StoryEditor
Producenci
12.05.2020 00:00

Rzecznik MŚP apeluje do premiera o całkowite otworzenie gospodarki od 1 lipca 

Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców Adam Abramowicz skierował apel do premiera Mateusza Morawieckiego od ponad 100 organizacji przedsiębiorców o wyznaczenie i ogłoszenie daty zakończenia ograniczeń w działaniu przedsiębiorstw najpóźniej na dzień 1 lipca br.

Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców w imieniu organizacji przedsiębiorców zrzeszonych w Radzie Przedsiębiorców przy Rzeczniku skierował apel do premiera o całkowite odmrożenie gospodarki najpóźniej na dzień 1 lipca br. Podkreślił tym samym, że konieczne jest podanie również konkretnych terminów kolejnych etapów wychodzenia z blokady.

Wskazał, że przedsiębiorcy muszą znać maksymalny okres, przez który będą finansować swój przestój. Nie mając natomiast wiedzy na temat konkretnego terminu otworzenia gospodarki, nie będą w stanie oszacować, czy ich na to stać, a w rezultacie utrzymać miejsc pracy. Dalsze mrożenie działalności przedsiębiorstw może w efekcie doprowadzić do załamania się finansów publicznych oraz dwucyfrowego wskaźnika bezrobocia.

Rzecznik powołał się na wzór Czech, Austrii i Danii, które rozpoczęły już ścieżkę systematycznego powrotu do gospodarczej normalności. Jednocześnie zaznaczył, że konieczne jest zastosowanie wszystkich dostępnych metod zapewnienia bezpieczeństwa pracownikom i klientom. Równolegle ocenił, iż dotychczasowe działania rządu w celu walki z epidemią, wypłaszczania krzywej zachorowań oraz przygotowania służby zdrowia były w pełni zrozumiałe, dzięki czemu aktualnie jest możliwe przejście do działań na rzecz stopniowego uwalniania gospodarki.

Pełna treść listu rzecznika MŚP do premiera:

"W imieniu organizacji przedsiębiorców, wchodzących w skład Rady Przedsiębiorców przy Rzeczniku MŚP, oraz swoim własnym - zwracam się do Pana z apelem o wyznaczenie i ogłoszenie ostatecznej daty zakończenia ograniczeń w działaniu firm i powrotu do sytuacji sprzed ogłoszenia stanu pandemii najpóźniej na dzień 1 lipca 2020 roku. Środowisko przedsiębiorców ze zrozumieniem przyjmowało działania Rządu nakierowane na walkę z koronawirusem - także te, które prowadziły do ograniczenia bądź zamknięcia firm. Zrozumiałe było, że potrzebujemy czasu, aby przygotować służbę zdrowia na eskalację liczby chorych, i dlatego wypłaszczamy krzywą zachorowań przez wprowadzanie dystansu społecznego. Ponad miesięczne starania doprowadziły do zwielokrotnienia ilości łóżek w oddziałach zakaźnych, opracowania procedur oraz zakupu potrzebnego sprzętu. Państwo ma już narzędzia do przyjmowania i leczenia w szpitalach zwiększonej liczby pacjentów zarażonych wirusem.

Każdy następny tydzień daje szanse na jeszcze lepsze przygotowanie systemu ochrony zdrowia do skutecznej pomocy chorym na Covid -19. Zwiększanie przepustowości laboratoriów pozwoli na stosowanie większej ilości testów, także dla celów gospodarczych. Znaczący wkład w osiągnięciu sukcesu na tym polu mają polscy naukowcy z Poznania, którzy w rekordowo krótkim czasie - przy wsparciu rządowych dotacji - stworzyli test pozwalający na wykrycie wirusa w organizmie, co daje możliwość szybkiego odizolowania pracowników zdrowych od chorych, ułatwiając utrzymanie ciągłości pracy w wielu przedsiębiorstwach.

Biorąc pod uwagę te wszystkie niewątpliwe sukcesy - czas aby już teraz polski rząd przystąpił do wdrażania planu „odmrażania gospodarki”, podając konkretne terminy kolejnych etapów wychodzenia z blokady.

Proponujemy, aby uruchomienie żłobków, przedszkoli i klas 1-3 nastąpiło jeszcze w maju. Pozwoli to na powrót do pracy rodziców opiekujących się teraz dziećmi do lat 8. Do tego czasu Ministerstwo Zdrowia powinno przedstawić warunki, jakie muszą spełnić poszczególne branże, aby móc bezpiecznie działać. Warunki te powinny być skonsultowane z przedsiębiorcami. Branże natomiast muszą mieć możliwość rozważenia, kiedy będą w stanie dostosować się do tych wymogów. Właśnie moment, kiedy będą w stanie wypełnić zasady bezpieczeństwa, powinien decydować o terminie ich otwierania. W tej chwili, zamiast obcinać włosy w rygorze epidemiologicznym w salonach fryzjerskich, spora część Polaków korzysta z usług mobilnych, wykonywanych z pominięciem zalecanych zabezpieczeń. Dlatego ważne jest, aby jak najszybciej wszystkie branże mogły działać legalnie, respektując obowiązujące obostrzenia i rekomendacje resortu zdrowia.

Ostateczny termin zakończenia „operacji odmrażania” nie powinien przekroczyć daty 1 lipca. Jeżeli uda się zrobić to wcześniej, tym lepiej dla budżetu i całej gospodarki. Przedsiębiorcy muszą jednak znać maksymalny okres, przez który będą musieli finansować przestój. Środki pomocowe, wynikające z ustaw tzw. tarczy antykryzysowej, pozwalają bowiem jedynie na częściowe sfinansowanie utrzymania miejsc pracy w firmach, które zmuszone zostały do zaprzestania działalności albo jej ograniczenia. Wobec braku konkretnej informacji, jak długo będą musieli dokładać do swych firm - przedsiębiorcy nie są w stanie oszacować, czy będzie ich na to stać, dlatego - mimo wysiłków aby utrzymać miejsca pracy - są zmuszeni do dawania wypowiedzeń pracownikom, co już wkrótce może skutkować skokowym wzrostem bezrobocia.

Zamrożona w całości lub w części działalność firm, a co za tym idzie - niemożność płacenia przez nie podatków, przy jednoczesnym finansowaniu z budżetu środków na ich wspomaganie, może doprowadzić do załamania się finansów publicznych, dwucyfrowego bezrobocia i zaprzepaszczenia z takim trudem budowanego dobrobytu naszego społeczeństwa. Dlatego prosimy Pana Premiera, aby wzorem Czech, Austrii czy Danii, polski rząd rozpoczął szybki powrót do gospodarczej normalności, z zastrzeżeniem zastosowania wszystkich dostępnych metod zapewnienia bezpieczeństwa pracownikom i klientom, i zakończył ten proces nie później niż 1 lipca 2020 roku."

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
14.11.2025 14:08
Bloomberg: Australijska marka podbija świat. Jak? Produkcją dupes.
Po lewej serum Estée Lauder’s Advanced Night Repair (85 dolarów), po prawej MCo’s Miracle Anti-Aging Repair Serum (22 dolary).Bloomberg

MCoBeauty, marka określająca swoją ofertę jako „dupes”, w ciągu zaledwie kilku lat przeszła drogę od supermarketowych półek w Australii do jednego z najdynamiczniej rosnących graczy w globalnym segmencie masowej kosmetyki kolorowej. Jej pozycję umocniły zarówno rosnące ograniczenia budżetowe konsumentek, jak i siła TikToka, gdzie 72 proc. Amerykanów według danych Mintel wskazuje cenę jako główną zaletę produktów typu dupe, a 53 proc. kobiet w wieku 18–34 lat deklaruje zakup tańszych odpowiedników znanych marek. W tej rzeczywistości MCoBeauty wyrasta na jednego z liderów nowej ekonomii „smart beauty”.

W samym 2025 roku marka osiągnęła przychody przekraczające 400 mln dolarów australijskich, a jej przejęcie przez australijski koncern DBG Health wyceniło firmę na 1 mld dolarów australijskich (ok. 653,7 mln dolarów amerykańskich). Po wejściu do USA w kwietniu 2024 r. produkty MCo trafiły do ok. 1 500 sklepów sieci Kroger oraz niemal 2 000 sklepów Targetu, gdzie stały się bestsellerami w mniej niż rok. W Australii MCo jest dziś najlepiej sprzedającą się marką kosmetyczną, wyprzedzając klasyczne drogeryjne brandy, takie jak Maybelline. W Kroger marka plasuje się już wśród pięciu największych brandów kosmetycznych, a dodatkowo obecna jest na Amazonie, stronie D2C oraz w Wielkiej Brytanii.

Szybka ekspansja ma jednak swoją cenę. Model biznesowy MCo oparty na tworzeniu niemal identycznych wizualnie odpowiedników kultowych produktów — od Sol de Janeiro, przez Estée Lauder, po Charlotte Tilbury — doprowadził do czterech postępowań prawnych, z czego dwa zakończono ugodą, a dwa kolejne wciąż trwają (m.in. ze strony Glow Recipe i Sol de Janeiro). Firma broni się, podkreślając ścisłe konsultacje prawne oraz różnice w szczegółach formuł i opakowań, jednak eksperci ds. własności intelektualnej określają działania MCo jako „ryzykowne duplikowanie”, balansujące na granicy naruszenia IP.

image

Na platformach wzrasta ilość “dupes” – są tanie, ale mogą być niebezpieczne dla zdrowia

Mimo kontrowersji wyniki sprzedażowe pozostają imponujące. DBG zauważa ponad 30 proc. wzrost w swoim portfelu marek beauty w 2025 roku, a kampania „National Dupe Day” z kwietnia 2025 r. wygenerowała wzrost sprzedaży o 10 000 proc. w ciągu jednego dnia. Na TikToku treści związane z MCo generują średnio 16 mln wyświetleń tygodniowo, co oznacza wzrost o 112 proc. r/r. Marka współpracuje z ok. 5 tysiącami influencerów, z czego jedna trzecia to współprace płatne. Rosnący udział tańszych odpowiedników nie wpływa przy tym negatywnie na segment prestige — dane NielsenIQ wskazują, że sprzedaż oryginałów i ich duplikatów rośnie równolegle, co potwierdza rozwarstwienie zachowań zakupowych.

Rozwój MCo wpisuje się w szerszy trend rynkowy: przenikanie się masowego i luksusowego segmentu beauty, w którym barierą stają się ceny oryginalnych produktów – przykładem mogą być szminki Louis Vuitton za 160 dolarów. W tym kontekście MCo wykorzystuje moment: obiecuje nie tylko niską cenę (od 3,50 dolarów do ok. 20 dolarów), lecz także „360-stopniowy dupe experience”, czyli możliwie wierne odwzorowanie doświadczenia produktowego marek premium. Zdaniem przedstawicieli firmy to forma „demokratyzacji luksusu”, a według badań Mintel – odpowiedź na realne potrzeby konsumentek, dla których granica między inspiracją a imitacją jest mniej istotna niż dostępność i jakość.

image

Gen Z nie wierzy w luksus. Czy dupe culture szkodzi drogim markom?

Choć dyskusje o legalności i etyce duplikowania będą narastać, jedno pozostaje pewne: w świecie, w którym Sephora oferuje ponad 150 wariantów jednego rodzaju produktu, a cykl życia trendów skrócił się do kilku tygodni, MCo znalazło sposób, by wykorzystać rynkową presję cenową i chaos informacyjny. Liczby pokazują, że konsumenci wciąż chcą „tanio i dobrze”, a fenomen MCoBeauty potwierdza, że kultura dupe nie jest chwilową modą, lecz trwałym elementem ekonomii współczesnego rynku kosmetycznego.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
14.11.2025 13:26
Skims wycenione na 5 mld dolarów po pozyskaniu 225 mln dolarów finansowania
Skims zaszokowało niedawno świat wprowadzając do oferty maski modelujące twarz z kolagenem.SKIMS

Skims, marka shapewear założona w 2019 roku przez Kim Kardashian i Jensa Grede, ogłosiła pozyskanie 225 mln dolarów nowego kapitału, co przełożyło się na wycenę firmy na poziomie 5 mld dolarów. To jedno z największych tegorocznych rund finansowania w segmencie marek celebryckich, które – jak podkreślają analitycy – korzystają z rosnącego znaczenia twórców kultury internetowej w napędzaniu sprzedaży. Skims potwierdziło również, że w 2025 roku spodziewa się przekroczyć 1 mld dolarów przychodów netto.

Kapitał został zapewniony głównie przez Goldman Sachs Alternatives, przy udziale funduszy powiązanych z BDT & MSD Partners. Nowi inwestorzy dołączają do już silnego grona wspierającego markę, w którym znajdują się Thrive Capital i Greenoaks. Według Erica Bellomo, starszego analityka e-commerce w PitchBook, struktura akcjonariatu i obecna dynamika wzrostu czynią ze Skims wiarygodnego kandydata do przyszłego IPO.

Ruch inwestycyjny wpisuje się w szerszy trend, w którym marki sygnowane nazwiskami celebrytów przyciągają znaczące środki od funduszy VC. W maju 2025 roku e.l.f. Beauty przejęło markę Rhode Hailey Bieber za ok. 1 mld dolarów, a wcześniej inwestycje otrzymały m.in. Fenty Beauty Rihanny oraz Good American Khloé Kardashian. Skims zapowiada, że dzięki nowemu finansowaniu rozbuduje ofertę bielizny modelującej, poszerzy linie odzieżowe i aktywne oraz przyspieszy ekspansję międzynarodową.

W ostatnich miesiącach doszło także do konsolidacji biznesów Kardashian – Coty sprzedało 20 proc. udziałów w jej marce beauty SKKN do Skims. Firma podkreśla, że zintegrowane zarządzanie segmentami apparel i beauty ma wzmocnić spójność ekosystemu produktów. Marka rozwija również strategiczne partnerstwa – jednym z najważniejszych jest współpraca z Nike przy wprowadzeniu aktywnej linii dla kobiet.

Skims kontynuuje także rozbudowę sieci sklepów stacjonarnych. Obecnie posiada 18 sklepów własnych w USA i dwa franczyzowe w Meksyku. Firma deklaruje, że w perspektywie kilku lat chce stać się marką, w której sprzedaż fizyczna będzie dominować, co stanowi wyraźny zwrot w stronę omnichannelu opartego na silnej obecności offline.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
15. listopad 2025 03:29