StoryEditor
Producenci
09.09.2020 00:00

Płyn do dezynfekcji - szeroki strumień bez opakowania

Płyn do dezynfekcji stał się w ostatnich miesiącach jednym z najczęściej używanych środków kosmetyczno-chemicznych. W domach, sklepach i zakładach produkcyjnych, hektolitry alkoholowego płynu chronią nas przed bakteriami i wirusami, do których należy COVID-19.

Przedstawiciele Biedronki oficjalnie informują, że w okresie od początku marca do końca lipca, w ich sklepach i centrach dystrybucyjnych zużyto 300 tys. litrów płynów i żeli do dezynfekcji. Daje to obraz niebywałych ilości, a zapotrzebowanie nie maleje. 

Uproszczone procesy rejestracji dla podmiotów wytwarzających te środki, ułatwiły znacznie procedury produkcji i wprowadzania ich na rynek. Teraz, przed przewidywaną jesienną falą wzrostu zachorowań, zostały utrzymane i ich produkcja nie będzie objęta restrykcyjnymi obwarowaniami celno-skarbowymi, znanymi sprzed wybuchu pandemii.

Najwięksi producenci kierują swoje oferty m.in. do Ministerstwa Zdrowia, czy Ministerstwa Edukacji, zbierając jednocześnie informacje na temat zapotrzebowania na środki dezynfekujące w podległych im jednostkach. Producenci dbają też o zapas pochodzącego z importu izopropanolu, jednego z głównych surowców stosowanych do wytworzenia środka dezynfekującego. 

Patrząc na to zestawienie możemy odnieść wrażenie, że tym razem wszystko jest pod kontrolą. Producenci i odpowiedzialne urzędy nie dopuszczą do sytuacji, w której mogłoby zabraknąć „alkoholu w sprayu”… 
No właśnie „w sprayu”!

Chciałoby się powiedzieć, że diabeł tkwi w szczegółach. Podczas kiedy producenci środków do dezynfekcji zabezpieczają surowce do produkcji i późniejszy zbyt, mało kto robi zapasy opakowaniowe, a niemalże zapomniane pozostają zamknięcia do nich.

Oczami zwykłego konsumenta sytuacja na rynku opakowaniowym zdaje się być niezachwiana. 
Łańcuchy dostaw zostały odbudowane, braków w sklepach nie widać, znaczy wszystko funkcjonuje, jak „kiedyś”. Niestety branża opakowań i zamknięć do opakowań nie wróciła do stanu sprzed roku. Europejskie stocki są niemalże puste, a przyjmowane dziś, czyli na początku września, zamówienia zrealizowane zostaną dopiero w przyszłym roku. 

Dyrektor Zarządzający Polpak Packaging, Katarzyna Piątek: Ostrzegamy naszych klientów przed tym, że czasy realizacji zamówień zamknięć do opakowań są ciągle bardzo długie, więc wyprodukowane z należytą starannością m.in. płyny i żele nie będą miały w czym opuścić fabryk. W ostatnich miesiącach, kiedy terminy realizacji zamówień wydłużyły się, nasi klienci pozornie to zaakceptowali, ale widzimy, że nie wszyscy pogodzili się z tym, że ta sytuacja nie przemija. O ile inne branże wróciły do swojej normalności, o tyle my niestety mamy nową „normalność”, w której staramy się odnaleźć oraz nauczyć jej naszych klientów. 

Termin „od ręki” zniknął ze słownika

Przez lata przyzwyczailiśmy naszych odbiorców, że realizujemy zamówienia na standardy w ciągu 2 – 3 dni, kontynuuje Katarzyna Piątek. Wypracowanie takiego systemu zajęło nam dość długo – obserwacja rynku, wraz z powtarzalnością zamówień klientów, aż do podjęcia ryzyka magazynowania najpopularniejszych produktów. Nasz system był wygodny dla nas, a dla zamawiających niemalże luksusowy. 

Dziś niestety uczymy się czegoś odwrotnego – dokładnego szacowania tego, co będzie potrzebne za rok i chcemy, żeby nasi klienci również zmienili swoje podejście. Dla wspólnego dobra musimy rozszerzyć horyzonty czasowe. 

Lojalnie informujemy o tych zmianach każdego z naszych klientów lub potencjalnych klientów, prosząc o planowanie na długie miesiące do przodu. Nasi stali odbiorcy już się z tym pogodzili, natomiast firmy, które rzadko składają u nas zamówienia lub odzywają się po raz pierwszy są bardzo zaskoczone nowymi regułami. 

Chcemy uniknąć sytuacji, że wraz z powrotem dzieci do szkół oraz z coraz większym popytem na płyn do dezynfekcji, będziemy musieli rozczarować naszych kontrahentów.

Niech nauka nie idzie w las!

Rok 2020 zaskoczył wszystkich, każda branża przeszła test skrojony na swoją miarę. Handel detaliczny przeniesiony został na czas lockdownu do internetu, gastronomia stanęła na skraju bankructwa, a producenci opierający swoją działalność na międzynarodowych łańcuchach dostaw zrozumieli, aż za dobrze, że zawirowania i opóźnienia w jednym z ogniw, wpływają destrukcyjnie na cały proces. Dziś chcemy też zwrócić uwagę wszystkich firm współpracujących z Chinami, na aktualną sytuację w tym kraju. Stoimy przed kolejnym wydarzeniem, które chociaż zaplanowane i powtarzane od lat w tym samym sezonie, może wielu europejskim podmiotom utrudnić funkcjonowanie. Chiński Nowy Rok to przestój w pracy fabryk na co najmniej 3 tygodnie, którego kulminacja nastąpi 12 lutego i przyczyni się do wydłużenia lead time’ów, mówi Katarzyna Piątek. 

Bazując na naszym doświadczeniu, jako firmy od lat produkującej m.in. w Chinach, zachęcamy do perspektywicznego planowania. W tym kontekście należy też mieć na uwadze, że terminy realizacji zamówień w fabrykach europejskich są w ostatnim czasie jeszcze dłuższe, więc de facto nie mamy alternatyw, które moglibyśmy wprowadzić. 

Nie powinny nas te doniesienia ani zniechęcać, ani wywoływać paniki, jedyne o co apelujemy to długoterminowe planowanie produkcji i zapotrzebowania na opakowania i zamknięcia. Jeśli zamówienie zostanie zrealizowane wcześniej to koszty magazynowania opakowań, czy zamknięć będą z pewnością niższe, niż koszt zniknięcia, nawet na chwilę, z rynku. 

Dzielimy się chętnie naszą wiedzą, dlatego już teraz informujemy naszych kontrahentów oraz inne polskie firmy, które nie mają naszych międzynarodowych doświadczeń, o możliwych trudnościach. Odpowiedzialne podejście do biznesu oraz świadomość, że jesteśmy częścią „naczyń połączonych”, obliguje nas do przekazania tych informacji. Jeśli zatem chociaż jeden komponent dostarczany jest z Chin, należy zadbać o jego zapas właśnie teraz.


 

materiał partnera
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
30.06.2025 20:00
Brazylijski gigant. Dwie duże marki kosmetyczne łączą się, zdobywając ponad połowę lokalnego rynku
IG lolacosmetics

Brazylijskie marki kosmetyczne Skala i Lola From Rio tworzą produkty, przeznaczone przede wszystkim do pielęgnacji włosów kręconych. Teraz obydwie te firmy połączyły się, tworząc grupę będącą potęgą na rynku. Transakcja odbywa się pod okiem firmy inwestycyjnej Advent International, która nabyła 50 proc. udziałów w Skali w 2024 roku. Rynek kosmetyczny w Brazylii cechuje się od lat dużym potencjałem i dynamiką rozwoju.

Skala, znana z przystępnych cenowo produktów, posiada ponad 18 proc. brazylijskiego rynku kremów do pielęgnacji włosów, co czyni ją liderem wolumenu sprzedaży w tym segmencie. Marka jest dostępna w większości (76 proc.) punktów sprzedaży detalicznej w całym kraju i osiągnęła średni roczny wskaźnik wzrostu na poziomie 30 proc. w ciągu ostatnich ośmiu lat. Ponad 20 proc. jej przychodów pochodzi z rynków międzynarodowych. Marka jest też coraz mocniej obecna na rynku w Stanach Zjednoczonych.

Lola i Skala = silna grupa

Lola From Rio była w Brazylii jednym z pionierów wegańskiej pielęgnacji włosów. Marka, powstała w 2011 roku, zwiększyła swoją sprzedaż ponad sześciokrotnie w ciągu ostatnich sześciu lat. Kosmetyki Loli są sprzedawane online oraz w domach towarowych, aptekach i perfumeriach. Lola rozszerzyła również swoją działalność i poza produktami do pielęgnacji włosów oferuje również kosmetyki pielęgnacyjne do ciała.

Dzięki połączeniu obydwu marek, ich łączny obrót wyniesie ok. 307 mln euro. Grupa docierać będzie do 54 proc. brazylijskich gospodarstw domowych, a globalnie produkty będą dystrybuowane w ponad 80 krajach. Co ważne, Skala i Lola From Rio będą nadal działać niezależnie, w dotychczasowych siedzibach – wspólne będa natomiast zakłady produkcyjne, kanały dystrybucji oraz inwestycje, ponoszone na innowacje.

Zobacz też: Uważasz, że wciąż za mało marek celebryckich? Spokojnie, kolejna na horyzoncie…

Rynek brazylijski rośnie w siłę, inkluzywność, innowacje i kosmetyki wegańskie odgrywają ważną rolę

Rynek kosmetyczny w Brazylii odnotowuje w ostatnich latach dynamiczny rozwój, stając się jednym z kluczowych graczy na arenie globalnej.

Brazylia konsekwentnie utrzymuje pozycję jednego z największych rynków kosmetycznych na świecie, plasując się w czołówce, zaraz po Stanach Zjednoczonych, Chinach i Japonii.

Kluczowe trendy i czynniki wpływające na rozwój to między innymi:

  • Silny wzrost pomimo wyzwań: mimo globalnych kryzysów rynek brazylijski wykazuje dużą odporność. Np. w 2020 roku sektor higieny osobistej, perfum i kosmetyków zamknął rok ze wzrostem o 5,8 proc. - znacznie powyżej prognoz. 
  • Wysokie wydatki na kosmetyki: Brazylia jest trzecim krajem na świecie, gdzie najwięcej wydaje się na kosmetyki. Jest to również trzeci kraj pod względem liczby wprowadzanych na rynek nowych produktów.
  • Dominacja producentów krajowych: Około 90 proc. kosmetyków i perfum kupowanych na rynku brazylijskim to towary produkowane przez brazylijskich producentów. Najwięksi gracze to Natura & Co i Grupo Boticário, które są globalnie rozpoznawalnymi firmami. W ostatnich latach globalnie popularna stała się marka Sol de Janeiro.

Trendy konsumenckie, przekładające się na rozwój rynku kosmetycznego w Brazylii:

  • Pielęgnacja skóry: odnotowuje dwucyfrowy wzrost (na czele: maski do twarzy i peelingi)
  • Kosmetyki naturalne i wegańskie: rynek ten dynamicznie rośnie
  • Inkluzywność: brazylijskie marki kosmetyczne odpowiadają na potrzeby inkluzywności, oferując produkty zarówno dla mężczyzn, jak i kobiet, oraz uwzględniając różnorodność odcieni skóry i typów włosów
  • Lokalne składniki i zrównoważony rozwój: konsumenci doceniają produkty wykorzystujące lokalne zasoby naturalne i te, które są produkowane w sposób zrównoważony
  • Innowacyjność w pielęgnacji włosów i kolor: Brazylijczycy przykładają dużą wagę do pielęgnacji włosów i są otwarci na innowacyjne rozwiązania. Rynek kolorowych kosmetyków, łatwych w aplikacji, również zyskuje na znaczeniu.
  • Potencjał eksportowy i importowy: Brazylia jest atrakcyjnym rynkiem dla eksporterów kosmetyków, choć polityka protekcjonistyczna rządu może stanowić pewne wyzwania. Głównymi importerami do Brazylii są Francja i Chiny. Najczęściej importowane są produkty o wysokiej wartości dodanej, takie jak kremy/produkty do opalania i zapachy.

Prognozy (kosmetyczne) dla Brazylii

Prognozuje się, że brazylijski sektor kosmetyczny i pielęgnacji osobistej będzie nadal dynamicznie rósł. Niektóre źródła wskazują na tempo wzrostu CAGR na poziomie 7,3 proc. w ciągu najbliższych kilku lat, a w latach 2024-2028 Brazylia ma charakteryzować się najwyższą dynamiką wzrostu na świecie (około 34 proc. wzrostu wartości rynku w stosunku do 2023 roku).

Brazylijski rynek kosmetyczny to sektor bardzo żywy, mocno rozwijający się, napędzany przez silną kulturę dbania o wygląd, a także przez innowacyjność lokalnych firm oraz rosnące zainteresowanie konsumentów produktami naturalnymi, inkluzywnymi i zrównoważonymi.

Zobacz też: Givaudan przejmuje większościowy udział w brazylijskim Vollmens Fragrances

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
30.06.2025 16:27
Ukraina wystawia na sprzedaż zakład chemii gospodarczej i kosmetyków Vinnytsiapobutkhim
Fabryka jest na sprzedaż do 12 sierpnia.Vinnytsiapobutkhim

Fundusz Mienia Państwowego Ukrainy ogłosił przetarg na sprzedaż 100 proc. udziałów w firmie Vinnytsiapobutkhim – producencie kosmetyków i chemii gospodarczej z siedzibą w Winnicy. Aukcja odbędzie się online 13 sierpnia, a cena wywoławcza została ustalona na poziomie 301,4 mln hrywien, czyli około 7,4 mln dolarów amerykańskich (bez podatku VAT). Zgłoszenia będą przyjmowane do 12 sierpnia.

13 sierpnia 2025 r. odbędzie się internetowa aukcja prywatyzacyjna, podczas której Fundusz Mienia Państwowego Ukrainy wystawi na sprzedaż 100% udziałów w firmie Vinnytsiapobutkhim – producencie kosmetyków i chemii gospodarczej. Cena wywoławcza została ustalona na poziomie 301,4 mln hrywien, co odpowiada około 7,4 mln dolarów amerykańskich (bez VAT). Zgłoszenia będą przyjmowane do 12 sierpnia.

Vinnytsiapobutkhim to w pełni funkcjonujące przedsiębiorstwo z istniejącą infrastrukturą, personelem oraz rozwiniętymi procesami produkcyjnymi. Jak podkreślił Fundusz, nabywca otrzyma firmę gotową do dalszego skalowania, modernizacji lub integracji z własnym modelem biznesowym. Warunki prywatyzacji zakładają jednak konieczność wypełnienia określonych zobowiązań społecznych i inwestycyjnych przez nowego właściciela.

Środki pozyskane ze sprzedaży zostaną przekazane do Funduszu Likwidacji Skutków Agresji Zbrojnej, który finansuje odbudowę kraju po rosyjskiej inwazji. Decyzję o włączeniu fabryki do listy kluczowych aktywów przeznaczonych do prywatyzacji Rada Ministrów Ukrainy podjęła w lutym 2025 r. Sama firma została znacjonalizowana w lipcu 2024 r., ponieważ wcześniej była wykorzystywana przez rosyjską spółkę Neva Cosmetics, należącą do oligarchów Wiktora Kononowa i Wołodymyra Plesowskiego.

Zakład w Winnicy dysponuje 12 liniami produkcyjnymi i miesięczną zdolnością wytwórczą na poziomie 6–7 tys. ton proszku do prania. W przeszłości produkowano tam artykuły pod markami Ushasty Nyan, Sarma, Mr. Chister, Lotus i Max. Po zajęciu aktywów w 2022 r. zostały one przekazane do Agencji ds. Poszukiwania i Zarządzania Aktywami (ARMA), a po przeprowadzeniu konkursu zarządcą zakładu została firma Krytex-Service.

Krytex-Service to jeden z największych ukraińskich dystrybutorów chemii gospodarczej i kosmetyków, działający na rynku od ponad 15 lat. Należy do Rusłana Szostaka i Walerego Kiptyka – właścicieli sieci detalicznych Eva i Varus. Przedsiębiorstwo współpracuje z globalnymi producentami takimi jak L’Oréal, Henkel, Unilever, Beiersdorf, Johnson & Johnson, BIC, GlaxoSmithKline i Schwarzkopf.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
01. lipiec 2025 00:27