StoryEditor
Producenci
22.11.2022 00:00

Global Cosmed będzie sprawdzał kontrahentów na okoliczność naruszania praw człowieka czy zanieczyszczania środowiska

Grupa Kapitałowa Global Cosmed ogłosiła politykę zrównoważonego zarządzania łańcuchem dostaw zgodnie z kryteriami ESG. Jej rezultatem są zwiększone oczekiwania w zakresie społecznym, środowiskowym i ładu korporacyjnego wobec dostawców, działania edukacyjne i zaplanowane jeszcze na ten rok pierwsze audyty zrównoważonego rozwoju.

Global Cosmed, jeden z największych producentów kosmetyków i chemii gospodarczej w Polsce, w ubiegłym roku wprowadził na rynek ponad 112 mln produktów. Do ich przygotowania konieczna była współpraca z ponad 250 dostawcami surowców, opakowań czy usług z 12 krajów.

Czytaj też: Global Cosmed stworzył etykiety dla osób z niepełnosprawnością wzroku

Spółka zapewnia, że w ramach polityki zakupowej preferuje kontrahentów lokalnych, którzy stanowią 87 proc. wszystkich dostawców. I choć obarczeni są oni mniejszym ryzykiem łamania praw człowieka, to nie gwarantuje to automatycznej realizacji wszystkich postanowień Międzynarodowej Karty Praw Człowieka czy założeń europejskiego Zielonego Ładu.

– Spoczywa na nas odpowiedzialność za zapewnienie, że nasza działalność gospodarcza nie przyczynia się – bezpośrednio czy pośrednio – do naruszania praw człowieka czy zanieczyszczenia środowiska. Dlatego od siebie i od naszych dostawców oczekujemy przestrzegania praw związanych z bezpieczeństwem pracy i ochroną klimatu – powiedziała Magdalena Miele, wiceprezes Global Cosmed.

Spółka przedstawiła więc zasady, które powinny być przestrzegane w zakładach wytwarzających butelki, bazy do mydeł czy zapachy do płynów do płukania marek własnych produkowanych przez Global Cosmed.

Mowa tu  m.in. o zakazie pracy nieletnich czy pracy przymusowej, równouprawnieniu, prawie do bezpiecznej pracy, ale też o ochronie bioróżnorodności i dobrostanie zwierząt czy odpowiedzialnym zarządzaniu odpadami, wodą i ściekami. Polityka definiuje też najważniejsze struktury zarządcze, monitorujące przestrzeganie zgodności z przyjętymi zasadami i procedurą.

Jednym z istotniejszych elementów przyjętej przez zarząd deklaracji jest kwestia edukacji naszych dostawców i ich pracowników co do znaczenia zasad ESG dla rozwoju biznesu, wypełnienia oczekiwań konsumentów i rynku.

– Dlatego rozpoczęliśmy szkolenia dla pracowników firm odpowiedzialnych za dostarczanie składowych produktów oraz usług. Wierzymy, że dzieląc się wiedzą i prowadząc partnerski dialog efektywniej wypracujemy najlepsze praktyki rynkowe w obszarze ESG – wyjaśnił Marek Janik, dyrektor ds. zakupów w Global Cosmed.

Zaplanowane od grudnia audyty dostawców, poszerzone o nowe zagadnienia, będą okazją do przedstawienia nie tylko wymagań ESG, ale też wymogów legislacyjnych, które w ramach dyrektywy CSRD czy tzw. „due diligence” nakładane są na nas jako na spółkę giełdową”

Przypomnijmy, że przyjęta przez Parlament europejski 10 listopada br. dyrektywa Corporate Sustainability Reporting Directive (CSRD) i standardy raportowania (tzw. ESRS-y przyjęte 15 listopada br.) nakładają na duże podmioty zainteresowania publicznego obowiązek dochowania należytej staranności w zakresie społecznych standardów m.in. praw człowieka w łańcuchu wartości (ESRS S-2) czy konieczność mierzenia śladu węglowego we wszystkich 15 kategoriach Zakresu 3 w całym łańcuchu wartości.

Czytaj też: Global Cosmed odnotował stratę w pierwszej połowie roku

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
26.11.2025 12:33
IFF wdraża inteligentnego robota dozującego, by skrócić czas tworzenia próbek
International Flavors & Fragrances inwestuje w nowego robota.Vladimir Razgulyaev

International Flavors & Fragrances (IFF) zainstalował w swoim zakładzie produkcyjnym Chin Bee w Singapurze inteligentnego robota dozującego Colibri, którego głównym celem jest przyspieszenie i zwiększenie precyzji w tworzeniu próbek zapachowych dla klientów w regionie Azji Większej. System umożliwia opracowanie partii próbek w ciągu kilku minut i – według deklaracji firmy – działa czterokrotnie szybciej niż poprzednia konfiguracja linii produkcyjnej.

Robot Colibri jest w stanie wyprodukować 200 partii próbek w osiem godzin, obsługując jednocześnie wiele składników i przeprowadzając testowe kompozycje w zaledwie kilka sekund. Takie tempo pracy znacząco skraca czas wejścia nowych kompozycji na rynek, co jest kluczowe w sektorze, w którym presja na szybkie wdrażanie innowacji systematycznie rośnie. IFF podkreśla, że automatyzacja pozwala szybciej przechodzić od wstępnych konceptów do gotowych próbek zapachów.

Instalacja systemu w Singapurze wpisuje się w szerszą strategię inwestycyjną IFF w regionie Azji, obejmującą m.in. otwarcie wartego 30 mln dolarów Singapore Innovation Center. Obiekt Chin Bee dołącza do zakładów IFF w Neuilly (Francja) i Hilversum (Holandia), gdzie technologia Colibri jest już stosowana. Firma wskazuje, że modernizacja procesów perfumeryjnych jest odpowiedzią na globalne trendy, w których tradycyjne, wielomiesięczne cykle rozwoju produktów przestają nadążać za rynkiem.

Znaczenie automatyzacji potwierdzają dane z raportu Atelier i Accenture, według których niechęć firm do modernizacji procesów operacyjnych powoduje utratę nawet 86 mld dolarów potencjalnych przychodów. Jednocześnie liczba „net-new” premier produktowych w segmencie beauty spadła z 63 proc. w 2015 r. do 46 proc. na początku 2024 r., co wskazuje na rosnącą presję na skracanie cykli projektowych. Aż 64 proc. konsumentów oczekuje od marek szybszego reagowania na ich potrzeby.

Eksperci zwracają uwagę, że wiele firm beauty wciąż funkcjonuje w oparciu o przestarzałe modele i relacje, które – choć skuteczne dwie dekady temu – obecnie spowalniają rozwój. Cykl tworzenia nowych produktów często przekracza rok, co rozmija się z dynamiką współczesnego rynku. Robot Colibri, jako przykład inteligentnej automatyzacji, ma pomóc IFF oraz jego klientom w skuteczniejszym odpowiadaniu na rosnące i coraz szybsze oczekiwania konsumentów.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
24.11.2025 14:39
Nivea zmaga się z kryzysem, Beiersdorf szuka rozwiązań

Przez lata marka Nivea funkcjonowała jak szwajcarski zegarek – sprawnie i bezbłędnie. W tym roku sprzedaż zauważalnie spada. Powód? Podwyżki cen produktów i walka ze szwajcarskim detalistą Migrosem, która jeszcze przed wakacjami oparła się o dochodzenie w COMCO – szwajcarskim urzędzie ds. konkurencji. Detalista zarzucił niemieckiemu producentowi, firmie Beiersdorf, narzucanie niewspółmiernie wysokich cen kosmetyków w porównaniu do innych rynków.

Niemiecko-szwajcarski spór o Niveę rozpoczął się wiosną, kiedy to menedżerowie szwajcarskiej sieci supermarketów Migros zaprotestowali przeciwko zbyt wysokim cenom, jakie Grupa Beiersdorf wyznaczyła dla rynku szwajcarskiego. Jak wskazywały media, klient sieci Migros musiał zapłacić za dezodorant w sztyfcie równowartość 2,62 euro za dezodorant w sztyfcie – czyli więcej niż konsumenci w Niemczech, gdzie analogiczny kosmetyk kosztował 2,25 euro. Wobec braku odzewu z centrali Beiersdorf, Migros pozwał niemieckiego producenta i wszczęto dochodzenie przed COMCO.

“Sprawa ta jest przykładem zarzutów, z jakim spotykają się producenci markowych produktów, w szczególności Beiersdorf: że wykorzystali inflację ostatnich lat do nadmiernych podwyżek cen i kontynuują tę strategię również teraz, gdy inflacja już dawno spadła do zwykłego poziomu” – komentuje dziennik biznesowy “Wirtschaftswoche”.

image

Szwajcarsko-niemiecka wojna cenowa, w centrum – marka Nivea

Przedstawiciele Beiersdorf, którzy do tej pory udawali, że nie widzą problemu, teraz zaczynają przyznawać, że powinni jednak uważać na to, by nie zepsuć swojej renomy marki, która gwarantuje dobry stosunek jakości do ceny. Bo to właśnie ta przystępność cenowa zawsze była jedną z mocnych stron marki, budując jej wizerunek.  

Powodem tej reakcji są prawdopodobnie najnowsze dane biznesowe Beiersdorf. Po latach szybkiego wzrostu, generowanego przez kluczową markę jaką jest dla koncernu Nivea, trend ten odwrócił się w tym roku. 

– W trzecim kwartale 2025 roku zaobserwowaliśmy dalsze osłabienie rynku pielęgnacji skóry, zwłaszcza na rynkach wschodzących – poinformował w październiku prezes Beiersdorfa, Vincent Warnery. – W związku z tym oczekujemy obecnie organicznego wzrostu sprzedaży o około 2,5 proc. w naszym segmencie konsumenckim w całym roku”.

image

Uważny konsument w erze promocji. Jak i gdzie Polacy kupują kosmetyki?

Już w sierpniu Beiersdorf obniżył swoją prognozę, wciąż prognozując wzrost o 3-4 proc. dla tego działu. Marka Nivea, która sama odpowiada za ponad połowę sprzedaży grupy, wynoszącej blisko 10 mld euro, osiągnęła wzrost na poziomie zaledwie 0,6 proc. w ciągu pierwszych trzech kwartałów 2025.

Dla porównania: jeszcze w 2024 roku Beiersdorf odnotował 8-procentowy wzrost sprzedaży, a w 2023 roku – 15-procentowy. Jednak obecnie tłuste lata zdają się dobiegać końca – i to w momencie, kiedy firma z wielką pompą świętowała setną rocznicę niebieskiej puszki z kremem Nivea. Beiersdorf spodziewa się poprawy sytuacji przez wprowadzenie na rynek kilku nowych produktów do pielęgnacji skóry pod marką Nivea, a także rozbudowanie kategorii poza pielęgnacją twarzy, jak np. dezodoranty.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
26. listopad 2025 17:13