StoryEditor
Producenci
03.10.2015 00:00

Ameryka niedostępna dla polskich kosmetyków

USA zajmują odległą, 24. pozycję wśród odbiorców polskich kosmetyków. Mimo ogromnej chłonności amerykańskiego rynku eksport naszych produktów jest tam niemal dwudziestokrotnie mniejszy niż do Rosji. Nie zmieni się to, dopóki nie ujednolici się definicji produktu kosmetycznego w legislacji Unii Europejskiej i USA.

W lipcu odbyła się już dziesiąta runda negocjacji umowy o wolnym handlu między Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi (TTIP – Transatlantyckie Partnerstwo w Dziedzinie Handlu i Inwestycji). Branża kosmetyczna z uwagą śledzi ich postęp, bo umowa mogłaby przynieść sektorowi korzyści. Warunkiem jest jednak ujednolicenie wymagań wobec kosmetyków na obu rynkach.
Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego występujący w imieniu ponad 100 zrzeszonych w nim firm przygotował analizę, w której wskazuje na główne bariery prawne stojące na przeszkodzie rozwoju eksportu pomiędzy Polską a USA.
Kosmetyk a lek
Największym problemem są różnice w definicjach produktu kosmetycznego w Unii Europejskiej i USA. Definicja kosmetyku w USA jest wąska i nie nadąża za aktualnym stanem nauki i rynku. Większość nowoczesnych produktów kosmetycznych, do jakich są przyzwyczajeni europejscy konsumenci, to w USA leki OTC (over-the-counter drugs – leki bez recepty), w tym: antyperspiranty, produkty przeciwzmarszczkowe, szampony przeciwłupieżowe, pasty do zębów z fluorem.
Sprzedaż produktów definiowanych jako OTC wymaga od europejskiego producenta rejestracji firmy jako farmaceutycznej – to długotrwała i kosztowna, a tym samym nieopłacalna operacja w przypadku niewielkiej sprzedaży.
Natomiast jeśli producent decyduje się na wprowadzenie na rynek USA produktu, który jest określany jako kosmetyk, wówczas musi zrezygnować z informacji o licznych walorach produktu – cennych składnikach czy szczególnych właściwościach. Funkcja przeciwstarzeniowa czy ochrona przeciwsłoneczna natychmiast kwalifikują produkt jako OTC.
Czyje prawo bardziej restrykcyjne?
Europejskie prawo kosmetyczne jest najbardziej wymagającym systemem uregulowań prawnych chroniącym bezpieczeństwo konsumenta, zwierząt, a poprzez rozporządzenie REACH – środowiska. Dość powiedzieć, że amerykańskie prawo kosmetyczne zakazuje stosowania w kosmetykach jedynie 9 substancji, a Unia Europejska ponad 1500 substancji! Większość kosmetycznych legislacji w wielu krajach świata podąża za rozwiązaniami UE. Rynek USA rządzi się swoimi prawami.
Europejski producent kosmetyków, w przeciwieństwie do amerykańskiego konkurenta, musi:
- prowadzić ocenę bezpieczeństwa składników metodami alternatywnymi do badań na zwierzętach (Europa nie testuje składników kosmetyków na zwierzętach od 2009 roku, a produktów gotowych – od 2004 roku);
- przestrzegać wyśrubowanych standardów wytwarzania i jakości produktów zawartych w rozporządzeniu kosmetycznym nr 1223/2009;
- przygotowywać wymagającą i kosztowną ocenę bezpieczeństwa każdego produktu kosmetycznego wprowadzanego na rynek.
Te składowe już na starcie podnoszą koszty produkcji kosmetyków w UE, a tym samym obniżają możliwości równego konkurowania z producentami z USA. Różnice w wymaganiach w zakresie oznakowania produktów kosmetycznych powodują, że producent musi zwykle stworzyć osobną etykietę na rynek USA. Harmonizacja oznakowania doprowadziłaby do zmniejszenia kosztów po stronie przemysłu.




Należałoby ujednolicić:
- nazewnictwo składników kosmetyków (INCI) – różnice m.in. w przypadku składników roślinnych i barwników;
- oznakowanie ochrony przeciwsłonecznej – w USA wartość minimalna to SPF 2, nie ma górnego ograniczenia wartości, w UE minimalna wartość to SPF 6, maksymalna SPF 50+;
- oznakowanie nanomateriałów – w USA brak wymagań oznakowania takich składników jako „nano”;
- oznakowanie zawartości netto – inne jednostki miar w USA i UE;
- ostrzeżenia dla konsumentów.
Sprzedaż kosmetyków z Europy w USA – ile to kosztuje?
Aby wprowadzić do obrotu na rynek USA europejski kosmetyk definiowany jako OTC, należy ponieść następujące koszty:
1. Rejestracji każdego produktu (długa, trudna i kosztowna procedura – od 1 do 10 dol. na produkt).
2. Spełnienia wymogów farmaceutycznych dobrych praktyk produkcji (GMP).
3. Uzasadnienia deklaracji marketingowych poprzez kosztowne i długotrwałe testy kliniczne.
4. Dodatkowych badań produktów (metody uznane międzynarodowo, np. normy ISO, nie są uznawane przez amerykańską agencję rządową FDA – Food and Drug Administration).
5. Analizy zawartości składników aktywnych.
W ocenie PZPK obecny zakres negocjacji Komisji Europejskiej nie przyczyni się do harmonizacji wymagań prawnych, zbudowania wspólnego rynku dla produktów kosmetycznych i wzrostu eksportu kosmetyków z UE. Jeśli ich jedynym efektem będzie ograniczenie lub zniesienie taryf celnych, na TTIP skorzystają wyłącznie firmy amerykańskie. 

Źródło: Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego


Postulaty Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego

Ujednolicić lub zharmonizować definicję produktu kosmetycznego.
Ułatwić procedury wprowadzania do obrotu w USA leków OTC, które w UE są klasyfikowane jako produkty kosmetyczne.
Wzajemnie uznać procedury GMP.
Wzajemnie uznać metody badawcze (w szczególności międzynarodowe normy ISO).
Ujednolicić oznakowanie produktów.
Korzyści z ujednolicenia definicji kosmetyku i innych wymagań prawnych pomiędzy UE i USA:
znaczące oszczędności ekonomiczne, nawet do 20 tys. dol. na eksportowanym produkcie,
zwiększenie liczby odbiorców w USA,
zwiększenie eksportu (co najmniej 2-, 4-krotnie),
rozszerzenie asortymentu eksportowanych produktów (według szacunków jednego z członków Związku z 15 do 75 receptur).


ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
12.12.2025 12:00
MGM Cosmetics składa wniosek o upadłość po dwóch latach działalności
To już koniec niemieckiej marki.MGM Cosmetics

Niemiecka marka pielęgnacyjna MGM Cosmetics, założona przez jedną z największych agencji modelek w kraju, po zaledwie dwóch latach obecności na rynku złożyła wniosek o upadłość. Decyzja kończy próbę zbudowania biznesu kosmetycznego opartego na prestiżu świata mody. Firma, której oferta obejmowała m.in. kremy i maski inspirowane produktami używanymi na światowych wybiegach, rozpoczęła obecnie wyprzedaż ostatnich partii towaru. Eksperci podkreślają, że to prawdopodobnie ostatni moment, by kupić kosmetyki marki w regularnym obrocie.

Problemy MGM narastały od wielu miesięcy. Spółka wskazała na poważny konflikt między wspólnikami jako główną przyczynę wniosku upadłościowego. Mimo silnego zaplecza wizerunkowego – agencja, do której należy marka, współpracuje z gwiazdami takimi jak Angelina Jolie, Brad Pitt czy topowi influencerzy – projekt kosmetyczny okazał się zbyt trudny organizacyjnie. Zarządzanie e-commerce oraz obsługą klientów wykraczało poza doświadczenie twórców marki, co szybko odbiło się na funkcjonowaniu firmy.

W lutym 2025 r. do współpracy zaproszono inwestora 4Tree Capital, który miał przejąć operacyjne kierowanie spółką. Współpraca jednak nie przyniosła oczekiwanych efektów. Próba odzyskania przez MGM udziałów zakończyła się fiaskiem, ponieważ inwestor zażądał kwoty nieakceptowalnej dla agencji. Jak mówi Marco Sinervo, szef MGM, projekt wymknął się spod kontroli niemal od początku, a rozbieżności wizji między partnerami stały się barierą nie do pokonania.

W związku z pogarszającą się sytuacją finansową i organizacyjną, sąd w Hamburgu powołał tymczasowego zarządcę – Kévina Tanguy’ego. Jego zadaniem będzie analiza kondycji spółki i ocena, czy możliwe jest przeprowadzenie skutecznej restrukturyzacji. To właśnie od wyników tej oceny zależy, czy marka będzie mogła kontynuować działalność w jakiejkolwiek formie.

Według informacji „WirtschaftsWoche”, w magazynach MGM znajdują się jeszcze partie produktów w fazie przedprodukcyjnej, które mogą zostać wprowadzone na rynek. Tanguy zapowiada działania stabilizacyjne i analizę potencjału dalszego funkcjonowania przedsiębiorstwa. Na dziś jednak wszystko wskazuje na to, że projekt MGM Cosmetics stanie się jednym z najkrótszych epizodów w historii niemieckiego rynku beauty, mimo ambitnych planów i silnego zaplecza marketingowego.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
12.12.2025 11:16
Verona Products Professional ponownie otwiera sklep online
Nowy sklep znajduje się pod adresem https://ingridcosmetics.com/.Verona Products Professionals

W dynamicznie zmieniającym się świecie branży beauty, e-commerce stał się jednym z kluczowych kanałów kontaktu marki z konsumentem. Verona Products Professional (VPP) – znany polski producent kosmetyków makijażu, pielęgnacji i perfum – robi duży krok naprzód, odświeżając i uruchamiając na nowo swój sklep internetowy. Nowa odsłona sprzedaży bezpośredniej ma wzmocnić relację z klientami i umożliwić wygodny zakup ulubionych produktów z dostawą do domu.

4 grudnia 2025 r. marka ogłosiła oficjalne otwarcie sklepu internetowego pod adresem ingridcosmetics.com – platformy e-commerce dedykowanej przede wszystkim kosmetykom z portfolio Ingrid Cosmetics. To bezpośrednia odpowiedź na rosnące oczekiwania klientów, którzy coraz chętniej kupują kosmetyki online, poszukując wygody, szerokiej oferty i aktualnych promocji. Platforma już teraz oferuje pełną gamę produktów Ingrid — od podkładów, pudrów i korektorów, przez palety cieni, tusze do rzęs czy pomadki, aż po róże, bronzery i rozświetlacze. Zakupy mają być szybkie, intuicyjne, a dostawa — ekspresowa i bezpieczna. Podkreślając znaczenie tej zmiany, Verona prezentuje sklep jako przestrzeń, w której każdy klient może „cieszyć się pięknem bez kompromisów”, korzystając z regularnych promocji, nowości online i limitowanych kolekcji dostępnych tylko w e-commerce.

image

Sklep Verona Products Professional zmienia fokus — z pełnego portfolio marek na Ingrid

To nie jest pierwszy krok Verona Products Professional w kierunku sprzedaży online. Już wcześniej firma prowadziła własny sklep internetowy GoodSoul.eu — multibrandową platformę, która oferowała kosmetyki wszystkich marek z portfolio producenta, m.in. Ingrid Cosmetics, Vollare, Revia czy Vittorio Bellucci. Jednak pod koniec 2023 r. strona zaczęła przekierowywać użytkowników na stronę monobrandową Ingrid.pl, co było pierwszym sygnałem zmiany strategii handlowej.

Zmiana ta wskazywała na fokusowanie się na marce Ingrid jako flagowej w segmencie e-commerce, co może wynikać zarówno z analizy sprzedaży, jak i preferencji klientów. Zmniejszenie oferty wielomarkowej na rzecz skoncentrowanej monobrandowej ułatwia komunikację, buduje spójną identyfikację marki i pozwala lepiej odpowiadać na potrzeby konkretnej grupy odbiorców. Otwarty niedawno nowy sklep ingridcosmetics.com kontynuuje tę strategię i jest naturalną ewolucją wcześniejszych działań digitalowych. Dzięki temu klienci mają teraz dostęp do pełnej i aktualnej oferty Ingrid, zoptymalizowanej pod kątem zakupów online.

Tło i kontekst

Działania e-commerce Verona Products Professional nie dzieją się w próżni — firma w ostatnich latach mierzy się z różnymi wyzwaniami rynkowymi i operacyjnymi. Marka Ingrid — jedną z najpopularniejszych w portfolio VPP — doświadczyła m.in. zamieszania z obecnością na półkach drogerii Rossmann. W sierpniu 2024 r. pojawiły się doniesienia, że personel sieci informował o braku produktów Ingrid w sklepach, choć oficjalnie sieć zaprzeczała całkowitemu wycofaniu takich produktów ze sprzedaży. Fakty te stanowiły element szerszej niepewności wśród konsumentów co do dostępności marek VPP w tradycyjnych kanałach sprzedaży.

image

Revers i Verona Products Professional w czołówce zakwestionowanych do 2024 r. przez Safety Gate polskich produktów kosmetycznych [ANALIZA]

Ponadto niektóre produkty firmy znalazły się na liście zgłoszeń unijnego systemu Safety Gate RAPEX, który monitoruje bezpieczeństwo towarów na rynku UE. W analizie publikowanej w listopadzie 2024 r. Verona Products Professional była jednym z liderów wśród polskich marek kosmetycznych, których produkty zostały zakwestionowane w systemie Safety Gate — co mogło wpływać na wizerunek i działania marketingowe marki. W 2025 r. również odnotowano konkretne przypadki związane z wycofaniem zapachów marki Vittorio Bellucci w ramach tego systemu, co oznaczało konieczność działań naprawczych i komunikacyjnych ze strony producenta.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
13. grudzień 2025 02:35