StoryEditor
Twarz
23.09.2021 00:00

Witaminy w kosmetykach i ich dobroczynne działanie na skórę

Witaminy pozytywnie wpływają na stan zdrowia i prawidłowe funkcjonowanie organizmu. Są one również niezwykle istotnym składnikiem kosmetyków. Ekspertki z działu szkoleń w Kontigo wyjaśniają, dlaczego warto włączyć je do swojej pielęgnacji.

Świadoma pielęgnacja i stosowanie kosmetyków zawierających w składzie witaminy to skuteczny sposób na zdrową, piękną i pełną blasku skórę. Ich obecność jest istotna zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym, gdy zmagamy się z powakacyjnymi przebarwieniami, nierównym kolorytem i przesuszeniem skóry. Do najpopularniejszych witamin należą A, B3, C oraz E.

Królowa wśród witamin

Witamina A, zwana również retinolem, to niekwestionowany numer jeden wśród składników anti-aging. Jest jedną z najbardziej popularnych witamin używanych w kosmetykach, zwłaszcza przeciwzmarszkowych. Retinol opóźnia procesy starzenia i jest doskonałym remedium dla osób borykających się z trądzikiem.

Rozpoczynając pielęgnację z użyciem retinolu, nie zapominajmy o budowaniu tolerancji i odnowie bariery hydrolipidowej. To składnik, do którego skóra musi się przyzwyczaić, dlatego swoją przygodę z retinolem należy rozpocząć od niskich stężeń i z czasem stopniowo je zwiększać – mówi Marta Kostyk, specjalista ds. szkoleń z sieci salonów kosmetycznych Kontigo.

Zwraca uwagę, że podczas pierwszych kilku tygodniu skóra może być podrażniona, zaczerwieniona i przesuszona.

– Nie dajmy się zniechęcić skutkom ubocznym, tylko pamiętajmy o delikatnym traktowaniu naszej cery i czasowej rezygnacji z innych składników aktywnych m.in. kwasów. Podczas używania produktów z retinolem niezbędne jest stosowanie bardzo wysokiej ochrony przeciwsłonecznej. W przeciwnym wypadku może dojść do powstania przebarwień i poparzeń – przestrzega.  

Wszechstronny niacynamid

Niacynamid, czyli pochodna witaminy B3, nie wywołuje podrażnień, więc jest powszechnie wykorzystywany do pielęgnacji różnych typów skóry. To skuteczny składnik rozjaśniający przebarwienia i poprawiający koloryt. Jest stosowany w produktach anti-aging oraz tych przeznaczonych do pielęgnacji cery wrażliwej, tłustej i trądzikowej.  Reguluje poziom nawodnienia i złuszczanie się skóry, a ponadto, ze względu na silne działanie regenerujące, może wspomóc gojenie się blizn potrądzikowych.

– Stosowanie kosmetyków z niacynamidem najlepiej rozpocząć od niższych stężeń, najlepiej 3-5 proc., aby przyzwyczaić do nich cerę. Witaminę tę w maksymalnym stężeniu 10 proc. mogą stosować osoby z grubą skórą, łojotokiem i przebarwieniami. Najlepsze efekty stosowania produktów z niacynamidem widoczne są po 12 tygodniach, dlatego warto dać mu czas i uzbroić się w cierpliwość — tłumaczy Dominika Korpas, specjalista ds. szkoleń z Kontigo.

Witaminowi agenci do zadań specjalnych

Antyoksydanty, czyli przeciwutleniacze, są substancjami mającymi na celu zabezpieczenie skóry przed szkodliwym działaniem wolnych rodników, dlatego bez wątpienia możemy nazwać je substancjami aktywnymi do zadań specjalnych. Kluczowymi antyoksydantami są witaminy C i E.

Witamina C jest nie tylko bardzo silnym antyutleniaczem, ale też rozjaśnia przebarwienia, ujednolica koloryt skóry, działa przeciwzapalnie i łagodzi negatywne skutki promieniowania UV. Nadaje się również dla osób ze skórą naczynkową, ponieważ uszczelnia i wzmacnia naczynia krwionośne oraz redukuje zaczerwienienie.

Z kolei witamina E hamuje procesy starzenia oraz przywraca skórze gładkość i elastyczność. W połączeniu z witaminą C stanowią niezwykły duet, który powinien stanowić nieodłączny element pielęgnacji, stosowany przez cały rok.

– Na starzenie się skóry ogromny wpływ mają czynniki zewnętrzne, takie jak promienie słoneczne i zanieczyszczenie powietrza, dlatego obecność antyoksydantów jest szczególnie ważna w używanych przez nas kosmetykach oraz codziennej diecie. Dodatkowo stosowanie produktów pielęgnacyjnych z witaminami C i E to prosty i skuteczny sposób na utrzymanie naszej skóry w doskonałej kondycji — dodaje Magdalena Meller, specjalista ds. szkoleń z Kontigo.

Witaminy są substancjami niezbędnymi do regeneracji i odbudowy skóry. Warto dostarczać je regularnie, zarówno dzięki odpowiednio zbilansowanej diecie, jak i jakościowym kosmetykom.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Twarz
13.10.2025 09:17
Sekrety K-beauty i J-beauty: od glass skin do mochi skin
Hebe mat.pras.

Azjatycka pielęgnacja od kilku lat podbija światowe rynki beauty i inspiruje do zmiany codziennych rytuałów pielęgnacyjnych. Choć koreańskie i japońskie podejście do dbania o skórę różnią się stylem i intensywnością, łączy je wspólna filozofia – pielęgnacja rozumiana jako troska o zdrowie i piękno w długofalowej perspektywie. Co sprawia, że są tak wyjątkowe i popularne na całym świecie – wyjaśniają eksperci z Hebe.

Zarówno K-beauty, jak i J-beauty traktują pielęgnację nie jako obowiązek, ale jako rytuał, moment uważności i dbania o siebie. W obu przypadkach ogromną wagę przywiązuje się do jakości składników i delikatnego podejścia do skóry – bez agresywnych zabiegów, za to z naciskiem na profilaktykę i codzienną regularność. W kosmetykach obecne są naturalne ekstrakty roślinne, fermenty czy algi, a celem jest zdrowa, promienna i wypielęgnowana cera.  

K-beauty – innowacja i efekt „glass skin”

Koreańska pielęgnacja słynie z wieloetapowych rytuałów, które mogą liczyć nawet do dziesięciu kroków. To właśnie stąd wywodzą się maski w płachcie, kremy BB czy esencje, które szybko zdobyły globalną popularność. 

K-beauty zachęca do eksperymentowania, odkrywania nowych formuł i czerpania radości z dbania o siebie. 

W centrum tego nurtu stoi efekt „glass skin” – cera promienna, gładka i pełna blasku. Koreańskie marki nieustannie udoskonalają swoje technologie, wprowadzając innowacje takie jak egzosomy, PDRN czy fermentacja 2.0, które wspierają regenerację skóry na poziomie komórkowym.

Popularność zyskują też produkty hybrydowe „make-care”, łączące makijaż i pielęgnację, oraz trend pro-aging, który celebruje naturalne piękno na każdym etapie życia. 

K-beauty czerpie również z popkultury – estetyka inspirowana K-popem zachęca do zabawy kolorami i wyrażania siebie poprzez makijaż i pielęgnację. 

J-beauty – minimalizm, harmonia i „mochi skin”

W przeciwieństwie do rozbudowanej koreańskiej pielęgnacji, J-beauty stawia na prostotę i równowagę. Zwykle obejmuje trzy do pięciu kroków, skupiając się nie na ilości, lecz na jakości i skuteczności produktów. 

W japońskich formułach dominują naturalne składniki – ryż, olej kameliowy, matcha, żeń-szeń czy houttuynia cordata. Trendy takie jak skinimalizm zachęcają do ograniczenia liczby kosmetyków, by wspierać naturalną regenerację skóry. Popularne są też kuracje nocne oraz formuły bezwodne, które zapewniają skuteczność przy mniejszym zużyciu zasobów. 

Ważnym elementem japońskiej pielęgnacji jest wabi-sabi – podejście, które celebruje naturalne piękno, prostotę i niedoskonałość. Zamiast dążyć do idealnie gładkiego efektu, promuje subtelny, zdrowy blask zwany tsuyadama, symbolizujący harmonię i wewnętrzny spokój. 

Efektem takiej pielęgnacji jest „mochi skin” – miękka, jędrna i elastyczna cera o naturalnym blasku. 

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Twarz
22.09.2025 08:00
Fluff Faces – pierwsze „blind boxy” w polskiej branży kosmetycznej trafiły do sprzedaży!
Fluff Faces – pierwsze „blind boxy” w polskiej branży kosmetycznej trafiły do sprzedaży!materiał sponsorowany

Polska marka Fluff po raz kolejny wyznacza trendy, łącząc świat pielęgnacji z doświadczeniem zabawy. Najnowszy projekt Fluff Faces to kolekcja mleczek do twarzy sprzedawanych w formie blind boxów, do tej pory kojarzących się głównie z gadżetami czy figurkami kolekcjonerskimi.

Mechanizm blind boxów od lat z sukcesem wykorzystują globalne marki takie jak Sonny Angels, Mini Brands, Labubu czy LEGO Minifigures. Idea jest prosta: klient kupuje produkt nie wiedząc, którą wersję znajdzie w środku. To element niespodzianki, budujący emocje, pobudzający ciekawość i zachęcający do ponownych zakupów. Fluff jako pierwsza marka kosmetyczna w Polsce wprowadza ten model sprzedaży na rynek beauty.

– Fluff Faces to nasza odpowiedź na rosnącą popularność produktów-niespodzianek. Chcieliśmy pokazać, że pielęgnacja również może być zabawą. To coś, czego jeszcze nikt w tej branży w Polsce nie zrobił – podkreśla Mikołaj Jojczyk, Brand Manager marki Fluff.

Kolekcja Fluff Faces obejmuje sześć limitowanych wariantów mleczek do twarzy

Każdy z nich wyróżnia się niepowtarzalnym zapachem i oprawą wizualną. W ofercie znalazły się m.in. nuty soczystej brzoskwini w wersji Lait de Peche, świeżo wypieczonej cytrynowej tarty w Lemon Hug czy owocowej galaretki w Jelly Berry. Miłośnicy oryginalnych propozycji mogą sięgnąć po pistacjowe Pista Bonita, natomiast fani słodkości polubią karmelizowane aromaty Dream Cream inspirowane crème brûlée. Całość dopełnia Oh Mangood! pachnące jak egzotyczne mango.

Wszystkie produkty mają charakter kolekcjonerski – wyróżniają się kolorystyką i graficznymi buźkami, wpisujących się w kulturę social mediów. Element niespodzianki oraz chęć zebrania całej serii sprawiają, że koncept doskonale odpowiada na potrzeby generacji Z i młodych dorosłych.

Dla sprzedawców hurtowych i detalicznych oznacza to nowe możliwości: produkt angażuje emocjonalnie, zwiększając prawdopodobieństwo ponownych zakupów. To także przykład, jak można wykorzystać popularne globalnie mechanizmy sprzedaży i przenieść je do segmentu kosmetyków pielęgnacyjnych.

Fluff już wcześniej udowadniał, że nie boi się nowatorskich rozwiązań. Jednak Fluff Faces idzie o krok dalej, pokazując jak rynek beauty może rozwijać się poprzez innowacyjne, emocjonujące koncepty sprzedażowe. Hasło „Smells like a surprise” jasno komunikuje przesłanie linii: w tym przypadku pielęgnacja zaczyna się od odkrycia niespodzianki.

Całą kolekcję mleczek Fluff Faces można znaleźć we wszystkich drogeriach Rossmann. Limitowana seria dostępna będzie do wyczerpania zapasów.

 

 

ARTYKUŁ SPONSOROWANY
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
21. październik 2025 01:31