StoryEditor
Producenci
31.10.2022 00:00

Instagramerka Aga Grzelak pod ostrzałem ze względu na stygmatyzację osób z trądzikiem

Aga Grzelak, popularna influencerka urodowa, zamieściła na swoim profilu na Instagramie zdjęcie, przedstawiające jej charakteryzację na Halloween. Grzelak wybrała makijaż udający ciężki trądzik. Fani i fanki wyrazili swoje niezadowolenie z jej decyzji w mediach społecznościowych.

Z okazji nadchodzącego Halloween wielu influencerów i influencerek zamieszcza w sieci inspiracje na stroje i makijaże oraz charakteryzacje, które mają ułatwić ich fanom i fankom wybór stylizacji na Noc Duchów. Aga Grzelak, właścicielka marki kosmetycznej Agamato, opublikowała na Instagramie i na YouTube materiały podobnej treści; w filmiku zatytułowanym "♦ Testuję TRIKI na Halloween z 5-Minute Crafts - dziwne lifehacki urodowe ♦ Agnieszka Grzelak Beauty" jako przykład najstraszliwszego i obrzydliwego makijażu czy charakteryzacji wybrała ciężką postać trądziku.
 


Pod postem na Instagramie pojawiło się wiele krytycznych komentarzy fanek i fanów Agi Grzelak:

"Kurczę, żyjemy w czasach, gdzie staramy się normalizować problemy skórne, które wpędzają dużą grupę ludzi w ogromne kompleksy do tego stopnia, że mocno wpływają one na zdrowie psychiczne osób, które się z tym zmagają. Ty z kolei robisz halloweenową charakteryzację, gdzie najwięcej uwagi ma przyciągać trądzik i aparat na zęby. Serio?"

"domyslam sie, ze Twoi obserwujacy z tradzikiem poczuli się "wyjątkowo" dzieki Twojej bezmyslnosci."

"Słabo. Zamiast korzystać z zasięgów do normalizacji tego typu kwestii obracasz to w druga stronę i pogłębiasz problem w głowach swoich obserwatorów."

To, na co zwraca uwagę większość negatywnych komentarzy, to brak świadomości influencerki odnośnie do tego, jak wielkim problemem psychospołecznym jest trądzik.

Trądzik jako problem społeczny

Trądzik to choroba skóry, która ma związek z wieloma problemami wykraczającymi poza dermatologię. Osoby cierpiące na trądzik, które również borykają się z problemami ze zdrowiem psychicznym, często wskazują na stygmatyzację trądziku w naszej kulturze jako katalizator ich zaburzeń nastroju. W badaniu przeprowadzonym przez naukowców z Harvard Medical School, University of Utah i Cambridge Health Alliance, opublikowanym przez Amerykańską Akademię Dermatologii, uczestnikom pokazano zdjęcia osób cierpiących na różne choroby skóry, takie jak egzema, brodawki, bielactwo, łuszczyca, i trądzik, a następnie wypełnili oni kwestionariusz badający ich reakcje na obrazy i postrzeganie każdego stanu.

62,5% widzów stwierdziło, że są zdenerwowani obrazami trądziku, 55,4% badanych uważa, że ​​trądzik jest spowodowany złą higieną, 37,5% uważa, że ​​jest związany z dietą, a 50% uważa, że ​​jest zakaźny. Większość badanych stwierdziła, że ​​czułaby się zawstydzona, gdyby miała trądzik i uznałaby, że ktoś z trądzikiem jest nieatrakcyjny (67,9%). Ponadto 41,1% czułoby się nieswojo, będąc widzianymi publicznie z osobą z trądzikiem, a 44,6% czułoby się nieswojo, dotykając jej. Wskutek takiego stanu rzeczy bardzo często zdarza się, że młodzi ludzie cierpiący na trądzik nie chodzą na randki, nie starają się o pracę, nie biorą udziału w imprezach towarzyskich w domu, nie uprawiają sportu i stają się samotnikami. Wielu nastolatków doświadcza dokuczania i zastraszania z powodu trądziku, pogłębiając ich poczucie niższości i zwiększając szanse na wycofanie społeczne.

Czytaj także: Skóra trądzikowa – 5 zasad skutecznej pielęgnacji

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
24.11.2025 14:39
Nivea zmaga się z kryzysem, Beiersdorf szuka rozwiązań

Przez lata marka Nivea funkcjonowała jak szwajcarski zegarek – sprawnie i bezbłędnie. W tym roku sprzedaż zauważalnie spada. Powód? Podwyżki cen produktów i walka ze szwajcarskim detalistą Migrosem, która jeszcze przed wakacjami oparła się o dochodzenie w COMCO – szwajcarskim urzędzie ds. konkurencji. Detalista zarzucił niemieckiemu producentowi, firmie Beiersdorf, narzucanie niewspółmiernie wysokich cen kosmetyków w porównaniu do innych rynków.

Niemiecko-szwajcarski spór o Niveę rozpoczął się wiosną, kiedy to menedżerowie szwajcarskiej sieci supermarketów Migros zaprotestowali przeciwko zbyt wysokim cenom, jakie Grupa Beiersdorf wyznaczyła dla rynku szwajcarskiego. Jak wskazywały media, klient sieci Migros musiał zapłacić za dezodorant w sztyfcie równowartość 2,62 euro za dezodorant w sztyfcie – czyli więcej niż konsumenci w Niemczech, gdzie analogiczny kosmetyk kosztował 2,25 euro. Wobec braku odzewu z centrali Beiersdorf, Migros pozwał niemieckiego producenta i wszczęto dochodzenie przed COMCO.

“Sprawa ta jest przykładem zarzutów, z jakim spotykają się producenci markowych produktów, w szczególności Beiersdorf: że wykorzystali inflację ostatnich lat do nadmiernych podwyżek cen i kontynuują tę strategię również teraz, gdy inflacja już dawno spadła do zwykłego poziomu” – komentuje dziennik biznesowy “Wirtschaftswoche”.

image

Szwajcarsko-niemiecka wojna cenowa, w centrum – marka Nivea

Przedstawiciele Beiersdorf, którzy do tej pory udawali, że nie widzą problemu, teraz zaczynają przyznawać, że powinni jednak uważać na to, by nie zepsuć swojej renomy marki, która gwarantuje dobry stosunek jakości do ceny. Bo to właśnie ta przystępność cenowa zawsze była jedną z mocnych stron marki, budując jej wizerunek.  

Powodem tej reakcji są prawdopodobnie najnowsze dane biznesowe Beiersdorf. Po latach szybkiego wzrostu, generowanego przez kluczową markę jaką jest dla koncernu Nivea, trend ten odwrócił się w tym roku. 

– W trzecim kwartale 2025 roku zaobserwowaliśmy dalsze osłabienie rynku pielęgnacji skóry, zwłaszcza na rynkach wschodzących – poinformował w październiku prezes Beiersdorfa, Vincent Warnery. – W związku z tym oczekujemy obecnie organicznego wzrostu sprzedaży o około 2,5 proc. w naszym segmencie konsumenckim w całym roku”.

image

Uważny konsument w erze promocji. Jak i gdzie Polacy kupują kosmetyki?

Już w sierpniu Beiersdorf obniżył swoją prognozę, wciąż prognozując wzrost o 3-4 proc. dla tego działu. Marka Nivea, która sama odpowiada za ponad połowę sprzedaży grupy, wynoszącej blisko 10 mld euro, osiągnęła wzrost na poziomie zaledwie 0,6 proc. w ciągu pierwszych trzech kwartałów 2025.

Dla porównania: jeszcze w 2024 roku Beiersdorf odnotował 8-procentowy wzrost sprzedaży, a w 2023 roku – 15-procentowy. Jednak obecnie tłuste lata zdają się dobiegać końca – i to w momencie, kiedy firma z wielką pompą świętowała setną rocznicę niebieskiej puszki z kremem Nivea. Beiersdorf spodziewa się poprawy sytuacji przez wprowadzenie na rynek kilku nowych produktów do pielęgnacji skóry pod marką Nivea, a także rozbudowanie kategorii poza pielęgnacją twarzy, jak np. dezodoranty.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
24.11.2025 11:23
Aflofarm ponownie liderem Rankingu Firm Rodzinnych „Forbesa” w województwie łódzkim
Nagrodę podczas gali Forum Firm Rodzinnych „Forbesa” w Łodzi odebrał Kacper Furman, wnuk Andrzeja Furmana — twórcy firmy.Aflofarm

Aflofarm Farmacja Polska po raz kolejny zdobył pierwsze miejsce w Rankingu Firm Rodzinnych „Forbesa” w kategorii przedsiębiorstw z przychodami przekraczającymi 100 mln zł w województwie łódzkim. Wyróżnienie to stanowi podsumowanie ponad 35 lat działalności na rzecz farmacji, profilaktyki oraz ochrony zdrowia i życia Polaków.

Firma, założona w Pabianicach przez Andrzeja Furmana, po raz pierwszy zdobyła pierwsze miejsce w tym rankingu sześć lat temu. Obecnie Aflofarm jest prowadzony przez jego synów: Jacka, Wojciecha i Tomasza, kontynuując rozwój organizacji zarówno na rynku krajowym, jak i na ponad 30 zagranicznych rynkach. Przedsiębiorstwo zatrudnia około 1500 osób, co czyni je jednym z największych pracodawców w regionie łódzkim.

W imieniu zarządu nagrodę odebrał Kacper Furman, wnuk założyciela, podkreślając, że Aflofarm wkracza w etap aktywnego udziału trzeciego pokolenia w zarządzaniu firmą. Jak zaznaczył, dorastał wraz z firmą i obserwował jej rozwój, a dziś z entuzjazmem patrzy na możliwości dalszego wzmacniania pozycji przedsiębiorstwa w kolejnych dekadach. To symboliczny moment dla rodzinnego biznesu, który opiera się na ciągłości i międzypokoleniowej współpracy.

W swojej wypowiedzi prezes zarządu Jacek Furman zwrócił uwagę na znaczenie rodzinnego charakteru przedsiębiorstwa. Podkreślił, że Aflofarm to nie tylko biznes, ale środowisko pracy, w którym część zespołu jest związana z firmą od dekad. Zatrudnione są tu całe rodziny, a wielu pracowników zaczynało w Aflofarmie swoją karierę — co wzmacnia kulturę organizacyjną opartą na lojalności, stabilności i wzajemnym szacunku.

Aflofarm angażuje się również w działania społeczne realizowane poprzez Fundację Aflofarm oraz fundację My Kochamy Pabianice. Inicjatywy te obejmują promocję zdrowia, edukację prozdrowotną oraz projekty podnoszące jakość życia mieszkańców Pabianic i okolic. 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
25. listopad 2025 11:51