StoryEditor
Twarz
07.04.2020 00:00

Owsiana pielęgnacja – nie tylko łagodzenie

Moda na kosmetyki ze składnikami inspirowanymi zdrową dietą trwa. W takiej diecie najważniejsze są  pożywne śniadania – często skomponowane na bazie owsianki. Nic dziwnego – płatki owsiane dodają energii, zapewniają uczucie sytości, sprzyjają odchudzaniu. Dzięki zawartości wielu cennych substancji owies, znakomicie znany z domowych kuracji pielęgnacyjnych, zyskuje coraz większą popularność także jako składnik kosmetyków.

Przepisy na domowej produkcji owsiane maseczki czy owsiane kąpiele znają zwłaszcza osoby ze skórą wrażliwą, alergiczną, atopową i skłonną do podrażnień. Kuracje z użyciem płatków owsianych polecane są też w przypadku egzemy, łuszczycy, trądziku pospolitego i różowatego, a także podczas ospy czy po oparzeniach. Słynne są bowiem przeciwświądowe, kojące, przeciwzapalne, regenerujące, zmiękczające oraz nawilżające właściwości owsa.

Na podrażnienia i do cery dojrzałej

Występujące w owsie β-glukany oraz skrobia redukują podrażnienia skóry, zwiększają jej odporność i zdolności regeneracyjne. Umacniają barierę ochronną warstwy rogowej naskórka, przez co chronią przed nadmierną utratą wody oraz zapobiegają podrażnieniom wywoływanym przez niekorzystne czynniki zewnętrzne oddziałujące na skórę. Dodatkowo β-glukan bardzo dobrze nawilża, ponieważ wykazuje duże podobieństwo strukturalne do kwasu hialuronowego.

Owies jest także znakomitym składnikiem preparatów do cery dojrzałej. Dzięki zawartości związków polifenolowych wykazuje silne działanie przeciwutleniające, chroni przed wolnymi rodnikami.

W owsie występują też lipidy, które zawierają kwasy tłuszczowe, takie jak kwas palmitynowy, oleinowy, a zwłaszcza linolowy. Owies i jego produkty są też bogate w składniki mineralne (żelazo, mangan, cynk, fosfor, miedź, wapń, magnez). Zawierają witaminy z grupy B, zwłaszcza tiaminę (B1), oraz inne przeciwutleniacze. Są nośnikiem wielu związków bioaktywnych, w tym witamin rozpuszczalnych w tłuszczach: A, D, E i K, a także ceramidów.

Do zniszczonych włosów i do demakijażu

Zhydrolizowane białko owsa jest wykorzystywane w szamponach oraz odżywkach do włosów farbowanych, suchych i zniszczonych ze względu na swoje właściwości nawilżające, odżywcze i odbudowujące.

Ekstrakt z owsa sprawdza się też w produktach do demakijażu, ponieważ zawarte w nim saponiny działają na skórę oczyszczająco jak detergenty. Wykazują się przy tym łagodnym działaniem – zmywają makijaż, nie powodując podrażnień skóry.

Cały ten owies

W kosmetyce nic z owsa się nie zmarnuje – wykorzystuje się ziele i ziarno owsa, a także mąkę, płatki owsiane, słomę dojrzałych roślin oraz olej owsiany. Ziele oraz słoma zawierają saponiny, flawonoidy, związki cukrowe oraz minerały. Ziarno, mąka i płatki mają w składzie białka, witaminy: B1, B2, B6, E i PP oraz duże ilości skrobi. Natomiast olej owsiany jest bogaty w kwas palmitynowy, oleinowy i linolowy (35-43 proc.), związki fenolowe, fitosterole, minerały, tokoferole, witaminy: A, K, D, B i ceramidy.

Związki te z uwagi na swoje właściwości sprawdzają się w kompleksowej pielęgnacji. Stąd coraz częstsza obecność owsianych komponentów (hydrolaty, ekstrakty, oleje) w żelach pod prysznic, płynach do kąpieli oraz mydłach toaletowych, mleczkach kosmetycznych i płynach micelarnych, szamponach i odżywkach do włosów, kremach, balsamach, a także ochronnych pomadkach do ust i odżywczych preparatach do paznokci. Ponadto ekstrakt z owsa znalazł zastosowanie w kosmetykach przeciwsłonecznych, ze względu na to, że intensyfikuje działanie dwutlenku tytanu – głównego składnika blokerów słonecznych. Olej owsiany stosuje się też jako naturalny emulgator.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Twarz
13.10.2025 09:17
Sekrety K-beauty i J-beauty: od glass skin do mochi skin
Hebe mat.pras.

Azjatycka pielęgnacja od kilku lat podbija światowe rynki beauty i inspiruje do zmiany codziennych rytuałów pielęgnacyjnych. Choć koreańskie i japońskie podejście do dbania o skórę różnią się stylem i intensywnością, łączy je wspólna filozofia – pielęgnacja rozumiana jako troska o zdrowie i piękno w długofalowej perspektywie. Co sprawia, że są tak wyjątkowe i popularne na całym świecie – wyjaśniają eksperci z Hebe.

Zarówno K-beauty, jak i J-beauty traktują pielęgnację nie jako obowiązek, ale jako rytuał, moment uważności i dbania o siebie. W obu przypadkach ogromną wagę przywiązuje się do jakości składników i delikatnego podejścia do skóry – bez agresywnych zabiegów, za to z naciskiem na profilaktykę i codzienną regularność. W kosmetykach obecne są naturalne ekstrakty roślinne, fermenty czy algi, a celem jest zdrowa, promienna i wypielęgnowana cera.  

K-beauty – innowacja i efekt „glass skin”

Koreańska pielęgnacja słynie z wieloetapowych rytuałów, które mogą liczyć nawet do dziesięciu kroków. To właśnie stąd wywodzą się maski w płachcie, kremy BB czy esencje, które szybko zdobyły globalną popularność. 

K-beauty zachęca do eksperymentowania, odkrywania nowych formuł i czerpania radości z dbania o siebie. 

W centrum tego nurtu stoi efekt „glass skin” – cera promienna, gładka i pełna blasku. Koreańskie marki nieustannie udoskonalają swoje technologie, wprowadzając innowacje takie jak egzosomy, PDRN czy fermentacja 2.0, które wspierają regenerację skóry na poziomie komórkowym.

Popularność zyskują też produkty hybrydowe „make-care”, łączące makijaż i pielęgnację, oraz trend pro-aging, który celebruje naturalne piękno na każdym etapie życia. 

K-beauty czerpie również z popkultury – estetyka inspirowana K-popem zachęca do zabawy kolorami i wyrażania siebie poprzez makijaż i pielęgnację. 

J-beauty – minimalizm, harmonia i „mochi skin”

W przeciwieństwie do rozbudowanej koreańskiej pielęgnacji, J-beauty stawia na prostotę i równowagę. Zwykle obejmuje trzy do pięciu kroków, skupiając się nie na ilości, lecz na jakości i skuteczności produktów. 

W japońskich formułach dominują naturalne składniki – ryż, olej kameliowy, matcha, żeń-szeń czy houttuynia cordata. Trendy takie jak skinimalizm zachęcają do ograniczenia liczby kosmetyków, by wspierać naturalną regenerację skóry. Popularne są też kuracje nocne oraz formuły bezwodne, które zapewniają skuteczność przy mniejszym zużyciu zasobów. 

Ważnym elementem japońskiej pielęgnacji jest wabi-sabi – podejście, które celebruje naturalne piękno, prostotę i niedoskonałość. Zamiast dążyć do idealnie gładkiego efektu, promuje subtelny, zdrowy blask zwany tsuyadama, symbolizujący harmonię i wewnętrzny spokój. 

Efektem takiej pielęgnacji jest „mochi skin” – miękka, jędrna i elastyczna cera o naturalnym blasku. 

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Twarz
22.09.2025 08:00
Fluff Faces – pierwsze „blind boxy” w polskiej branży kosmetycznej trafiły do sprzedaży!
Fluff Faces – pierwsze „blind boxy” w polskiej branży kosmetycznej trafiły do sprzedaży!materiał sponsorowany

Polska marka Fluff po raz kolejny wyznacza trendy, łącząc świat pielęgnacji z doświadczeniem zabawy. Najnowszy projekt Fluff Faces to kolekcja mleczek do twarzy sprzedawanych w formie blind boxów, do tej pory kojarzących się głównie z gadżetami czy figurkami kolekcjonerskimi.

Mechanizm blind boxów od lat z sukcesem wykorzystują globalne marki takie jak Sonny Angels, Mini Brands, Labubu czy LEGO Minifigures. Idea jest prosta: klient kupuje produkt nie wiedząc, którą wersję znajdzie w środku. To element niespodzianki, budujący emocje, pobudzający ciekawość i zachęcający do ponownych zakupów. Fluff jako pierwsza marka kosmetyczna w Polsce wprowadza ten model sprzedaży na rynek beauty.

– Fluff Faces to nasza odpowiedź na rosnącą popularność produktów-niespodzianek. Chcieliśmy pokazać, że pielęgnacja również może być zabawą. To coś, czego jeszcze nikt w tej branży w Polsce nie zrobił – podkreśla Mikołaj Jojczyk, Brand Manager marki Fluff.

Kolekcja Fluff Faces obejmuje sześć limitowanych wariantów mleczek do twarzy

Każdy z nich wyróżnia się niepowtarzalnym zapachem i oprawą wizualną. W ofercie znalazły się m.in. nuty soczystej brzoskwini w wersji Lait de Peche, świeżo wypieczonej cytrynowej tarty w Lemon Hug czy owocowej galaretki w Jelly Berry. Miłośnicy oryginalnych propozycji mogą sięgnąć po pistacjowe Pista Bonita, natomiast fani słodkości polubią karmelizowane aromaty Dream Cream inspirowane crème brûlée. Całość dopełnia Oh Mangood! pachnące jak egzotyczne mango.

Wszystkie produkty mają charakter kolekcjonerski – wyróżniają się kolorystyką i graficznymi buźkami, wpisujących się w kulturę social mediów. Element niespodzianki oraz chęć zebrania całej serii sprawiają, że koncept doskonale odpowiada na potrzeby generacji Z i młodych dorosłych.

Dla sprzedawców hurtowych i detalicznych oznacza to nowe możliwości: produkt angażuje emocjonalnie, zwiększając prawdopodobieństwo ponownych zakupów. To także przykład, jak można wykorzystać popularne globalnie mechanizmy sprzedaży i przenieść je do segmentu kosmetyków pielęgnacyjnych.

Fluff już wcześniej udowadniał, że nie boi się nowatorskich rozwiązań. Jednak Fluff Faces idzie o krok dalej, pokazując jak rynek beauty może rozwijać się poprzez innowacyjne, emocjonujące koncepty sprzedażowe. Hasło „Smells like a surprise” jasno komunikuje przesłanie linii: w tym przypadku pielęgnacja zaczyna się od odkrycia niespodzianki.

Całą kolekcję mleczek Fluff Faces można znaleźć we wszystkich drogeriach Rossmann. Limitowana seria dostępna będzie do wyczerpania zapasów.

 

 

ARTYKUŁ SPONSOROWANY
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
16. październik 2025 05:31