wód alternatywnych w typie”,  które z czasem jako całkiem polski produkt  stały się sporą częścią biznesu wielu odbiorców – sklepów, hurtowni dystrybucyjnych i  „stolikowców”  na placach targowych. A biznes okazał się być całkiem niezły. Dzisiaj w sklepach wody te można kupić w cenie od kilkunastu złotych – w małych osiedlowych punktach wielobranżowych, do prawie czterdziestu na tak zwanych „wyspach” w galeriach handlowych dużych miast, takich jak Lublin czy Łódź. Przy takiej kalkulacji decyzja o poszerzeniu o nie asortymentu sklepu wydaje się być łatwą.
Rozwój rynku tanich zapachów
Wraz z rosnącym zainteresowaniem konsumentów  powstała potrzeba dalszego rozwoju rynku wód alternatywnych. Z uwagi na fakt, że tego rodzaju wody są produktem perfumeryjnym a nie kosmetycznym  wdrożenie ich  do sprzedaży nie wymagało skomplikowanych procedur. Nowo powstające firmy produkujące wody toaletowe wymusiły więc wzajemnie na sobie tworzenie mobilnych działów handlowych, które wcześniej wydawały się być zupełnie niepotrzebne. Ponadto sam rynek zaczął wymagać profesjonalnej obsługi. Stale poszerzane portfolio produktów, konieczność fachowego doradztwa i regularnego uzupełniania produktów na półce zostały powierzone przedstawicielom handlowym, dla których sprzedaż wód toaletowych z niższego segmentu cenowego okazała się być sporym wyzwaniem. Czas pokazał, że dzisiaj są oni świetnymi fachowcami i niejedna firma mogłaby się od nich uczyć. Należy sobie zadać pytanie – co jest takiego trudnego w sprzedaży  tanich zapachów
i jakich umiejętności ona wymaga?
Po pierwsze znajomość asortymentu
Znajomość oferty reprezentowanej firmy  to podstawa. Niestety szerokość asortymentu powoduje że najczęściej dobre przyswojenie wiedzy o produktach zajmuje przedstawicielowi handlowemu około trzech miesięcy. Najlepsi potrafią operować nazwami nut zapachowych perfum. Ważne jest to, żeby posiadać informacje nie tylko na  temat samych nazw produktów, ale także ich odpowiedników w świecie linii selektywnych  czy semiselektywnych.
W handlu produktami perfumeryjnymi  kluczowe znaczenie ma znajomość upodobań odbiorcy, w tym wypadku osoby decyzyjnej w sklepie. Sprzedawcy chętnie polecają te linie, które im najbardziej się podobają, co ma swoje dobre i złe strony. Przykładem niech będą  zapachy słodkie –  większość sprzedawców ich nie lubi i z reguły bronią się przed ich zakupem,  co w cale nie oznacza, że te nie są chętnie kupowane np. przez młodszą klientelę.
Ekspozycja, czyli oczy kupują
Dobra ekspozycja może przynieść sklepowi nawet czterdziestoprocentowy wzrost sprzedaży. Niestety, do tej pory żadna z firm produkujących wody alternatywne nie podjęła się stworzenia planogramów ustawień swoich produktów. Wynika to między innymi z faktu, że szerokość  asortymentu znacznie ogranicza tworzenie logicznej ekspozycji pod względem graficznym. Jest jednak kilka zasad, które mogą pomóc w jej zbudowaniu.
Mówi się, że konsument podejmuje podświadomie decyzję o zakupie zapachu w ciągu pierwszych dziesięciu sekund, dalsza część procesu zakupu jest tylko utwierdzaniem się w wyborze. Najistotniejszą sprawą jest więc czytelność ekspozycji. Żeby kupić wodę toaletową trzeba ją po pierwsze zobaczyć, a po drugie mieć do niej dostęp, by zapoznać się z zapachem. A jak powinna wyglądać sama ekspozycja? Półkę sklepową należy podzielić na „sekcję damską” i „sekcję męską” ustawiając wody od lewej strony (tu umieszczamy nowości) do prawej, przed każdą stawiając odpowiadający jej tester. Podstawową osią ekspozycji jest rodzaj ustawienia – pionowe lub poziome. Praktyka pokazuje, że ten drugi wariant sprawdza się zdecydowanie lepiej. Jeżeli tylko szerokość asortymentu na to pozwala starajmy się ustawiać wody w poziomie. Dobrze, gdy każdy producent ma swoje miejsce. Wtedy całość wizualizacji dopełniona listwą wyróżniającą markę,  wobblerem (kiwaczką) lub sąsiadującym plakatem wygląda czytelnie i profesjonalnie. Przyklejając materiały serwisowe zwracajmy uwagę na to, czy w sklepie alarm wyposażony jest w czujniki ruchu. To ważne, gdyż w przypadku odklejenia się kiwaka w nocy może włączyć się alarm i w konsekwencji narobić sporego zamieszania.
Przy planowaniu wyglądu ekspozycji dobrze jest pamiętać o ustawianiu obok siebie podobnych graficznie butelek. Jeżeli dysponujemy stojącym na ziemi ekspozytorem – szafą z pleksi lub podświetlaną szklaną gablotą starajmy się nie montować drzwi  – konsument musi mieć bezpośredni kontakt z produktem.
Czego należy unikać kreując wizualizację? Pamiętajmy, że złym pomysłem jest wstawianie do szafy samych testerów – przy takim ustawieniu zupełnie tracą czytelność. Podobnie jest z wysokością samej półki – produkt leżący na ziemi nie ma szans na sprzedaż. Przestrzegałbym również przed opisywaniem produktu nazwą selektywnego odpowiednika, gdyż taka forma reklamy jest zabroniona i w razie kontroli może stać się przyczyną kłopotów.
Wsparcie sprzedaży
Każdy ze sklepów  oprócz testera musi posiadać obowiązkowo blottery (cienkie papierki do testowania zapachu) reklamówki do pakowania zakupionych wód na prezent i aktualne katalogi firm, z którymi współpracuje (żeby szybko móc zamówić u producenta wodę, której brakuje na półce). Łącząc posiadanie tych materiałów
z czytelną ekspozycją i fachową wiedzą na temat produktu możemy liczyć na sukces w sprzedaży.

Pamiętaj!

- Nie zamykaj zapachów w szafach. Konsument musi mieć do nich bezpośredni dostęp
- Do szafy ekspozycyjnej nie wstawiaj samych testerów.  Ekspozycja robi się nieczytelna
- Półkę z zapachami podziel na sekcję damską i męską
- Ustawiaj wody na półce od lewej do prawej strony, zaczynając od nowości
- Przed każdą postaw tester
- Nie podpisuj zapachów alternatywnych nazwami selektywnych produktów. Taka forma reklamy jest zabroniona


Marcin Małysz, kierownik sprzedaży Asco


ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Zapachy
26.08.2025 09:04
Dwie odsłony layeringu: między bliskowschodnim rytuałem a globalną interpretacją
Choć layering daje dużą swobodę i zachęca do eksperymentów, w tradycji Bliskiego Wschodu wykształciło się kilka zasad, które pozwalają osiągnąć harmonijny efektShutterstock

Na Bliskim Wschodzie layering, czyli sztuka łączenia kilku zapachów, jest praktyką głęboko zakorzenioną w codziennych rytuałach. Od wieków łączy się tam perfumy olejowe, kadzidła, bakhoor i wody perfumowane, tworząc aromaty, które nie tylko podkreślają indywidualny styl, lecz także wyrażają gościnność, czystość, status społeczny i przynależność kulturową.

Dziś layering jest techniką znaną i lubianą także poza regionem MENA, coraz częściej poszukiwaną przez odbiorców na całym świecie i chętnie wykorzystywaną przez marki jako sposób na tworzenie nowych doświadczeń zapachowych

W globalnym wydaniu odnosi się on głównie do praktyki miksowania kilku perfum w celu stworzenia unikatowego, spersonalizowanego zapachu, podczas gdy w swojej pierwotnej, bliskowschodniej formie obejmuje znacznie szersze spektrum rytuałów zapachowych, łączących różne okoliczności, źródła oraz formy aromatu.

Korzenie i kulturowe znaczenie bliskowschodniego layeringu

Layering na Bliskim Wschodzie wyrasta z wielowiekowej tradycji otaczania się zapachem w wielu wymiarach – od ciała, przez włosy i ubrania, po całe wnętrza domów. 

Do dziś w domach arabskich pali się aromatyczne kadzidło bakhoor, by przywitać gości już przy wejściu, otulając ich dymem o ciepłych, żywicznych nutach. Ten gest ma zarówno wymiar praktyczny, jak i symboliczny – tworzy atmosferę gościnności, oczyszcza powietrze i stanowi zapowiedź troski gospodarza o komfort odwiedzających.

Naturalne olejki attar, pozyskiwane głównie z kwiatów takich jak róża czy jaśmin, a także z drewna agarowego (oud), drzewa sandałowego, przypraw czy żywic, towarzyszą zarówno codziennym rytuałom pielęgnacyjnym, jak i wyjątkowym okazjom. Nakłada się je na skórę oraz subtelnie perfumuje nimi włosy i tkaniny. Ich olejowa baza, pozbawiona alkoholu, uwalnia zapach stopniowo, zapewniając długotrwały aromat.

W kulturze Bliskiego Wschodu zapach jest obecny nie tylko w codzienności, lecz także w praktykach duchowych. W islamie czystość odgrywa kluczową rolę, dlatego przed modlitwą oczyszcza się nie tylko ciało, lecz także otoczenie – kadzidłem okadza się pomieszczenia, a naturalne olejki nakłada bezpośrednio na skórę.

Dobór składników wciąż niesie głębokie znaczenie kulturowe: oud kojarzy się z luksusem i duchowością, róża z gościnnością i delikatnością, ambra z długowiecznością i dobrobytem. 

W wielu rodzinach nadal powstają unikalne mieszanki zapachowe, przekazywane z pokolenia na pokolenie, będące wyrazem statusu, gustu i tożsamości. Umiejętne łączenie nut pozostaje cenioną umiejętnością – wymaga znajomości właściwości surowców, proporcji i czasu, w którym zapachy najlepiej się rozwijają.  

Layering na Bliskim Wschodzie nigdy nie był chwilowym trendem, lecz praktyką głęboko zakorzenioną w codzienności – powszechną, ale wyjątkową, opartą na sztuce łączenia zapachów i wszechobecnym otaczaniu się woniami. Kiedyś i dziś pozostaje rytuałem i formą sztuki, łączącą tradycję, estetykę, duchowość i wyrafinowaną wiedzę o zapachu, a przy tym otwierającą przestrzeń do personalizacji, w której każdy może wyrazić swój indywidualny charakter.

Tradycyjny rytuał layeringu krok po kroku

Na Bliskim Wschodzie layering to przemyślany proces budowania zapachu warstwa po warstwie, który obejmuje nie tylko różne nuty, ale także różne formy zapachu – od olejków po dym i wodę perfumowaną.

1. Przygotowanie skóry

Pierwszym krokiem jest oczyszczenie i lekkie nawilżenie skóry bezzapachowym balsamem lub olejkiem. Zabieg ten pomaga zatrzymać aromat i przedłużyć jego trwałość.

2. Attar: osobista baza

Bezpośrednio na punkty pulsacyjne (nadgarstki, szyję, skórę za uszami) nakłada się naturalne olejki attar. Ich głębokie nuty, często z oudem, różą czy ambrą, stapiają się z naturalnym zapachem skóry, tworząc intymną, trwałą bazę. 

3. Bakhoor: otulenie dymem

Kolejny krok to bakhoor – aromatyczne kawałki drewna lub mieszanki żywic żarzące się na węglu i uwalniające intensywny aromat. Ubrania i włosy przesuwa się nad powstałym dymem, aby zapach wniknął w tkaniny i otulił pierwszą warstwę. Bakhoor nadaje kompozycji głębi i trwałości w otoczeniu, budując aurę zapachową wyczuwalną z dystansu.

4. Woda perfumowana: akcent końcowy

Na końcu dodaje się nowoczesny element: wodę perfumowaną lub mgiełkę zapachową. Ta warstwa spaja całość, wprowadzając świeżość, kontrapunkt lub dodatkową intensywność. Funkcjonuje głównie w przestrzeni wokół ciała, nadając kompozycji indywidualny charakter i nowoczesny wymiar.

image

Arabia Saudyjska – wschodząca gwiazda globalnego e-commerce

Wielowymiarowy efekt

Kolejność tych etapów nie jest przypadkowa. Attar stapia się ze skórą, bakhoor utrwala zapach w tkaninach i włosach, a woda perfumowana działa w aurze wokół noszącego. W rezultacie powstaje wielowymiarowa kompozycja, która rozwija się w czasie – od subtelnej nuty przy skórze, przez otulający aromat dymu, aż po wyczuwalną z odległości woń.

Zasady i klasyczne połączenia bliskowschodniego layeringu

Choć layering daje dużą swobodę i zachęca do eksperymentów, w tradycji Bliskiego Wschodu wykształciło się kilka zasad, które pozwalają osiągnąć harmonijny efekt.

Podstawą jest mocna, trwała baza olejkowa attar – często oud, ambra, piżmo lub róża taifska (ceniona za świeży, cytrusowo-przyprawowy akcent) – która nadaje zestawieniu zapachowemu głębi i długotrwałości. 

Na tej bazie buduje się kolejne warstwy lżejszych lub kontrastujących attarów, pozwalając każdej z nich „stapiać się” ze skórą, co sprzyja harmonii i naturalnemu rozwojowi kompozycji. Warstwy te mogą przyjmować różne role: równoważące i kontrastujące: świeże cytrusy, zielone akordy czy białe kwiaty, które dodają przestrzeni i lekkości; oraz wzmacniające i dopełniające – inne intensywne składniki, np. oud z oudem w różnych profilach (dymny i słodszy), oud z przyprawami albo ambra z kadzidłem, które multiplikują głębię i zmysłowość. 

Tym samym layering staje się grą kontrastów i intensywności, w której zapachy mogą się wzajemnie równoważyć lub wzmacniać.

W tradycyjnej perfumerii MENA szczególnym uznaniem cieszą się klasyczne połączenia, które odzwierciedlają regionalną estetykę: oud z kadzidłem (frankincense) tworzy dymną, mistyczną głębię, ambra z drzewem sandałowym daje ciepło i otulenie, piżmo z jaśminem łączy lekkość z trwałością, oud ze szafranem tworzy luksusową, intensywną kompozycję, a bakhoor z oudem lub ambrą wprowadza dodatkową warstwę aromatycznego dymu, utrwalając bazę i nadając zapachowi głębi.

Co istotne, dobór poszczególnych nut w tradycyjnym layeringu w kulturze arabskiej pozostaje w pełni kwestią indywidualnych preferencji, a nie przypisanej płci. Oud, ambra, piżmo czy kadzidło mogą być noszone zarówno przez mężczyzn, jak i kobiety, a ostateczna kompozycja odzwierciedla osobisty gust i sposób, w jaki zapach rozwija się na skórze.

image

Unisex w perfumach: marketingowy koncept czy kulturowa rzeczywistość? Zachód vs. MENA

Bliskowschodnia tradycja w globalnym wydaniu

Na Bliskim Wschodzie layering to wieloetapowy rytuał łączenia nie tylko różnych zapachów, ale i ich form – od skoncentrowanych olejków attar, przez aromaty bakhooru osiadające na włosach i tkaninach, po wodę perfumowaną dodającą całości świeżości lub kontrapunktu. Każdy etap, każda warstwa ma tu swoje znaczenie i miejsce, a efekt jest bogaty i wielowymiarowy.

W globalnym wydaniu tradycja ta przejawia się głównie poprzez miksowanie gotowych kompozycji perfum w formie płynnej, choć niektóre marki oferują też olejki i koncentraty, które mogą służyć jako baza dla kolejnych warstw zapachowych.

Gdy layering pojawił się w komunikacji globalnych marek, wzbudzał mieszane reakcje. Część odbiorców widziała w nim sprytny trik marketingowy, zachęcający do kupowania kilku perfum z jednej linii. Z czasem marki zaczęły pokazywać jego kreatywną stronę: layering stał się przestrzenią do personalizacji, eksperymentowania z duetami, bazami i akcentami, a także warsztatami i „przepisami” na nieoczywiste miksy.

Dwie odsłony tego samego zjawiska – bliskowschodnia, głęboko tradycyjna i wielowymiarowa, oraz globalna, współczesna, koncentrująca się na kreowaniu spersonalizowanego zapachu – łączy wspólny punkt: możliwość stworzenia woni, która odzwierciedla osobowość i dopasowuje się do chwili, nastroju czy okazji.

Marta Krawczyk

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Zapachy
14.08.2025 13:53
Marka Escentric Molecules kończy 20 lat. Odmieniła filozofię perfumiarstwa
ISO E Super plus czarna herbata - to jedna z nowszych kompozycji kultowej marki Escentric Molecules
ISO E Super plus czarna herbata - to jedna z nowszych kompozycji kultowej marki Escentric Molecules / media
ISO E Super plus czarna herbata - to jedna z nowszych kompozycji kultowej marki Escentric Molecules
/ media
ISO E Super plus czarna herbata - to jedna z nowszych kompozycji kultowej marki Escentric Molecules
/ media
ISO E Super plus czarna herbata - to jedna z nowszych kompozycji kultowej marki Escentric Molecules
Fragment ”urodzinowej instalacji” z okazji 20. urodzin marki Escentric Molecules w stylowej, zabytkowej przestrzeni Liberty w Londynie  / media
ISO E Super plus czarna herbata - to jedna z nowszych kompozycji kultowej marki Escentric Molecules
ISO E Super plus czarna herbata - to jedna z nowszych kompozycji kultowej marki Escentric Molecules
ISO E Super plus czarna herbata - to jedna z nowszych kompozycji kultowej marki Escentric Molecules
ISO E Super plus czarna herbata - to jedna z nowszych kompozycji kultowej marki Escentric Molecules
Gallery

Niszowa marka perfumeryjna, stworzona przez perfumiarza Gezę Schoena, bardzo mocno zmieniła tradycyjne podejście do tworzenia perfum, kwestionując całą filozofię, związaną z tym procesem. Niedługo minie 20 lat od wkroczenia na rynek pierwszej kompozycji, złożonej wyłącznie z jednej syntetycznej molekuły – mowa tu o Molecule 01, pierwszym dziele marki Escentric Molecules.

Geza Schoen zaskoczył branżę perfumiarską oraz konsumentów ówczesnej perfumeryjnej niszy, wypuszczając na rynek swój pierwszy zapach – Molecule 01. Okazał się on zakwestionowaniem dotychczasowego, osadzonego w tradycji podejścia do tworzenia i komponowania zapachów.

Klasyczne już, pierwsze “Molekuły” zawierają tylko jeden składnik – syntetyczną molekułę zapachową Iso E Super. W swoje dalszej pracy nad marką Schoen był wierny temu podejściu – zamiast tworzyć wieloskładnikowe, skomplikowane kompozycje, skoncentrował się na minimalizmie, tworząc zapachy, które reagują z naturalnym zapachem i PH skóry użytkownika. Dzięki temu zapach “pracował” w unikalny sposób w przypadku każdego użytkownika – na jednych trwał przez wiele godzin, projektując z dużą mocą, u innych – pojawiał się i znikał, by ponownie zaskoczyć swoją obecnością, a inni przekonywali, że po kilku minutach od aplikacji praktycznie niczego na skórze nie wyczuwają.

Pochodzący z Niemiec Geza Schoen zainteresował się perfumiarstwem w trakcie studiów chemicznych na Uniwersytecie w Heidelbergu. Po ich ukończeniu rozpoczął formalną naukę perfumiarstwa w firmie Haarmann & Riemer (obecnie Symrise), gdzie zgłębiał sztukę tworzenia zapachów.

Geza jako perfumiarz współpracował z różnymi markami (m.in. Diesel, Ormonde Jayne, FCUK, Boudicca). Jednak największą popularność i uznanie przyniosła mu własna marka, czyli Escentric Molecules, która powstała w 2005 roku i zadebiutowała w 2006. Marka ta skupia się na pojedycznych molekułach zapachowych (ISO E Super, ambroksan) – co jest porzuceniem zasad tradycyjnego perfumiarstwa. W Escentric Molecules nie ma mowy o klasycznej kompozycji zapachu, opartej na piramidzie zapachowej (czyli nutach głowy, serca i bazy).

Unikalne podejście Schoena do perfumiarstwa praktycznie od chwili debiutu zyskało mu rzeszę zwolenników i szybko przyniosło reputację gwiazdy niszowych perfum. Jego prace wyróżnia innowacyjne podejście, gotowość do pracy z najnowocześniejszymi składnikami syntetycznymi, oraz nowatorska koncepcja marki. 

Geza otrzymał liczne nagrody branży perfumeryjnej za swoje dokonania. W 2016 roku otrzymał nagrodę Outstanding Artist Award for Interdisciplinarity; w 2017 roku nagrodę Sadakichi Award for Experimental Work with Scent oraz nagrodę Wolfganga Georgsdorfa „Osmodrama/Smeller 2.0”.

Escentric Molecules celebruje perfumiarstwo i chemię jako sztukę – podkreślał Schoen, mówiąc o filozofii swojej marki. – Zapachy prezentowane są w binarnych parach. Każda para eksploruje właściwości jednej cząsteczki aromatu na dwa różne sposoby, koncentrując się na wyjątkowej molekule zapachowej. Pozostałe składniki formuły zostały dobrane tak, aby uwydatnić tę molekułę, wzmacniając jej kluczowe cechy. 

Jak dodawał Schoen, tworzone przez niego zapachy cechuje “radykalnie minimalistyczne podejście” i odrzucenie pretensjonalności, która często obecna jest w świecie perfum. – Escentric Molecules koncentruje się na tym, co naprawdę wyjątkowe w perfumiarstwie – molekułach aromatu, które stanowią paletę perfumiarza – deklaruje twórca.

Zobacz też: Nisza jako strategia. Gdy niezależność staje się trendem

Już teraz – od sierpnia do października – w wielopoziomowym atrium londyńskiego Liberty kultowy dom perfumeryjny Escentric Molecules obchodzi swoje 20. urodziny. Specjalna instalacja zaprasza odwiedzających do wejścia do “molekularnego świata marki” poprzez serię interaktywnych, sensorycznych działań (w tym doświadczenie dopasowania zapachu do koloru, gdzie goście mogą odkryć swój osobisty zapach i otrzymać próbkę, odpowiadającą wybranemu kolorowi, a także hipnotyzujące ferrofluidowe kinetyczne ekspozycje, które reagują na ruch flakonów perfum).

image
Fragment "urodzinowej instalacji" z okazji 20. urodzin marki Escentric Molecules w stylowej, zabytkowej przestrzeni Liberty w Londynie 
media

Jak zauważa Millie Devine, globalna dyrektor ds. marketingu w Escentric Molecules, po dwóch dekadach od debiutu minimalistycznej koncepcji Gezy Schoena widać radykalną zmianę w branży perfumiarskiej. 

Dzisiejsi miłośnicy zapachów są bardziej świadomi i ciekawi świata. Nisza stała się nową normą, a przejrzystość, autentyczność i kreatywność są teraz na pierwszym planie. Aby uczcić ten kamień milowy, chcieliśmy stworzyć coś naprawdę wciągającego – coś, co odzwierciedli nasze naukowe i artystyczne DNA i pozwoli ludziom nawiązać głębszą, bardziej zmysłową więź z marką. Liberty London wydało nam się idealnym partnerem. Sklep jest nie tylko ikoną brytyjskiej kreatywności, ale także miejscem, w którym wielu naszych pierwszych klientów po raz pierwszy zetknęło się z Molecule 01. W związku z obchodami 150. rocznicy istnienia Liberty, współpraca ta nabiera zarówno nostalgicznego, jak i futurystycznego charakteru – oceniła Devine w komentarzu dla theindustry.beauty

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
11. wrzesień 2025 11:23