StoryEditor
Producenci
16.01.2020 00:00

Jakub Koss, RTV Euro AGD: Na suszarkę do włosów za 2 tys. zł też są klienci

Od suszarek do włosów, przez specjalistyczne trymery, po urządzenia do mikrodermabrazji i depilacji światłem – oferta urządzeń do pielęgnacji urody, stale się powiększa. Ich sprzedaż rośnie – w perspektywie 5 lat o ponad 5 proc. rocznie. – Dla klientów liczy się przede wszystkim marka, w dalszej kolejności dobra cena. Zauważamy tendencję do kupowania produktów premium – mówi Jakub Koss, kierownik działu handlowego w RTV Euro AGD.

Dostawcy akcesoriów kosmetycznych podkreślają, że rozwój kategorii, którymi się zajmują jest wprost zależny od rozwoju rynku kosmetyków. Czy podobnie ma się rzecz w przypadku urządzeń AGD służących do pielęgnacji urody?

Rynek produktów beauty systematycznie rośnie, ale nie jest to spektakularna dynamika. Szacowany globalny wzrost sprzedaży urządzeń do pielęgnacji w latach 2019-2025 wyniesie ponad 5 proc. rocznie. Podobna dynamika zachowana jest także w Polsce. W tym samym czasie rynek artykułów kosmetycznych rozwija się znacznie dynamiczniej, w latach 2018-2024 ma wzrosnąć o około 19 proc. Małe AGD do pielęgnacji urody ma zatem niższą dynamikę wzrostu niż sektor kosmetyczny.

Jak można scharakteryzować polskiego odbiorcę tego rodzaju produktów AGD?

Jest to odbiorca bardzo wrażliwy na zmianę ceny. Rynek produktów beauty jest dość specyficzny, bo one są stosunkowo niewielkie, łatwo je przewieźć w obrębie krajów Unii Europejskiej, łatwo wprowadzić do obrotu na platformach sprzedażowych i w sklepach online, więc też jest spora presja cenowa ze strony małych graczy rynkowych. W konsekwencji marże na produktach stale maleją.

Czy w związku z tym rynek jest bardzo konkurencyjny?
Tak. Klienci są wrażliwi na cenę i przy produkcie za 1000 zł różnica w cenie w granicach 50 zł potrafi radykalnie zmienić poziom sprzedaży. Aby konkurować na takim rynku, trzeba utrzymać bardzo niskie ceny i mieć bardzo szeroką, atrakcyjną ofertę.

Na co, poza ceną, zwracają uwagę klienci wybierając urządzenia z kategorii zdrowie i uroda?

Istotne znaczenie w tym segmencie produktów ma marka. Z naszych badań wynika też, że 80 proc. klientów zapłaciłoby więcej za sprzęt elektroniczny, gdyby wiedzieli, że będzie im dłużej służył i mniej szkodził środowisku.

Zarówno w przypadku akcesoriów pielęgnacyjnych dla kobiet, jak i dla mężczyzn, marki renomowane cieszą się większą popularnością, natomiast dużo trudniej jest uzyskać dużą sprzedaż i przebić się na rynku markom własnym lub markom z kategorii B czy C. Z jednej strony nowe trendy i innowacyjne rozwiązania tworzone są przez topowe brandy, które spore nakłady finansowe przeznaczają na rozwój i badania, a w związku z tym te nowe trendy kształtują. A z drugiej, do pielęgnacji twarzy, włosów i ciała klienci chcą używać produktów sprawdzonych, do których mają zaufanie. Zatem mocne marki są liderami rynku. Konsument kupuje marki dobrej jakości, ale oczekuje konkurencyjnych cen.

Jak kształtuje się sprzedaż bardziej zaawansowanych produktów np. urządzeń do domowej mikrodermabrazji, sonicznych szczoteczek, do depilacji światłem i innych, które zastępują zabiegi w profesjonalnych gabinetach?

Można zaobserwować większą dynamikę w segmencie produktów do mikrodermabrazji czy IPL, ale z drugiej strony obserwujemy też małą stabilność tego rynku. Charakteryzuje się on dużą sezonowością i podatnością na działania marketingowe. Ewidentnie mocne kampanie reklamowe producentów mają duże znaczenie w kształtowaniu trendów i potrzeb konsumenckich. O ile w innych segmentach, takich jak np. sprzedaż żelazek, rynek jest stabilny, to rynek produktów do pielęgnacji jest mocno podatny na kreowanie nowych wzorców zachowań i nowych potrzeb.

Jak mocny jest ten wpływ reklam, kampanii marketingowych na poziom sprzedaży?

Bardzo wysoki. Aby produkt się sprzedawał, potrzebne są inwestycje w komunikację z klientem. Po uruchomieniu działań ATL, BTL, mediów społecznościowych, bardzo szybko widzimy wzrost sprzedaży. Kiedy rynek przestaje być pobudzany, dynamika natychmiast spada.

Chciałbym też zaznaczyć, że nie wystarczy inwestycja w kampanię u jednej czy nawet pięciu blogerek modowych. Muszą to być większe nakłady, np. 10 bardzo mocnych blogerek lub 50 o mniejszym zasięgu, albo ATL. Rynek jest podatny na trendy, ale te trendy są tworzone przez dostawców i producentów.

Czy rośnie sprzedaż produktów dla mężczyzn?

Moda na brody powoduje wzrost sprzedaży trymerów do brody, a także produktów hybrydowych, czyli np. takich, które są połączeniem golarki i trymera, np. OneBlade Phillipsa, Durablade Remingtona.

Co w tym przypadku jest ważne przy wyborach zakupowych? Cena, marka, jakość, opinie, serwis?

Dla klienta liczy się przede wszystkim marka. Po dokonaniu pierwszej selekcji i wyborze spośród określonej gamy produktów, kieruje się on już ceną, w związku z tym jest dosyć duża presja na marżę.

Na rynku jest kilka silnych podmiotów handlowych, które oferują produkty z tego segmentu oraz aktywizujące się okazjonalnie niewielkie firmy, korzystające z wyprzedaży w innych krajach. Mogą sprzedawać te same produkty, te same modele i marki, choć nie każdy oferuje taki sam serwis i obsługę.

Gdzie klienci kupują? Czy więcej sprzedaje się stacjonarnie, czy online?

Większość produktów sprzedawana jest stacjonarnie. Prowadzimy regularnie badania całego rynku elektroniki, z których wynika, że mimo zmian pokoleniowych 83 proc. klientów w grupie wiekowej 25-29 lat dokonuje zakupu sprzętu RTV i AGD w sklepach stacjonarnych, a przez internet – 36 proc. Z kolei w grupie osób w wieku 50-59 lat – 78 proc. w kupuje elektronikę w sklepach stacjonarnych, a 35 proc. przez internet.

Okazuje się, że młodzi ludzie w takim samym stopniu korzystają ze sklepów stacjonarnych, co osoby ze starszych grup wiekowych. Produkty do pielęgnacji urody są jedną z wiodących grup, obok czajników, które są oglądane i kupowane głównie w sklepach stacjonarnych. Myślę, że wiąże się to ze specyfiką produktu. Suszarki do włosów, prostownice, golarki do twarzy to produkty niewielkie, łatwo je transportować, a jednocześnie ważna jest dla klienta ich estetyka, szczegóły, design, więc woli obejrzeć je na żywo i od razu kupić.

Czy zagrożeniem dla kategorii są akcje in-out prowadzone przez dyskonty?

Akcje in-out nie są dla nas konkurencją. Sprzedajemy produkty wysokiej jakości, uznanych, często globalnych marek, które przeznaczają ogromne nakłady na badania funkcjonalności produktów i bezpieczeństwo użytkowania. Mamy świadomość, że klienci nie szukają markowego produktu w dyskoncie, choćby dlatego, że nie jest on w stałej ofercie sklepu. Przy okazji innych zakupów mogą kupić coś dodatkowo, ale kiedy planują zakup konkretnego sprzętu, nie będą czekać na akcje in-outowe, bo one są okazjonalne i ograniczone czasowo.

Jaka będzie przyszłość tego rynku? Jakie są przewidywania dotyczące rozwoju segmentu zdrowie i uroda, wydatków, kanałów sprzedaży?

Trudno jest przewidywać, co wydarzy się na rynku produktów do pielęgnacji urody, ponieważ dosyć istotne są tu trendy. Na pewno zauważamy obecnie większą skłonność do kupowania produktów premium, której wcześniej nie było. Jeszcze do niedawna najdroższa suszarka do włosów kosztowała w granicach 600-800 zł, a teraz pojawiają się suszarki nawet za około 2 tys. zł i są na nie odbiorcy.

Cechy tych produktów są zupełnie inne niż produktów popularnych. To nam sprzyja, bo takie produkty kupowane są w specjalistycznych sklepach z elektroniką. Klienci ewidentnie mają obawy przed kupowaniem takich artykułów w sklepach nierenomowanych. Zyskujemy na tym, że jesteśmy dużą siecią, która ma wysoką lojalność klientów. Widzimy, że zwłaszcza w przypadku drogich produktów, klienci ufają nam bardziej niż innym podmiotom. Większe zainteresowanie produktami premium to trend wyraźnie widoczny w Europie i Polska ewidentnie w tym obszarze ją dogania.

Magda Głowacka
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
11.06.2025 16:25
Mustela – 75 lat świadomej pielęgnacji opartej na bezpieczeństwie
Od 75 lat Mustela buduje coś więcej niż doskonałe produkty – tworzy markę z misją – mówi Jakub Puzicki, General Manager marki MustelaMustela mat.pras.

75 lat temu, w 1950 r. francuski farmaceuta Claude Guillon i przedsiębiorca Paul Berthomé stworzyli swój pierwszy produkt do pielęgnacji delikatnej skóry niemowląt, dając początek marce Mustela, która zrewolucjonizowała podejście do bezpieczeństwa i jakości w pielęgnacji dzieci, stając się światowym ekspertem w dziedzinie dermopielęgnacji.

Za kulisami innowacji – siła badań, know-how i eksperckiej wiedzy

Mustela to marka należąca do niezależnego, rodzinnego Laboratoires Expanscience, które od dekad inwestuje w badania nad skórą niemowląt, dzieci oraz kobiet w ciąży. Za każdą formułą stoi głęboka wiedza dermatologiczna, rozwijana przez lata – know-how, które dziś jest jednym z najmocniejszych atutów marki. To efekt pracy interdyscyplinarnego zespołu specjalistów, setek badań klinicznych i tysięcy testów przeprowadzanych z najwyższą starannością.

Dzięki autorskiemu programowi badawczemu EV.E.I.L.S., Mustela zgromadziła unikalną bazę wiedzy o fizjologii skóry najmłodszych oraz kobiet w ciąży. W praktyce oznacza to wykorzystanie zaawansowanych technologii, takich jak mikroskopia konfokalna czy biometrologia, by tworzyć formuły jak najbliższe naturalnym mechanizmom ochronnym skóry – skuteczne, a jednocześnie niezwykle łagodne. Każdy produkt, zanim trafi na rynek, przechodzi przez ponad 450 niezależnych testów i analiz: mikrobiologicznych, dermatologicznych, toksykologicznych oraz klinicznych.

Efekty tej strategii widać nie tylko w opiniach użytkowników, ale też w niezależnych rankingach. Mustela Essential Care została nagrodzona tytułem Kosmetyku Wszech Czasów 2025 przez społeczność Wizaz.pl – to wyróżnienie przyznawane wyłącznie produktom o potwierdzonej skuteczności i wysokim zaufaniu konsumentek. Z kolei emolient Stelatopia został wyróżniony przez Polskie Towarzystwo Chorób Atopowych (PTCA) jako produkt szczególnie rekomendowany w pielęgnacji skóry atopowej – co dodatkowo potwierdza ekspercką jakość i kliniczną skuteczność.

Przełomowe podejście – blisko rodziny i natury

W Musteli innowacja idzie w parze z odpowiedzialnością środowiskową. Mustela łączy zaawansowaną technologię z ekologicznym podejściem: formuły oparte na składnikach roślinnych, biodegradowalne receptury, aluminiowe tuby, redukcja plastiku i zużycia wody, wegańskie składy – to konkretne działania w duchu zrównoważonego rozwoju.

Od słów do czynów – wspierając rodziny każdego dnia

W świecie, w którym wiele marek goni za trendami i szybką uwagą, Mustela stawia na równowagę, autentyczność i odpowiedzialność. W ten sposób od 75 lat Mustela buduje coś więcej niż doskonałe produkty – tworzy markę z misją.

Z okazji 75-lecia życzę naszej firmie, żeby nigdy nie straciła tego, co najważniejsze – autentyczności, odwagi i troski o drugiego człowieka. Dziś, patrząc na naszą historię, czuję ogromną dumę, widząc, jak potrafimy łączyć rozwój z realnym zaangażowaniem w sprawy ludzi i świata. Chciałbym, aby te wartości – odwaga, odpowiedzialność, szacunek i zaufanie – nadal były naszym drogowskazem

– mówi Jakub Puzicki, General Manager marki Mustela.

ARTYKUŁ SPONSOROWANY
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
11.06.2025 16:09
Czy chińskie koncerny kosmetyczne zdyskontują potęgę L’Oreala?
W opinii analityków, nabywanie zagranicznych marek może pomóc chińskim firmom kosmetycznym zdywersyfikować źródła przychodów i zmniejszyć zależność od rynku krajowegoShutterstock

Niektóre z czołowych chińskich marek kosmetycznych, takie jak Proya i S‘Young, badają możliwości przejęć swoich mniejszych zagranicznych rywali, aby rozszerzyć swoje portfolio oraz powtórzyć sukces globalnych liderów, takich jak L‘Oreal lub Estée Lauder. Chiny mierzą się jednak nadal przy tym ze spadkiem wzrostu – zauważa Reuters.

Proya i S‘Young to chińskie koncerny, które odniosły znaczący sukces w kraju, choć są nadal stosunkowo nieznane na arenie międzynarodowej. Markom tym udało się nawet przejąć udziały w rynku od globalnych graczy. Jednak przedłużający się kryzys na rynku nieruchomości, a także obawy dotyczące wzrostu płac i bezpieczeństwa zatrudnienia osłabiły wydatki konsumentów w Chinach, co stawia nowe wyzwania dla dalszego wzrostu tego kraju.

Jak trafić do światowego kosmetycznego Top 10?

Hou Juncheng, założyciel Proya Cosmetics, potwierdził w maju, że 10-letni plan firmy zakłada znalezienie się w pierwszej dziesiątce na świecie, co wymagałoby rocznych przychodów w wysokości co najmniej 7 mld dolarów (50 mld juanów). Aby to zrobić, firma mająca siedzibę w Hangzhou planuje „przejąć kilka europejskich marek z historią i technologią”.

Proya specjalizuje się w kosmetykach do pielęgnacji skóry, opartych na badaniach naukowych, oferowanych w przystępnych cenach. Firma ta została pierwszym chińskim graczem na rynku kosmetycznym, który przekroczył 10 mld juanów rocznych przychodów w 2024 roku.

Dla porównania, japońskie Shiseido, zamykające aktualnie Top 10 największych koncernów kosmetycznych świata, zarobiło 6,9 mld dolarów. Lider rynku, czyli L‘Oreal, wygenerował ponad 45 mld dolarów przychodów w 2024 roku.

Dwóm innym czołowym graczom chińskiego rynku kosmetycznego – S‘Young i Ushopal – udało się już poczynić postępy w międzynarodowych przejęciach.

S‘Young stało się właścicielem francuskiej marki kosmetyków do pielęgnacji skóry Evidens de Beaute i amerykańskiej marki ReVive, podczas gdy Ushopal dodał do swojego portfolio francuską markę Payot (należy do niej m.in. brytyjska marka kosmetyków do pielęgnacji skóry ARgENTUM oraz francuska marka perfumeryjna Juliette has a gun). William Lau, partner w Ushopal, zapowiedział, że firma planuje nabywać jedną do dwóch nowych marek rocznie.

W co celują Chińczycy?

W opinii analityków, nabywanie zagranicznych marek może pomóc chińskim firmom kosmetycznym zdywersyfikować źródła przychodów i zmniejszyć zależność od rynku krajowego. Zauważają również, że w przeszłości podobne starania chińskich grup modowych nie spełniły pokładanych oczekiwań..

Jak szacuje Statista, rynek kosmetyków i pielęgnacji osobistej wygeneruje w 2025 roku globalny przychód w wysokości 677,19 mld dolarów w obliczu 41,78 mld dolarów w samych Chinach. 

Chińskie marki najprawdopodobniej będą celować w europejskie marki kosmetyków do pielęgnacji skóry, włosów oraz perfumeryjne, wyceniane na poniżej 500 mln dolarów.

W nadchodzących latach pojawi się duża chińska firma, która stanie się chińskim odpowiednikiem L‘Oreal, Estée Lauder, Shiseido lub Amorepacific – przewiduje Gregoire Grandchamp, współzałożyciel Next Beauty China, który doradzał chińskim grupom w zakresie globalnych transakcji.

image
Przejęcia od dawna stały się strategią wzrostu dla gigantów kosmetycznych
Shutterstock

Globalne fuzje i przejęcia „bardzo trudne”

Przejęcia od dawna stały się strategią wzrostu dla gigantów kosmetycznych. Zakup australijskiej marki Aesop za 2,5 mld dolarów w 2023 roku powiększyło portfolio L‘Oreal o markę kosmetyków naturalnych klasy premium, z kolei przejęcie Toma Forda przez Estee Lauder za 2,8 mld dolarów w 2022 roku pomogło powiększyć amerykańskiemu koncernowi asortyment luksusowych perfum. Z takiego schematu fuzji i przejęć chcą skorzystać chińskie marki kosmetyczne, jednak pojawiają się obawy co do ich zdolności do prowadzenia takich marek poza rodzimym rodzimym terytorium.

William Lau z Ushopal uważa, że wyzwania tego rodzaju nie dotyczą wyłącznie chińskich grup i przypomina przejęcie Drunk Elephant przez Shiseido czy zakup przez L‘Oreal niektórych chińskich marek.

Wskazuje, że globalne przejęcia są bardzo trudne, a część problemu stanowi fakt, że firmy często próbują umieścić marki na lokalnym gruncie zbyt szybko po zawarciu transakcji. – Jednym z powodów, dla których kupujesz markę, jest to, że jest ona niesamowita. Więc jeśli następnie zmienisz całe DNA tej marki, to jaki jest sens jej kupowania? – pyta Lau, cytowany przez Reutersa.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
12. czerwiec 2025 09:24