StoryEditor
Producenci
03.08.2022 00:00

Daria Prochenka, Clochee: Własna firma to niezależność, stres i ekscytacja [Kobiety w biznesie beauty]

Daria Prochenka swoją firmę Clochee założyła w 2013 r., kiedy kosmetyki naturalne i wegańskie były niszą. Dziś sprzedaje je na całym świecie. Przyznaje, że jest pracoholiczką ale nauczyła się odpoczywać. Planuje ale spontanicznie. Nie znosi roztrząsania w firmie mało istotnych rzeczy, martwi się o los planety. Uważa, że biznes nie ma płci, ale kobieta w branży kosmetycznej może mieć większą intuicję do wprowadzania nowości.

Dlaczego kosmetyki?

Na początku byłam konsumentką, która pragnęła większego zaangażowania firm w ekologiczne tematy. Z chęci stworzenia w swoim życiu zawodowym „czegoś więcej”, co poparte będzie filozofią eko, powstał pomysł na firmę produkującą kosmetyki naturalne, wegańskie, które będą odpowiadały także na moje własne potrzeby.

Własna firma to…

Niezależność w podejmowaniu decyzji, możliwość wytyczania trendów, duża odpowiedzialność za zespół i produkt, stres połączony z ekscytacją gdy tworzy się coś nowego.

W swojej pracy kocham…

codzienność, kocham swoją pracę.

Do działania napędzają mnie…

zarówno porażki jak i sukcesy.

Irytuje mnie…

roztrząsanie mało istotnych rzeczy na poziomie firmowym oraz wypieranie zmian klimatycznych na poziomie polityczno-społecznym.

Boję się…

wydarzeń globalnych na które nie mam wpływu oraz o los naszej planety.

Lubię pracować z…

ludźmi, bez ludzi, z biura, z ogrodu. W zależności od zadania czy dnia. Ja po prostu lubię pracować.

Kobieta w biznesie kosmetycznym…

musi dobrze czuć się w swojej roli. Biznes nie ma płci, ale jeśli kobieta jest jednocześnie świadomą konsumentką kosmetycznych produktów może mieć lepszą intuicję do wprowadzanych produktów.

Pracoholizm czy work-life balance?

Jeszcze kilka lat temu 100 procent pracoholizm, aktualnie work-life balance. Przy czym pracoholizm dotyczy tylko mnie. Zespół ma obowiązek wypoczywać po pracy i wyłączać nasz wewnętrzny komunikator poza godzinami – to nakaz szefowej.

Planowanie czy spontaniczność?

Planowanie z dużą dozą spontaniczności. Cenię sobie w małych firmach to, że można szybko podejmować decyzje i reagować na bieżące zmiany.

W przyszłość patrzę…

z dużym optymizmem, ale też pewną dozą ostrożności.

Chciałabym, żeby moja firma…

kojarzyła się z ekologią, transparentnością, wysoką jakością i była rozpoznawana jako wiarygodna marka na całym świecie.

Daria Prochenka: współzałożycielka i prezes marki kosmetyków naturalnych Clochee. Przez wiele lat związana ze szczecińskimi lokalnymi mediami (TV Gryf, TVP Szczecin, Radio Szczecin, Magazyn Prestiż) jako dziennikarz i prezenter, redaktor naczelna i dyrektor wydawniczy. Jest laureatką wielu konkursów, m.in.: Lady Business Awards 2018, Ikona Biznesu 2019 według konkursu Magnolie Biznesu, Liderka Biznesu 2012 wg konkursu SheO Awards organizowanego przez magazyn Wprost oraz Liderka w kategorii polskich kosmetyków ekologicznych 2021 wg Magazynu Businesswoman & Life.
Prywatnie: mama Franka (5-lat) i Alicji (3-lata).

W 2013 roku w świecie, kiedy jeszcze ekologia nie była odmieniania przez każdy przypadek, a wegańskość wywoływała dziwne uśmiechy na twarzach, zbudowała firmę Clochee i stała się w Polsce jedną z pierwszych marek kosmetyków naturalnych oraz wegańskich, od początku podawanych w ekologicznych opakowaniach. Obecnie portfolio marki to 130 kosmetyków stworzonych z myślą o pielęgnacji kobiet, mężczyzn, nastolatków oraz dzieci od pierwszych dni życia.

Marka Clochee znana jest zarówno w Europie, jak i w tak egzotycznych krajach jak Kuwejt, Zjednoczone Emiraty Arabskie, czy też Kenia.

KOBIETY W BIZNESIE BEAUTY – to cykl, w którym prezentujemy menedżerki związane z branżą kosmetyczną, z sukcesem prowadzące własne firmy

Czytaj także: Małgorzata Brożyna, Barwa Cosmetics: W przyszłość patrzę mając plan [Kobiety w biznesie beauty]

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
14.11.2025 14:08
Bloomberg: Australijska marka podbija świat. Jak? Produkcją dupes.
Po lewej serum Estée Lauder’s Advanced Night Repair (85 dolarów), po prawej MCo’s Miracle Anti-Aging Repair Serum (22 dolary).Bloomberg

MCoBeauty, marka określająca swoją ofertę jako „dupes”, w ciągu zaledwie kilku lat przeszła drogę od supermarketowych półek w Australii do jednego z najdynamiczniej rosnących graczy w globalnym segmencie masowej kosmetyki kolorowej. Jej pozycję umocniły zarówno rosnące ograniczenia budżetowe konsumentek, jak i siła TikToka, gdzie 72 proc. Amerykanów według danych Mintel wskazuje cenę jako główną zaletę produktów typu dupe, a 53 proc. kobiet w wieku 18–34 lat deklaruje zakup tańszych odpowiedników znanych marek. W tej rzeczywistości MCoBeauty wyrasta na jednego z liderów nowej ekonomii „smart beauty”.

W samym 2025 roku marka osiągnęła przychody przekraczające 400 mln dolarów australijskich, a jej przejęcie przez australijski koncern DBG Health wyceniło firmę na 1 mld dolarów australijskich (ok. 653,7 mln dolarów amerykańskich). Po wejściu do USA w kwietniu 2024 r. produkty MCo trafiły do ok. 1 500 sklepów sieci Kroger oraz niemal 2 000 sklepów Targetu, gdzie stały się bestsellerami w mniej niż rok. W Australii MCo jest dziś najlepiej sprzedającą się marką kosmetyczną, wyprzedzając klasyczne drogeryjne brandy, takie jak Maybelline. W Kroger marka plasuje się już wśród pięciu największych brandów kosmetycznych, a dodatkowo obecna jest na Amazonie, stronie D2C oraz w Wielkiej Brytanii.

Szybka ekspansja ma jednak swoją cenę. Model biznesowy MCo oparty na tworzeniu niemal identycznych wizualnie odpowiedników kultowych produktów — od Sol de Janeiro, przez Estée Lauder, po Charlotte Tilbury — doprowadził do czterech postępowań prawnych, z czego dwa zakończono ugodą, a dwa kolejne wciąż trwają (m.in. ze strony Glow Recipe i Sol de Janeiro). Firma broni się, podkreślając ścisłe konsultacje prawne oraz różnice w szczegółach formuł i opakowań, jednak eksperci ds. własności intelektualnej określają działania MCo jako „ryzykowne duplikowanie”, balansujące na granicy naruszenia IP.

image

Na platformach wzrasta ilość “dupes” – są tanie, ale mogą być niebezpieczne dla zdrowia

Mimo kontrowersji wyniki sprzedażowe pozostają imponujące. DBG zauważa ponad 30 proc. wzrost w swoim portfelu marek beauty w 2025 roku, a kampania „National Dupe Day” z kwietnia 2025 r. wygenerowała wzrost sprzedaży o 10 000 proc. w ciągu jednego dnia. Na TikToku treści związane z MCo generują średnio 16 mln wyświetleń tygodniowo, co oznacza wzrost o 112 proc. r/r. Marka współpracuje z ok. 5 tysiącami influencerów, z czego jedna trzecia to współprace płatne. Rosnący udział tańszych odpowiedników nie wpływa przy tym negatywnie na segment prestige — dane NielsenIQ wskazują, że sprzedaż oryginałów i ich duplikatów rośnie równolegle, co potwierdza rozwarstwienie zachowań zakupowych.

Rozwój MCo wpisuje się w szerszy trend rynkowy: przenikanie się masowego i luksusowego segmentu beauty, w którym barierą stają się ceny oryginalnych produktów – przykładem mogą być szminki Louis Vuitton za 160 dolarów. W tym kontekście MCo wykorzystuje moment: obiecuje nie tylko niską cenę (od 3,50 dolarów do ok. 20 dolarów), lecz także „360-stopniowy dupe experience”, czyli możliwie wierne odwzorowanie doświadczenia produktowego marek premium. Zdaniem przedstawicieli firmy to forma „demokratyzacji luksusu”, a według badań Mintel – odpowiedź na realne potrzeby konsumentek, dla których granica między inspiracją a imitacją jest mniej istotna niż dostępność i jakość.

image

Gen Z nie wierzy w luksus. Czy dupe culture szkodzi drogim markom?

Choć dyskusje o legalności i etyce duplikowania będą narastać, jedno pozostaje pewne: w świecie, w którym Sephora oferuje ponad 150 wariantów jednego rodzaju produktu, a cykl życia trendów skrócił się do kilku tygodni, MCo znalazło sposób, by wykorzystać rynkową presję cenową i chaos informacyjny. Liczby pokazują, że konsumenci wciąż chcą „tanio i dobrze”, a fenomen MCoBeauty potwierdza, że kultura dupe nie jest chwilową modą, lecz trwałym elementem ekonomii współczesnego rynku kosmetycznego.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
14.11.2025 13:26
Skims wycenione na 5 mld dolarów po pozyskaniu 225 mln dolarów finansowania
Skims zaszokowało niedawno świat wprowadzając do oferty maski modelujące twarz z kolagenem.SKIMS

Skims, marka shapewear założona w 2019 roku przez Kim Kardashian i Jensa Grede, ogłosiła pozyskanie 225 mln dolarów nowego kapitału, co przełożyło się na wycenę firmy na poziomie 5 mld dolarów. To jedno z największych tegorocznych rund finansowania w segmencie marek celebryckich, które – jak podkreślają analitycy – korzystają z rosnącego znaczenia twórców kultury internetowej w napędzaniu sprzedaży. Skims potwierdziło również, że w 2025 roku spodziewa się przekroczyć 1 mld dolarów przychodów netto.

Kapitał został zapewniony głównie przez Goldman Sachs Alternatives, przy udziale funduszy powiązanych z BDT & MSD Partners. Nowi inwestorzy dołączają do już silnego grona wspierającego markę, w którym znajdują się Thrive Capital i Greenoaks. Według Erica Bellomo, starszego analityka e-commerce w PitchBook, struktura akcjonariatu i obecna dynamika wzrostu czynią ze Skims wiarygodnego kandydata do przyszłego IPO.

Ruch inwestycyjny wpisuje się w szerszy trend, w którym marki sygnowane nazwiskami celebrytów przyciągają znaczące środki od funduszy VC. W maju 2025 roku e.l.f. Beauty przejęło markę Rhode Hailey Bieber za ok. 1 mld dolarów, a wcześniej inwestycje otrzymały m.in. Fenty Beauty Rihanny oraz Good American Khloé Kardashian. Skims zapowiada, że dzięki nowemu finansowaniu rozbuduje ofertę bielizny modelującej, poszerzy linie odzieżowe i aktywne oraz przyspieszy ekspansję międzynarodową.

W ostatnich miesiącach doszło także do konsolidacji biznesów Kardashian – Coty sprzedało 20 proc. udziałów w jej marce beauty SKKN do Skims. Firma podkreśla, że zintegrowane zarządzanie segmentami apparel i beauty ma wzmocnić spójność ekosystemu produktów. Marka rozwija również strategiczne partnerstwa – jednym z najważniejszych jest współpraca z Nike przy wprowadzeniu aktywnej linii dla kobiet.

Skims kontynuuje także rozbudowę sieci sklepów stacjonarnych. Obecnie posiada 18 sklepów własnych w USA i dwa franczyzowe w Meksyku. Firma deklaruje, że w perspektywie kilku lat chce stać się marką, w której sprzedaż fizyczna będzie dominować, co stanowi wyraźny zwrot w stronę omnichannelu opartego na silnej obecności offline.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
15. listopad 2025 13:31