W 2015 roku cena stała się istotnym czynnikiem branym pod uwagę przez Polaków przy planowaniu świątecznych zakupów: 23 proc. konsumentów planuje częściej niż w zeszłym roku wybierać tańsze prezenty i robić zakupy w tańszych sklepach, a 35 proc. szukać podarków dla najbliższych na wyprzedażach. Wielu z nas (38 proc.) chce podczas zakupów wykorzystać punkty lojalnościowe, a 36 proc. - vouchery i karty prezentowe. A jaki prezent chcielibyśmy zobaczyć pod choinką? Podobnie jak rok temu w Polsce wygrywają książki, które wybrało 46 proc. respondentów (o 4 pkt. proc. więcej niż w 2014 r.). Wyprzedziły one gotówkę (38 proc.). Na trzecim miejscu tradycyjnie znajdują się kosmetyki i perfumy (32 proc.). A jakimi prezentami zamierzamy obdarować naszych najbliższych? Pod tym względem w Polsce także wygrywają książki (44 proc.), które wyprzedziły kosmetyki i perfumy (35 proc.) oraz słodycze (28 proc.).
Większość respondentów nie będzie kupować upominków w ostatniej chwili. W tym roku 22 proc. badanych deklaruje, że prezenty kupi już w listopadzie, a 43 proc. wybiera się na zakupy w pierwszej połowie grudnia. Jednak wciąż 1/3 zwleka z nimi do ostatnich dni przed świętami. W poszukiwaniu prezentów Polacy coraz częściej zdają się na sklepy internetowe. 92 proc. respondentów zadeklarowało, że skorzysta z nich w celu poszukiwania i/lub porównywania produktów. Konsumenci doceniają również możliwości jakie dają wyszukiwarki i porównywarki cenowe. Wskazało na nie odpowiednio 94 proc. i 92 proc. respondentów. Coraz większą popularnością w wyszukiwaniu atrakcyjnych ofert cieszą się również media społecznościowe (53 proc.). Według polskich konsumentów, e-commerce zapewnia największy dostęp do opinii innych kupujących na temat poszczególnych produktów, możliwość porównywania cen i artykułów, dostawy zakupionego towaru do domu oraz brak ograniczeń czasowych, jeśli chodzi o moment robienia zakupów. Za sklepami tradycyjnymi w największym stopniu przemawiają możliwość otrzymania produktu zaraz po dokonaniu zakupu, kompetencje sprzedawców oraz możliwość uzyskania profesjonalnej porady, a także opcja wymiany lub zwrotu zakupionego towaru oraz obsługa posprzedażowa. Konsumenci oczekują od sprzedawców kompetencji. Zdaniem 60 proc. polskich respondentów, sprzedawcy powinni posiadać wiedzę na temat produktów oferowanych w sklepie. W następnej kolejności oczekują, że sprzedawca będzie pomocny w czasie dokonywania zakupów i płatności.
Sieć Bath & Body Works zaczyna nowy rozdział: po raz pierwszy będzie sprzedawać perfumy, kosmetyki pielęgnacyjne oraz świece zapachowe poza swoimi własnymi butikami. Sieć zapowiedziała współpracę z operatorami księgarni, działających na uniwersytetach.
Ten krok Bath & Body Works to odejście od dotychczasowego modelu biznesowego. Celem tej nowej strategii jest dotarcie do klientów z pokolenia Z. Sieć zawarła umowy z operatorami księgarni (Barnes & Noble oraz Follett Corp.) na otwarcie własnych stoisk w blisko 600 sklepach uniwersyteckich, gdzie będzie sprzedawać swoje najpopularniejsze produkty – potwierdza w rozmowie z Reutersem nowy prezes sieci Daniel Heaf.
– To pierwszy raz, kiedy Bath & Body będzie sprzedawać produkty poza własnymi sklepami, ale nie ostatni – podkreśla Heaf. Dodaje, że kluczem do wzrostu w przyszłości będzie dystrybucja zewnętrzna.
Priorytetem dla Heafa jest zwiększenie sprzedaży wśród pokolenia Z. Manager objął stery Bath & Body Works w maju – po trudnym dla firmy roku, w którym akcje sieci zostały usunięte z indeksu S&P 500. W ciągu ostatnich dwóch lat akcje straciły 24 proc.
Zdaniem analityków, księgarnie uniwersyteckie mogą być dobrym gruntem do oceny potrzeb młodszych nabywców, i to bez konieczności inwestowania dużego kapitału. To także sposób na podtrzymanie kontaktu z młodzieżą i poznanie jej potrzeb.
Przeprowadzone w kwietniu badanie autorstwa banku inwestycyjnego Piper Sandler wykazało, że wśród nastolatków sprzedaż perfum wzrosła o 22 proc. w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku. To pokazuje, że perfumy są najszybciej rozwijającym się segmentem w branży kosmetycznej w grupie nastoletnich klientów.
Obecnie jednym z wyzwań, przed którymi stoi Bath & Body, jest zakomunikowanie konsumentom szerokiej gamy produktów – od mydeł przez balsamy do ust aż po dermokosmetyki. Firma rozważa optymalizację oferty, polegającą na skoncentrowaniu się na najlepiej sprzedających się produktach, a także na zwiększeniu swojej obecności w mediach elektronicznych.
Kimberly-Clark, producent marek takich jak Kleenex i Huggies, odnotował w drugim kwartale 2025 roku największy od pięciu lat wzrost sprzedaży organicznej pod względem wolumenu. W okresie od kwietnia do czerwca sprzedaż organiczna wzrosła o 3,9 proc. w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku, a liczba sprzedanych produktów zwiększyła się o 5 proc.
Średnie ceny były o 1,2 proc. niższe niż rok wcześniej, co miało na celu przyciągnięcie klientów z różnych grup dochodowych. Strategia ta, jak podkreśla prezes Mike Hsu, opiera się na elastycznym dopasowaniu do zmieniających się warunków rynkowych. Firma obniżyła wybrane ceny wejściowe i przeniosła cechy produktów premium do tańszych wariantów, by lepiej odpowiadać na potrzeby zarówno klientów wrażliwych cenowo, jak i tych oczekujących najwyższej jakości. Dzięki temu Kimberly-Clark skuteczniej konkuruje z globalnymi graczami, takimi jak Procter & Gamble.
Spółka skorygowała również swoje prognozy dotyczące dodatkowych kosztów związanych z nowymi amerykańskimi cłami na towary z Chin. Obecnie szacuje się je na około 170 milionów dolarów (150 milionów euro), czyli niemal o połowę mniej niż przewidywano w kwietniu. Niższe koszty pozwalają firmie utrzymać większą swobodę w realizacji planów inwestycyjnych i operacyjnych.
W czerwcu Kimberly-Clark podpisał umowę sprzedaży 51 proc. udziałów w swojej międzynarodowej działalności w segmencie papieru higienicznego na rzecz brazylijskiej spółki Suzano. Wartość transakcji wynosi 3,4 mld dolarów (3,1 mld euro). Celem tego posunięcia jest optymalizacja kosztów oraz koncentracja na najbardziej rentownych markach na rynku amerykańskim.