StoryEditor
Twarz
20.07.2022 00:00

Co powinien zawierać dobry krem na trądzik?

Cera trądzikowa bywa wymagająca, dlatego do jej pielęgnacji niezbędne jest zastosowanie odpowiednich kosmetyków. Dobry krem na takie problemy wyróżnia kompleksowe działanie za sprawą obecności właściwych składników. Jednym z nich jest cynk.

Działanie kremu na trądzik

Cera trądzikowa potrzebuje specjalnego traktowania. Istotne znaczenie w leczeniu, jak i profilaktyce niedoskonałości ma regularne przeprowadzanie zabiegów oczyszczania i tonizowania, które złuszczają martwy naskórek, odblokowują pory i optymalizują pH na powierzchni skóry. Ważne jest też odpowiednie nawilżanie. Ze względu jednak na wyjątkowe potrzeby skóry trądzikowej kosmetyki pielęgnacyjne nie mogą być przypadkowe. Powinny zawierać składniki o właściwościach antybakteryjnych, przeciwzapalnych i antyoksydacyjnych. Dzięki temu ich stosowanie będzie sprzyjać optymalizacji produkcji sebum, które czopuje pory, ograniczeniu kolonizacji bakterii odpowiedzialnych za powstawanie ropnych wykwitów, a także łagodzeniu podrażnień powstałych w efekcie kumulacji wszystkich powyższych czynników. 

W tym celu zaleca się wypróbowanie dermokosmetyków ze strony https://www.cetaphil.pl/linie-produktowe/pro-itch-control. Oprócz tego, że wyciszają zaczerwienienia i stany zapalne, pomagają w odnowie komórkowej skóry za sprawą zdolności nawilżających, odżywczych i wzmacniających. Co więcej, kuracja z zastosowaniem dermokosmetyków przyspiesza gojenie powstałych ran, dzięki czemu rokowania co do powstawania blizn potrądzikowych są bardziej pomyślne, a także zmniejsza się widoczność już istniejących przebarwień i śladów. 

Składniki dobrego kremu na trądzik

Aby uzyskać zadowalające efekty kuracji przeciwtrądzikowej z zastosowaniem kremu, należy przede wszystkim zwracać baczną uwagę na skład produktu. Od rodzaju, kompozycji i stężenia substancji w nim zawartych zależy bowiem skuteczność kosmetyku. Jednym z istotnych składników na problemy tego typu jest cynk. 

Charakteryzuje go działanie oczyszczające, przeciwzapalne i ściągające. Bierze udział w regulacji produkcji sebum, a także sprzyja gojeniu się powstałych ran. Cynk spowalnia bowiem aktywność lipaz bakteryjnych, które biorą udział w metabolizowaniu nagromadzonego sebum, dzięki czemu zmniejsza się ilość zalegających na skórze substancji drażniących, zapychających pory i odpowiedzialnych za powstawanie stanów zapalnych. 

Ważna jest także gliceryna i pantenol. Wiążą one cząstki wody w głębokich warstwach naskórka, pozostawiając go nawilżonym i natłuszczonym. Niemałe znaczenie w dobrych kremach na trądzik ma też obecność soli disodowej kwasu wersenowego. Odpowiada on m.in. za ograniczenie procesów oksydacyjnych i wspiera działanie innych związków zawartych w kremie, poprawiając efektywność ich działania. Dobrze jest ponadto zwrócić uwagę na m.in. geraniol (związek chemiczny z grupy alkoholi terpenowych posiadający właściwości antydrobnoustrojowe i przeciwzapalne), benzoesan sodu (konserwant znany jako E211 o możliwościach hamujących rozwój i namnażanie bakterii, pleśni i drożdży) czy też PEG-75 (lanolin zdolny do zmiękczania wody i poprawiający aplikacyjne właściwości kosmetyku).

materiał partnera
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Twarz
13.10.2025 09:17
Sekrety K-beauty i J-beauty: od glass skin do mochi skin
Hebe mat.pras.

Azjatycka pielęgnacja od kilku lat podbija światowe rynki beauty i inspiruje do zmiany codziennych rytuałów pielęgnacyjnych. Choć koreańskie i japońskie podejście do dbania o skórę różnią się stylem i intensywnością, łączy je wspólna filozofia – pielęgnacja rozumiana jako troska o zdrowie i piękno w długofalowej perspektywie. Co sprawia, że są tak wyjątkowe i popularne na całym świecie – wyjaśniają eksperci z Hebe.

Zarówno K-beauty, jak i J-beauty traktują pielęgnację nie jako obowiązek, ale jako rytuał, moment uważności i dbania o siebie. W obu przypadkach ogromną wagę przywiązuje się do jakości składników i delikatnego podejścia do skóry – bez agresywnych zabiegów, za to z naciskiem na profilaktykę i codzienną regularność. W kosmetykach obecne są naturalne ekstrakty roślinne, fermenty czy algi, a celem jest zdrowa, promienna i wypielęgnowana cera.  

K-beauty – innowacja i efekt „glass skin”

Koreańska pielęgnacja słynie z wieloetapowych rytuałów, które mogą liczyć nawet do dziesięciu kroków. To właśnie stąd wywodzą się maski w płachcie, kremy BB czy esencje, które szybko zdobyły globalną popularność. 

K-beauty zachęca do eksperymentowania, odkrywania nowych formuł i czerpania radości z dbania o siebie. 

W centrum tego nurtu stoi efekt „glass skin” – cera promienna, gładka i pełna blasku. Koreańskie marki nieustannie udoskonalają swoje technologie, wprowadzając innowacje takie jak egzosomy, PDRN czy fermentacja 2.0, które wspierają regenerację skóry na poziomie komórkowym.

Popularność zyskują też produkty hybrydowe „make-care”, łączące makijaż i pielęgnację, oraz trend pro-aging, który celebruje naturalne piękno na każdym etapie życia. 

K-beauty czerpie również z popkultury – estetyka inspirowana K-popem zachęca do zabawy kolorami i wyrażania siebie poprzez makijaż i pielęgnację. 

J-beauty – minimalizm, harmonia i „mochi skin”

W przeciwieństwie do rozbudowanej koreańskiej pielęgnacji, J-beauty stawia na prostotę i równowagę. Zwykle obejmuje trzy do pięciu kroków, skupiając się nie na ilości, lecz na jakości i skuteczności produktów. 

W japońskich formułach dominują naturalne składniki – ryż, olej kameliowy, matcha, żeń-szeń czy houttuynia cordata. Trendy takie jak skinimalizm zachęcają do ograniczenia liczby kosmetyków, by wspierać naturalną regenerację skóry. Popularne są też kuracje nocne oraz formuły bezwodne, które zapewniają skuteczność przy mniejszym zużyciu zasobów. 

Ważnym elementem japońskiej pielęgnacji jest wabi-sabi – podejście, które celebruje naturalne piękno, prostotę i niedoskonałość. Zamiast dążyć do idealnie gładkiego efektu, promuje subtelny, zdrowy blask zwany tsuyadama, symbolizujący harmonię i wewnętrzny spokój. 

Efektem takiej pielęgnacji jest „mochi skin” – miękka, jędrna i elastyczna cera o naturalnym blasku. 

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Twarz
22.09.2025 08:00
Fluff Faces – pierwsze „blind boxy” w polskiej branży kosmetycznej trafiły do sprzedaży!
Fluff Faces – pierwsze „blind boxy” w polskiej branży kosmetycznej trafiły do sprzedaży!materiał sponsorowany

Polska marka Fluff po raz kolejny wyznacza trendy, łącząc świat pielęgnacji z doświadczeniem zabawy. Najnowszy projekt Fluff Faces to kolekcja mleczek do twarzy sprzedawanych w formie blind boxów, do tej pory kojarzących się głównie z gadżetami czy figurkami kolekcjonerskimi.

Mechanizm blind boxów od lat z sukcesem wykorzystują globalne marki takie jak Sonny Angels, Mini Brands, Labubu czy LEGO Minifigures. Idea jest prosta: klient kupuje produkt nie wiedząc, którą wersję znajdzie w środku. To element niespodzianki, budujący emocje, pobudzający ciekawość i zachęcający do ponownych zakupów. Fluff jako pierwsza marka kosmetyczna w Polsce wprowadza ten model sprzedaży na rynek beauty.

– Fluff Faces to nasza odpowiedź na rosnącą popularność produktów-niespodzianek. Chcieliśmy pokazać, że pielęgnacja również może być zabawą. To coś, czego jeszcze nikt w tej branży w Polsce nie zrobił – podkreśla Mikołaj Jojczyk, Brand Manager marki Fluff.

Kolekcja Fluff Faces obejmuje sześć limitowanych wariantów mleczek do twarzy

Każdy z nich wyróżnia się niepowtarzalnym zapachem i oprawą wizualną. W ofercie znalazły się m.in. nuty soczystej brzoskwini w wersji Lait de Peche, świeżo wypieczonej cytrynowej tarty w Lemon Hug czy owocowej galaretki w Jelly Berry. Miłośnicy oryginalnych propozycji mogą sięgnąć po pistacjowe Pista Bonita, natomiast fani słodkości polubią karmelizowane aromaty Dream Cream inspirowane crème brûlée. Całość dopełnia Oh Mangood! pachnące jak egzotyczne mango.

Wszystkie produkty mają charakter kolekcjonerski – wyróżniają się kolorystyką i graficznymi buźkami, wpisujących się w kulturę social mediów. Element niespodzianki oraz chęć zebrania całej serii sprawiają, że koncept doskonale odpowiada na potrzeby generacji Z i młodych dorosłych.

Dla sprzedawców hurtowych i detalicznych oznacza to nowe możliwości: produkt angażuje emocjonalnie, zwiększając prawdopodobieństwo ponownych zakupów. To także przykład, jak można wykorzystać popularne globalnie mechanizmy sprzedaży i przenieść je do segmentu kosmetyków pielęgnacyjnych.

Fluff już wcześniej udowadniał, że nie boi się nowatorskich rozwiązań. Jednak Fluff Faces idzie o krok dalej, pokazując jak rynek beauty może rozwijać się poprzez innowacyjne, emocjonujące koncepty sprzedażowe. Hasło „Smells like a surprise” jasno komunikuje przesłanie linii: w tym przypadku pielęgnacja zaczyna się od odkrycia niespodzianki.

Całą kolekcję mleczek Fluff Faces można znaleźć we wszystkich drogeriach Rossmann. Limitowana seria dostępna będzie do wyczerpania zapasów.

 

 

ARTYKUŁ SPONSOROWANY
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
22. październik 2025 10:20