StoryEditor
Producenci
05.05.2023 00:00

Beiersdorf rozpoczyna produkcję kosmetyków w nowym zakładzie w Lipsku

Tobias Rhensius, dyrektor projektu, który nadzorował budowę zakładu w Lipsku, oraz Stephan Roelen, dyrektor zakładu Beiersdorf w Lipsku / fot. materiały prasowe
Beiersdorf AG zainwestował prawie 300 mln euro w zrównoważoną fabrykę w Lipsku-Seehausen. To najnowocześniejszy zakład firmy, który będzie produkować rocznie do 450 mln kosmetyków na rynek europejski.

Pierwsze produkty kosmetyczne „made in Lipsk” zjeżdżają z linii w nowym zakładzie Beiersdorf w Lipsku-Seehausen. Obecnie produkowane są tam dezodoranty, lakiery do włosów i pianki do golenia sprzedawane pod markami Nivea, 8x4 i Hidrofugal na rynek europejski.

Fabryka jest zrównoważonym i najnowocześniejszym centrum produkcyjnym Beiersdorf, który zainwestował w niego prawie 300 mln euro. Wraz z centrum logistycznym powstającym na sąsiedniej działce, zakład stanowi największą globalną inwestycję spółki w jednym miejscu.

– Ten projekt jest wyjątkowy dla Beiersdorf pod każdym względem. Dzięki naszemu centrum produkcyjnemu w Lipsku tworzymy możliwości długoterminowego i zrównoważonego wzrostu naszych marek w Europie oraz wyznaczamy standardy w zakresie produkcji produktów kosmetycznych. Wykorzystując najnowocześniejszą technologię produkcji, która obejmuje w pełni zautomatyzowane i cyfrowe procesy, prawie podwoiliśmy nasz poziom produktywności i produkujemy w najbardziej zrównoważony sposób w historii – powiedział Harald Emberger, członek komitetu wykonawczego firmy i starszy wiceprezes ds. łańcucha dostaw.

Skoncentrowanie na innowacyjności

Na etapie budowy zakładu położono nacisk na innowacyjność, modułową, elastyczną konstrukcję oraz wykorzystanie najnowocześniejszych technologii, w tym zautomatyzowanych systemów logistycznych i robotyki do wykonywania prac związanych z napełnianiem i pakowaniem.

Do szkolenia pracowników wykorzystywana jest wirtualna rzeczywistość. To sprawia, że centrum produkcyjne ma możliwość sprawnego reagowania na nowe technologie, potrzeby konsumentów i rozwój rynku w przyszłości.

– Zakład spełnia najwyższe standardy technologiczne i zapewnia ogromną elastyczność. Wysoki stopień automatyzacji umożliwia idealne współdziałanie etapów produkcji oraz wysoki poziom wydajności i produktywności – od dostawy surowców do gotowego produktu – mówi Tobias Rhensius, dyrektor projektu, który nadzorował budowę zakładu w Lipsku.

Jeszcze w tym roku uruchomione zostaną cztery linie produkcyjne, a w 2024 r. piąta. Wtedy każdego roku lipska fabryka będzie mogła wyprodukować, napełnić i pakować do 450 mln sztuk kosmetyków.

Standardy środowiskowe

Nowa zakłąd, dzięki ukierunkowaniu na zrównoważony rozwój,  będzie wspierał wysiłki zmierzające do osiągnięcia celów wyznaczonych przez program zrównoważonego rozwoju firmy Beiersdorf – Care Beyond Skin. Spełnia najwyższe standardy środowiskowe i będzie praktycznie neutralny pod względem emisji dwutlenku węgla, ponieważ wykorzystuje odnawialne źródła energii i spala biogaz do celów grzewczych. Cenne zasoby jak ciepło, ścieki i etanol będą odzyskiwane i oczyszczane.

W ramach zaangażowania na rzecz zrównoważonego rozwoju firma Beiersdorf stara się, aby budynek otrzymał złoty certyfikat w oparciu o LEED (Leadership in Energy and Environmental Design), uznaną na całym świecie pieczęć zrównoważonego budownictwa.

Beiersdorf ma 14 zakładów produkcyjnych zlokalizowanych na pięciu kontynentach. Każdy produkuje głównie na własne rynki regionalne. Uroczyste otwarcie najnowszego obiektu zaplanowano na późne lato 2023 r.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
26.11.2025 12:33
IFF wdraża inteligentnego robota dozującego, by skrócić czas tworzenia próbek
International Flavors & Fragrances inwestuje w nowego robota.Vladimir Razgulyaev

International Flavors & Fragrances (IFF) zainstalował w swoim zakładzie produkcyjnym Chin Bee w Singapurze inteligentnego robota dozującego Colibri, którego głównym celem jest przyspieszenie i zwiększenie precyzji w tworzeniu próbek zapachowych dla klientów w regionie Azji Większej. System umożliwia opracowanie partii próbek w ciągu kilku minut i – według deklaracji firmy – działa czterokrotnie szybciej niż poprzednia konfiguracja linii produkcyjnej.

Robot Colibri jest w stanie wyprodukować 200 partii próbek w osiem godzin, obsługując jednocześnie wiele składników i przeprowadzając testowe kompozycje w zaledwie kilka sekund. Takie tempo pracy znacząco skraca czas wejścia nowych kompozycji na rynek, co jest kluczowe w sektorze, w którym presja na szybkie wdrażanie innowacji systematycznie rośnie. IFF podkreśla, że automatyzacja pozwala szybciej przechodzić od wstępnych konceptów do gotowych próbek zapachów.

Instalacja systemu w Singapurze wpisuje się w szerszą strategię inwestycyjną IFF w regionie Azji, obejmującą m.in. otwarcie wartego 30 mln dolarów Singapore Innovation Center. Obiekt Chin Bee dołącza do zakładów IFF w Neuilly (Francja) i Hilversum (Holandia), gdzie technologia Colibri jest już stosowana. Firma wskazuje, że modernizacja procesów perfumeryjnych jest odpowiedzią na globalne trendy, w których tradycyjne, wielomiesięczne cykle rozwoju produktów przestają nadążać za rynkiem.

Znaczenie automatyzacji potwierdzają dane z raportu Atelier i Accenture, według których niechęć firm do modernizacji procesów operacyjnych powoduje utratę nawet 86 mld dolarów potencjalnych przychodów. Jednocześnie liczba „net-new” premier produktowych w segmencie beauty spadła z 63 proc. w 2015 r. do 46 proc. na początku 2024 r., co wskazuje na rosnącą presję na skracanie cykli projektowych. Aż 64 proc. konsumentów oczekuje od marek szybszego reagowania na ich potrzeby.

Eksperci zwracają uwagę, że wiele firm beauty wciąż funkcjonuje w oparciu o przestarzałe modele i relacje, które – choć skuteczne dwie dekady temu – obecnie spowalniają rozwój. Cykl tworzenia nowych produktów często przekracza rok, co rozmija się z dynamiką współczesnego rynku. Robot Colibri, jako przykład inteligentnej automatyzacji, ma pomóc IFF oraz jego klientom w skuteczniejszym odpowiadaniu na rosnące i coraz szybsze oczekiwania konsumentów.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
24.11.2025 14:39
Nivea zmaga się z kryzysem, Beiersdorf szuka rozwiązań

Przez lata marka Nivea funkcjonowała jak szwajcarski zegarek – sprawnie i bezbłędnie. W tym roku sprzedaż zauważalnie spada. Powód? Podwyżki cen produktów i walka ze szwajcarskim detalistą Migrosem, która jeszcze przed wakacjami oparła się o dochodzenie w COMCO – szwajcarskim urzędzie ds. konkurencji. Detalista zarzucił niemieckiemu producentowi, firmie Beiersdorf, narzucanie niewspółmiernie wysokich cen kosmetyków w porównaniu do innych rynków.

Niemiecko-szwajcarski spór o Niveę rozpoczął się wiosną, kiedy to menedżerowie szwajcarskiej sieci supermarketów Migros zaprotestowali przeciwko zbyt wysokim cenom, jakie Grupa Beiersdorf wyznaczyła dla rynku szwajcarskiego. Jak wskazywały media, klient sieci Migros musiał zapłacić za dezodorant w sztyfcie równowartość 2,62 euro za dezodorant w sztyfcie – czyli więcej niż konsumenci w Niemczech, gdzie analogiczny kosmetyk kosztował 2,25 euro. Wobec braku odzewu z centrali Beiersdorf, Migros pozwał niemieckiego producenta i wszczęto dochodzenie przed COMCO.

“Sprawa ta jest przykładem zarzutów, z jakim spotykają się producenci markowych produktów, w szczególności Beiersdorf: że wykorzystali inflację ostatnich lat do nadmiernych podwyżek cen i kontynuują tę strategię również teraz, gdy inflacja już dawno spadła do zwykłego poziomu” – komentuje dziennik biznesowy “Wirtschaftswoche”.

image

Szwajcarsko-niemiecka wojna cenowa, w centrum – marka Nivea

Przedstawiciele Beiersdorf, którzy do tej pory udawali, że nie widzą problemu, teraz zaczynają przyznawać, że powinni jednak uważać na to, by nie zepsuć swojej renomy marki, która gwarantuje dobry stosunek jakości do ceny. Bo to właśnie ta przystępność cenowa zawsze była jedną z mocnych stron marki, budując jej wizerunek.  

Powodem tej reakcji są prawdopodobnie najnowsze dane biznesowe Beiersdorf. Po latach szybkiego wzrostu, generowanego przez kluczową markę jaką jest dla koncernu Nivea, trend ten odwrócił się w tym roku. 

– W trzecim kwartale 2025 roku zaobserwowaliśmy dalsze osłabienie rynku pielęgnacji skóry, zwłaszcza na rynkach wschodzących – poinformował w październiku prezes Beiersdorfa, Vincent Warnery. – W związku z tym oczekujemy obecnie organicznego wzrostu sprzedaży o około 2,5 proc. w naszym segmencie konsumenckim w całym roku”.

image

Uważny konsument w erze promocji. Jak i gdzie Polacy kupują kosmetyki?

Już w sierpniu Beiersdorf obniżył swoją prognozę, wciąż prognozując wzrost o 3-4 proc. dla tego działu. Marka Nivea, która sama odpowiada za ponad połowę sprzedaży grupy, wynoszącej blisko 10 mld euro, osiągnęła wzrost na poziomie zaledwie 0,6 proc. w ciągu pierwszych trzech kwartałów 2025.

Dla porównania: jeszcze w 2024 roku Beiersdorf odnotował 8-procentowy wzrost sprzedaży, a w 2023 roku – 15-procentowy. Jednak obecnie tłuste lata zdają się dobiegać końca – i to w momencie, kiedy firma z wielką pompą świętowała setną rocznicę niebieskiej puszki z kremem Nivea. Beiersdorf spodziewa się poprawy sytuacji przez wprowadzenie na rynek kilku nowych produktów do pielęgnacji skóry pod marką Nivea, a także rozbudowanie kategorii poza pielęgnacją twarzy, jak np. dezodoranty.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
27. listopad 2025 09:27