StoryEditor
Producenci
02.04.2025 12:18

Paweł Szuba, Corri: Polski klient woli zapłacić trochę więcej, ale w zamian otrzymać produkt, który się wyróżnia i odpowiada jego oczekiwaniom [RETAIL TRENDS 2025]

Paweł Szuba, prezes zarządu Corri, w trakcie debaty ”Wartość, innowacje i lojalność. Jak brandy i marki własne walczą o serca, umysły i portfele konsumentów?” / Przemyslaw Blechman

W czasach kryzysu gospodarczego i narastającej niepewności konsumenci coraz chętniej wdrażają strategie oszczędzania, które pomagają ograniczyć codzienne koszty. Jednym z najczęściej wybieranych rozwiązań jest sięganie po marki własne dostępne w dużych sieciach handlowych. Choć są one tańsze od produktów znanych marek, coraz częściej dorównują im jakością, co sprawia, że klienci uznają je za rozsądne połączenie ceny i wartości. A co, jeśli konsument zatęskni za odrobiną luksusu? Wtedy wybiera nie tyle premium, co sensoryczny mass-market.

Mimo że wielu konsumentów – zwłaszcza w obliczu rosnących kosztów życia – skłania się ku oszczędnym wyborom i częściej sięga po marki własne, nie oznacza to całkowitej rezygnacji z jakości ani z drobnych przyjemności towarzyszących zakupom. Klienci stają się coraz bardziej świadomi – potrafią rozróżnić, kiedy warto ograniczyć wydatki, a kiedy pozwolić sobie na małe, znaczące gesty. Coraz częściej zauważa się, że nawet najbardziej rozsądne decyzje zakupowe idą w parze z celowymi, niewielkimi „odstępstwami”, które wpływają pozytywnie na nastrój i jakość codziennego życia.

To zjawisko szczególnie wyraźnie widać w kategorii kosmetyków i produktów pielęgnacyjnych. Dla wielu osób codzienne rytuały – jak kąpiel czy nakładanie balsamu – stają się chwilą wytchnienia, sposobem na zadbanie nie tylko o ciało, ale i o zmysły. Konsument, który na co dzień stawia na praktyczne, ekonomiczne wybory, potrafi równocześnie sięgnąć po produkt wyróżniający się zapachem, konsystencją czy eleganckim opakowaniem. Taki drobny luksus bywa traktowany jak forma nagrody – mały gest, który poprawia nastrój i wprowadza odrobinę wyjątkowości do codzienności.

Inflacja na pewno dość mocno wpłynęła na portfele naszych konsumentów. Z racji tego, że zajmuję się produktami włoskimi, dużo rozmawiam z producentami we Włoszech. Tam ten problem również jest bardzo wyraźny. Co więcej, włoscy partnerzy podpowiadają mi nawet, że u nich sytuacja jest jeszcze trudniejsza niż w Polsce. Myślę, że polski klient trochę lepiej sobie z tym radzi, ale zmiany, które zachodzą, idą w dobrym kierunku. Klienci szukają marek, które się wyróżniają. Polski klient szuka czegoś odmiennego, wyjątkowego. Często woli zapłacić trochę więcej, ale w zamian otrzymać produkt, który się wyróżnia i odpowiada jego oczekiwaniom

powiedział podczas debaty "Wartość, innowacje i lojalność. Jak brandy i marki własne walczą o serca, umysły i portfele konsumentów?" Paweł Szuba, prezes Corri.

Marki, które potrafią połączyć dobrą jakość z atrakcyjną ceną i jednocześnie dostarczyć zmysłowych doznań, zyskują dziś szczególne znaczenie. Produkty, które wyróżniają się nie tylko skutecznością, ale również zapachem, estetyką opakowania czy spójną opowieścią marki, przyciągają uwagę konsumentów – nawet jeśli ich cena jest nieco wyższa. W czasach inflacji klienci oczekują, że każda wydana złotówka będzie miała uzasadnienie – że za produktem stoi nie tylko funkcja, ale także emocjonalna wartość, która przekłada się na codzienne, drobne przyjemności.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
21.11.2025 13:02
Beauty Tech Group idzie jak burza: obroty znacznie przewyższają prognozy
currentbody IG

Beauty Tech Group, firma specjalizująca się w dziedzinie urządzeń kosmetycznych, która niedawno zadebiutowała na londyńskiej giełdzie, poinformowała, że tegoroczne obroty przekroczyły jej oczekiwania – na ponad miesiąc przed zakończeniem roku obrotowego.

Beauty Tech Group, producent urządzeń marki The Current Body, zakłada też, że pozostały do końca roku okres będzie również bardzo korzystny pod względem finansowym, bowiem produkty Beauty Tech (nie należące do najtańszych) trafiają coraz częściej na świąteczne listy życzeń.

Spółka potwierdza, że wyniki z października i listopada są dobre, stanowiąc efekt “stale rosnącej świadomości sektora urządzeń kosmetycznych do użytku domowego oraz wiodących na rynku produktów grupy, które napędzają silny wzrost sprzedaży w jej podstawowej działalności i na wszystkich kluczowych rynkach”.

W związku z tym Beauty Tech Group przewiduje, że przychody i skorygowany zysk EBITDA za rok obrotowy kończący się 31 grudnia 2025 roku przekroczą dotychczasowe prognozy, które zakładały 117 mln funtów przychodów i 29,7 mln funtów skorygowanego zysku EBITDA. W rzeczywistości pierwsza z kwot osiągnie co poziom co najmniej 128 mln funtów, a druga – co najmniej 32 mln.

Pełne, ostateczne dane zostaną opublikowane w drugiej połowie stycznia 2026.

Z przyjemnością informuję, że silna dynamika obrotów, jaką grupa odnotowała w trzecim kwartale, utrzymała się również w czwartym kwartale. Nie ma wątpliwości, że udana oferta publiczna przyczyniła się do wzrostu rozpoznawalności zarówno The Beauty Tech Group, jak i sektora urządzeń kosmetycznych do użytku domowego, w którym działamy. Z entuzjazmem wkraczamy w ważny okres handlu, jakim jest Black Friday oraz Boże Narodzenie, mając silną pozycję finansową i operacyjną – skomentował prezes firmy Laurence Newman.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
20.11.2025 13:32
L’Oréal zwiększa zaangażowanie w chiński rynek beauty i inwestuje w markę Lan
L’Oréal zaznacza wyraźniej swoją obecność na chińskim rynku.StudioPhotoLoren

L’Oréal poinformował o objęciu mniejszościowego pakietu udziałów w chińskiej marce pielęgnacyjnej Lan, działającej w segmencie masowym. To już druga inwestycja koncernu w lokalną markę w ostatnich miesiącach, co podkreśla rosnące znaczenie Chin w globalnej strategii firmy. Szczegóły dotyczące wielkości i wartości udziałów nie zostały ujawnione, jednak – jak podkreślił Vincent Boinay, prezes L’Oréal North Asia i CEO L’Oréal China – inwestycje na tym rynku są kluczowe dla przyszłego wzrostu grupy.

Decyzja zapadła krótko po tym, jak L’Oréal nabył 6,67 proc. udziałów w marce Chando za 442 mln juanów (62 mln dolarów), co zostało ujawnione w prospekcie emisyjnym spółki przygotowywanym do IPO w Hongkongu. Inwestycje te wpisują się w strategię głębszego wejścia w segment C-Beauty – dynamicznie rosnącej kategorii marek krajowych, które zdobyły istotne udziały w wartym 75 mld dolarów chińskim rynku kosmetyków i produktów higieny osobistej.

Rynek ten jest obecnie wyzwaniem dla międzynarodowych koncernów: lokalne marki zyskują przewagę dzięki szybkim iteracjom produktów oraz agresywnej komunikacji nowych składników i koncepcji pielęgnacyjnych. Jak zauważa Ben Cavender z China Market Research Group, zakup udziałów w rozpoznawalnych chińskich markach może być dla L’Oréal sposobem na skorzystanie z tempa wzrostu C-Beauty bez bezpośredniej konkurencji na najbardziej dynamicznych segmentach rynku.

Mimo trudniejszego otoczenia makroekonomicznego – spowolnienia wzrostu, obniżonego nastroju konsumenckiego oraz kryzysu na rynku nieruchomości – wyniki L’Oréal w Chinach wykazują oznaki stabilizacji. W trzecim kwartale biznes firmy w tym kraju wzrósł o około 3 proc., co stanowi pierwszy wzrost od dwóch lat. Jednocześnie najwięksi gracze krajowi, tacy jak Proya i Chicmas, utrzymują szybkie tempo wzrostu, a Chando jest obecnie trzecim największym lokalnym producentem kosmetyków według danych Frost & Sullivan.

Dla L’Oréal strategiczna może być obecność Chando i Lan w segmencie masowym, gdzie ceny produktów mieszczą się głównie w przedziale 49–390 juanów. Jak podkreśla cytowany przez Reutersa Yang Hu z Euromonitor International, ich silna pozycja w mniejszych chińskich miastach daje koncernowi dostęp do nowych grup konsumentów, wspierając odbudowę sprzedaży bez kanibalizowania portfolio marek premium należących do grupy.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
21. listopad 2025 18:40